Amerykański pisarz, znany z pracy w komiksach i przy Star Trek, współpracował także z telewizją, branżą filmową i gier video. David często żartobliwie opisuje swój zawód jako "scenarzysta Stuff" i charakteryzuje się mieszaniną rzeczywistych problemów świata, humoru i odniesień do kultury popularnej. Jest żydowskiego pochodzenia. Ma dwójkę rodzeństwa, młodszego brata Wally, który pracuje jako fotograf i muzyk, i siostrę Beth.http://
Przyjemny oldschool przypominający przy okazji, jak to się stało, że Spider-Man jest jednym z najpopularniejszych trykociarzy. "Śmierć Jean DeWolff" to z jednej strony nostagiczna podróż w przeszłość, bo kto nie pamięta grafik Sala Buscemy, które zdobiły TM-Semicowe wydania przygód Pajęczaka? A z drugiej strony kilkuwątkowa historia, która pokazuje Petera Parkera z nieco innej strony. Stajemy się wręcz świadkami kryzysu bohatera, który poprzez moralne rozterki i wewnętrzny strach boi się podejmować działania. Bardzo dobry komiks, chociaż nie polecałbym go czytelnikom nastawionym na wartką akcję.
WODNE POCZĄTKI
Peter David to nazwisko, które w świecie komiksu kojarzy się przede wszystkim z „Hulkiem”. No bo to tym bohaterem zajmował się przez dwanaście lat (a potem jeszcze wracał do tej postaci okazjonalnie, co zresztą robi po dziś dzień),jego najmocniej zrewolucjonizował i jeszcze pokazał w tej serii, że nawet idąc głównym nurtem można pisać dobrze, a sprawach ważnych, ważkich i zaangażowanych, nie zapominając o psychologii postaci. Ale ten gość nie ograniczył się tylko do Sałaty i w swojej karierze pisał właściwie wszelkie możliwe serie, od „Supermana” i „Batmana” (tu jednak napisał tylko jedną książkę, nie scenariusze komiksów),przez „Spider-Mana” i „Avengers”, na „X-Factor” i „Fantastycznej Czwórce” skończywszy. No i zrobił też „Aquamana”, kolejne ważne dzieło w swojej karierze, które ciągnął przez pięć lat, ale zanim zajął się główną serią, napisał niniejszą miniserię. I w sumie to chyba największe i najlepsze dzieło o tej postaci – a raczej jego świecie – jakie powstało i jeśli mielibyście sięgnąć po jeden aquamanowy komiks, to właśnie „Kroniki Atlantydy” powinny nim zostać.
Akcja opowieści zabiera nas na wieki przed wydarzeniami, które znamy z najwcześniejszych historii o Aqumanie. Wszystko po to, by ukazać nam dzieje Atlantydy, krainy pogrzebanej pod wodą, której udaje się na morskim dnie nie tylko przetrwać, ale i rozkwitnąć. I ten rozkwit, a także kolejne problemy, przetasowania, zmiany i wszystko, co Atlantydę spotykało przez wieki, aż do narodzin Aqumana, zostało tu pokazane z kronikarskim zacięciem.
http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2023/11/aquaman-kroniki-atlantydy-peter-david.html