Strażnik jeziora Michał Zgajewski 6,6
ocenił(a) na 62 tyg. temu Norbert Krzyż, prywatny detektyw działający w Żywcu, miał za zadanie odnalezienie Emilii, letniej dziewczyny. Niestety ponosi porażkę i ostatecznie jej zwłoki zostają odnalezione nad brzegiem jeziora. Została brutalnie zamordowana, a na dodatek na jej profilu ktoś zamieścił tajemniczą grafikę nawiązującą do kultury słowiańskiej. Podejrzenia padają na chłopaka dziewczyny, który też zniknął. Jego rodzina wynajmuje Roberta, aby ten go odnalazł. Cała sprawa komplikuje się coraz bardziej wraz z kolejnymi zaginięciami.
„Strażnik jeziora” to debiut autora i jak na debiut nie jest zły, ale czy jest też dobry? Wspomnę tylko, że mieszkam niedaleko miejsc opisanych w książce, więc opisy świata przedstawionego sprawiały mi sporo przyjemności. Zwłaszcza, że jezioro jest tu jednym ważniejszych bohaterów. Duży plus stanowi tu przedstawienie jego historii i nawiązania do okresu, kiedy w ogóle jezioro powstawało.
Całość niestety psuje wielki chaos. Ciężko było uwierzyć w powiązania pomiędzy kolejnymi wątkami, które mnożyły się w niesamowicie zawrotnym tempie, a niektóre zwroty akcji były tak nieprawdopodobne, że zakłócały odbiór całości. Nawet końcowe wyjaśnienia, które powinny wszystko spajać, mnie jakoś nie przekonały.
Myślę, że autor chyba troszkę stracił kontrolę nad tą historią. Książka była przeze mnie słuchana, co było kolejnym plusem, bowiem czyta ją świetny lektor, a narracja była pierwszoosobowa. Dzięki temu można było odnieść wrażenie, jakbym słuchała, jak ktoś opowiada historię swojego życia. To trochę rekompensowało mi niedostatki fabuły.