rozwiń zwiń
czytamprzedsnem

Profil użytkownika: czytamprzedsnem

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 1 tydzień temu
541
Przeczytanych
książek
546
Książek
w biblioteczce
151
Opinii
748
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| 3 książki
✨ Skandynawistka zakochana w literaturze 🇸🇪 ✨ Czytam, recenzuję i gadam o książkach ✨ Kryminały, klasyki, reportaże i wiele więcej

Opinie


Na półkach:

Katja i Lou to przyjaciółki, choć nie widziały się parę lat. Dawniej były nierozłączne, ale potem ich drogi się rozeszły - Lou została wielką gwiazdą filmową, ale Katji się to nie udało i wciąż szuka na siebie pomysłu. Choć obie łączy miłość do kina. Kiedy Lou zaprasza przyjaciółkę do swojej francuskiej posiadłości, ta zgadza się bez wahania. A my obserwujemy rozwój wydarzeń.

To zdecydowanie nie jest przyjaźń, której się spodziewałam. Nie taka, którą znam. Od początku widać nierówny rozkład sił - to Lou błyszczy i decyduje, a Katja podąża za nią. Z pozoru są sobie bliskie, jak siostry, a jednak dalekie.

To także powieść zupełnie inna od poprzedniej książki autorki, „Testamentu”. Chwilami nie mogłam uwierzyć, że te historie napisała jedna i ta sama osoba. Jest zupełnie inny klimat. Choć równie duszny.

Podglądamy świat bogatych i pięknych, ale szybko orientujemy się, że takie życie ma swoją cenę. Lou jest dla mnie zagadką, nie do końca wiemy co tak naprawdę myśli i dlaczego zaprosiła Katję właśnie teraz. Wydaje się zamknięta, może trochę zagubiona.

Cała akcja rozgrywa się właściwie w tym jednym miejscu, a każdy dzień jest podobny do poprzedniego - choć może to brzmieć nudno, bardzo podobał mi się ten zabieg, jest realistyczny i przypomina mi o własnych urlopach spędzanych nad basenem, gdy dni zlewają się w jedną długą dobę.

Poza przyjaźnią i kinem mamy tu wiele innych tematów. Jest trójkąt miłosny, z udziałem ukochanego Lou, dużo napięcia seksualnego, które poniekąd dotyczy także przyjaciółek (i w moim odczuciu jeszcze bardziej komplikuje dla mnie sklasyfikowanie tej relacji jako „przyjaźni”, ale czym właściwie jest przyjaźń?), są wszystkie cudowne elementy, które wiążą się z bogactwem i sławą, ale także ich bardziej mroczna strona. A do tego mamy jeszcze wątki feministyczne, przemysł filmowy rządzony przez mężczyzn i na ich zasadach.

No i zakończenie. Wisienka na torcie. Dalej we mnie siedzi i uparcie każe mi się zdecydować - czy podobało mi się? Czy je lubię? Czy jest prawdziwe?

Jedno mogę powiedzieć z całą pewnością - jest zaskakujące, inne, zapadające w pamięć. Wywaliło mnie z butów. Zostawiło we mnie masę pytań i najchętniej wszystkie je bym wam tu przytoczyła, ale nie mogę. Nie będę wam psuć zabawy.

Najbardziej podobała mi się mnogość tematów, nagła zmiana stylu, inny ton, zaskoczenie - wszystko to sprawia, że „Babetta” wydaje mi się szalenie oryginalna i po prostu inna od powieści, które znam. Bardzo to cenię, lubię być zaskakiwana, ale przede wszystkim lubię odkrywać, że tak, nadal można to zrobić inaczej. Mimo wielu przeczytanych powieści jednak mogą się trafić i takie, których nie do końca rozumiem, po których mam ochotę napisać do autorki i zapytać „dlaczego?!”. Czy warto przeczytać? Warto. Choćby po to, żeby przeżyć coś… innego.

Katja i Lou to przyjaciółki, choć nie widziały się parę lat. Dawniej były nierozłączne, ale potem ich drogi się rozeszły - Lou została wielką gwiazdą filmową, ale Katji się to nie udało i wciąż szuka na siebie pomysłu. Choć obie łączy miłość do kina. Kiedy Lou zaprasza przyjaciółkę do swojej francuskiej posiadłości, ta zgadza się bez wahania. A my obserwujemy rozwój...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

KOCHAM!!! ❤️

„Zwycięzcy” to kontynuacja serii o Björnstad. Czy można sięgnąć po nią nie czytając poprzednich tomów? Teoretycznie tak, bo wątki z poprzednich książek są tutaj wspomniane, ale nadal uważam, że to nie będzie to samo. Najlepiej zakochać się w hokeju od samego początku i zacząć przygodę od „Miasta niedźwiedzia”.

Gdyby pół roku temu ktoś powiedział mi, że pokocham powieści, które kręcą się wokół gry na lodzie - nie uwierzyłabym. I matko, jak bardzo bym się myliła. Wiem, że nie skuszę was tym wątkiem, bo na mnie też by nie podziałał. Ba, sam Backman przyznaje, że jego wydawcy mieli spore wątpliwości co do tego, czy to się przyjmie. Dlatego na pierwszym wydaniu „Miasta niedźwiedzia” podzielili okładkę na pół, tak, żeby było na niej coś więcej, niż hokej. Bo to zdecydowanie jest książka o czymś więcej. O ludziach, emocjach, problemach, wojnach, miłości, rodzicielstwie, trudach, błędach.

Ale Backman, jak to Backman, ma ewidentnie moc przekonywania mnie do wszystkiego. Jego styl pisania, jego znajomość ludzkiej duszy - kurczę! Naprawdę nikt nie pisze takich książek, to jest coś absolutnie pięknego i wspaniałego. A pisze tak, że ja, która nie ogląda żadnego sportu w telewizji, czułam, jak bicie mojego serca przyspiesza z każdym opisem meczu Niedźwiedzi. Śmiałam się i kręciłam głową z niedowierzaniem czytając o niestandardowych treningach prowadzonych przez Zackell i dostałam obsesji do tego stopnia, że jeszcze chwila i kupię bilet na jakiś mecz hokeja.

Szkoda, że nie będzie to mecz mojej ulubionej drużyny - Björnstad.

Tak, ja naprawdę wiem, że to wszystko jest zmyślone. Nie musicie mi o tym przypominać. I tak zapomnę o tym z każdą kolejną Backmanową książką. Postacie, które tworzy, są jak z krwi i kości. Jakbym czytała o moich przyjaciołach, sąsiadach, rodzinie.

To książka pełna emocji.

Dwa miasteczka rywalizują ze sobą głównie na lodzie. Ale ponieważ nie wyróżnia je nic więcej, niż las i hokej, ma to większe znaczenie, niż możnaby przypuszczać. Wygrana, poza satysfakcją, może przynieść wiele - nowych sponsorów, rozwój miasteczka, nowe miejsca pracy. To od niej zależy kto urośnie, w którym miejscu postawią szpital, kto dostanie pracę, kto zostanie pobity. Dlatego to brudna gra, prawie na śmierć i życie. Może nawet nie prawie.

Dlatego niektórzy są tu wyjęci spod prawa, inni je naginają, są i tacy, którzy próbują udawać, że ta gra wcale ich nie obchodzi. Ale nawet ich życie jest zależne od zwycięstwa. Można się wkurzać, można nie rozumieć zasad, można nie grać w hokeja - ale wygrana nadal może zmienić dla ciebie wiele. Przegrana też.

Już na samym początku książki wiemy, że coś się wydarzy. Wiemy, że ktoś zginie. Wiemy, że nie każdy dostanie happy end. Ale nie do końca wiemy kto, nie wiemy też dlaczego, dlatego przerzucamy kartkę za kartką, coraz szybciej i szybciej, dlatego serce bije mocniej, gdy orientujemy się, co może się wydarzyć.

To książka o mocno nieidealnych ludziach. Nie takich czarno-białych, tylko całych w odcieniach szarości. Nie da się być tylko dobrym, albo tylko złym, każdy może popełnić błąd. Czy zasługuje wtedy na wybaczenie? Czy zasługuje na szczęśliwe życie? Łatwo można ocenić pewne sytuacje z boku - nie powinien/nie powinna była tego robić, ja zachował_bym się inaczej, lepiej. Ale czy faktycznie tak jest? Czy nigdy nie popełniamy błędów? Nie podejmujemy głupich albo błędnych decyzji, nie ranimy?

„Dobrzy ludzie mogą być zdolni do wielkiego zła, a źli do odnalezienia w sobie niesamowitego światła.”

Dziękuję wydawnictwu za możliwość tej lektury, dziękuję, że promują książki Backmana, wydają je u nas. Dziękuję tłumaczce, którą jest Anna Kicka, za to, że dzięki jej pracy polscy czytelnicy i czytelniczki mogą poznać twórczość mojego ukochanego autora. Dziękuję Backmanowi, że pisze książki, które trafiają prosto do mojego serca. Poproszę o więcej.

Nie wiem jak dobrze oddać książkę, którą tak mocno kocham. Brakuje mi na to słów. Bo nie umiem pisać tak jak Backman, a to w tym jest siła. Nie chodzi o to, że to książka o hokeju, ani o to, że porusza trudne i ważne tematy. Chodzi o to, że ten pisarz to po prostu jakiś czarodziej, który słowem potrafi rozkochać. To moja siódma powieść autora. Szczęśliwa siódemka. Każda dostała ode mnie 5/5⭐️ i tu nie będzie wyjątku. Nigdy mnie nie zawiódł. Polecałam go wam, pożyczałam mężowi, rodzicom, babci, przyjaciołom i przyjaciółkom. Nigdy nie słyszałam złego słowa. Nigdy nie dostałam reklamacji. Zawsze spotkałam się z jednym - prośbą o dokładkę.

Jeśli chciecie przeczytać coś z mojego polecenia, chcecie wiedzieć, jakie książki kocham, postanowicie zaufać mi i sprawdzić mój gust - czytajcie Backmana. Nie dla mnie. Dla siebie.

KOCHAM!!! ❤️

„Zwycięzcy” to kontynuacja serii o Björnstad. Czy można sięgnąć po nią nie czytając poprzednich tomów? Teoretycznie tak, bo wątki z poprzednich książek są tutaj wspomniane, ale nadal uważam, że to nie będzie to samo. Najlepiej zakochać się w hokeju od samego początku i zacząć przygodę od „Miasta niedźwiedzia”.

Gdyby pół roku temu ktoś powiedział mi, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Anima podbiła moje serce i wręcz nie mogę uwierzyć jakim cudem nigdy dotąd nie słyszałam o tej superprodukcji!

W rolach głównych sami znakomici lektorzy i lektorki. Muzyka specjalnie skomponowana na potrzeby tej produkcji. Słyszymy kroki, szumy, niepokojące dźwięki, szepty. To niesamowicie podbija całą atmosferę.

W mojej opinii superprodukcja jest czymś pomiędzy książką a teatrem. Wrażenie jest niesamowite, a już szczególnie przy tytule, który ma właśnie wprowadzić nas w lekkie uczucie niepokoju.

Z jednej strony jest to horror, z drugiej kryminał, ale mamy tu także ciutkę fantastyki. Głównym bohaterem jest policjant - aspirant Jan Willer. To właśnie on przyjmuje zagadkowe zgłoszenie dotyczące zniknięcia całej wsi. I początkowo totalnie je olewa. Nie ma sensu traktować priorytetowo czegoś, co brzmi jak niesmaczny dowcip. Zresztą każdy mógł po prostu wyjechać, w końcu to nie rodziny zgłosiły zaginięcie, a listonosz.

Niestety to nieprawdopodobne zniknięcie okazuje się prawdą, a Willer szybko zaczyna żałować swojego niedbalstwa. Wyrzuty sumienia to tylko jeden z czynników, które doprowadzają go do obsesji nad tą sprawą. Policjant nie umie i nie chce odpuścić. Ale co, jeśli całości nie da się wyjaśnić w sposób logiczny i naukowy? Czy Willer zaczyna odchodzić od zmysłów? A może właśnie podąża w dobrym kierunku?

Cała historia przedstawiona jest bardzo realistycznie. Uważam, że naprawdę niełatwo jest obecnie trafić na horror, który bez konieczności sięgania po jump scare’y potrafi wzbudzić niepokój. Ale ten zdecydowanie spełnił moje oczekiwania! Istny majstersztyk! Naprawdę dawno się tak w nic nie wkręciłam. Zwyczajnie nie mogłam przestać słuchać. A jak tylko dowiedziałam się, że jest druga część, rzuciłam się na nią jeszcze tego samego dnia. ZNAKOMITE!

Zdecydowanie polecam, a już szczególnie, jeśli nie próbowaxxście do tej pory audio w tej formie. Nawet jeśli nie lubicie audiobooków, warto się przełamać, bo uważam, że takie „słuchowisko” daje inne doznania.

Anima podbiła moje serce i wręcz nie mogę uwierzyć jakim cudem nigdy dotąd nie słyszałam o tej superprodukcji!

W rolach głównych sami znakomici lektorzy i lektorki. Muzyka specjalnie skomponowana na potrzeby tej produkcji. Słyszymy kroki, szumy, niepokojące dźwięki, szepty. To niesamowicie podbija całą atmosferę.

W mojej opinii superprodukcja jest czymś pomiędzy książką a...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika czytamprzedsnem

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [4]

Agatha Christie
Ocena książek:
7,0 / 10
174 książki
8 cykli
6172 fanów
Erich Maria Remarque
Ocena książek:
7,3 / 10
19 książek
0 cykli
Pisze książki z:
887 fanów
J.K. Rowling
Ocena książek:
7,8 / 10
35 książek
14 cykli
11348 fanów

Ulubione

Michaił Bułhakow Mistrz i Małgorzata Zobacz więcej
Michaił Bułhakow Mistrz i Małgorzata Zobacz więcej
Michaił Bułhakow Mistrz i Małgorzata Zobacz więcej
Michaił Bułhakow Mistrz i Małgorzata Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
541
książek
Średnio w roku
przeczytane
60
książek
Opinie były
pomocne
748
razy
W sumie
wystawione
275
ocen ze średnią 7,2

Spędzone
na czytaniu
3 045
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
1
godzina
0
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
3
książek [+ Dodaj]