Historia piękna
- Kategoria:
- albumy
- Seria:
- Historia sztuki
- Tytuł oryginału:
- Storia della bellezza
- Wydawnictwo:
- Rebis
- Data wydania:
- 2018-10-02
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-01-01
- Data 1. wydania:
- 2018-08-01
- Liczba stron:
- 440
- Czas czytania
- 7 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380624078
- Tłumacz:
- Agnieszka Kuciak
Estetyczna i intelektualna przygoda z arcydziełami wszech czasów.
Książka ta – choć ilustrowana obrazami stu arcydzieł wszech czasów – nie jest kompendium wiedzy o sztuce. Obrazy, podobnie jak cytaty z dzieł literackich, od Pitagorasa po teksty współczesne, odzwierciedlają zróżnicowane pojęcia piękna, jakie pojawiały się na przestrzeni dziejów. Książka ilustruje, w jaki sposób pojmowano piękno natury, kwiatów, zwierząt, ciała ludzkiego, gwiazd, proporcji matematycznych, światła, drogocennych kamieni, Boga, szatana wreszcie.
Na podstawie tekstów filozofów, pisarzy, uczonych, mistyków i teologów oraz świadectw artystów można się także zorientować, w jaki sposób odczuwał piękno zwykły, przeciętny człowiek. Okazuje się, że nie tylko w różnych epokach, ale nawet w obrębie tej samej kultury ścierały się ze sobą różnorodne pojęcia na temat piękna. Czytelnik sam może się przekonać, czy w tak odmiennych swych przejawach koncepcja piękna zachowała pewne cechy stałe. W każdym razie przeżyje pasjonującą przygodę, estetyczna i intelektualną.
„A jest tu zaiste piękno jeszcze bardziej prawdziwe, kiedy mianowicie ujrzysz w kimś i uwielbisz mądrość, nie patrząc zgoła na jego twarz, bo twarz może sobie być brzydka, kiedy po prostu pominiesz całą jego postać zewnętrzną i będziesz »ścigać« tylko jego wewnętrzne piękno”.
– Plotyn
„Piękno świata dostrzegamy w pojedynczych elementach, na przykład w gwiazdach na niebie, ptakach w powietrzu, rybach w wodzie i ludziach na ziemi”.
– Wilhelm z Conches
„Bez wątpienia jedną z przyczyn, dla których wielu ludzi nie ma właściwego poglądu na piękno, jest brak subtelnej wyobraźni koniecznej dla odczuwania bardziej wyrafinowanych wzruszeń. Wszyscy roszczą sobie pretensje do tej subtelności, wszyscy o niej mówią i chętnie widzieliby w niej sprawdzian wszelkich gustów i poglądów”.
– David Hume
„I śmierć, i piękno zaiste to dwie istoty głębokie, co tyle mają błękitu i tyle czerni w źrenicy, jako dwie siostry straszliwe, płodne i wielkookie, o zagadce tej samej, tejże tajemnicy”.
– Wiktor Hugo
„»Piękno jest prawdą, prawda pięknem« – tylko tyle można wiedzieć i warto wiedzieć tu, na ziemi”.
– John Keats
„Piękno jest zawsze dziwaczne. Rzec nie chcę, iż jest dziwaczne w sposób dobrowolny i na zimno, bo w takim przypadku byłoby potworem, wykolejonym z torów życia. Mówię, że zawiera zawsze odrobinę dziwaczności, która sprawia, że szczególnie jest piękne”.
– Charles Baudelaire
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 2 040
- 945
- 318
- 61
- 54
- 45
- 29
- 15
- 12
- 8
OPINIE i DYSKUSJE
To była książka z gatunku tych, co się chce jednocześnie i jak najszybciej skończyć czytać i nigdy nie kończyć czytać; fascynująca podróż przez tysiąclecia w poszukiwaniu piękna. I widać, jak idea piękna zmienia się zależnie od czasu historycznego. Oczywiście, że śpiew słowika o zachodzie słońca w majowy wieczór albo widok młodej, świeżej dziewczyny zawsze będą uznawane za piękne, jednak nie zawsze trafią do kanonu sztuki swoich czasów. Co zatem jest piękne? Raz to, co harmonijne, raz to, co szlachetne, raz to, co symetryczne, raz to, co naturalne, a znowu kiedy indziej mówi się, że „czas natury minął” a piękna trzeba doszukiwać się w codziennych, zwykłych przedmiotach czy nawet śmieciach.
Ciekawe, jak zamiany dziejowe w historii ludzkości od razu rzutują na sposoby przedstawienia piękna. Na przykład rewolucja kopernikańska tak wytrąciła artystów z ich bezpiecznej, geocentrycznej kołyski, że wpadli w nerwowe skręty manieryzmu i złożonych form barokowych. A rewolucja przemysłowa i idące za nimi zmiany w społeczeństwach wyrwały piękno z rąk arystokratów i wyrafinowanych znawców i wręczyły je szerokim masom. Sztuka jest demokratyczna a piękno – egalitarne, coraz tańsze, zwyczajniejsze i… trywialne!
Po lekturze doszłam do wniosku, że piękno to niezwykle wymagający i okrutny bożek. Wymaga niesłychanego trudu (potwierdzą to dziewczyny po zakrapianej nocy w klubie i dwóch godzinach snu, widząc się rano w lustrze ;) ) i ciągłych poszukiwań. Piękno potrafi oszukiwać – niedościgłe i zjawiskowe sylwetki z greckich posągów to nie prawdziwi ludzie, a genialny zlepek wszystkich najdoskonalszych części ludzkiego ciała. Cudownie piękne twarze możnych tego świata to w wielu wypadkach ukłon malarza w stronę hojnego mecenasa sztuki. Piękno nie istnieje samo w sobie, wciąż trzeba nad nim pracować i je udoskonalać. Brzydota jest uczciwsza, rzetelniejsza i często ma znacznie więcej znaczeń niż to nieokreślone i ulotne coś, co każdy chciałby posiadać i rozkoszować się nim przez całe życie.
Kocham tę książkę i będę do niej wracać. Każdy powinien zajrzeć tu choć raz.
To była książka z gatunku tych, co się chce jednocześnie i jak najszybciej skończyć czytać i nigdy nie kończyć czytać; fascynująca podróż przez tysiąclecia w poszukiwaniu piękna. I widać, jak idea piękna zmienia się zależnie od czasu historycznego. Oczywiście, że śpiew słowika o zachodzie słońca w majowy wieczór albo widok młodej, świeżej dziewczyny zawsze będą uznawane za...
więcej Pokaż mimo toNasza percepcja zależna od czasów w których żyjemy. Co tak naprawdę było, jest i będzie piękne? Kto, co o tym decyduje?
Nasza percepcja zależna od czasów w których żyjemy. Co tak naprawdę było, jest i będzie piękne? Kto, co o tym decyduje?
Pokaż mimo toHistoria faktycznie piękna Czyta się jednym tchem. Polecam
Historia faktycznie piękna Czyta się jednym tchem. Polecam
Pokaż mimo toRewelacyjna, ale... Historia brzydoty... piękniejsza ;-)
Rewelacyjna, ale... Historia brzydoty... piękniejsza ;-)
Pokaż mimo toWyśmienita!
Wyśmienita!
Pokaż mimo toIntelektualna i pełna wrażeń przygoda w podróży po historii piękna!!! Zmusza do medytacji, a czasami uśmiechu... Wspaniała korelacja sztuki i literatury
Intelektualna i pełna wrażeń przygoda w podróży po historii piękna!!! Zmusza do medytacji, a czasami uśmiechu... Wspaniała korelacja sztuki i literatury
Pokaż mimo toAlbumowe pozycje Umberto Eco wydaje w Polsce Rebis, są one właściwie w ciągłej sprzedaży, bo gdy nakład się kończy, wydawnictwo robi dodruk. To cztery książki: Historia Piękna, Historia Brzydoty, Szaleństwo Katalogowania, Historia Krain i Miejsc Legendarnych. Łączy je forma, eseje stanowią tu dodatek, bo esencją są reprodukcje dzieł sztuki i obfite cytaty literackie. Historia Piękna ma dwóch autorów: Umberto Eco i Girolamo de Michele podzielili między siebie teksty towarzyszące 16 rozdziałom.
Historia Piękna wywołała we mnie wyraźną ambiwalencję sądów. Mogłabym napisać, że to dobra książka i mogłabym napisać, że bardzo zła i nie skłamałabym ani razu. Długo kusiło mnie, żeby zawarty w niej wykład nazwać po prostu bełkotem. Bo eseje mają mnóstwo wad.
Po pierwsze: są tak chaotyczne, że często nieczytelne. Jakby powstały z fiszek dopiętych do innych lektur. Pospiesznie zlepione w całość, wyraźnie rozchodzą się w szwach (tak fatalnie oceniam choćby dwa pierwsze rozdziały). Wydobycie z tekstu idei przewodniej za często jest zadaniem czytelnika i zależy jedynie od jego dobrej woli: trzeba się domyślać, co autor chciał powiedzieć; trzeba zakładać, że coś chciał.
Po drugie, kto czytał trochę Eco ten wie, że erudycyjność włoskiego pisarza ma zawsze cechy popisowe, prestidigitatorskie. Czyli: po co mówić prościej, kiedy można trudniej? (ta cecha bawiła mnie w znacznie lepszej Historii katalogowania, tu jest jedynie irytująca.) Niestety de Michele nie ustępuje koledze pod tym względem, a pisze gorzej.
Po trzecie choć w HP zdania zazwyczaj mają sens, często jest on dobrze ukryty w zawiłych sformułowaniach, nadmiarze obrazowania i paskudnej powodzi ogólników. Ale podkreślam „zazwyczaj”. Bo kilkakrotnie całe akapity gubią logikę i czytelnikowi zostaje tylko deszcz ze słów. (Tak jest w rozdziale VI Damy i rycerze - pięknie zilustrowany wykład dokładnie o niczym.) Dodatkowo wielokrotnie towarzyszyło mi silne wrażenie, że inne słowo użyte przez tłumaczkę ułatwiłoby lekturę. Tak było choćby ze „wzniosłością”, stanowiącą kanwę całego rozdziału - zamieniałam ją w głowie na patos i uzyskiwałam czytelniejszy przekaz. (Zdarzają się też irytujące błędy: budynek publiczny zamiast domu publicznego trochę wypacza sens.) Trafimy też na rozdziały, w których nie ma ani jednej myśli wychodzącej poza solidny dostateczny maturzysty (np. bardzo słaby Romantyzm).
Przeszkadzało mi gdy autorzy używali dzieła sztuki do opisu obcej mu z założenia idei. Na przykład Ekstaza Św. Teresy Berniniego ma nam przedstawiać „piękno dramatyczne i cierpiące” (Chłędowskiemu w Rzymu ludziach baroku, zabrało półtorej strony wykrztuszenie z siebie, że ta święta Teresa przeżywa ekstazę miłosną, ale on pisał w 1911 roku) Teresę podziwiamy w rozdziale IX, 6 akapicie zatytułowanym Napięcie w stronę absolutu – gdzie na stronie zawiłego tekstu de Michele odkrył że: sztuka barokowa dąży do absolutu, a poszczególne części barokowego dzieła sztuki łączy siatka powiązań...
Pietro Longhi, którego esencją jest teatralna cukierkowość, i którego liryzm choć przerysowany jest przede wszystkim zagadkowo-czarujący – można się o tym przekonać oglądając jego obrazy w Wenecji (Ca’ Rezzonico),albo w albumie gdzie obrazów jest więcej – tu reprezentuje „piękno okrutne i mroczne”. Jeszcze w zestawie z Goi Saturnem pożerającym własne dzieci. Samo zestawienie jest świetne, bo unaocznia jak te same cechy epoki odzwierciedlają się u dwóch zupełnie innych artystów, ale esej o tym nie mówi i w rezultacie uproszczenie zakłamuje dzieło sztuki.
Rozbawił mnie też Portret Hrabiny Hansonville Ingresa, zepsuty przez błędny rysunek ręki. Dlaczego właśnie on ilustruje „poczucie doskonałości” i „nadzwyczajne mistrzostwo techniczne” tego malarza?
Skłonność do uproszczeń bardzo ciąży na całym wykładzie.
Niemniej, całkowicie wbrew powyższym narzekaniom, wybór dzieł sztuki jest znakomitą częścią albumu. Reprodukcje są dobre, konteksty zajmujące, i to dobrze, że zaskakują. Czytelnik ma o czym myśleć w trakcie oglądania.
Towarzysząca sztuce literatura to w każdym tomie znakomity składnik całej mieszanki. Od Biblii i greckich tragików, przez filozofów, historyków do pisarzy współczesnych. Daje się jednak zauważyć, że wybór był bezkresny i manipulując nim można udowodnić każdą tezę. Ale abstrahując od metody (nienaukowej),przyjemność z czytania tekstów często w innej formie niedostępnych po polsku, a czasem po prostu ustawionych w nowym świetle – bywa ogromna. (Choć - uwaga subiektywna, bo nie porywam się na ocenę jakości tego tłumaczenia - ja niestety nie lubię tłumaczeń Agnieszki Kuciak.)
Co wyłania się z tego potrójnego obrazu? Przede wszystkim Eco i de Michele pokazują czytelnikowi jak głęboko definicja piękna wynika z prądów intelektualnych - czy ogólniej - obyczajowości epoki. Tak ujęte piękno staje się swoistym odwzorowaniem epoki, o cechach karykatury, która uwypukla wady i zalety swoich czasów. Dzieło sztuki może nas zaintrygować, mamy szansę dostrzec coś nowego w bardzo znanym, ale element przerysowania kładzie cień na wszystkim. Uczestniczymy w korowodzie dziwności, czysty zachwyt, czyste piękno nie są elementami tego wykładu. Oczywiście inaczej będzie, gdy tylko oglądamy książkę.
Piękno w tych esejach jawi się więc jako kategoria zadziwiająco racjonalna. Nawet jeśli jego źródłem będzie dzieło sztuki będące wyrazem instynktu samouka, zawsze można przeanalizować glebę na jakiej wyrosło, policzyć wpływające nań składniki. Bo ta historia piękna jest tak naprawdę historią zmieniającego się gustu. Częścią antropologii.
Ale polecam tę przygodę z książkami Eco. W czasie kiedy muzea i galerie zamknięto ze względu na te tłumy ruszające tam w każdy weekend, a czasem i dni powszednie, jest to lektura podwójnie pożyteczna. Potrójna formuła Eco: sztuka, literatura, esej jest wyśmienitym pomysłem i mogłaby być częściej wykorzystywana na wystawach.
Albumowe pozycje Umberto Eco wydaje w Polsce Rebis, są one właściwie w ciągłej sprzedaży, bo gdy nakład się kończy, wydawnictwo robi dodruk. To cztery książki: Historia Piękna, Historia Brzydoty, Szaleństwo Katalogowania, Historia Krain i Miejsc Legendarnych. Łączy je forma, eseje stanowią tu dodatek, bo esencją są reprodukcje dzieł sztuki i obfite cytaty literackie....
więcej Pokaż mimo toKsiążka opisuje piękno w odniesieniu do kultury na przestrzeni różnych epok. Opisuje jak to piękno było rozumiane, i jak to rozumienie się zmieniało. Niestety jest to podane w tak nudnej i rozwleczonej formie że miałam problem ze skupienie się nad tekstem. A przecież sama tematyka nie jest nudna.
Książka opisuje piękno w odniesieniu do kultury na przestrzeni różnych epok. Opisuje jak to piękno było rozumiane, i jak to rozumienie się zmieniało. Niestety jest to podane w tak nudnej i rozwleczonej formie że miałam problem ze skupienie się nad tekstem. A przecież sama tematyka nie jest nudna.
Pokaż mimo toPiękne
Piękne
Pokaż mimo toKsiążka nadaje się raczej tylko do oglądania tylko... trudny naukowy język bez polotu. Dla wtajemniczonych. Obrazki bardzo dobrej jakości. Książka ładnie pachnie jak kiedyś. Zdarzają się ciekawe opisy pod obrazkami (tylko to czytałem).
Książka nadaje się raczej tylko do oglądania tylko... trudny naukowy język bez polotu. Dla wtajemniczonych. Obrazki bardzo dobrej jakości. Książka ładnie pachnie jak kiedyś. Zdarzają się ciekawe opisy pod obrazkami (tylko to czytałem).
Pokaż mimo to