Wiedźmy z Manningtree
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- The Manningtree Witches
- Wydawnictwo:
- Mova
- Data wydania:
- 2022-10-12
- Data 1. wyd. pol.:
- 2022-10-12
- Liczba stron:
- 352
- Czas czytania
- 5 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788383210124
- Tłumacz:
- Urszula Gardner
„Wiedźmy z Manningtree” to mroczna opowieść o siłach działających na styku religijnego fanatyzmu, pożądania i magii.
Anglia, 1643 rok. Manningtree to malutka mieścina w hrabstwie Essex. W sercach kobiet zamieszkujących to miasto płonie gorący strach przed potępieniem. W wyniku wojny domowej w Anglii pozostało niewielu mężczyzn, jedynie kilku niedobitków.
Jedna z bohaterek, Rebecca West, pozbawiona ojca i męża, czuje się przytłoczona codziennością. Tylko zauroczenie przystojnym młodym urzędnikiem, Johnem Edesem, odrywa ją od ponurych myśli. Jej matka, znana pod pseudonimem Beldam West (Belle – podobno kiedyś była piękna i Damned – przeklęta),nie ma najlepszego zdania o wybranku swojej córki. Właściwie to nie ma dobrego zdania o żadnym mężczyźnie.
Nagle w miasteczku pojawia się Matthew Hopkins, znany jako tropiciel diabelskiego piętna. Tajemnicza, pobożna postać ubrana od stóp do głów na czarno rozpoczyna swoje śledztwo. Niebezpieczne plotki o sabatach, paktach i cielesnych pragnieniach zaczynają krążyć nad głowami kobiet. W mieście rozpoczynają się egzekucje. Wśród oskarżonych są Beldam, a jej córka Rebecca od początku budzi niezdrowe zainteresowanie Hopkinsa.
Według szacunków historyków Hopkins, syn purytańskiego duchownego, doprowadził do skazania i śmierci nawet kilkuset kobiet, które oskarżył o kontakty z diabłem. Wybitnie współczesne „Wiedźmy z Manningtree” wprowadzą czytelników w klimat angielskich procesów o czary, gdzie podejrzliwość, nieufność i zdrada doprowadzają do amoku. A.K. Baklemore wyśmienicie opowiada tę mroczną historię – urzeka z jednej strony baśniowym, a z drugiej strasznym opisem.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Wyróżniona opinia
Wiedźmy z Manningtree
Muszę przyznać z ręką na sercu, że podchodziłam odrobinę sceptycznie do tej książki, a na pewno nie spodziewałam się TAKIEJ lektury. Sądziłam, że będzie to książka, owszem, trzymająca w napięciu, jednak napisana prostym, łatwym językiem. Ale... Och, a cóż to była za powieść! Język ani mnie nie ujął, ani nie oczarował. Język powalił mnie na kolana, rozłożył na łopatki, doszczętnie nokautując. Język to mistrzostwo świata, operowanie słowem, zabawa w nim, tworzenie zdań długich, a plastycznych, zawiłych, lecz dotykających prozy dnia. I w dodatku pięknie łączy wyrażenia potoczne z potoczystymi metaforami. Nurzałam się w tym języku niczym w przyjemnie chłodnej wodzie w trakcie upalnego dnia. I wcale nie chciałam wynurzać się na powierzchnię. Przeczytałam w bio, że autorka wydawała dotąd poezję - i to czuć, ale jak! W tym miejscu dodatkowe chapeau bas w stronę Tłumaczki, to doskonała robota. Tylu synonimów oraz stylizacji ja w życiu nie widziałam. Jeśli zaś chodzi o samą treść, to cóż... znałam wydarzenia pobieżne, ponieważ jakiś czas temu czytałam inną powieść dokładnie o tym samym temacie. Ale jak to wczoraj powiedziałam: "czuję się tak, jakbym czytała książki o zupełnie innych sytuacjach". Temat polowań na czarownice interesuje mnie na tyle mocno, że sięgnę dosłownie po każdą książkę, jaka go porusza. W tym wypadku był to strzał w dziesiątkę (co widać po mojej ocenie). Przyznam szczerze, że najbardziej interesowała mnie kreacja Matthew Hopkinsa, bowiem jest dla mnie niezrozumiałe, jak osoba tak młoda (miał ok 28 lat w chwili śmierci) była w stanie sięgnąć tak dogłębnego fanatyzmu i doprowadzić do tak okrutnych rzeczy. Oraz mieć na sumieniu tyle istnień. Nastawiałam się na kreację młodego sadysty, może dwuznacznego, może nieco obleśnego. Ale nie. Czy jestem rozczarowana? Nie tym razem, postać Hopkinsa całkowicie mnie przekonuje, a w tym wszystkim najpiękniejsze jest to, że autorka sama przyznaje w Posłowiu, że Hopkinsa ma w nosie i on jej nie obchodzi - "nie prześladowca, a prześladowane". I BARDZO DOBRZE, bo nie o kolesia tu chodzi, a o te Kobiety. Ale Hopkins jest przekonywujący. Ja dopatruję się w nim jakiegoś strachu wobec kobiet, może obrzydzenia, może pociągu do własnej płci i strachu przed tym, a może tego wszystkiego razem? Kto wie. Przy tym Hopkins w niektórych swoich czynnościach wykazuje się swego rodzaju kobiecą wrażliwością, co jeszcze ciekawiej wychodzi. Rebecca jest prześwietna. Rebecca jest tylko prostą dziewczyną ze wsi Maningtree, w dodatku córką "tej" Beldam West. Rebecca jest cholernie bystrą młodą kobietą, o niezwykle ciętym języku, a jej operowanie słowem w równym stopniu powala, co odpycha, bowiem zdania są piękne i zawiłe, a mogą dotyczyć zarówno opisu malowniczego krajobrazu, jak i zawartości nocnika. Beldam też jest prześwietna. Przez pierwszą połowę książki co prawda żywiłam do niej głównie niechęć, bo jest nieco toksyczna, ale im dalej w las (a chciałoby się powiedzieć raczej - im dalej w loch),tym większą sympatię wzbudza. Zwłaszcza, kiedy mówi, że honor jest dla starych. Mnie kupiła ta niechlujna pijaczka, Anne West, zwana Beldam. You go, girl! W górę i w dal. Wieńcząc, powiem tylko, że tę książkę przeczytałam w pracy, pomiędzy obowiązkami (a sporo ich miałam),w ciągu zaledwie jednego dnia, więc niech to będzie dostateczna rekomendacja. Jest WSPANIALE. Jestem urzeczona, zachwycona i chętnie bym to powtórzyła. Widzę, że szykuje się mocny kontrkandydat do "Agli" na moją prywatną Najlepszą Książkę 2022r. ("Agli" pewnie nie wypchnie, bo jestem z nią związana emocjonalnie, ale "Wiedźmy z Maningtree" to Literatura Najwyższej Klasy). Dziękuję za uwagę. Serio, czytajcie.
Oceny
Książka na półkach
- 505
- 213
- 54
- 19
- 18
- 7
- 6
- 5
- 5
- 4
OPINIE i DYSKUSJE
To pierwsza fabuła autorki wierszy to oczwiste,że poetycki język jest wszechobecny.Cudownie opisy (nie,nie są długie i nudne) i metafory. Postacie z którymi nie sposób się nie zżyć, kibicować im i współczuć.
Matthew Hopkins,Ten M.H swym pojawieniem się robi swoje. Półprawdy,prawdy i kłamstwo przemieszane z manipulacja i wyrachowaniem. Prawdziwe wydarzenia (spowiedź Becky jest prawdziwa)+ samozwańczy łowca czarownic to kombinacja idealna.
"-Poza tym -dodaje z nagłym uśmiechem - połowa przyzwoitych mieszkańców wsi ma coś do nich i z radością będzie zeznawać przeciwko nim"...
Wystarczy tyle aby w zagubionej,zabobonnej wsi pojawiły się czarownice i szubienica.
To pierwsza fabuła autorki wierszy to oczwiste,że poetycki język jest wszechobecny.Cudownie opisy (nie,nie są długie i nudne) i metafory. Postacie z którymi nie sposób się nie zżyć, kibicować im i współczuć.
więcej Pokaż mimo toMatthew Hopkins,Ten M.H swym pojawieniem się robi swoje. Półprawdy,prawdy i kłamstwo przemieszane z manipulacja i wyrachowaniem. Prawdziwe wydarzenia (spowiedź Becky...
Nie wiem jak można o wiedźmach, czarownicach i czasach brutalnych procesów pisać tak nudno, ale autorce to się udało. Ciężko mi ocenić tę książkę, bo z jednej strony mamy tu piękny, czasami poetycki wręcz język, historyczną bazę i porządne przygotowanie oraz zgłębienie tematu przez autorkę. Z drugiej strony od początku historia mnie nużyła, nie czułam się zaangażowana, a bohaterowie wydali mi się puści, wykreowani na współczesną modłę, a nie tacy jacy byliby w ówczesnym świecie. Obraz Anglii w XVII wieku został dziwnie stłamszony przez na siłę wepchnięte feministyczne frazesy. Dobrze, gdy książka obok historii niesie ważny przekaz, ale gdy jest niemal wykrzyczany to odnosi on odwrotny skutek. Liczyłam, że tytuł mnie porwie, bo to jeden z moich ulubionych motywów, ale niestety daleko mi było choćby do lekkiego zainteresowania. Skończyłam, wymęczyłam i ostatecznie ani nie odradzam, ani nie zachęcam do lektury. Styl jest tak specyficzny, że zapewne zbierze tak samo duże grono fanów, jak i przeciwników.
Nie wiem jak można o wiedźmach, czarownicach i czasach brutalnych procesów pisać tak nudno, ale autorce to się udało. Ciężko mi ocenić tę książkę, bo z jednej strony mamy tu piękny, czasami poetycki wręcz język, historyczną bazę i porządne przygotowanie oraz zgłębienie tematu przez autorkę. Z drugiej strony od początku historia mnie nużyła, nie czułam się zaangażowana, a...
więcej Pokaż mimo toAleż klimat! Piękny język, mnóstwo anarchizmów (złoczyńczyń ❤️) co niestety nie każdemu przypadnie do gustu. Jeśli ktoś spodziewa się krwawych opisów tortur i egzekucji, to takich nie dostanie. Cała akcja płynie nieśpiesznie, nie ma też magii i uroków — zupełnie tak, jak nie ma czarownic, są tylko zwyczajne, proste kobiety, które starały się przeżyć w ogarniętej wojną i głodem Anglii. Czytając tę powieść, nie mogłam się nadziwić, że głęboko wierzący, bogobojni chrześcijanie tak żarliwie wykrzykiwali „Nie pozwolisz żyć czarownicy” nie mając problemu z łamaniem piątego przykazania.
Ależ klimat! Piękny język, mnóstwo anarchizmów (złoczyńczyń ❤️) co niestety nie każdemu przypadnie do gustu. Jeśli ktoś spodziewa się krwawych opisów tortur i egzekucji, to takich nie dostanie. Cała akcja płynie nieśpiesznie, nie ma też magii i uroków — zupełnie tak, jak nie ma czarownic, są tylko zwyczajne, proste kobiety, które starały się przeżyć w ogarniętej wojną i...
więcej Pokaż mimo toAnglia połowa XVII wieku. Rebeka żyje samotnie z matką, stara się być bogobojnych dziewczyną, skromną i spokojną. Jedynym jej marzeniem jest przystojny John Edes. Jej matka nie pochwala jej wyboru, jest również kobietą, która nadużywa piwa i nie potrafi trzymać język za zębami. W wiosce pojawia się Matthew Hopkins, purytanin, który oskarża kilka kobiet o czary, wśród nich jest Rebeka i jej matka.
Mroczna opowieść doskonale pokazująca realia historyczne, oparta na prawdziwych wydarzeniach. Klimat życia w tamtych mrocznych czasach pełen strachu przed diabłem i jego sługami pokazuje nam jak ludzie potrafili skazać na śmierć niewinne kobiety, robiąc to w imię Boga i wiary.
Anglia połowa XVII wieku. Rebeka żyje samotnie z matką, stara się być bogobojnych dziewczyną, skromną i spokojną. Jedynym jej marzeniem jest przystojny John Edes. Jej matka nie pochwala jej wyboru, jest również kobietą, która nadużywa piwa i nie potrafi trzymać język za zębami. W wiosce pojawia się Matthew Hopkins, purytanin, który oskarża kilka kobiet o czary, wśród nich...
więcej Pokaż mimo toJęzyk książki przywodzi na myśl bajecznie długie zaklęcie, które mogłyby rzucić jej bohaterki, rzekome wiedźmy, gdyby tylko przeżyły okrutne egzekucje samozwańczych łowców czarownic.
Czytając tę pozycję czuje się mokre, ubłocone stopy, zagrzebane w wilgotnej ziemi, cień drzew na twarzy, pot i smród umęczonych kobiet i gorącą krew - ostrzeżenie przed historią, która może zataczać koło.
Język książki przywodzi na myśl bajecznie długie zaklęcie, które mogłyby rzucić jej bohaterki, rzekome wiedźmy, gdyby tylko przeżyły okrutne egzekucje samozwańczych łowców czarownic.
więcej Pokaż mimo toCzytając tę pozycję czuje się mokre, ubłocone stopy, zagrzebane w wilgotnej ziemi, cień drzew na twarzy, pot i smród umęczonych kobiet i gorącą krew - ostrzeżenie przed historią, która może...
To zdarzyło się naprawdę. Anglia, XVII wiek, Essex, wiedźmy.
Powieść historyczna dobrze przemyślana i pięknie napisana. Poetyckim, dziwnym językiem, stylizowanym na starodawny, którym się płynie przez strony i Manningtree, małe angielskie miasteczko, w którym ni stąd ni zowąd dochodzi do epizodu z czarownicami. Mężczyźni na wojnie, a ktoś się rozprawia z ich kobietami. Od donosów i wyłapywania, przez osadzenie w więzieniu, proces, po … nie będzie spojlerów, proszę przeczytać książkę. Ale prawdę mówiąc - wystarczał znak rozpoznawczy czarownicy - „wiedźmi sutek”. Znalezienie go na kobiecym ciele było wystarczającym dowodem w procesie o czary. Mogło to być zwyczajne znamię czy pieprzyk, które ewidentnie świadczyły o winie. Halo, halo, a która z nas nie ma jakiegoś pieprzyka?
Wszystkiemu winien był on - samozwańczy Generalny Łowca Ćzarownic, postać autentyczna: Matthew Hopkins, który walczył z diabłem i jego służebnicami - wiedźmami. Tylko w 1643 roku w tej okolicy stracono ich kilkaset. I to jest kolejny fakt.
Czemu to robił? Tak bardzo nie nawidził kobiet? Dla pieniędzy? Z przekonania? Z miłości do jednej oskarżonej?
W powieści jest przytłaczająco i klaustrofobicznie. Mrocznie i niebezpiecznie. Czytając ma się świadomość, że to opowieść oparta na udokumentowanych faktach, do których autor dołożył zgrabną fabułę oraz opisy miasta przenoszące w tamte miejsca, w tamte czasy. A postaci to prawdziwi ludzie z przeszłości.
Do tej pory procesy czarownic kojarzyły mi się przede wszystkim z Salem, bo przeczytałam Czarownice. Salem, 1692 - książkę, która mnie nudziła i zniechęciła, a tu proszę. Nie dość, że oparta na faktach, to zgrabna fabuła, niespotykany język, sympatyczna główna bohaterka - narratorka. Nic tylko czytać. A jeśli ktoś niewiele o tym wie - dowie się o kolejnym mało znanym wycinku z historii Europy.
To zdarzyło się naprawdę. Anglia, XVII wiek, Essex, wiedźmy.
więcej Pokaż mimo toPowieść historyczna dobrze przemyślana i pięknie napisana. Poetyckim, dziwnym językiem, stylizowanym na starodawny, którym się płynie przez strony i Manningtree, małe angielskie miasteczko, w którym ni stąd ni zowąd dochodzi do epizodu z czarownicami. Mężczyźni na wojnie, a ktoś się rozprawia z ich kobietami. Od...
Kolejna książka o czarownicach, która trafiła do mojej biblioteczki.
Tym razem poznajemy wiedźmy z Anglii, które tak jak w innych krajach są biednymi kobietami, najczęściej odrzuconymi przez społeczeństwo. Zajmują się głównie zielarstwem, są stare, schorowane i radzą sobie jak mogą.
Niestety Naczelny Łowca Czarownic, Matthew Hopkins, postanawia oczyścić Anglię z cór Szatana. Tak trafia do Manningtree i rozpoczyna polowanie.
Całą historię widzimy oczami Rebecci West, młodej dziewczyny, która żyje razem z matką na takim społecznym pograniczu. Jak się okazuje tylko to wystarczy, aby zostać oskarżonym o czary.
Polecam!
Kolejna książka o czarownicach, która trafiła do mojej biblioteczki.
więcej Pokaż mimo toTym razem poznajemy wiedźmy z Anglii, które tak jak w innych krajach są biednymi kobietami, najczęściej odrzuconymi przez społeczeństwo. Zajmują się głównie zielarstwem, są stare, schorowane i radzą sobie jak mogą.
Niestety Naczelny Łowca Czarownic, Matthew Hopkins, postanawia oczyścić Anglię z cór...
Lubię powieści, które oddają klimat czasów, w jakich jest osadzona ich akcja. Spora część dzisiejszych powieści "historycznych" ma dla mnie zbyt współczesny charakter. Za sprawą języka lub pobieżnie oddanych realiów. W "Wiedźmach z Manningtree" wręcz przeciwnie. Od razu wczułam się w klimat XVII-wiecznej Anglii. I od razu zaznaczę, nie, ta powieść to nie horror. Choć horrorem były z pewnością dla kobiet tamte czasy. Czasy chaosu wojny domowej, religijnego fanatyzmu, polowań na czarownice, prześladowań. Powieść przybliża czytelnikowi postać Matthew Hopkinsa, postać historyczną. Niestrudzonego tropiciela diabelskiego piętna. Obsesyjnie poszukujący w ludziach zła, doprowadził swoimi "śledztwami" do skazania na śmierć kilkuset osób, w większości kobiet. Używam cudzysłowu, bo śledztwa te, jak wiadomo, często opierały się na pomówieniach, ludzkiej podejrzliwości i zawiści. W oparciu o historię oskarżonej przez Hopkinsa grupy kobiet z tytułowego Manningtree autorka oddaje okrucieństwo i surowość tamtych czasów i obyczajów, a za sprawą pięknego, plastycznego języka o lekko baśniowym zabarwieniu daje nam szansę w pełni odczuć ich tragedię.
Lubię powieści, które oddają klimat czasów, w jakich jest osadzona ich akcja. Spora część dzisiejszych powieści "historycznych" ma dla mnie zbyt współczesny charakter. Za sprawą języka lub pobieżnie oddanych realiów. W "Wiedźmach z Manningtree" wręcz przeciwnie. Od razu wczułam się w klimat XVII-wiecznej Anglii. I od razu zaznaczę, nie, ta powieść to nie horror. Choć...
więcej Pokaż mimo toBardzo interesująca pozycja choć nie chciałabym jej na mojej półce w sypialni; jeszcze by z niej wylazły jakieś widma, strachy, duchy spalonych żywcem czy powieszonych niewinnych kobiet oskarżonych o czary.
Historia z XVII wieku gdy fanatyzm religijny szalał w najlepsze, dając bezkarnie możliwość oskarżania bez dowodów, skazywania ludzi bez sprawiedliwego sądu, gdy ciemnota i nienawiść w imię boże pozwalała urzęnikom na rozbój i wyzysk. Dośc ponura więc historia i właściwie bez niespodzianek.
Ale za to opowiedziana interesująco, niebanalnie w czasie teraźniejszym, językiem lekko archaizowanym, z wieloma cytatami z Biblii. W klimacie oniryczna, pełna wizji i epatująca drastycznymi szczegółami tak, by czytelnik zanurzył się w tym brudzie, ubóstwie, smrodzie, niedoli i głodzie.
Nie lubię takich klimatów ale przyznam, że nie mogłam się oderwać.
Bardzo interesująca pozycja choć nie chciałabym jej na mojej półce w sypialni; jeszcze by z niej wylazły jakieś widma, strachy, duchy spalonych żywcem czy powieszonych niewinnych kobiet oskarżonych o czary.
więcej Pokaż mimo toHistoria z XVII wieku gdy fanatyzm religijny szalał w najlepsze, dając bezkarnie możliwość oskarżania bez dowodów, skazywania ludzi bez sprawiedliwego sądu, gdy...
Księga Wyjścia 22, 17
" Nie pozwolisz żyć czarownicy"
Rok 1643 w Anglii trwa wojna domowa, panuje głód, większość mieszkańców, zwłaszcza tych z nizin społecznych klepie biedę, kraj coraz bardziej stacza się w chaos. Manningtree to malutka mieścina położona w hrabstwie Essex , któregoś dnia zjawia się w niej pewien człowiek cały ubrany na czarno, z początku tylko obserwuje i ocenia, następnie zaczyna prowadzić swoje śledztwo.
Autorka bardzo zgrabnie oddała ducha tamtych mrocznych i strasznych czasów, skupiła się na losach kilku kobiet które oskarżone o czary czekają na proces, wyrok, a później już tylko na egzekucję. W celi traktowane są gorzej niż zwierzęta, zabiedzone ,brudne i chore przypominają żywe trupy, ich los został przypieczętowany w zasadzie tuż po aresztowaniu. Skrajny purytanizm zasiał w ludziach strach ,podejrzliwość i nieufność, sąsiedzi oskarżają się o niestworzone rzeczy we wszystkim widząc dotyk diabła, zdrada i donosy są już na porządku dziennym. A. K Blackmore napisała " Wiedźmy z Manningtree " pięknym, nieco baśniowym językiem, przez co wydźwięk tej powieści uderza jeszcze dosadniej. Powieść nie ma w sobie nic z horroru, napisana w dość spokojnym i równym tempie, momentami bardzo poetyckim językiem , przenosi czytelnika w horror tamtych strasznych czasów, gdzie skrajny purytanizm, prostactwo i zabobony,a najczęściej zwykła ludzka głupota doprowadziły do tragedii wielu, zwykłych, najczęściej niewinnych kobiet.
Księga Wyjścia 22, 17
więcej Pokaż mimo to" Nie pozwolisz żyć czarownicy"
Rok 1643 w Anglii trwa wojna domowa, panuje głód, większość mieszkańców, zwłaszcza tych z nizin społecznych klepie biedę, kraj coraz bardziej stacza się w chaos. Manningtree to malutka mieścina położona w hrabstwie Essex , któregoś dnia zjawia się w niej pewien człowiek cały ubrany na czarno, z początku tylko obserwuje...