rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Wyhoduj sobie wolność. Reportaże z Urugwaju Maria Hawranek, Szymon Opryszek
Ocena 7,2
Wyhoduj sobie ... Maria Hawranek, Szy...

Na półkach:

Urugwaj - świecki kraj, który zamiast religii wyznaje piłkę nożną i yerba mate oraz Jose Mujicę - bojownika o wolność i "najbiedniejszego prezydenta świata". Wolność, która została okupiona latami walk i przelanej krwi po obu stronach barykady, jest najcenniejszą zdobyczą tego kraju.
Zbiór felietonów o tym zaskakującym kraju, u nas mało znanym a jednocześnie zupełnie odmiennym od innych krajów tego regionu, po przeczytaniu którego mam ochotę spakować walizkę i już tam być. Polecam :)

Urugwaj - świecki kraj, który zamiast religii wyznaje piłkę nożną i yerba mate oraz Jose Mujicę - bojownika o wolność i "najbiedniejszego prezydenta świata". Wolność, która została okupiona latami walk i przelanej krwi po obu stronach barykady, jest najcenniejszą zdobyczą tego kraju.
Zbiór felietonów o tym zaskakującym kraju, u nas mało znanym a jednocześnie zupełnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Oczywiście, że nie jest to poradnik dla osób zdrowych, ani dla osób posiadających wiedzę o prawidłowym odżywianiu lecz dla ludzi nieradzących sobie z tematem. Takich, których od samego początku trzeba powolutku poprowadzić za rękę. W pierwszym odruch pomyślałam, że przecież, co za problem, żeby wprowadzić wszystkie 4 zmiany na raz. Ale po chwili zastanowienia i uruchomieniu empatii, uświadomiłam sobie, że przecież nie każdy rusza z tego samego miejsca, że gdyby to wszystko było takie proste, nie byłoby epidemii chorób metabolicznych. Także, kto nigdy nie spotkał na ulicy przysłowiowego "grubasa", niech pierwszy rzuci kamień.
Tę książkę też sobie kupiłam z szacunku dla autorki i jej wkładu w edukację. I jest bardzo ładnie wydana :)

Oczywiście, że nie jest to poradnik dla osób zdrowych, ani dla osób posiadających wiedzę o prawidłowym odżywianiu lecz dla ludzi nieradzących sobie z tematem. Takich, których od samego początku trzeba powolutku poprowadzić za rękę. W pierwszym odruch pomyślałam, że przecież, co za problem, żeby wprowadzić wszystkie 4 zmiany na raz. Ale po chwili zastanowienia i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo potrzebna i wartościowa książka. Większość zawartych w niej informacji, choć zapewne nie tak szczegółowo opisanych, można znaleźć w mediach społecznościowych autorki i zwyczajnie z nich korzystać. Dla tych, co lubią wiedzieć więcej oraz należą do frakcji "dlaczego" to doskonały podręcznik wypłaszczania krzywych cukrowych, zapobiegania skokom insuliny i zarządzania cukrzycą. Ze względu szacunek dla nieocenionego wkładu autorki w propagowanie wiedzy o zdrowiu w dobie epidemii chorób metabolicznych, zakupiłam sobie własny egzemplarz :)

Bardzo potrzebna i wartościowa książka. Większość zawartych w niej informacji, choć zapewne nie tak szczegółowo opisanych, można znaleźć w mediach społecznościowych autorki i zwyczajnie z nich korzystać. Dla tych, co lubią wiedzieć więcej oraz należą do frakcji "dlaczego" to doskonały podręcznik wypłaszczania krzywych cukrowych, zapobiegania skokom insuliny i zarządzania...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mocna książka, i to bardzo. Jej siła tkwi w niewzruszonym sposobie snucia opowieści, stosownie do nieubłaganego upływu czasu i postępu choroby degeneracyjnej, jaką niewątpliwie jest Alzheimer. Potrzeba wznieść się ponad miłość własną i wielkiej miłości do drugiego człowieka, żeby i pozwolić z szacunkiem i godnością umrzeć ukochanej osobie. Śmierć jest nieuchronna - bilet w jedną stronę i trzeba odbyć tę podróż samotnie. Dlatego ważne jest aby móc o sobie stanowić, ograniczyć cierpienie. Sprawdziłam, na szczęście stać mnie na taki luksus.

Mocna książka, i to bardzo. Jej siła tkwi w niewzruszonym sposobie snucia opowieści, stosownie do nieubłaganego upływu czasu i postępu choroby degeneracyjnej, jaką niewątpliwie jest Alzheimer. Potrzeba wznieść się ponad miłość własną i wielkiej miłości do drugiego człowieka, żeby i pozwolić z szacunkiem i godnością umrzeć ukochanej osobie. Śmierć jest nieuchronna - bilet w...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Żyli długo i szczęśliwie, póki nie umarli. Nieznane baśnie braci Grimm Jacob Grimm, Wilhelm Grimm, Michalina Jurczyk
Ocena 6,5
Żyli długo i s... Jacob Grimm, Wilhel...

Na półkach:

Przepraszam, muszę, bo inaczej się uduszę. Zawsze bardzo mi odpowiadała Grimmowska stylistyka baśni, trochę mroczna, trochę okrutna a nawet groteskowa, wypełniona stadami wioskowych głupków, którzy swój rozum mają, królewnami i królewiczami pozamienianymi w przysłowiowe żaby. Rzeczywiście musze przyznać, że niektórych baśni nie znałam, niektóre przypominają zaledwie zarys albo schemat, jakby były zaledwie szkicem niedopracowanej jeszcze opowieści. Tłumaczenie sprawia, że zbiór wydaje się napisany współcześnie a nie za czasów Grimmów, ale to nic. Natomiast jednej rzeczy w tym wydaniu zdzierżyć nie mogę - strony graficznej. To jakiś koszmar, ohydne, prostackie, wulgarne i niechlujne ilustracje. Tego się nie da odzobaczyć. Polecam szczególnej kontemplacji ilustrację do baśni "Nóż w dłoni", która prosi się o osobny tytuł "Ręka w dupie" oraz całą serię obrazeczków do Roszpunki z "HWDP" w tle. Myślę, że ilustratorka powinna szybko zmienić dostawcę tego, co zażywa.

Przepraszam, muszę, bo inaczej się uduszę. Zawsze bardzo mi odpowiadała Grimmowska stylistyka baśni, trochę mroczna, trochę okrutna a nawet groteskowa, wypełniona stadami wioskowych głupków, którzy swój rozum mają, królewnami i królewiczami pozamienianymi w przysłowiowe żaby. Rzeczywiście musze przyznać, że niektórych baśni nie znałam, niektóre przypominają zaledwie zarys...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czarodziej w mugolskim świecie :) ciekawe życie, masa fajnych ilustracji a z tego wszystkiego wyłania się postać Toma Feltona, normalnego, zupełnie innego niż postać Draco, która do niego bezsprzecznie przywarła. Wydaje się sympatycznym gościem, choć z okładki spogląda na mnie odrobinę zafrasowany Tom. Polecam :)

Czarodziej w mugolskim świecie :) ciekawe życie, masa fajnych ilustracji a z tego wszystkiego wyłania się postać Toma Feltona, normalnego, zupełnie innego niż postać Draco, która do niego bezsprzecznie przywarła. Wydaje się sympatycznym gościem, choć z okładki spogląda na mnie odrobinę zafrasowany Tom. Polecam :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dla mnie ta książka jest arcyciekawa, szczególnie, że pokazuje zwykłe codzienne życie w niby co raz bardziej znanym rejonie, a jednak ciągle egzotycznym. Okazuje się, że południowokoreański cud gospodarczy ma też swoją cenę, którą niestety płacą głównie seniorzy. Co nie znaczy, że nie żyją pełnią życia, a jakże, żyją! I tak trzymać! polecam wszystkim ciekawym świata :)

Dla mnie ta książka jest arcyciekawa, szczególnie, że pokazuje zwykłe codzienne życie w niby co raz bardziej znanym rejonie, a jednak ciągle egzotycznym. Okazuje się, że południowokoreański cud gospodarczy ma też swoją cenę, którą niestety płacą głównie seniorzy. Co nie znaczy, że nie żyją pełnią życia, a jakże, żyją! I tak trzymać! polecam wszystkim ciekawym świata :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie potrzeba opasłego tomiszcza, żeby powiedzieć to, co ważne. Każda zmiana generuje stres, który potrafi paraliżować. Powiem więcej, ludzie są w stanie zrobić więcej, żeby nic się nie zmieniło niż żeby dokonać zmiany. Ta krótka alegoryczna powiastka właśnie o tym traktuje i daje wskazówki jak sobie radzić ze zmianami, których nie da się uniknąć, wszak wszystko płynie. Panta rhei więc carpe diem ;) Odwagi!

Nie potrzeba opasłego tomiszcza, żeby powiedzieć to, co ważne. Każda zmiana generuje stres, który potrafi paraliżować. Powiem więcej, ludzie są w stanie zrobić więcej, żeby nic się nie zmieniło niż żeby dokonać zmiany. Ta krótka alegoryczna powiastka właśnie o tym traktuje i daje wskazówki jak sobie radzić ze zmianami, których nie da się uniknąć, wszak wszystko płynie....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Uwielbiam postać Grincha i wreszcie doczekałam się polskiego wydania w fantastycznym przekładzie Michała Rusinka. To właściwie jest rozbudowany wierszyk, bardzo zgrabny i z fajnymi ilustracjami. Moim faworytem jest oczywiście piesek Maksiu z rogiem renifera ;) Jestem też fanką obu adaptacji filmowych (rysunkowej i ludzko-ktosiowej hahaha!) choć przy ich rozmachu książeczka wydaje się taka malutka. Polecam każdemu, kto wierzy w magię świąt, niedowiarkom też :) Niezależnie od poglądów warto pamiętać o drugim ktosiu, być może samotnym i dlatego trochę zzieleniałym i kosmatym - to jest istota świąt

Uwielbiam postać Grincha i wreszcie doczekałam się polskiego wydania w fantastycznym przekładzie Michała Rusinka. To właściwie jest rozbudowany wierszyk, bardzo zgrabny i z fajnymi ilustracjami. Moim faworytem jest oczywiście piesek Maksiu z rogiem renifera ;) Jestem też fanką obu adaptacji filmowych (rysunkowej i ludzko-ktosiowej hahaha!) choć przy ich rozmachu książeczka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zapowiadało się mega ciekawie, Machiavelli w spódnicy. Udawana ciąża staje się sposobem na poradzenie sobie z patriarchatem w japońskim społeczeństwie, a co za tym idzie dyskryminacją i słabą pozycją kobiety w środowisku pracy. Czekałam na wielkie bum ... i się nie doczekałam. Absurdalne choć obnażające marną jakość relacji międzyludzkich.

Zapowiadało się mega ciekawie, Machiavelli w spódnicy. Udawana ciąża staje się sposobem na poradzenie sobie z patriarchatem w japońskim społeczeństwie, a co za tym idzie dyskryminacją i słabą pozycją kobiety w środowisku pracy. Czekałam na wielkie bum ... i się nie doczekałam. Absurdalne choć obnażające marną jakość relacji międzyludzkich.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Niewielkich rozmiarów książeczka traktująca w ujęciu alegorycznym o sprawach. nieuniknionych. Każdy z nas umrze, każdy też zapewne w swoim życiu pożegna niejedną osobę. Jednakże, gdy umiera ktoś szczególnie bliski, emocje sięgają zenitu. Autorka przybliża etapy żałoby, próbuje je nazwać i spersonalizować. To interesująca pozycja ale jej wartość terapeutyczna, w moim odczuciu, jest znikoma, raczej służy autoterapii samej autorki, której zmarła mama. Choć etapy przeżywania żałoby mogą być podobne, to każdy doświadcza tego indywidualnie. Można ewentualnie, wzorując się na autorce samemu uporać się z traumą w podobny sposób.

Niewielkich rozmiarów książeczka traktująca w ujęciu alegorycznym o sprawach. nieuniknionych. Każdy z nas umrze, każdy też zapewne w swoim życiu pożegna niejedną osobę. Jednakże, gdy umiera ktoś szczególnie bliski, emocje sięgają zenitu. Autorka przybliża etapy żałoby, próbuje je nazwać i spersonalizować. To interesująca pozycja ale jej wartość terapeutyczna, w moim...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Mastering the Art of French Cooking Vol.1 Simone Beck, Louisette Bertholle, Julia Child
Ocena 8,0
Mastering the ... Simone Beck, Louise...

Na półkach:

Julia Child - prekursorka telewizyjnych programów kulinarnych, osobowość medialna i kobieta instytucja. To ona nauczyła nieposiadające służby, amerykańskie panie domu gotować po francusku, pokazując im całą sobą i z humorem, że to umiejętność dostępna dla każdego i że można z tego czerpać radość.
To opasłe tomiszcze (zaledwie tom pierwszy) nie przypomina współczesnych, pełnych kolorowych zdjęć książek kucharskich. Jest za to pełne przepisów kuchni francuskiej, dopracowanych w najmniejszym szczególe. Od prostych po całkiem skomplikowane. A jeśli boeuf bourguignion to tylko by Julia Child. Na tej publikacji wychowały się całe pokolenia kucharzy. Polecam :)

Julia Child - prekursorka telewizyjnych programów kulinarnych, osobowość medialna i kobieta instytucja. To ona nauczyła nieposiadające służby, amerykańskie panie domu gotować po francusku, pokazując im całą sobą i z humorem, że to umiejętność dostępna dla każdego i że można z tego czerpać radość.
To opasłe tomiszcze (zaledwie tom pierwszy) nie przypomina współczesnych,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Strasznie smutna i przygnebiająca książka. Takie post-apo w rzeczywistym świecie. Kiedyś podobno najbogatsze miasto Ameryki, prężnie rozwijający się ośrodek przemysłu, straszy dziś pustostanami, szalejącą korupcją i kryminalnym półświatkiem ale przede wszystkim dojmującą i paraliżującą biedą. Wystarczyło, że upadła główna gałąź gospodarki i runął kolos na "samochodowych" nogach, zaś amerykański sen o powszechnym dobrobycie prysł jak mydlana bańka. Dobry reportaż, choć momentami trochę nużący, może przez wyzierające z każdej strony poczucie beznadziei.

Strasznie smutna i przygnebiająca książka. Takie post-apo w rzeczywistym świecie. Kiedyś podobno najbogatsze miasto Ameryki, prężnie rozwijający się ośrodek przemysłu, straszy dziś pustostanami, szalejącą korupcją i kryminalnym półświatkiem ale przede wszystkim dojmującą i paraliżującą biedą. Wystarczyło, że upadła główna gałąź gospodarki i runął kolos na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Życie w wydaniu Stanleya Tucciego jest pełne smaku, dokładnie takiego, jaki najbardziej lubię - italiano! ale też americano a w końcu nawet inglese XD
Fajne dzieciństwo, prawdziwe włoskie korzenie, postaci z krwi i kości, ciekawi ludzie, nie tylko sztuki filmowej ale również kulinarnej. To fascynująca opowieść o życiu, z jego blaskami i cieniami, radością i cierpieniem. Gratka dla fanów Tucciego, kinomanów i wielbicieli jedzenia, zwłaszcza włoskiego. Polecam, wciągająca jak spaghetti :)
Ostrzeżenie! Wycieczki do lodówki w trakcie lektury są nieuniknione. Oby tylko była pełna ;)

Życie w wydaniu Stanleya Tucciego jest pełne smaku, dokładnie takiego, jaki najbardziej lubię - italiano! ale też americano a w końcu nawet inglese XD
Fajne dzieciństwo, prawdziwe włoskie korzenie, postaci z krwi i kości, ciekawi ludzie, nie tylko sztuki filmowej ale również kulinarnej. To fascynująca opowieść o życiu, z jego blaskami i cieniami, radością i cierpieniem....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Uwielbiam Bosonogą Contessę, jej radosne podejście do życia i gotowania. Gotując dla Jeffreya, gotuje z miłością i takie właśnie są te przepisy. Wypróbowałam wiele z nich i wychodzą świetnie. Książka jest po angielsku, więc trzeba sobie posprawdzać miary i przeliczniki temperatur. Wszystko jest bardzo praktyczne i dosyć proste, zaś składniki w większości dostępne w przyzwoicie zaopatrzonych sklepach. Warto też zadać sobie trochę trudu i poszukać w okolicy fajnego targu czy lokalnych jakościowych dostawców aby wprowadzić swoje gotowanie na wyższy level - nie trzeba być kulinarnym Einsteinem, żeby zrobić coś palce lizać, wystarczą dobre produkty i dobry przepis. Oczywiście pięknie wydana. Polecam :)

Uwielbiam Bosonogą Contessę, jej radosne podejście do życia i gotowania. Gotując dla Jeffreya, gotuje z miłością i takie właśnie są te przepisy. Wypróbowałam wiele z nich i wychodzą świetnie. Książka jest po angielsku, więc trzeba sobie posprawdzać miary i przeliczniki temperatur. Wszystko jest bardzo praktyczne i dosyć proste, zaś składniki w większości dostępne w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Opus magnum pod każdym względem. Olbrzymie, bajecznie wydane kompendium dla miłośników włoskiej kultury sztuki kulinarnej - szczegółowe informacje o każdym aspekcie włoskiej kuchni, okraszone kulturowymi i historycznymi anegdotami oraz doprawione przepisami kulinarnymi wraz z szczegółowymi wskazówkami know-how. Marudy zarzucające tej książce brak przepisów zachęcam do samodzielnego wykonania wszystkich zawartych w niej przepisów - ciekawe ile to Wam zajmie ;)
Tę księgę można czytać, smakować, uczyć się z niej albo zwyczajnie oglądać. Strona wizualna jest imponująca - po zaledwie paru stronach robię głodna. Mamma mia!

Opus magnum pod każdym względem. Olbrzymie, bajecznie wydane kompendium dla miłośników włoskiej kultury sztuki kulinarnej - szczegółowe informacje o każdym aspekcie włoskiej kuchni, okraszone kulturowymi i historycznymi anegdotami oraz doprawione przepisami kulinarnymi wraz z szczegółowymi wskazówkami know-how. Marudy zarzucające tej książce brak przepisów zachęcam do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Stacja - rewelacja! Czyta się doskonale, Szamałka zawsze się dobrze czyta. Z perspektywy przestrzeni kosmicznej ludzkie, przyziemne sprawy mogły by się wydawać błahe i nieistotne, bo przecież wielkie przedsięwzięcie, współpraca międzynarodowa, wyselekcjonowani i wyszkoleni ludzie. A tu niespodzianka - tajemnice, wielka polityka i gorące ludzkie temperamenty kotłują się jak w kociołku czarownicy, cud, że tej stacji nie rozsadziło ;) Imponujący research autora pozwala zwykłemu zjadaczowi chleba popodglądać chleb powszedni kosmonauty, bez hollywodzkiego blichtru - bardzo ciekawe. Polecam :)

Stacja - rewelacja! Czyta się doskonale, Szamałka zawsze się dobrze czyta. Z perspektywy przestrzeni kosmicznej ludzkie, przyziemne sprawy mogły by się wydawać błahe i nieistotne, bo przecież wielkie przedsięwzięcie, współpraca międzynarodowa, wyselekcjonowani i wyszkoleni ludzie. A tu niespodzianka - tajemnice, wielka polityka i gorące ludzkie temperamenty kotłują się jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo mi odpowiada absurdalny i groteskowy humor Tuomainena. To taki trochę odpowiednik naszej Chmielewskiej, tylko w spodniach i po fińsku. Cudownie porypani bohaterowie, zawsze jest jakiś średnio przystosowany do rzeczywistości i nie co odklejony od reszty osobnik, który w porypanej sytuacji zaczyna sobie całkiem nieźle radzić, powiedziałabym nawet, że nadspodziewanie dobrze. Tak to jest jak ścisły matematyczny umysł głównego bohatera musi zacząć robić w biznesie rozrywkowym - o przepraszam - przygodowym. Spokojnie, trup też jest :) Chętnie zobaczę też ekranizację ze Stevem Carellem! Polecam :)

Bardzo mi odpowiada absurdalny i groteskowy humor Tuomainena. To taki trochę odpowiednik naszej Chmielewskiej, tylko w spodniach i po fińsku. Cudownie porypani bohaterowie, zawsze jest jakiś średnio przystosowany do rzeczywistości i nie co odklejony od reszty osobnik, który w porypanej sytuacji zaczyna sobie całkiem nieźle radzić, powiedziałabym nawet, że nadspodziewanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pełen zachwyt? Raczej nie ale to dobra książka, dosyć szczegółowo oddająca atmosferę i styl życia w czasach postwiktoriańskiej Anglii. Momentami może zbyt rozwlekle i szczegółowo. Bohaterką jest niania May, która trochę przywodzi na myśl słynną nianię McPhee, choć nie bez znaczenia jest też tytułowa pani England. Rodzinne tajemnice ma chyba każdy - kto nie ma, niech żałuje ;) Jeśli spodziewacie się nie widomo jakiego trupa w szafie, to możecie się nieco rozczarować, w erze wiktoriańskiej nawet oprawiona w srebro szczotka do włosów może wywołać skandal albo zabić. Miła lektura.

Pełen zachwyt? Raczej nie ale to dobra książka, dosyć szczegółowo oddająca atmosferę i styl życia w czasach postwiktoriańskiej Anglii. Momentami może zbyt rozwlekle i szczegółowo. Bohaterką jest niania May, która trochę przywodzi na myśl słynną nianię McPhee, choć nie bez znaczenia jest też tytułowa pani England. Rodzinne tajemnice ma chyba każdy - kto nie ma, niech żałuje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sporo bardzo aktualnych treści w miniaturowej formie. Mitologia ze swoimi alegoriami wciąż żywa. Za to właśnie lubię twórczość Madeline Miller, że daje tym historiom nowe życie. Nigdy nie byłam fanką mitologii w szkolnym wydaniu, zazwyczaj mnie to nużyło ze względu na dosyć suchą formę napakowaną mnóstwem informacji. Dopiero u Miller wciągnęłam się w ten fascynujący świat.

Sporo bardzo aktualnych treści w miniaturowej formie. Mitologia ze swoimi alegoriami wciąż żywa. Za to właśnie lubię twórczość Madeline Miller, że daje tym historiom nowe życie. Nigdy nie byłam fanką mitologii w szkolnym wydaniu, zazwyczaj mnie to nużyło ze względu na dosyć suchą formę napakowaną mnóstwem informacji. Dopiero u Miller wciągnęłam się w ten fascynujący świat.

Pokaż mimo to