-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1191
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2024-06-02
2024-05-29
Paryż... miasto miłości, do którego tak tłumnie przybywają zakochani. Piasecka Sawicka doskonale oddała jego magiczną atmosferę. Jakże chciałabym przejść się tymi urokliwymi uliczkami, odwiedzić przytulne kawiarenki, posłuchać francuskich melodii, zobaczyć migocącą milionem światełek o północy wieżę Eiffla, przespacerować się nad Sekwaną... Fajnie byłoby stanąć oko w oko z tym wszystkim.
Inka i Oskar zaczęli swoją znajomość od kłamstw i niedomówień. Nie tędy droga. Daleko na tym się nie zajedzie. A im dalej brniemy w kłamstwa, tym trudniej będzie się z nich wyplątać, wyjaśnić.
"Dwa tygodnie w Paryżu brzmiało jak magiczne zaklęcie, jak klucz, który otwiera przed nią sezam niezliczonych przyjemności, jak spełnienie marzeń, których nawet nie oczekiwała."
Historia pokazuje, że w dłużej mierze to od nas samych zależy, jak będzie wyglądało nasze życie. A jeszcze otaczając się życzliwymi osobami, na których pomóc możemy liczyć oraz odnajdując w sobie siłę, marzenia stają przed nami otworem. Kobiety już tak mają, że drzemie w nich ogromna siła, dzięki której mogą przenosić góry. A ryzyko? Czasem warto postawić wszystko na jedną kartę, niż nie zrobić nic i później tego żałować.
"(...) - Dlatego trzeba życie rwać jak świeże maliny w przydomowym sadzie, bo nim się spostrzeżesz, nadejdzie jesień, a po niej zima i jedyne, czego będziesz żałowała, to tego, że bałaś się szaleć."
Książka jest lekka, ale również niepozbawiona garści wskazówek i życiowych mądrości. Poważniejsze wątki, takie jak: trudności finansowe czy ojciec wypominający córce błędy młodości, przelewający na nią swoje niespełnione ambicje (och, jak ja chciałam go ukatrupić!), idealnie korelują z tymi szalonymi i zabawnymi. Jest też miejsce na wzruszenie, głównie za sprawą kradnącego serce rezolutnego Iwa. Pojawiają się zawirowania, zwroty akcji i fabularne niespodzianki.
"Szalone noce w Paryżu" to niezwykła podróż do miasta miłości i przygód. To ciepła powieść, która pozwoli uwierzyć Wam, że marzenia są na wyciągnięcie ręki. To co, wsiadacie w samolot i lecicie? Paryski klimat czeka!
Paryż... miasto miłości, do którego tak tłumnie przybywają zakochani. Piasecka Sawicka doskonale oddała jego magiczną atmosferę. Jakże chciałabym przejść się tymi urokliwymi uliczkami, odwiedzić przytulne kawiarenki, posłuchać francuskich melodii, zobaczyć migocącą milionem światełek o północy wieżę Eiffla, przespacerować się nad Sekwaną... Fajnie byłoby stanąć oko w oko z...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-28
Pewnie choć raz w życiu każdy z nas myślał, że nic od niego nie zależy i że już gorzej być nie może. Towarzyszące nam wówczas bezsilność, brak perspektyw, poczucie poniesionej porażki, a niekiedy i zdrady czy kłamstwa na długo mogą odebrać nam siły, by stawiać czoło codzienności. Ta historia doskonale przełamuje ten stan rzeczy, pokazując, że nie zawsze jest aż tak źle, jakby nam się wydawało.
Krystyna Mirek porusza w książce wiele ważnych tematów i problemów. To samotne macierzyństwo, relacje z córką, nieudane relacje partnerskie, trudy życia, oszczędzanie, by zapewnić córce lepszą przyszłość, poświęcenie dla drugiej osoby i zapominanie o własnych potrzebach. Podkreśla, że nie wolno nam zapominać o sobie. Znana formułka, że "szczęściliwa matka, to szczęśliwe dziecko" tylko potwierdza jej prawdziwość. Jesteśmy tak samo ważne, jak szczęście naszych dzieci. Jednakże trzeba mieć na uwadze to, by nie dać się zwieść pozorom, pochopnie nie rzucać się w ramiona drugiej osoby. Zaufania nie zdobywa się na pstryknięcie palcami.
"(...) tak długo tłumiła wszystkie swoje potrzeby, że któregoś dnia coś w niej pękło. I nagle potężna wezbrana fala niezaspokojonych emocji, pragnień wybuchła z wielką mocą, zamiatając wszystko po drodze."
Autorka postawiła przede wszystkim na relacje międzyludzkie. Będzie to relacja córka-matka, przyjaciółka-przyjaciółka czy damsko-męskie. Istotne okazały się tu szczerość, rozmowa i przyznanie się do błędu. A to, jak wiemy, nie jest takie proste.
To, co mnie zaskoczyło, to to, że spodziewałam się, że spotkam tu walkę o marzenia, a ostatecznie wszystko w życiu bohaterek działo się jakby przez przypadek.
"Miała wrażenie, że kiedyś takich kobiet, którym jest w życiu ciężko, było więcej. A teraz została już tylko ona sama."
"Kiedy cię spotkałam" to słodko-gorzka powieść niosąca nadzieję na lepszy czas. To historia, która przestrzega przed pochopnym zaufaniem niewłaściwej osobie. To lektura udowadniająca, że w życiu liczy się rodzina, prawdziwe uczucie i bliskość, a nie ilość zer na koncie. To książka dla każdej z nas. Polecam!
Pewnie choć raz w życiu każdy z nas myślał, że nic od niego nie zależy i że już gorzej być nie może. Towarzyszące nam wówczas bezsilność, brak perspektyw, poczucie poniesionej porażki, a niekiedy i zdrady czy kłamstwa na długo mogą odebrać nam siły, by stawiać czoło codzienności. Ta historia doskonale przełamuje ten stan rzeczy, pokazując, że nie zawsze jest aż tak źle,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-26
Tym razem Anna H. Niemczynow napisała wielopłaszczyznowy dramat psychologiczny. Sprawiła, że moja dusza i serce zostały poruszone do głębi. Historia wyzwoliła we mnie mnóstwo emocji i uczuć. Towarzyszyły mi złość, niedowierzanie, smutek.
"Stanąć z prawdą twarzą w twarz to dopiero początek. Potem trzeba żyć życie dzień po dniu. Brać się w ramiona, a dopiero potem w garść. To pierwsze bywa najtrudniejsze."
Autorka skupiła się na studium psychologicznym postaci. Ukazała również, jak duże konsekwencje mogą nieść podjęte życiowe wybory i decyzje. Mamy tu wątek romansu i rozwodu. A pośrodku tego galimatiasu dziecko, które nie potrafi sobie poradzić w obliczu rozstania rodziców. To zawsze ono w takiej sytuacji jest najbardziej pokrzywdzone, najbardziej cierpi. Rozwód jest końcem, ale i początkiem czegoś nowego. Trzeba mieć tylko na uwadze to, że nie jesteśmy w tym wszystkim sami. Ból, rozczarowanie, strach, brak poczucia bezpieczeństwa i stabilności, trauma - z tym mierzą się bohaterowie. Ale to nie wszystko. Ktoś porwie się na intrygę... którą może skrzywdzić bliskich.
"Codzienność przeżywana chwila po chwili, chociaż tak niedoceniana i bagatelizowana, naprawdę potrafi łączyć. Uświadamiamy sobie to bardzo często dopiero wówczas, kiedy stoimy na krawędzi przepaści i zastanawiamy się, czy opłaca się w tę przepaść skoczyć."
Ta historia przestrzega przed pochopnym ocenianiem wyborów i zachowań innych. W pewnym momencie nie jesteśmy pewni, kto tu jest ofiarą, a kto winnym. Przed oceną trzeba znać prawdę i wszystkie okoliczności danej sprawy.
Długo zastanawiałam się nad tytułem. Miałam kilka pomysłów, ale to, co finalnie się okazało... totalnie mnie zaskoczyło. Tego nie dało się przewidzieć. Jestem w szoku! Książka pochłania od pierwszej do ostatniej strony. Naprawdę trudno się oderwać.
"Należy do mnie" to głęboko poruszający, łamiący serce, mocny dramat rodzinny. To książka o tym, że w imię miłości i dobra drugiego człowieka jesteśmy w stanie zrobić wszystko. Tylko, czy to nas usprawiedliwia? Jeśli myślicie, że znacie kogoś na wskroś - ta powieść zburzy Waszą pewność. Czytajcie!
Tym razem Anna H. Niemczynow napisała wielopłaszczyznowy dramat psychologiczny. Sprawiła, że moja dusza i serce zostały poruszone do głębi. Historia wyzwoliła we mnie mnóstwo emocji i uczuć. Towarzyszyły mi złość, niedowierzanie, smutek.
"Stanąć z prawdą twarzą w twarz to dopiero początek. Potem trzeba żyć życie dzień po dniu. Brać się w ramiona, a dopiero potem w garść....
2024-05-24
Ależ ta książka mnie zachwyciła! Wycisnęła z moich oczu morze łez, chwyciła za serce, a po przeczytaniu trudno było mi ją odłożyć. Długo o niej myślałam, czułam się przytłoczona ogromem emocji, ciężko było mi pozbierać rozbiegane myśli. Spotkałam tu mnóstwo bólu, cierpienia i smutku.
"To, co wiedziałem o bliznach, to to, że te na zewnątrz są skutkiem tych wewnętrznych i zawsze te widoczne dla oczu są mniejsze niż te, które skrywamy wewnątrz. Skoro Hiacynta posiada bliznę wielkości swojej ręki, to jak ogromną była ta, której nie można dostrzec gołym okiem?"
Karolina Klimkiewicz w dużej mierze skupiła się na warstwie psychologicznej postaci, a to bardzo lubię w książkach. Wraz z bohaterami przeżywamy ich wzloty i upadki. Autorka poruszyła tu sporo niełatwych, acz niezwykle ważnych problemów. To zdrowie psychiczne, trudne dzieciństwo, przemoc, niespodziewana śmierć, próby samobójcze, depresja, choroby czy uzależnienia. Muszę przyznać, iż z każdą stroną odnosiłam wrażenie, iż ta historia w jakiś sposób dotyczy również i mnie. Ze względu na tematykę jeszcze bardziej zrozumiałam, jak cenne jest życie i walka o nie oraz to, że nigdy nie wolno nam się poddawać, rezygnować z niego. Równie istotną kwestią jest umiejętność wybaczania innym, jak i sobie samym. A dzięki miłości i wsparciu drugiej osoby możemy dostrzec prawdę i odnaleźć szczęście. Potrzeba miłości jest tu kluczowa. Macie obok siebie prawdziwego przyjaciela? Między Hiacyntą a Teodorem nie od razu wszystko szło gładko. Ich relacja wymagała cierpliwości, rozmowy i nauki zaufania.
"Oboje jednak naznaczeni byliśmy bliznami, których nic i nigdy nie wymaże. Nie wiedziałam tylko, czy budowanie jakiejkolwiek relacji na cierpieniu jest słuszne."
Powieść "Najskrytsze miejsca duszy" dosłownie poruszy Waszą duszę. Otrzymacie tornado emocji, czegoś się nauczycie, dostaniecie nadzieję, ale i też w pewnym momencie zostanie ona Wam odebrana. To książka prawdziwa, realna, która skruszy niejedno serce. Zapewniam, że Hiacyntę i Teo będziecie chcieli utulić. Lektura obowiązkowa dla każdego!
Ależ ta książka mnie zachwyciła! Wycisnęła z moich oczu morze łez, chwyciła za serce, a po przeczytaniu trudno było mi ją odłożyć. Długo o niej myślałam, czułam się przytłoczona ogromem emocji, ciężko było mi pozbierać rozbiegane myśli. Spotkałam tu mnóstwo bólu, cierpienia i smutku.
"To, co wiedziałem o bliznach, to to, że te na zewnątrz są skutkiem tych wewnętrznych i...
2024-05-22
Każdy z nas ma większe lub mniejsze marzenia, prawda? Jeśli udaje się je zrealizować - czujemy się spełnieni i szczęśliwi. Bywa, że nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli. Życie potrafi być nieprzewidywalne i wywrócić wszystko do góry nogami. Czasem nasze marzenia muszą poczekać lub nigdy nie dojdą do skutku. Jednak zawsze warto o nie walczyć.
"Za każdym razem, gdy próbuję latać, upadam. Straciłam swoje skrzydła, Matt.
- Zatem musisz nauczyć się szybko biegać. Gonienie marzeń jest równie istotne, co latanie."
To książka, w której zatraciłam się i pokochałam od pierwszego zdania. To historia, na którą składają się emocje. Łzy wzruszenia, radość, rumieniec i przeczołganie - Monika Cieluch doskonale wie, co zrobić, byśmy wszystko co przeczytamy, odczuwali całym sobą.
Relacja między Brooklyn i Mattem jest bardzo realna. Naprzemienna narracja pozwala dowiedzieć się, co wydarzyło się między bohaterami w przeszłości. Autorka podkreśla, jak ważne jest wsparcie rodziny. Niestety Matt tego nie otrzymał. Ale nie jest to decydujący aspekt w tym, czy uda się nam przezwyciężyć trudności. Liczy się nasza determinacja w walce i więź z bliską osobą.
"Po prostu bądź. Bądź przy niej nawet wówczas, gdy nie będzie tego chciała. Bądź, gdy będzie kazała ci wyjść, bądź, gdy z bezradności będzie cię wyzywała. Bądź bez względu na wszystko, na przekór, na złość, na zawsze i na wieczność..."
Moje serce zdobyła również przesłodka, urocza, z dziecięcą szczerością i bezpośredniością Bessi. Za jej sprawą i pomysłów uśmiech nie schodził mi z twarzy. Wniosła do książki sporo światła i pozytywnych wibracji. A to, że niejednokrotnie stawiała Matta w niezręcznych sytuacjach... no cóż, takie są już dzieci.
"Na zawsze i na wieczność" to jedna z tych książek i z bohaterami, którzy zostaną ze mną na dłużej. Ba! Nawet na zawsze! Strach, lęk, tajemnice, poświęcenie, trudne decyzje i tak kluczowy wątek obietnicy złożonej bliskiej osobie - daje piękną, acz i bolesną powieść, którą musicie przeczytać. Poznajcie moc przyjaźni i miłości, dla których czas to pojęcie względne. I gońcie swoje marzenia!
Każdy z nas ma większe lub mniejsze marzenia, prawda? Jeśli udaje się je zrealizować - czujemy się spełnieni i szczęśliwi. Bywa, że nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli. Życie potrafi być nieprzewidywalne i wywrócić wszystko do góry nogami. Czasem nasze marzenia muszą poczekać lub nigdy nie dojdą do skutku. Jednak zawsze warto o nie walczyć.
"Za każdym razem, gdy...
2024-05-19
Zakładam, że wielu z Was wkurza w książkach naiwność kobiecej postaci. Tu taką znajdziemy. Jednak nie spisujcie tej bohaterki na straty. Słabość Wiktorii w jakiś sposób jest szczera, dlatego udało się jej zdobyć moją sympatię. Jak każdy z nas spragniona jest ciepłych uczuć, bliskości, a przede wszystkim dojrzałej relacji.
Mimo poruszanych niełatwych tematów, takich jak: niepełnosprawność, relacje rodzinne czy trudności życiowe książka tchnie lekkością. Poza tym na pierwszym planie mamy uczucia. Zarówno te młodzieńcze, jak i te dojrzałe.
Czytałam już sporo książek z różnego rodzaju niepełnosprawnościami, ale z motywem niedosłuchu niezbyt wiele. Edyta Świętek dobrze oddała codzienność, z jaką musi mierzyć się taka osoba.
To historia, która pokazuje, że w życiu nie ma nic na zawsze. Jednocześnie nigdy nie jest za późno, by zacząć od nowa. A zmiany są wpisane w naszą codzienność. Bardzo nurtowało mnie, dlaczego miłość Wiktorii, jej matki Dominiki i babci Reginy nie jest tą jedyną na całe życie? Było w nich mnóstwo rozterek i wątpliwości.
"(...) najbardziej oczywistą sprawą w naszym życiu są nieustanne zmiany. One zachodzą, chcemy tego czy nie. Nic nie jest trwałe."
Nie jest to lektura, która obfituje w jakieś spektakularne zwroty akcji, ale na pewno nie zabraknie kłamstw, zdrad i inrygi dziadków, więc działo się będzie sporo. Niewinność będzie szła w kontrze z podłością i wyrachowaniem. Pojawi się również motyw drugiej szansy. Jednak jak się okaże, nie każdy na nią zasługuje, a ci, którzy na nią zasługują, nie otrzymają jej.
Autorka pięknie, w malowniczy sposób ukazała piękno urokliwego Lubomierza. Pojawił się również wątek kulinarny i muzyczny z tekstami Janusza Radka czy odniesienia do kultowych filmów z Kargulem i Pawlakiem.
"Lato o smaku miłości" to skłaniająca do refleksji powieść o niedomkniętej przeszłości, zawirowaniach miłosnych i walce o szczęście. Dorzućmy uciekającą pannę młodą, przebojową, do ukochania babcię i psotnego kota... Brzmi jak z dobrej komedii romantycznej?
Zakładam, że wielu z Was wkurza w książkach naiwność kobiecej postaci. Tu taką znajdziemy. Jednak nie spisujcie tej bohaterki na straty. Słabość Wiktorii w jakiś sposób jest szczera, dlatego udało się jej zdobyć moją sympatię. Jak każdy z nas spragniona jest ciepłych uczuć, bliskości, a przede wszystkim dojrzałej relacji.
Mimo poruszanych niełatwych tematów, takich jak:...
2024-05-17
Charlaine i Aryan to dwie skrzywdzone dusze, które przez to, co ich spotkało, tak dobrze się rozumieją. Życie nie obniosło się z nimi łaskawie. Chłopak nie wie, czym jest prawdziwa miłość, że okazywanie emocji to nic złego. Bo i skąd, skoro nikt mu tego nie pokazał? Najbardziej złościło mnie to, że to jego ojciec był winny jego krzywdy. Chłód, opanowanie i powaga to jedyne co wyniósł z domu.
"Zwyczajnie wierzyłam, że szczęśliwe zakończenie jest zarezerwowane dla każdego. Tylko nie dla mnie."
Relacja, jaka ich połączyła, to jak przedstawiła ją Weronika Schmidt... po prostu mnie urzekła. Tu wszystko mi zagrało. Napięcie i chemia była wyczuwalna, ale nic nie działo się za szybko. Metoda małych kroczków pozwala im przywiązać sę do siebie, zbudować solidne fundamenty pod trwały związek. Trudne przeżycia sprawiły, że nałożyli maski. Ale gdy coraz lepiej się poznawali, zmieniali się, otwierali na siebie, na uczucia. Z czasem przyszło zaufanie oraz to, że mogli na siebie liczyć. Takie drobne gesty czasem znaczą naprawdę więcej niż wszystko inne.
"Oboje byliśmy zagubieni w swoich emocjach i całkowicie traciliśmy przy sobie rozum."
Charlaine i Aryan to postaci, które kradną nasze serca od pierwszej strony i tak już zostaje do końca. I nie zraża nas nawet to, że niekiedy podejmowali niezrozumiałe dla nas decyzje. Dzięki odpowiednimu tempu mamy czas, by wszystko sobie przeanalizować i spróbować postawić się na ich miejscu. Ale warto też zwrócić uwagę na relację bratersko-siostrzaną między Aryanem i Emily. Co prawda nie zawsze się dogadywali, ale wiedzieli, że muszą trzymać się razem.
"I tylko ode mnie zależało, czy dam jej szczęście, czy skrzywdzę mocniej, niż zrobił to ktokolwiek inny przede mną."
Widzimy, że ani pieniądze ani sławni rodzice nie gwarantują szczęścia dzieci. Do tego potrzeba jest miłość, okazywanie uczuć i zainteresowanie.
"Whiskey in a teacup" to historia, która udowadnia, że warto otworzyć się na uczucia, dopuścić do siebie emocje. A jeśli przyjdzie porażka, niepowodzenie - cóż, trzeba wstać i próbować dalej. A dlaczego whiskey w filiżance? To już pozostawiam Wam do sprawdzenia.
Charlaine i Aryan to dwie skrzywdzone dusze, które przez to, co ich spotkało, tak dobrze się rozumieją. Życie nie obniosło się z nimi łaskawie. Chłopak nie wie, czym jest prawdziwa miłość, że okazywanie emocji to nic złego. Bo i skąd, skoro nikt mu tego nie pokazał? Najbardziej złościło mnie to, że to jego ojciec był winny jego krzywdy. Chłód, opanowanie i powaga to jedyne...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-15
"Cień przeszłości" jest trzecim tomem trylogii Niebezpieczna miłość. Każda z części dotyczy innych głównych bohaterów, więc można czytać je niezależnie od siebie. Ta odsłona zawiera mniej wątku mafijnego, który został zepchnięty na dalszy plan. Jest też najlżejsza, momentami nawet zabawna, choć pojawią się chwile niebezpieczne i zagadkowe, a i trudnych tematów też nie zabraknie. Uważam to za dobre posunięcie, gdyż Weronika Tomala większą uwagę skupiła na samych bohaterach, ich relacjach, uczuciach i emocjach.
Tym razem prym będzie wiodła Mia. To kobieta bardzo zraniona, która pragnie wreszcie sama decydować o sobie. Jednocześnie waleczna, o silnym charakterze, więc nie dziewi jej bunt i sprzeciw wobec brata. Została zdradzona, ale potrafi się podnieść, a przy tym pokazać wszystkim, że nie jest tylko siostrą Fabio, a Mią. Podejmuje pracę w warsztacie samochodowym jako sekretarka, gdzie poznaje mechanika Damiano. Mężczyznę pełnego goryczy i nienawiści do tych, którzy zniszczyli jego rodzinę. Kobieta nie ma pojęcia, że z tym skrytym i tajemniczym facetem łączy ją pewna przeszłość... I tu pojawia się tytułowy cień przeszłości, który mocno wpłynie na ich relacje. Oboje silni, uparci, ale i zagubieni. Co z tej wybuchowej mieszanki wyniknie? Mówi się, że miłość potrafi uleczyć, że potrafi wybaczać, że buduje. Czy i w tym przypadku będzie to możliwe?
"Prawdziwe zło często kryje się tam, gdzie chcemy go widzieć. Niebezpieczeństwo ma wiele imion, ale najwięcej krzywd wyrządzają nasza nieświadomość i psychiczna blokada, która nie pozwala nam otworzyć się na prawdę."
Historia Mii i Damiano udowadnia, że zawsze trzeba walczyć o miłość, nie wolno nigdy się poddawać. Przeszłość należy zostawić za sobą i pozwolić, by to przyszłość stała się dla nas priorytetem, o który warto się starać.
"Czasem potrzeba wstrząsu, by móc zacząć w końcu normalnie żyć. Jak to ktoś kiedyś powiedział, każdy marny koniec jest początkiem nowej drogi. Lepszej drogi."
A Fabio... no cóż, pokazuje dwie twarze. Tę dobrą, ale i tę złą, mroczną. Jednak nie zmienia to faktu, że w dalszym ciągu bardzo go lubię. Wszak robi to wszystko w imię miłości, prawda?
"Cień przeszłości" to pełna emocji powieść w lekkim mafijnym klimacie o zakazanym uczuciu, walce o niezależność, trudnych wyborach, uzależnieniu. Co okaże się ważniejsze - lojalność wobec rodziny czy miłość? Wygra nienawiść czy fascynacja? I jaka legenda wiąże się z welonem świętej Agaty? Sprawdźcie koniecznie! Sycylijska Katania czeka!
"Cień przeszłości" jest trzecim tomem trylogii Niebezpieczna miłość. Każda z części dotyczy innych głównych bohaterów, więc można czytać je niezależnie od siebie. Ta odsłona zawiera mniej wątku mafijnego, który został zepchnięty na dalszy plan. Jest też najlżejsza, momentami nawet zabawna, choć pojawią się chwile niebezpieczne i zagadkowe, a i trudnych tematów też nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-12
Niekiedy zagraniczni (choć i polscy również) autorzy poruszający w swoich książkach tematykę II wojny światowej, wykazują się niedostateczną znajomością tego okresu. Albo po prostu nie potrafią też trzymać się faktów. Na szczęście "Córki Warszawy" okazały się pozycją godną uwagi.
W tej książce jest także miejsce na fikcję literacką. Takie połączenie wyszło Marie Frances znakomicie. Tym bardziej, że udało się zrobić to na zasadzie płynności. Byłam ciekawa, w jaki sposób autorka przedstawi część poświęconą Irenie Sendlerowej - pielęgniarce, która pracowała w polskim podziemiu i ratowała żydowskie dzieci, jak i tę współczesną część dotyczącą Lizzie. Obie pochłonęły mnie w równym stopniu. Wszystko to, o czym czytałam, rozdzierało moje serce, wzruszało i dawało nadzieję (mimo iż zewsząd tej nadziei było mało), że warto walczyć, nie poddawać się. Z mroku wyłaniało się światło. Obie kobiety wykazały się odwagą i determinacją, choć każda z nich żyła w innych czasach.
"Gdyby wszyscy uczciwi ludzie siedzieli cicho, powiedzieli sobie "Niech będzie, co ma być", ograniczyli się jedynie do modlitwy i nadziei na lepsze czasy, to jaka byłaby szansa, że cokolwiek się zmieni?"
To trudna i wstrząsająca lektura. Autorka potrafiła uchwycić prawdziwe okrucieństwa, jakich doświadczyli polscy Żydzi w getcie. Ukazała horror, nieludzki reżim i ideologię, jakie ludzie zgotowali ludziom. Ale z drugiej strony wojna to nie tylko zło. Ona potrafi wykrzesać z człowieka odruchy bezinteresowności, pomagania potrzebującym. To bardzo budujące, pokrzepiające i przywracające wiarę w ludzkość.
"(...) najtrudniejsza ze wszystkich walka toczy się w nas samych i że jeśli za bardzo przywykniemy do warunków, w jakich przyszło nam żyć i działać, możemy utracić zdolność odróżniania dobra od zła. Ten bolesny stan - strachu, udręki i niepewności - był ceną, jaką należało zapłacić za wiedzę, co jest dobre."
To porywająca, łamiąca serce, głęboko poruszająca i inspirująca powieść o tym, jak duży wpływ ma wojna na przyszłe pokolenia. To historia, o której nigdy nie wolno nam zapomnieć. Jeśli szukasz satysfakcjonującej i z prawdziwą bohaterką (małą ciałem, wielką duchem) lektury - sięgnij po "Córki Warszawy". Poznasz co to kobieca siła, odporność i moc prawdy w obliczu niewyobrażalnego terroru i brutalności.
Niekiedy zagraniczni (choć i polscy również) autorzy poruszający w swoich książkach tematykę II wojny światowej, wykazują się niedostateczną znajomością tego okresu. Albo po prostu nie potrafią też trzymać się faktów. Na szczęście "Córki Warszawy" okazały się pozycją godną uwagi.
W tej książce jest także miejsce na fikcję literacką. Takie połączenie wyszło Marie Frances...
2024-05-10
"Miłość na cztery koła" jest debiutem Natalii Rogozińskiej i Martyny Lis. Byłam bardzo zaintrygowana tytułem. Zastanawiałam się, o jakie cztery koła może chodzić. Czy to zwykłe auto, jakieś wyścigowe, a może tu chodzi o coś jeszcze innego...?
Wszystko w tej książce wydawało się być realistyczne. Każde wydarzenie czy sytyacja mogłaby dotyczyć nas samych. Autorki poruszyły bowiem sporo trudnych tematów, jak strata bliskiej osoby, tęsknota, nałóg ojca, przemoc psychiczna i fizyczna, poniżanie, odrzucenie, gwałt, niepełnosprawność czy brak uznania.
Liliana nie miała łatwego dzieciństwa, a i później też wcale nie było lepiej. W obliczu tego, co ją spotkało, nie mogła liczyć na wsparcie ze strony najbliższych. Przyjaciół również nie miała. Tylko wyobraźcie sobie, jak musiało być jej ciężko mierzyć się z codziennością. Jednak nie poddawała się, stale podejmując walkę o lepszy byt, o siebie i swoje szczęście. Podziwiałam jej hart ducha i parcie do przodu. Tylko czy to się jej udało? Kiedy w jej życiu pojawia się Cyprian, wydaje się, że wreszcie jest na to szansa... Jednakże mężczyzna skrywa trochę tajemnic. Czy to przekreśli go w oczach Lilki?
"Czasami bywa tak, że jest pod górkę. Że jest też zdradliwe i rzuca nam pod nogi nowe kłody, ale to my jesteśmy panami własnego losu i powinniśmy dążyć do swoich celów za wszelką cenę."
Książka wyzwala wiele emocji i uczuć. Wzrusza, porusza, motywuje, skłania do przemyśleń. Mnóstwo w niej bólu, rozczarowań, bezradności, złości, które odczuwamy wraz z bohaterami. Jest też miejsce na radość i nadzieję. Są też momenty, które odmalują na niejednej twarzy rumieniec.
"Miłość na cztery koła" to jedna z tych historii, która pokazuje, że miłość może być bezgraniczna, szczera i prawdziwa. Czy ta pomiędzy Lilianą a Cyprianem przetrzyma próbę czasu? Sprawdźcie!
"Miłość na cztery koła" jest debiutem Natalii Rogozińskiej i Martyny Lis. Byłam bardzo zaintrygowana tytułem. Zastanawiałam się, o jakie cztery koła może chodzić. Czy to zwykłe auto, jakieś wyścigowe, a może tu chodzi o coś jeszcze innego...?
Wszystko w tej książce wydawało się być realistyczne. Każde wydarzenie czy sytyacja mogłaby dotyczyć nas samych. Autorki poruszyły...
2024-05-08
"Bez przebaczenia" jest drugim tomem serii Harde babki. Tym razem Sylwia Kubik przeprowadzi nas przez meandry walk MMA. To dużo bardziej poruszająca i naszpikowana emocjami odsłona twardych babek. Poznajcie zatem historię Lilki, pokazującej, że nic nie dzieje się bez powodu. Za każdą tragedią stoi bowiem przyczyna.
"Kolejny raz ją odtrącił, kolejny raz zarzucił kłamstwo. Nie rozumiała, dlaczego własny ojciec jej nie wierzy. Nawet teraz, po latach i po wszystkim, co się zdarzyło, zarzuca kłamstwo i zazdrość. Dlaczego rodzice jej nie kochają? Co w niej jest, że nawet oni wodzą w niej tylko samo zło?"
Fragmenty związane z retrospekcjami, gdzie dowiadujemy się, jak wyglądało dzieciństwo Lilki, są trudne w odbiorze. Jako mała dziewczynka została odrzucona przez matkę, a kilka lat później przez ojca. Nigdy nie zaznała bezpieczeństwa czy poczucia stabilizacji. Została przez wszystkich zawiedziona. Nie tak łatwo zrozumieć postępowanie jej matki. Jak można obwiniać dziecko o to, że zniszczyło jej życie? Alkoholizm to choroba, z którą można wygrać, ale trzeba chcieć. A ojciec?... Jak ja byłam na niego wściekła! Miał totalne klapki na oczach. Jakby tego było mało, rówieśnicy również nie mieli dla niej litości. Hejt i wyśmiewanie były jej codziennością. Z drugiej strony wkurzało mnie to, że sąsiedzi udawali, że nic nie słyszą i nie widzą. Nie było też wsparcia bliskich czy pomocy nauczycieli. Poznając traumatyczne losy Lilki, tak bardzo bałam się, że powieli zachowanie rodziców... Jednak tylko od nas zależy, jak będzie wyglądało nasze życie. To my sami jesteśmy kreatorami naszej przyszłości.
"Słowa wypowiedziane przed laty odbijały się echem, raniąc na nowo. Czyny, gesty i obietnice wirowały w głowie, podobnie jak żal i tęsknota. Musiała to uciąć. Raz na zawsze odciąć się od przeszłości, by wreszcie zacząć żyć."
Lilka, jako młoda kobieta pragnie rozprawić się z przeszłością i wyrównać rachunki. Staje zatem do walki ze swoją największą rywalką Amelią w walce MMA, do której z taką determinacją się przygotowywała. A jak wiemy, jest to świat, w którym głównie rządzą mężczyźni. Ale i w nim znajdzie się ktoś, kto wyciągnie pomocną dłoń. Nie, to nie będzie przystojny milioner czy książę na białym koniu. Kibicowałam jej całym sercem.
"Bez przebaczenia" to mocna, głęboko wzruszająca, dająca nadzieję i motywację do działania powieść o kobiecej sile, odwadze i harcie ducha. To historia kobiety, hardej babki, która nigdy się nie poddaje i walczy do końca. Jednak czy stawiając wszystko na jedną kartę, wygra? Czy zemsta przyniesie jej wewnętrzny spokój i czy będzie mogła rozpocząć życie na nowo? Sprawdźcie koniecznie!
"Bez przebaczenia" jest drugim tomem serii Harde babki. Tym razem Sylwia Kubik przeprowadzi nas przez meandry walk MMA. To dużo bardziej poruszająca i naszpikowana emocjami odsłona twardych babek. Poznajcie zatem historię Lilki, pokazującej, że nic nie dzieje się bez powodu. Za każdą tragedią stoi bowiem przyczyna.
"Kolejny raz ją odtrącił, kolejny raz zarzucił kłamstwo....
2024-05-06
"Zły. Odrodzenie" jest drgim tomem serii Kalabria. To romans mafijny, w którym Helena Leblanc ponownie zabierze Was w podróż do gorącej włoskiej Kalabrii.
Bohaterowie nic nie stracili na wyrazistości, z nimi nie można się nudzić. W pierwszej części obserwowaliśmy zderzenie dwóch różnych światów Domenica i Igi. W tej części oprócz nich bliżej poznajemy Luigiego i jego relacje z żoną czy ojca Domenica. Poza tym pojawią się nowi bohaterowie: Paolo i Olivia. Ale największą zagadką jest tajemniczy pan K, który ostro namiesza w tej historii.
"Ja, Dominic Buscetta, niegdyś znany jako II Male, Zły, były boss Ndränghety, jeszcze rok temu najpotężniejszej kalabryjskiej mafii, jestem teraz zwykłym facetem zakochanym w swojej kobiecie. Dominik Kasztelan, który zniknął z Polski prawie dwadzieścia cztery lata temu dostał teraz drugą szansę i zupełnie nowe życie. Zamierzam z tej szansy skorzystać."
Autorka pięknie ukazała rodzinę, w której panuje harmonia. Rodzina to siła! Ale z drugiej strony bohaterowie przekonają się, że nic nie jest dane na zawsze. O miłość, szczęście i relacje trzeba dbać każdego dnia.
"Może i mój ojciec był złym człowiekiem, ale ja, mój brat i moje dzieci możemy być lepsi. Zaczęliśmy nowy rozdział. W końcu to od nas zależy, jaka będzie w przyszłości nasza rodzina. Mozza to my."
Autorka zagłębia się w psychikę postaci, ukazując ich dylematy moralne. Z jednej strony gra toczy się o ochronę bliskich, a z drugiej zachowanie godności. A w świecie mafijnym nie jest to takie proste. Do tego świetnie zostały ukazane tak ważne przyjaźń i lojalność. Dorzućmy jeszcze zmieniające się pod wpływem danej sytuacji priorytety, a otrzymamy historię, od której trudno się oderwać.
Rodzina, honor, władza, dominacja, zasady, sekrety, powracająca przeszłość, włosko-polskie powiązania, chęć zemsty, nielegalne intetesy, narkotyki, porwania, handel bronią i ludźmi oraz intrygi - to główne motywy książki. Choć wątek mafijny tym razem jest jakby na drugim planie, to dzieje się bardzo dużo i nie ma chwili oddechu. Wszystko ubrane zostało w zaskakujące wydarzenia oraz wartką, trzymającą w napięciu do finału akcję. Otrzymałam odpowiedzi na wiele pytań i wątpliwości, ale szybko pojawiły się następne, więc z rozwiązaniami trzeba będzie poczekać do kolejnego tomu.
"Zły. Odrodzenie" to przepełniona emocjami, brutalnością i namiętnością historia, która pokaże, że nie tak łatwo utrzymać się na drodze dobra. Rodzina, przyjaźń, miłość, trudne wybory, drugie szanse, i jeszcze ta towarzysząca bohaterom, jak i czytelnikowi niepewność... Mieszanka szoku i uśmiechu. Sprawdźcie sami!
"Zły. Odrodzenie" jest drgim tomem serii Kalabria. To romans mafijny, w którym Helena Leblanc ponownie zabierze Was w podróż do gorącej włoskiej Kalabrii.
Bohaterowie nic nie stracili na wyrazistości, z nimi nie można się nudzić. W pierwszej części obserwowaliśmy zderzenie dwóch różnych światów Domenica i Igi. W tej części oprócz nich bliżej poznajemy Luigiego i jego...
2024-05-04
Każdy z nas powinien zdawać sobie sprawę z tego, jak ważne są badania profilaktyczne. Przynajmniej w teorii tak jest, gorzej bywa z praktyką, prawda? Lepiej zapobiegać, zdiagnozować chorobę na wczesnym etapie, niż zadziałać za późno. Osobiście od przeszło pięciu lat moje życie kręci się wokół szpitali, badań i wyników. Przez ten czas chcąc nie chcąc dużo w tym zakresie się dowiedziałam i nauczyłam. Jednak nadal nie wszystko jest dla mnie jasne. Lektura tej książki co nieco rozjaśniła moje wątpliwości, pozwoliła zgłębić kilka zagadnień oraz przypomnieć sobie część z czasów szkolnych.
Paulina Ihnatowicz i Emilia Ptak w przystępny sposób przedstawiły w książce konkretne przypadki, co moim zdaniem jest dobrym rozwiązaniem. Niedokrwistość, choroby tarczycy, cholesterol czy dyslipidemia - to część z tego, o czym możemy przeczytać.
Jeśli zaś chodzi o zdrowe nawyki żywieniowe, to również ten temat nie jest mi obcy, gdyż muszę łączyć dietę lekkostrawną z cukrzycową. Jeśli chodzi o tę część, to mam nieco wątpliwości co do zaproponowanego żywienia i przepisów (choć niektóre z nich na pewno wypróbuję). Uważam, że zanim wprowadzimy jakąś zmianę, warto zasięgnąć profesjonalnej porady. Nie jestem za całkowitym wykluczaniem konkretnych produktów z naszego jadłospisu. Przykładowo taki gluten, na którego temat narosło już wiele mitów. Światowi specjaliści zalecają, żeby jeść wszystko w normalnych proporcjach.
"Masz to we krwi" to publikacja praktycznej i przystępnej wiedzy z zakresu profilaktyki zdrowia i analizy wyników badań. Jednak nie opierajcie się wyłącznie na książce, zawsze z interpretacją wyników udajcie się do specjalisty.
Każdy z nas powinien zdawać sobie sprawę z tego, jak ważne są badania profilaktyczne. Przynajmniej w teorii tak jest, gorzej bywa z praktyką, prawda? Lepiej zapobiegać, zdiagnozować chorobę na wczesnym etapie, niż zadziałać za późno. Osobiście od przeszło pięciu lat moje życie kręci się wokół szpitali, badań i wyników. Przez ten czas chcąc nie chcąc dużo w tym zakresie się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-03
Jeśli nie czytaliście "Kawiarenki przy Miłosnej" nic nie stoi na przeszkodzie, aby sięgnąć po "Willę przy Perłowej", gdyż tym razem fabuła będzie skoncentrowana na innych bohaterach. Oczywiście zajrzymy też, co słychać u postaci z pierwszej części - Oli, Zosi, Anieli czy pana w Kapeluszu.
Bardzo polubiłam Michalinę, Krystynę i Grażynę. Choć to kobiety wiodą prym w tej historii, to i mężczyźni mają tu wiele do powiedzenia. Choćby taki Adam... Dawno nie spotkałam się z takim lekkoduchem, do tego z kimś, kto traktował kobiety jak zabawki. Czy zmieni swoją postawę? Będziemy przyglądać się różnym charakterom, towarzyszyć w radościach i smutkach oraz emocjonującym konfliktom. Ale wracając do Michaliny, to ciekawa byłam, co wydarzyło się w jej rodzinnych relacjach, iż kobieta postanowiła wyjechać, a raczej uciec? Do tego mamy jeszcze konflikt stryja Michaliny z jej ojcem. Co poróżniło braci? Autorka stopniowo dawkuje nam informacje, co mocno wzbudza nasze zainteresowanie tym wątkiem. Oj tajemnicze to wszystko było.
"Miłość zawsze ma szanse - dopóki biją dwa serca. Dopóki lacza sie we wspólnym rytmie czułości, namiętności, troski i wzajemnego szacunku."
Paulina Molicka porusza wiele tematów, problemów i motywów. Wśród nich znajdzie się młodzieńcza i dojrzała miłość, kiełkująca i wieloletnia przyjaźń, trudne relacje rodzinne, bezinteresowna pomoc, zagrożenia związane z korzystaniem z Internetu przez dzieci czy pasja do książek. Widzimy jak niedopowiedzenia, duma i brak zrozumienia potrafią zniszczyć rodzinę. Niektórzy nie potrafią przyznać się do błędu. Wiadomo, nie łatwo o ten krok, ale bez tego nie otrzymamy wybaczenia. Będziemy też żyli z dużym ciężarem, który nie pozwoli nam ruszyć dalej. A wystarczy czasem szczera rozmowa.
"Zauroczenie to zachłanność różowych okularów, przez które nie widać wad czy niekiedy alarmujących sygnałów. A miłość to... miłość. (...) Zauroczenie przychodzi często od razu. Do miłości się dojrzewa w słońcu czułości i kroplach łez smutku czy żalu. Ale nigdy niepewności. Bo miłość to pewność wspólnego jutra, choćby nadciągała największa burza."
Co prawda tym razem fabularnie z księgarenki przeniesiemy się do pensjonatu, to autorka ponownie ukazuje piękno książki i jej znaczenie w życiu człowieka. Ponownie zostałam oczarowana tłem małego miasteczka, a dodatkowo życzliwymi ludźmi i domową atmosferą pensjonatu.
"Książki są pokarmem dla duszy, dla serca. Kolejne rozdziały są jak kęsy, którymi się delektujemy, a one rozbudzają wyobraźnię. Książka smakuje, książkę można wąchać. Dzięki książkom ucieka się do innego świata, a czasem to bardziej potrzebne niż ciastka."
"Willa przy Perłowej" to pełna ciepłych uczuć, wzruszająca, dająca nadzieję powieść o życiowych zmianach, różnych obliczach miłości, bezinteresownej przyjaźni. Wstąpicie w progi uroczego pensjonatu? Czy da się uratować willę, czy zacznie tętnić życiem? Sprawdźcie, warto!
Jeśli nie czytaliście "Kawiarenki przy Miłosnej" nic nie stoi na przeszkodzie, aby sięgnąć po "Willę przy Perłowej", gdyż tym razem fabuła będzie skoncentrowana na innych bohaterach. Oczywiście zajrzymy też, co słychać u postaci z pierwszej części - Oli, Zosi, Anieli czy pana w Kapeluszu.
Bardzo polubiłam Michalinę, Krystynę i Grażynę. Choć to kobiety wiodą prym w tej...
2024-04-30
"Spójrz na mnie" to historia, w której przeplata się radość, złość, miłość i nienawiść. Emocje i uczucia, jakich doświadczają bohaterowie, są niezwykle silne i skrajne. Stale towarzyszą nam smutek, ból, łzy, a nawet leciutki uśmiech. Książka okazała się bardzo angażująca.
Czy byliście kiedykolwiek w takiej sytuacji, gdzie złość i negatywne emocje powodowały u Was totalne zaślepienie? Nie potrafiliście się porozumieć z ukochaną osobą? Tak zachowują się Jagoda i Adam. Ciężko zrozumieć ich wzajemną walkę, brak rozmowy i krzyki. A przecież tak po prawdzie to się kochają.
"Wyrzuciła wszystko do kosza. Szkoda, że nie można tak również zrobić ze złamanym sercem i wspomnieniami, które nosi się w duszy."
Zdecydowanie bardziej polubiłam Jagodę. Mimo iż sprawia wrażenie zagubionej, rozbitej, zniszczonej, a nawet naiwnej kobiety. Ale po tym, co ją spotkało, nie sposób jej nie współczuć i rozumieć zachowania. Tli się w niej jeszcze iskra nadziei na szczęście. Inna rzecz miała się, jeśli chodzi o Adama. Jego zazdrość i zranione męskie ego były nie na miejscu. Jak to często bywa, każde z nich ma swoje racje, ale i popełnione błędy na koncie. Za to jego brat... fajny facet, który robił, co mógł, by wspierać oboje.
"Znowu ogarnęło ją uczucie bezradności. Każdy dzień był dla niej walką. Sama na środku ringu z przeciwnościami losu. Strach nie opuszczał jej nawet przez moment."
Agnieszka Czyżycka podejmuje wiele trudnych tematów. Jest to przemoc domowa, strach o swoje życie i przyszłość, zaburzenia odżywiania czy waga szczerej rozmowy. Znalazło się też miejsce na skrywane tajemnice, poświęcenie, egoizm, manipulacje i niespełnione marzenia.
Uażam, że można było nieco skrócić tę historię. Za dużo tu powtórzeń podobnych scen, przemyśleń itp. W zamian oczekiwałabym pogłebienia wątku wypadku Adama. Z kolei zakończenie książki mocno mnie zaskoczyło. Przyznam, iż nie tego się spodziewałam. Autorka pozostawia nas w zawieszeniu i niepewnością, szykując kontynuację losów bohaterów.
"Spójrz na mnie" to pełna emocji i wzruszeń powieść o stracie, tęsknocie, miłości i burzy uczuć. To historia o trudnej sztuce wybaczania. To debiut, na który warto zwrócić uwagę.
"Spójrz na mnie" to historia, w której przeplata się radość, złość, miłość i nienawiść. Emocje i uczucia, jakich doświadczają bohaterowie, są niezwykle silne i skrajne. Stale towarzyszą nam smutek, ból, łzy, a nawet leciutki uśmiech. Książka okazała się bardzo angażująca.
Czy byliście kiedykolwiek w takiej sytuacji, gdzie złość i negatywne emocje powodowały u Was totalne...
2024-04-27
Paryż, motyw baletu, nauczyciel i uczennica, zakazane uczucie, różnica wieku, toksyczna rodzina - czyż te motywy nie zachęcają do sięgnięcia po tę książkę?
Ach ten Cedric... facet ideał. Zawsze wiedzący co powiedzieć, jak się zachować. Źle traktowany przez własną matkę, nie poddał się, zawalczył o swoje szczęście. Z kolei Lea to jego zupełne przeciwieństwo. Pogubiona, bezbronna, delikatna, zniszczona przez rodziców młoda kobieta. I może te podobne przeżycia sprawiły, że tak się rozumieli. Zwykle w książkach spotykamy się z tym, że bohaterowie nie potrafią ze sobą szczerze rozmawiać. Tu jest zgoła inaczej. I to było bardzo fajne i budujące. I jakże oni z Cedricem do siebie pasowali! Bardzo podobało mi się tempo rozwoju ich relacji. Chwila, kiedy serce dziewczyny zaczęło mocniej bić do chłopaka... coś pięknego. I to wyczekiwanie czytelnika na pierwszy dotyk, pierwszy pocałunek... Wspaniale czytało się o miłości tak czystej, nakierowanej na dobro, troskę drugiej osoby, nawet kosztem siebie. To jedna z najbardziej romantycznych książek, jakie dane mi było przeczytać.
"Schowałam dłonie pod stołem i z całej siły zacisnęłam je w pięści. W moim wnętrzu złość toczyła zaciętą bitwę z żalem. Nie byłam pewna, które z nich tym razem zwycięży. Prawdę powiedziawszy, wolałam, aby wygrała złość, bo ona przynajmniej aż tak nie bolała."
Moją szczególną uwagę zwróciły relacje rodzinne. Nie jestem w stanie zrozumieć ludzi, którzy widzą tylko swój czubek nosa ani tego, jak można krzywdzić własne dziecko. Tu pojawia się kwestia zdrowia psychicznego i potrzeby wsparcia, której nie należy się wstydzić. Pojawia się też egoizm, intryga, zemsta. Ale oprócz negatywnych postaci są i ci pozytywni, dobrzy. Wspaniale została nakreślona prawdziwa przyjaźń i szczere uczucia.
"Rodzinę tworzą ludzie, którzy sprawiają, że masz dla kogo żyć, codziennie wstawać rano z łóżka, a po pracy masz dla kogo wracać do domu i - co ważniejsze - naprawdę chcesz do tego domu wrócić."
B.A. Feder świetnie przedstawiła wątek tego, jak wygląda życie w szkole baletowej, od panujących tam surowych zasad, poprzez niezdrową rywalizację, po wredne koleżanki. Dołóżmy do tego wygórowane wymagania rodziców i to, co miało być dla nas spełnieniem marzeń, staje się piekłem, przez co tracimy poczucie własnej wartości. Pamiętajmy, że nie musimy być perfekcyjni, idealni. Kochać powinno się bezwarunkowo, a nie za osiągnięcia.
"Zniszcz mnie jeszcze raz" to piękna, wzruszająca, chwytająca za serce historia o tym, jak ważne są nasze marzenia i pasja, o tym, żeby nigdy się nie poddawać. To obraz tego, jak nigdy nie powinny wyglądać relacje rodzicielskie. To powieść, która łamie serce, ale i je skleja na nowo. Poznajcie siłę miłości!
Paryż, motyw baletu, nauczyciel i uczennica, zakazane uczucie, różnica wieku, toksyczna rodzina - czyż te motywy nie zachęcają do sięgnięcia po tę książkę?
Ach ten Cedric... facet ideał. Zawsze wiedzący co powiedzieć, jak się zachować. Źle traktowany przez własną matkę, nie poddał się, zawalczył o swoje szczęście. Z kolei Lea to jego zupełne przeciwieństwo. Pogubiona,...
2024-04-23
Krzysztof Balcer to główny bohater tej książki. Dzięki niemu poznajemy funkcjonowanie świata negocjatorów. Zastanawialiście się jak wygląda dzień negocjatora? Kim jest? Ile ryzykuje? Gdy przeczytacie wszystkie zawarte na kartach książki historie, dojdziecie do wniosku, że nie ma jednego schematu, jednej metody działania. Ale łączy ich jedno: poświęcili całe swoje życie, by pomagać. Często kosztem rodziny. Tu pojawia się cena, jaką płacą oni sami i ich bliscy. To wyrzeczenia na wielu płaszczyznach. Gdy negocjator dostaje telefon, liczy się każda minuta, bo stawką jest życie. Tu nie ma czasu na myślenie, trzeba działać. To przysłowiowy wyścig z czasem. To umiejętność rozpracowywania najbardziej skomplikowanych sytuacji. Od protestów, manifestacji, porwania, uprowadzenia, po samobójstwa. Jak z całą tą sytuacją radzi sobie rodzina? O tym jakie są blaski i cenie takiego życia przeczytacie w książce.
"Dowódca ma w jednej ręce młotek, a w drugiej kombinerki. Kombinerki to negocjatorzy, młot to pododdział antyterrorystyczny. Zaczynamy od kombinerek i próbujemy pokojowo, bez użycia siły, opanować sytuację. Dopiero potem w ruch idzie młotek."
Radomir Wit według mnie rzucił inne światło na pracę negocjatorów policyjnych. Poznajemy przeróżne historie. Jedne wywołują łzy wzruszenia, inne powodują zdziwienie, podziw, a jeszcze inne delikatny uśmiech. Ale to, co odczuje czytelnik, nijak ma się do tego, z czym na co dzień musi mierzyć się negocjator. Najpierw trzeba by wejść w skórę takiej osoby. A przecież nie każdy nadaje się do tej profesji. To duże wyzwanie pod względem emocjonalnym. Autor postawił swoim rozmówcom takie pytania, jakie sama chciałabym zadać.
"Mają prawo do ludzkich rekcji. Mogą płakać, wzruszać się, cieszyć czy smucić. Mogą mieć na koncie dziesiątki interwencji i żyć w przekonaniu, że nic ich nie złamie. Aż dochodzi do akcji, kiedy uruchamiają się w nich nieznane do tej pory emocje."
"Negocjatorzy policyjni. Zawsze chodzi o życie" to lektura, z której wyłania się obraz potrzeby zmian systemowych. To książka o ludziach, którzy są bardzo potrzebni, a tak mało dostrzegani i doceniani. Szczególnie w dobie kryzysu zdrowia psychicznego. Jak wygląda skuteczna walka o życie człowieka i jak bardzo bywa nieprzewidywalna? Sprawdźcie, jak ważna jest praca negocjatora.
Krzysztof Balcer to główny bohater tej książki. Dzięki niemu poznajemy funkcjonowanie świata negocjatorów. Zastanawialiście się jak wygląda dzień negocjatora? Kim jest? Ile ryzykuje? Gdy przeczytacie wszystkie zawarte na kartach książki historie, dojdziecie do wniosku, że nie ma jednego schematu, jednej metody działania. Ale łączy ich jedno: poświęcili całe swoje życie, by...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-22
"Szczęście ma smak szarlotki"... czy w tym smacznym wypieku można upatrywać szczęścia? Czy na realizację marzeń i prawdziwą miłość nigdy nie jest za późno?
Chyba większość z nas zbliżając się do jakiejś okrągłej daty urodzin, robi swego rodzaju podsumowania. Tworzy listę rzeczy, które chciałby jeszcze zrealizować, zmienić itp. Tak jest w przypadku naszej bohaterki Miry. Czy jej plany dojdą do skutku, kiedy w jej życiu pojawi się Filip? I co z byłym partnerem Jackiem, który nie będzie dawał kobiecie spokoju? Swoją drogą strasznie irytowało mnie jego zachowanie.
"Może jednak warto, na krok przed trzydziestką, sprawdzić, o co mi właściwie chodzi, i wzorem absurdalnych artykułów spisać rzeczy, których do tej pory nie udało mi się zrobić?"
Ogólnie książka wypada dobrze, ale stałe podkreślanie, że po trzydziestce człowiek jest już stary to mocne nagięcie. Mimo tego, że jestem starsza niż Mira, absolutnie staro się nie czuję. I pewnie większość z Was również może to o sobie powiedzieć, prawda? Bo wiek to stan ducha. Metryka nie ma tu nic do rzeczy.
Jest to jedna z tych książek, która czyta się niemal sama. Napisana lekkim językiem, ale jednocześnie niepozbawiona momentów, które budzą niepokój. Znajdziemy w niej kilka poważniejszych tematów, na które warto zwrócić uwagę. To samotne rodzicielstwo, niesatysfakcjonująca praca, profilaktyka zdrowotna, dopalacze, zaufanie czy klasowe wyśmiewanie. Kłamstwa, intrygi, manipulacje i chęć zemsty też się pojawią. Niby historia od samego początku wydaje się być przewidywalna, to ostatecznie Weronice Psiuk udało się mnie zaskoczyć finałem, który szeroko otwiera furtkę do kontynuacji.
"Nie mam pojęcia, co się stało z tą Mirką, która każdy dzień w pracy zaczynała z setką pomysłów i z werwą wchodziła na każdą lekcję. Radość i entuzjazm ustąpiły miejsca znudzeniu i zniecierpliwieniu. Zdecydowanie miałam dość."
"Szczęście ma smak szarlotki" to lekka, utrzymana w romantycznym klimacie powieść o szukaniu szczęścia i realizacji marzeń. Były partner czy nowy mężczyzna? Czy Mira odnajdzie prawdziwe szczęście? Sprawdźcie! Podczas lektury nie zapomnijcie o kawałku szarlotki lub drożdżówki.
"Szczęście ma smak szarlotki"... czy w tym smacznym wypieku można upatrywać szczęścia? Czy na realizację marzeń i prawdziwą miłość nigdy nie jest za późno?
Chyba większość z nas zbliżając się do jakiejś okrągłej daty urodzin, robi swego rodzaju podsumowania. Tworzy listę rzeczy, które chciałby jeszcze zrealizować, zmienić itp. Tak jest w przypadku naszej bohaterki Miry....
2024-04-20
"Bądź moją gwiazdą" jest pierwszym tomem serii Besties forever. W młodzieżówkach zwykle brak ukazania w przystępny, zgodny z wiekiem tego, jak powinien wyglądać zdrowy związek, relacje i zachowanie. A ta książka to wszystko posiada. Bez problemu więc mogą po nią sięgać dużo młodsi czytelnicy.
Bardzo polubiłam Antosię. Rozumiałam jej nierozważne zachowanie i decyzje, gdyż jest jeszcze młoda, dopiero dojrzewa, zdobywa doświadczenie i musi popełnić kilka błędów, by wiedzieć, co jest dobre, a co złe. Dziewczyna sporo czasu poświeca nauce, ma duże ambicje. Ale czy te ambicje nie są czasem jej rodziców? Co z jej marzeniami i talentem (bo takowy posiada)? Czy pierwszy raz w życiu postawi się rodzicom? A może będą ją wspierać?
"- A jakie ty możesz mieć problemy, dziecko? (...)
- Możesz przestać mnie bagatelizować! (...) Ja żyję! Oddycham! Mam uczucia! I nie jestem tak drętwa jak wy!"
To historia, w której męski bohater zakochuje się pierwszy. Mamy tu także motyw drugiej szansy i ukrytej tożsamości. I zaufanie... Myślę, że dla każdego z nas to bardzo ważny aspekt w związku. W relacji Antosi i Wiktora go zabrakło. Ale tego też trzeba się nauczyć.
To, w jaki sposób Anna Szafrańska przedstawiła nastoletnią przyjaźń... Po prostu kradnie to nasze serca. Za sprawą trzech zwariowanych dziewczyn: Tosi, Leny i Mai bawiłam się wyśmienicie. Ich uwielbienie do serialu Starshine i aktora Wiktora Markosa udzieliło się i mnie.
"A czy to nie jest normalne, że przyjaciele są ze sobą zarówno w tych dobrych, jak i w tych złych momentach?
- Dopiero się uczę, co to znaczy "normalnie"? A raczej mam wrażenie, że dzięki tobie odkrywam to na nowo.
- To chyba za dużo powiedziane. Co ja niby
takiego zrobiłam?
- Jesteś, Antosia. Po prostu jesteś."
W dzisiejszych czasach takie wątki jak czat w aplikacji randkowej dla młodego czytelnika ma funkcję edukacyjną. Nigdy bowiem nie wiemy, kto może znajdować się po drugiej stronie ekranu. Czy mówi o sobie prawdę? Czy nie chce nas skrzywdzić? A Patryk potrafi czarować. Jeśli ja, dorosła kobieta byłam pod jego urokiem, to co dopiero taka nastolatka jak główna bohaterka? Tak łatwo jest dać się nabrać na piękne słowa... Ale jak to się skończy dla samej Tośki?
Zabawna, lekka, urocza - taka powinna być powieść młodzieżowa. "Bądź moją gwiazdą" sprawia, że wracamy pamięcią do naszych pierwszych zauroczeń, miłości i przyjaźni. To książka o dorastaniu, poszukiwaniu siebie, walce o swoją przyszłość. To jedna z tych książek, które pokazują właściwe wzorce, jakimi powinni kierować się nastolatkowie. Rozmowa i wzajemny szacunek przede wszystkim. Polecam ogromnie!
"Bądź moją gwiazdą" jest pierwszym tomem serii Besties forever. W młodzieżówkach zwykle brak ukazania w przystępny, zgodny z wiekiem tego, jak powinien wyglądać zdrowy związek, relacje i zachowanie. A ta książka to wszystko posiada. Bez problemu więc mogą po nią sięgać dużo młodsi czytelnicy.
Bardzo polubiłam Antosię. Rozumiałam jej nierozważne zachowanie i decyzje, gdyż...
Zgodnie z napisem na okładce wiedziałam, że będzie to zabawna powieść, ale nie spodziewałam się, że momentami aż tak bardzo. Bo rodzinka, jaką tu spotkamy, z pewnością jest nietuzinkowa. Wręcz ekscentryczna bym powiedziała. Ich wzajemne animozje, niesnaski, nieporozumienia i cięte riposty sprawiają, że nie mamy szansy na nudę. Każda z postaci jest istotna dla fabuły. Nawet zwierzęta nie zostały pominięte i również otrzymały swoją rolę.
Iwona Mejza przypomina, że rodzina to dla człowieka największy skarb i wartość. To w niej tkwi siła. Przyznanie się do pomyłki to nie słabość i grzech. Czy bohaterowie to zrozumieją? Czy Ferdynand dobrze postąpił stawiając rodzinę w sytuacji, w której muszą ze sobą wytrzymać rok, aby otrzymać spadek? Czy odbudują więzi rodzinne? Widzimy tu, jak ważne jest wzajemne zrozumienie, wsparcie, szczera rozmowa oraz uwzględnianie bliskich w swoich planach na życie.
"Jakież to proste, wręcz oczywiste. Radość z życia. Jakże trudne do stosowania w praktyce."
Interesująco wypadł motyw pieniędzy oraz tego, jak ludzie pod ich wpływem się zmieniają, co są w stanie zrobić, by się wzbogacić. Nierzadko kosztem innych. Czy wszyscy zrozumieją, co jest w życiu najważniejsze?
Podczas lektury pojawia się mnóstwo pytań, wątpliwości, sekretów i tajemnic. Ale i po przewróceniu ostatniej strony coś pozostaje. Nie wszystko zostaje wyjaśnione... Zostawia to być może otwartą furtkę do kontynuacji tej historii... Fajnie byłoby raz jeszcze wrócić do dworku na Malinowym Wzgórzu i jego mieszkańców.
"Tajemnice Malinowego Wzgórza" to lekka, zabawna, acz niepozbawiona życiowej mądrości powieść o skomplikowanych relacjach rodzinnych i tajemnicach z przeszłości. Sprawdźcie, czy wszystkie waśnie zostaną zażegnane.
Zgodnie z napisem na okładce wiedziałam, że będzie to zabawna powieść, ale nie spodziewałam się, że momentami aż tak bardzo. Bo rodzinka, jaką tu spotkamy, z pewnością jest nietuzinkowa. Wręcz ekscentryczna bym powiedziała. Ich wzajemne animozje, niesnaski, nieporozumienia i cięte riposty sprawiają, że nie mamy szansy na nudę. Każda z postaci jest istotna dla fabuły. Nawet...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to