rozwińzwiń

Miasto Biesów. Czekając na powrót cara

Okładka książki Miasto Biesów. Czekając na powrót cara Albert Jawłowski
Okładka książki Miasto Biesów. Czekając na powrót cara
Albert Jawłowski Wydawnictwo: Czarne Seria: Reportaż reportaż
256 str. 4 godz. 16 min.
Kategoria:
reportaż
Seria:
Reportaż
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2020-08-26
Data 1. wyd. pol.:
2020-08-26
Liczba stron:
256
Czas czytania
4 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381910620
Tagi:
Car Rosja cerkiew historia
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Społeczność lokalna w badaniu. Gmina Tolkmicko Albert Jawłowski, Iwona Oliwińska, praca zbiorowa
Ocena 10,0
Społeczność lo... Albert Jawłowski, I...

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Jekaterynburg – Rosja w pigułce



718 92 560

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
201 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
415
360

Na półkach: , ,

Taki był fajny, amerykański taki. I film, i reżyser, co aktorów z zagranicy zatrudniał. O ‎zamordowanym carze nowatorsko i bez cenzury opowiadał. I zachwyty były, oj były, a teraz w ‎reżimowej tv ekspert z niego pełną gębą, pełną jadu.
Reżyser to wierzchołek góry lodowej. Wieczna zmarzlina skuwa naród bardzo głęboko, zwłaszcza ‎gdy halny znad szczytów chłód przywieje jak obecnie. Stare porzekadło mówi bowiem, że car jest ‎dobry, tylko bojarzy źli, nikomu więc nie spieszno do zostania kozłem ofiarnym.
Reportaż zestarzał się przez te kilka lat i z takiej perspektywy wygląda jeszcze bardziej ponuro. ‎Jawłowski nie unika kolokwialnych wygibasów i autorskiej żonglerki tematami. Geopolityka kotłuje ‎się tu z historią, często pod propagandowym płaszczykiem. Czytamy więc na zmianę o tragicznych ‎losach Romanowów i burzliwych latach ZSRR, brniemy przez cuchnącą gęstwinę polityczno - ‎biznesowych powiązań, by lądować nagle w gmachu Centrum Jelcyna, w cerkiewnej ławie albo na ‎współczesnej ulicy Jekaterynburga. I nawet mimo tego kalejdoskopu zdarzeń i miejsc, zbyt wiele ‎nowego z tej książki się nie dowiemy. Rosja przecież jaka jest, każdy z grubsza widzi, a reszty się ‎domyśla. Nawet podane z sarkazmem teorie spiskowe i korowód carobożników wpisują się ‎doskonale w ten obraz. ‎

Taki był fajny, amerykański taki. I film, i reżyser, co aktorów z zagranicy zatrudniał. O ‎zamordowanym carze nowatorsko i bez cenzury opowiadał. I zachwyty były, oj były, a teraz w ‎reżimowej tv ekspert z niego pełną gębą, pełną jadu.
Reżyser to wierzchołek góry lodowej. Wieczna zmarzlina skuwa naród bardzo głęboko, zwłaszcza ‎gdy halny znad szczytów chłód przywieje jak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1252
184

Na półkach:

Nuda i chaos! Co autor chciał powiedzieć, trudno zgadnąć?!. Trochę historii Rosji, trochę polityki, wszystko niestety wymieszane jak słaby koktajl. Na pewno, nie jest to reportaż o ostatnim carze Rosji. O tym też tylko trochę! Szczerze? Szkoda czasu na taką lekturę! Nie polecam!

Nuda i chaos! Co autor chciał powiedzieć, trudno zgadnąć?!. Trochę historii Rosji, trochę polityki, wszystko niestety wymieszane jak słaby koktajl. Na pewno, nie jest to reportaż o ostatnim carze Rosji. O tym też tylko trochę! Szczerze? Szkoda czasu na taką lekturę! Nie polecam!

Pokaż mimo to

avatar
19
18

Na półkach:

Książka - reportaż, której osią narracji teoretycznie jest miasto Jekaterynburg, składa się z 18 rozdziałów. Każdy z nich mógłby być samodzielnym felietonem wydrukowanym w tej czy innej gazecie. Jekaterynburg w zasadzie jest tylko mglistym tłem dla opowieści o... w zasadzie nie wiadomo, bo autor nie popełnił wstępu i nie wyjaśnił o czym pisze. Owe rozdziały-felietony są przede wszystkim komentarzami i dygresjami politycznymi do tego w czym brał udział autor. Natomiast teoretycznie w jego zamyśle chodziło o pokazanie sekciarskich wyznawców cara Mikołaja II, która w istocie jest sekciarska (tak na poziomie religijnym i politycznym). To osobliwe ekstremum jest ciekawe, ale wywiad przeprowadzony w książce jest w istocie płaski. Ponadto autor nawet nie potrafi ukryć swojego "wysokiego dystansu" do opisywanej rzeczywistości. Widać że pisząc o rosyjskim nepotyźmie, korupcji, bałaganie, bandytźmie, uwikłaniu cerkwi w politykę i łączących to wszystko teoriach ideologiczno-spiskowych , będących pożywką dla osób wykluczonych (w tym wszelkiej maści rozczarowanych i inceli),czuje się lepszy. Jest to osobliwe kuriozum patrząc na współczesną Polskę (w której owe działo napisał) - gdzie obserwujemy rozpad demokracji, sojusz ołtarza z polityką, podobne spustoszenie intelektualne, państwowy bałagan, bezprawie itd. Wystarczy żeby nasz reportażysta udał się do... Torunia i skupił się na o. Rydzku i jego powiązaniach ze służbami i polityką okraszając narrację opowieścią o współczesnej gwieździe Konfederacji p. Mentzenie... Wracając do książki, to warto ją przeczytać choćby dlatego, że autor bądź co bądź, ma "dobre oko" do spraw rosyjskich i świetnie przedstawia w pigułce pewne wątki i postaci z panteonu politycznego współczesnej Rosji.

Książka - reportaż, której osią narracji teoretycznie jest miasto Jekaterynburg, składa się z 18 rozdziałów. Każdy z nich mógłby być samodzielnym felietonem wydrukowanym w tej czy innej gazecie. Jekaterynburg w zasadzie jest tylko mglistym tłem dla opowieści o... w zasadzie nie wiadomo, bo autor nie popełnił wstępu i nie wyjaśnił o czym pisze. Owe rozdziały-felietony są...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2349
2346

Na półkach: ,

Intrygujący reportaż. Taki bez tezy, za to z wieloma opisami różnorodnych sytuacji. Począwszy od wizyty w Prezydenckim Centrum im. Borysa Jelcyna w Jekaterynburgu i relację niemalże z każdej sali, przez odwiedziny w Cerkwi na Krwi z towarzyszeniem ludziom w procesji, a skończywszy na spotkaniach z Kozakami oraz popami. Książka chaotyczna, autor chce poinformować czytelnika o wielu faktach i czyni to niemalże w tym samym momencie. Podąża za skojarzeniami opisując kolejne postacie historyczne, coraz bardziej oddalając się od tej opisywanej przed chwilą. W ten właśnie sposób potrafi przewędrować od sylwetki cara Mikołaja II do jego oprawców i aktualnej sfery rządzącej Rosją. Lektura męcząca, lecz wciągająca. Tylko tezy czytelnik musi postawić sam. Czy rzeczywiście Rosja jest gotowa na nowego cara? Czy go oczekuje? Czy jedynie nieznaczna część społeczeństwa uznaje zamordowaną przez komunistów carską rodzinę za męczenników? Chcecie się przekonać sami? Poczytajcie.

Intrygujący reportaż. Taki bez tezy, za to z wieloma opisami różnorodnych sytuacji. Począwszy od wizyty w Prezydenckim Centrum im. Borysa Jelcyna w Jekaterynburgu i relację niemalże z każdej sali, przez odwiedziny w Cerkwi na Krwi z towarzyszeniem ludziom w procesji, a skończywszy na spotkaniach z Kozakami oraz popami. Książka chaotyczna, autor chce poinformować czytelnika...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1807
895

Na półkach: ,

Dziwna książka, chaotyczna, która nie wiadomo dokąd dąży. Trochę o nastrojach w Rosji, trochę o historii, o klimacie i podskórnym rosyjskim szaleństwie wiary w cara, który umarł za nasze grzechy. Jest jak opowieść przy ognisku. Ciekawa, ale snuje się i musisz iść spać, więc puenta nie następuje

Dziwna książka, chaotyczna, która nie wiadomo dokąd dąży. Trochę o nastrojach w Rosji, trochę o historii, o klimacie i podskórnym rosyjskim szaleństwie wiary w cara, który umarł za nasze grzechy. Jest jak opowieść przy ognisku. Ciekawa, ale snuje się i musisz iść spać, więc puenta nie następuje

Pokaż mimo to

avatar
4690
91

Na półkach:

Świetna opowieść o mieście, w którym jak w soczewce skupiają się wszystkie istotne dla Rosji zjawiska, Przerażający obraz. Gorąco polecam zwłaszcza tym wszystkim, którzy chcą lepiej zrozumieć czym kierują się Rosjanie.

Świetna opowieść o mieście, w którym jak w soczewce skupiają się wszystkie istotne dla Rosji zjawiska, Przerażający obraz. Gorąco polecam zwłaszcza tym wszystkim, którzy chcą lepiej zrozumieć czym kierują się Rosjanie.

Pokaż mimo to

avatar
381
380

Na półkach:

(2020)

Tak jak w poprzedniej książce (Milczący lama, 2016),Albert Jawłowski (1975) opowiada o Rosji poprzez zagadnienie kultu, życie duchowe i religię*. Mimo upływu czasu, rosyjskie społeczeństwo jest zaskakująco podobne do tego, o którym pisał Antonii Ferdynand Ossendowski w Cieniu ponurego Wschodu (1923)**. Zmienia się, modernizuje, ale pozostaje więźniem własnego kraju, własnych przywar i fobii.

Jak na spojrzenie na Rosję z Uralu, za mało tutaj pytań o sytuację wewnętrzna FR, przydałoby się też szersze grono rozmówców, konsekwentniejsze indagowanie i nieco inna konstrukcja, uwzględniająca stosunki regionu, stolicy, i reszty podmiotów; reakcje na najnowsze wydarzenia, wojnę w Donbasie, relacje z Zachodem. Dominuje temat carskiej rodziny, kultu cara Mikołaja, nastrojów nacjonalistycznych i prawicowych odchyleń. Każdy rozdział, mimo iż składa się na pewną całość, mógłby być przedrukowywany jako niezależny reportaż.

Elementy mowy potocznej, pojedyncze słówka i wyrażenia, wypadają w zdaniach blado – zupełnie nie na miejscu – tak jakby znalazły się tam kompletnie przypadkiem, wklepane z zamiarem podmianki na bardziej standardowe. Poza tym, książka napisana została dosyć zgrabnie, czyta się ją przyjemnie: swobodny, szczery ton, umiejętne zestawianie informacji, oraz życzliwy stosunek do rozmówców, pomogły utrwalić postawy i zjawiska. Brakuje jednak pogłębienia tych treści, czasu spędzonego z bohaterami, dłuższego pobytu w mieście.


GŁÓWNE ZAGADNIENIA

- schizofreniczny misz-masz: prawosławie i komunizm
- mord założycielski państwa radzieckiego: śmierć ostatniego cara, jego żony i dzieci
- Borys Jelcyn – wzlot i upadek
- kontrolowana opozycja, biznes i polityka
- Rosyjska Cerkiew – za komuny i w FR (związki władzy i ołtarza)
- kult carskiej rodziny, a w tle spiskowa teoria dziejów (Żydzi, masoni i NWO)
- dobroczynność wiernych i kontrola państwa
- co zostało z kozactwa po siedmiu dekadach komunizmu, i jak wysługuje się Cerkwi
- FR: posankcyjny kryzys, stan przed pełnoskalową napaścią na Ukrainę (2022)


GENEZA KSIĄŻKI

„Albert Jawłowski: […] w 2014 roku wybuchła wojna, no w zasadzie, nazywajmy rzeczy po imieniu, wojna rosyjsko-ukraińska, Ukraina została zaatakowana, i odłączono Krym, i na tam na Krymie pojawiła się taka dość... dziwna postać która [...] na początku mnie trochę bawiła, więc zacząłem się jej przyglądać, to jest […] główna prokurator Krymu, tego już poreferendalnego – Natalia Pokłonska.

Piotr Pogorzelski (prowadzący): Która jest tutaj z nami, z tyłu na okładce [wskazuje slajd wyświetlany w tle].

AJ: Która jest tutaj z nami. Która w zasadzie, no jest, jak się okazuje nie tylko brandem rosyjskiej wiosny na Krymie, czy krymskiej wiosny, ale brandem mojej książki – również. No więc, wracając do samego tematu... i ta Pokłonska zaczęła mnie ciekawić, i zaczęła mnie ciekawić najpierw jako taki, no, internetowy gryps-mem, jakiś viral, który sobie krąży; potem wydało mi się interesujące to co się zaczęło dziać wokół filmu Matylda [2017] o którym troszeczkę piszę w tej książce również, chociaż ten film nie dotyczy bezpośrednio Jekaterynburga, ale tak jak wspomniałeś, to jest książka w zasadzie o całej Rosji, widzianej właśnie z Uralu, z Jekaterynburga, więc tam również się pojawia. W momencie kiedy zacząłem [drążyć] tę całą awanturę wokół filmu Matylda, dla osób które tego filmu nie kojarzą, i tej awantury nie kojarzą, powiem tylko tyle, że znany rosyjski reżyser Aleksiej Uczitel postanowił nakręcić taki, w hollywoodzkim stylu, film o pięknych, bogatych, i cudownych elitach imperium Romanowów, i doszedł do wniosku że fajnym takim motywem będzie pokazanie tego kim był Mikołaj II przed koronacją, i że miał romans z Matyldą Krzesińską – baletnicą pochodzenia polskiego.

PG: Spotkało się [to] z dużym oburzeniem. [niezrozumiałe]

AJ: […] z totalnym oburzeniem. Nikt nie przewidywał tego, że będzie taka, taka awantura wokół tego wybuchnie bo wtedy wypłynęła cała ta, fala związana z kultem Mikołaja II i Pokłonska była frontmenką tego, […] tej awantury, ponieważ ludzie byli oburzeni, ci ultra-ultra-ultraprawosławne środowiska, że jak można pokazywać Mikołaja II, który, no, mówiąc wprost miał romans i uprawiał seks być może nawet [...] przedmałżeński, jest aktualnie, oficjalnie uznany za świętego Cerkwi Prawosławnej, więc w ogóle to jest… nie wchodzi w grę. I bardzo mnie to zainteresowało że tak naprawdę, taki spolegliwy, oportunistyczny, mocno idący w taką stronę konserwatywną, establishment kulturalny, jeszcze o takich korzeniach radzieckich jeszcze dodatkowo zabawne, nagle dostaje po głowie od ultra-prawicy i, ten, ten konserwatywny dyskurs propagandowy nagle zostaje objeżdżany niejako z prawej strony. […] W centrum Jekaterynburga […] stoi monumentalna Cerkiew na Krwi która została zbudowana na fundamentach domu inżyniera Ipatjewa, gdzie zamordowano cesarską rodzinę Romanowów, i teraz ta cerkiew jest takim… no bardzo wielowymiarowym obiektem…

[…]

AJ: […] Kiedy już zdecydowałem się, na to żeby, wychodząc właśnie od tego, tego wydarzenia – mordu na Mikołaju II i tego co dzieje się wokół, napisać książkę o Rosji – no to doszedłem do wniosku że muszę jechać do Jekaterynburga, i akurat tak się złożyło, że w 2018 roku, miało miejsce stulecie mordu na Mikołaju II […] więc dlatego do Jekaterynburga pojechałem”***.


MIASTO BIESÓW

Butny Sołowiow, telewizyjny krzykacz na pasku Kremla, amoralna gnida i hipokryta, przypisuje mieszkańcom Jekaterynburga**** niemoralne predylekcje: buntowniczość, porywczość i bezbożność (str. 229). (Nie dość że ubili cara, to jeszcze nie chcą stawiać kolejnej cerkwi). Tytuł, kojarzy się również z powieścią Dostojewskiego: „Biesy są alegorią potencjalnych katastroficznych skutków politycznego i moralnego nihilizmu, czyli nastrojów, które stawały się coraz bardziej popularne w Rosji w drugiej połowie XIX wieku. Akcja powieści rozgrywa się około roku 1870, w prowincjonalnym miasteczku, które staje się centralnym punktem próby rozpoczęcia rewolucji, zaaranżowanej przez Piotra Wierchowieńskiego – głównego spiskowca” (https://pl.wikipedia.org/wiki/Biesy).

_________
* O życiu duchowym w Rosji, ciekawie i z zaangażowaniem, pisali Bartosz Jastrzębski (1976) i Jędrzej Morawiecki (1977),solo i w duecie.
** Cień ponurego Wschodu (1923) – książka będąca wypadkową fantazji, oczekiwań polskiego odbiorcy i smutnych konstatacji. Pełny tekst dostępny tu: https://pl.wikisource.org/wiki/Cie%C5%84_ponurego_Wschodu. (Książkę można zakupić także z uwspółcześnioną pisownią). Warto ją przeczytać, i zestawić sobie z dzisiejszą sytuacją, obecnymi nastrojami i rosyjskim oglądem na rzeczywistość. Nieocenione źródło cytatów.
*** Spotkanie promocyjne z 7 września 2022, opublikowane przez Faktyczny Dom Kultury; początek rozmowy, spisywany ze słuchu (https://www.youtube.com/watch?v=ulksyqrGkOs).
**** Jekaterynburg (w latach 1924-1991 Swierdłowsk) – miejsce w którym rozpoczęła się feralna wyprawa Diatłowców, i miasto grupy Nautilus Pompilius [Наутилус Помпилиус] (która ma koncie kilka dobrych kawałków). Powierzchniowo niewiele mniejsze od Warszawy [517,24 km²] (468 km²),o podobnej liczbie ludności (prawie półtora miliona – 1 493 749 [Warszawa: oficjalnie 1 793 579 – stan na 2020, de facto dwa miliony]). Środkowy Ural, skraj zachodniej Syberii.



W roku ‘22 cały świat zadaje sobie pytanie: co jest nie tak z Rosjanami? – ta książka, opublikowana dwa lata przed inwazją, daje częściową odpowiedź.

„Wyniesienie na szczyty tajniaka średniej rangi było zwieńczeniem zaniechań, niemocy, systemowych patologii i błędów beztrosko popełnianych przez dekadę” (str. 58). A potem ten człowiek, poprzez demagogię i umiejętne sterowanie masami, przekształcił FR w dyktaturę.

„Putin zaczął bardzo efektownie. Ludzie dowiedzieli się, że wszyscy złodzieje dostaną za swoje. I zaraz bezczelni, zadufani w sobie oligarchowie Borys Bieriezowski i Władimir Gusinski musieli pakować manatki i wiać za granicę. Ludziom coraz bardziej sugestywnie opowiadano, że są potomkami zwycięzców. Ich przodkowie stworzyli największe lądowe imperium na świecie, ich armie wkraczały do Paryża i zdobywały Berlin. A poza tym – uczeni radzieccy, bomba atomowa, balet, hokej, wielka literatura i lodołamacz Lenin...”* (str. 60).

„[…] w ciągu niecałego roku po uchwaleniu ustawy dekryminalizacja przemoc domową policja odnotowała ponad sto sześćdziesiąt tysięcy przypadków pobić w prywatnych mieszkaniach. Zaledwie siedem tysięcy sprawców trafiło przed sąd. […] Tylko mniej więcej co dziesiąta ofiara przemocy domowej zgłasza się na policję. Aż dziewięćdziesiąt siedem procent zgłoszonych przypadków nie kończy się wyrokiem sądowym [ergo: śledztwa są umarzane]” (str. 121).

„Zdaniem Orłowej [założycielki strony Domesticviolence.ru] władza pozwala na przemoc, bo to czyni z obywateli spolegliwą masę już na poziomie relacji rodzinnych. Ludzie którzy doświadczają przemocy regularnie, oswajają się z nią i zaczynają traktować jako naturalny element codziennego życia. Nie będą więc zwracać uwagi również na przemoc stosowaną przez aparat państwowy. Takimi ludźmi wygodniej się rządzi. Przypomina to falę w wojsku [tzw. diedowszczynę (дедовщина)]. Starsi żołnierze znęcają się nad młodszymi. Oficerowie na to pozwalają, bo dzięki temu poborowi dyscyplinują się nawzajem. Potem łatwiej trzymać ich w ryzach [...]” (str. 122). Jest to raczej proces nieuświadomiony, trwający od stuleci i znany socjologom. Wątpliwe jednak, aby lokalni politechnolodzy (nie mylić z politologami) postrzegali go w takich kategoriach. Chodzi raczej o fakt, że w Rosji przemoc domowa jest raczej standardem niż patologią, normą niż marginesem, i duża ilość takich spraw paraliżuje tamtejsze sądy. W dokumencie Fabryka wódki (2010),wykolejona, nie grzesząca inteligencją rozwódka Wala, żali się swojej koleżance, że wybranek serca spuścił jej tęgi łomot. Ta, w zasadzie bez wahania, mówi tak: „Jeżeli mężczyzna bije kobietę, to musiała sobie na to zasłużyć – mężczyzna nie podnosi na kobietę ręki bez powodu. Widocznie coś zrobiłaś”. To jest najlepsze podsumowanie rosyjskiej mentalności: bić, i być bitnym, pogrążając się w depresji, między jednym a drugim kielichem oraz pielęgnować syndrom oblężonej twierdzy.

„Najgorszy sen władzy to zdolność ludzi do samoorganizacji. Niemal każdy przejaw niekontrolowanego oddolnego działania staje się więc z definicji antysystemowy. Z drugiej strony długie lata sztywnego, pionowego stylu zarządzania państwem spowodowały, że regionalne sitwy polityczne straciły zdolność samodzielnego rozwiązywania poważniejszych sytuacji kryzysowych. Niemal we wszystkim oglądają się na decyzje płynące bezpośrednio z Moskwy. Władze w regionach namaszcza centrum. Regionalni czynownicy trzęsą portkami i oglądają się na centralę, a z drugiej strony są uwikłani w układy z miejscowymi bonzami i na nich opierają swoją pozycję w interiorze” (str. 236).

„[…] lepiej siedźcie w domu, bo wyjście na ulice, protesty, nawet pokojowe, mogą skończyć się się kilkuletnimi wyrokami więzienia, a w najlepszym razie połamanymi kończynami albo sinikami po kopniakach i pałach” (str. 243).

_________
* Esencję tego zapatrywania, tego modelu myślowego, najlepiej oddaje piosenka Olega Gazmanowa, ludowego artysty FR i sympatyka Putina – „Сделан в СССР” (2005). Piosenka ku pokrzepieniu serc, bazująca na sentymentach, z kiepskim teledyskiem, na którym statyści z nowiutkimi flagami, dopiero co wyciągniętymi z opakowań, udają rozentuzjazmowany tłum, a Oleg Gazmanow, podstarzały kurdupel, udaje rosyjskiego Bruce’a Springsteena.



Albert Jawłowski, Miasto Biesów | 7.09.2020
https://www.youtube.com/watch?v=ulksyqrGkOs

Spotkanie autorskie z Albertem Jawłowskim na temat książki "Miasto biesów. Czekając na powrót cara" [2020]
https://www.youtube.com/watch?v=t3ne2_trh8Y

Nawalny, Rosja, Białoruś i miasto biesów [2020]
https://www.youtube.com/watch?v=ZGCRAO2jsLQ

Spotkanie z Albertem Jawłowskim [2021]
https://www.youtube.com/watch?v=C_346Gb-a9c

Atlas świata: jak idee carobożników wpływają na rzeczywistość dzisiejszej Rosji? [2022]
https://www.youtube.com/watch?v=bCmlxCWe5rw



Uwagi (wyd. I z 2020): str. 80 – Pełen profesjonalizm (pełny); str. 115 – zrozumiałe porozumienie; str. 189 – Uniwersamie (Universamie, chodzi o Universam „Grochów” – dawnego budynku już nie ma, ale neon wisi); str, 293 – autor już wcześniej życzliwie wskazał lokalizację Orenburga, nie ma potrzeby robić tego ponownie; str. 211 – „A kiedy pierwszy […]” (zjedzone „raz”).

Str. 102 – kołczan (humorystycznie, w internetowych memach: „kołczan prawilności”) – saszetka biodrowa, zwana również nerką, noszona na klatce piersiowej (czyli nie jak kołczan, tachany na plecach). Z uwagi na to, że jest to wyrażenie slangowe, nie będzie zrozumiałe dla wszystkich, a za kilkadziesiąt lat – być może – już dla nikogo.

Str. 216-217 – od razu wiadomo, że idzie o mauzoleum Lenina!

(2020)

Tak jak w poprzedniej książce (Milczący lama, 2016),Albert Jawłowski (1975) opowiada o Rosji poprzez zagadnienie kultu, życie duchowe i religię*. Mimo upływu czasu, rosyjskie społeczeństwo jest zaskakująco podobne do tego, o którym pisał Antonii Ferdynand Ossendowski w Cieniu ponurego Wschodu (1923)**. Zmienia się, modernizuje, ale pozostaje więźniem własnego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
25
20

Na półkach:

świetnie napisana, ciekawy temat i jego ujęcie. Momentami aż nie chciałem wierzyć, iż to tam tak naprawdę i na tą skalę.. Moim zdaniem pozycja obowiązkowa dla tych co chcą wiedzieć o Rosji coś więcej niż wódka i niedźwiedzie.

świetnie napisana, ciekawy temat i jego ujęcie. Momentami aż nie chciałem wierzyć, iż to tam tak naprawdę i na tą skalę.. Moim zdaniem pozycja obowiązkowa dla tych co chcą wiedzieć o Rosji coś więcej niż wódka i niedźwiedzie.

Pokaż mimo to

avatar
448
214

Na półkach:

Teoretycznie jest to reportaż, ale gdy to czytałam to miałam wrażenie, że czytam fantastykę. Ilość zaskakujących teorii, spisków opisanych w tej książce jest niesamowita. Z każdą stroną zaczytywałam się bardziej i wciągałam w opowieść.
To był spory plus tej książki. Czytało się ją dobrze, choć czasami brakowało mi wiedzy, że zrozumieć o jakich wydarzeniach jest dany fragment lub odwołanie do postaci czy miejsca. Spodziewałam się, również, bardziej przeglądowej pracy, a nie relacji z kilku dni. Trochę mnie to nie zadowoliło. Nie zmienia to faktu, że całość jest bardzo dobrze opisana, autor ma warsztat i pisze bardzo wartko.

Teoretycznie jest to reportaż, ale gdy to czytałam to miałam wrażenie, że czytam fantastykę. Ilość zaskakujących teorii, spisków opisanych w tej książce jest niesamowita. Z każdą stroną zaczytywałam się bardziej i wciągałam w opowieść.
To był spory plus tej książki. Czytało się ją dobrze, choć czasami brakowało mi wiedzy, że zrozumieć o jakich wydarzeniach jest dany...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3154
1441

Na półkach: , , ,

Reportaż dotyczy głównie ruchu wynoszącego na ołtarze ostatniego cara, Mikołaja II, jaki rozwinął się w Rosji. Wydawałoby się nieszkodliwe, ale wraz z tym idzie w parze ideologia potępiająca w czambuł wszystkie nowoczesne, postępowe idee, jakie wypracował Zachód oraz wzmacnianie poczucia Rosji jako oblężonej twierdzy, którą trzeba bronić przed wrogimi wpływami. Trochę jednak mnie na książka znużyła: za dużo polityki, za dużo o lokalnych watażkach, o rozpadzie ZSRR, o rosyjskiej Cerkwi - taka historia Rosji w pigułce, a za mało informacji dotyczących tego, jak faktycznie żyje się teraz w Rosji - czego się spodziewałam. W zasadzie zainteresował mnie tylko ostatni rozdział dot. właśnie powyższego. Brakło mi informacji jaki zasięg ma ów kult cara - czy jest to zjawisko marginalne, czy wręcz przeciwnie. Wnioski z lektury są przygnębiające (co mnie jednak w ogóle nie zaskoczyło) - Rosja to kraj, który nie może wydobyć się z bagna, w którym nie ma warunków do życia dla zwykłych ludzi - a przecież w XXI wieku naprawdę mogłoby być inaczej... Wstrząsnęła mną konkluzja, że władze dlatego nic nie robią z przemocą domową (a nawet ją sankcjonują),bo jest to sposób na przyzwyczajenie ludzi do przemocy, którą już potem można ludzi pacyfikować w szerszym kontekście. Tacy ludzie nie zwracają już potem uwagi na przemoc stosowaną przez aparat państwowy - takimi ludźmi po prostu wygodniej się rządzi.

Reportaż dotyczy głównie ruchu wynoszącego na ołtarze ostatniego cara, Mikołaja II, jaki rozwinął się w Rosji. Wydawałoby się nieszkodliwe, ale wraz z tym idzie w parze ideologia potępiająca w czambuł wszystkie nowoczesne, postępowe idee, jakie wypracował Zachód oraz wzmacnianie poczucia Rosji jako oblężonej twierdzy, którą trzeba bronić przed wrogimi wpływami. Trochę...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    340
  • Przeczytane
    294
  • Posiadam
    49
  • Reportaż
    13
  • 2020
    13
  • Rosja
    10
  • 2021
    7
  • Teraz czytam
    7
  • Reportaże
    7
  • 2022
    7

Cytaty

Więcej
Albert Jawłowski Miasto Biesów. Czekając na powrót cara Zobacz więcej
Albert Jawłowski Miasto Biesów. Czekając na powrót cara Zobacz więcej
Albert Jawłowski Miasto Biesów. Czekając na powrót cara Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także