Kobieta musi w życiu sprawnie liczyć, choćby po to, żeby wiedziała, że ma liczyć na siebie.
Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Joanna Szwechłowicz
3
6,2/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller
Urodzona: 1984 (data przybliżona)
Joanna Szwechłowicz (ur. 1984) – absolwentka MISH, z wykształcenia polonistka i socjolog. Doktorantka w Zakładzie Komparatystyki Instytutu Literatury Polskiej UW. Pisze pracę na temat amatorskiej krytyki literackiej w Internecie. Prowadzi zajęcia z komparatystki, analizy porównawczej tekstów literackich oraz na temat mediów elektronicznych.
6,2/10średnia ocena książek autora
543 przeczytało książki autora
619 chce przeczytać książki autora
7fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
W progu stało dwóch mężczyzn, z czego jeden był nawet dość przystojny. Brunet i blondyn. Oczywiście to brunet był przystojny. Widział ktoś k...
W progu stało dwóch mężczyzn, z czego jeden był nawet dość przystojny. Brunet i blondyn. Oczywiście to brunet był przystojny. Widział ktoś kiedyś przystojnego blondyna? W żadnej porządnej książce takiego nie było.
7 osób to lubiStarsza pani czytała wszystko alfabetycznie i planowała, że umrze, jak tylko skończy lektury na "z". Ponieważ jednak była dopiero przy "d", ...
Starsza pani czytała wszystko alfabetycznie i planowała, że umrze, jak tylko skończy lektury na "z". Ponieważ jednak była dopiero przy "d", wciąż cieszyła się doskonałym humorem i zdrowiem.
6 osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Ostatnia wola Joanna Szwechłowicz
6,4
Za JP II apeluję: „NIE LĘKAJCIE SIĘ”, a że ja swojski staruszek, to przekładam na „nasze”: nie bójta się! Jak piszecie, że to świetny kryminał retro w stylu Agaty Christie, to czego Wam, do diaska, brakuje, żeby postawić 10/10 ???
Oczywiście w kategorii kryminałów… Książka, z 2015 roku, 164 strony na pdf, ma na LC 6,53 (152 ocen i 40 opinii) i tylko troje odważnych dało jej 10/10; to ja jestem czwarty!!
Nic nie znalazłem o autorce poza notką Wydawcy (Prószyński):
„Joanna Szwechłowicz (ur. 1984) – absolwentka MISH, z wykształcenia polonistka i socjolog. Doktorantka w Zakładzie Komparatystyki Instytutu Literatury Polskiej UW. Pisze pracę na temat amatorskiej krytyki literackiej w Internecie. Prowadzi zajęcia z komparatystki, analizy porównawczej tekstów literackich oraz na temat mediów elektronicznych.”
Wydaje się kompetentna i jeszcze młoda, a na LC ma trzy książki, ostatnia z 2016. No to wesprzyjmy ją, bo zapowiedź dobrej zabawy już nam dała. Polecam 10/10
Ostatnia wola Joanna Szwechłowicz
6,4
POCZĄTEK I KONIEC
Kolejny tytuł, który odnotowuję tylko dla porządku, żeby nie zapomnieć, że poznałam nowego polskiego autora.
„Ostatnia wola” świetnie się zaczyna i całkiem nieźle kończy, natomiast wszystko, co dzieje się pomiędzy pozostawia wiele do życzenia.
Ekscentryczna, złośliwa i nieprzyzwoicie bogata arystokratka zaprasza do swego pałacu starannie wyselekcjonowanych krewnych, aby ogłosić, kto z nich przejmie po niej spadek. Staruszka zamierza popełnić spektakularne samobójstwo. Jest śmiertelnie chora i chce odejść na swoich zasadach. Zwołuje rodzinny zjazd aby osiągnąć pewien niecny cel, nie ma jednak szansy obserwowania przebiegu wydarzeń, ponieważ zanim cokolwiek zacznie się dziać, zostaje zamordowana.
Potężna śnieżyca sprawia, że grupa osób, oczywiście wszyscy są podejrzani, zostaje odcięta od świata. Można by ponarzekać, że to motyw zgrany jak świat, ale taki punkt wyjścia zawsze się sprawdza, jeśli tylko dalszy rozwój wypadków jest dobrze poprowadzony. A w „Ostatniej woli” niestety nie jest.
Gdy pisałam o „Przypadkowym detektywie” Macieja Ślużyńskiego (recenzja z 9 stycznia 2018) opartym na tym samym pomyśle inspirowanym „Pułapką” Agaty Christie, moim głównym zarzutem było to, że mamy za mało podejrzanych. W „Ostatniej woli” podejrzanych jest akurat tylu, ile trzeba. Czytelnik nie pogubi się w nadmiarze postaci i powinien mieć satysfakcję z samodzielnego dochodzenia – kto zabił. Dlaczego więc tylko powinien mieć, a nie ma?
Powodem niezaspokojenia potrzeb czytelnika jest błąd konstrukcyjny. W tym kryminale brakuje postaci detektywa. Narracja prowadzona jest tak, że przez większość powieści wydaje nam się, że każdy z bohaterów prowadzi własne śledztwo, ale jednocześnie każdy z nich jest podejrzany. To zabieg dość ryzykowny i na pewno poradziłaby sobie z tym Agata Christie, ale niestety, Joannie Szwechłowicz się nie udało. Brakuje napięcia, w ogóle nie drżymy o życie bohaterów. Nie mamy też możliwości śledzenia ciągów przyczynowo-skutkowych, a jest to ulubione hobby czytelników kryminałów. Lider wśród detektywów pojawia się dopiero wtedy, gdy przychodzi do rozwiązania zagadki, czyli o wiele za późno.
Autorka nie ustrzegła się również innych drobniejszych błędów. Pomysł z wyprawą na nartach jest mocno naciągany, podobnie jak niespodziewany gość, który spada z nieba (pardon, ze strychu).
Trochę mi szkoda zmarnowanego pomysłu, bo pointa z ostatnią wolą ekscentrycznej staruszki jest naprawdę efektowna i dowcipna, chociaż łatwa do przewidzenia.
https://www.czytacz.pl