-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1196
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać452
Biblioteczka
2024-05-24
2024-05-19
Dziwna opowieść.
Sama historia Nikołaja była naprawdę ciekawa, ale przepleciona była całkowitymi odlotami, które dla mnie niewiele wnosiły, tylko wydłużały opowiadanie. Miałam wrażenie, że autor momentami siadał do pisania w stanie kompletnego upojenia alkoholowego i bredził, bredził, bredził męcząco - jak to pijak.
Dokończyłam czytanie, chociaż wielokrotnie chciałam porzucić.
Na pewno autor pięknie zaprezentował Kazachstan, wędrówkę przez pustynie, jaskinie.
Dziwna opowieść.
Sama historia Nikołaja była naprawdę ciekawa, ale przepleciona była całkowitymi odlotami, które dla mnie niewiele wnosiły, tylko wydłużały opowiadanie. Miałam wrażenie, że autor momentami siadał do pisania w stanie kompletnego upojenia alkoholowego i bredził, bredził, bredził męcząco - jak to pijak.
Dokończyłam czytanie, chociaż wielokrotnie chciałam...
2024-05-05
Ładne było, malownicze oraz pełne harmonijnych dźwięków. Jednak jak dla mnie, to zbyt słodkie. Wolałabym, żeby słodycz została przełamana nutą pikanterii. Wtedy może by tak bardzo nie mdliło.
Ładne było, malownicze oraz pełne harmonijnych dźwięków. Jednak jak dla mnie, to zbyt słodkie. Wolałabym, żeby słodycz została przełamana nutą pikanterii. Wtedy może by tak bardzo nie mdliło.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-28
Krótkie opowiadanie, takie do popołudniowej, niedzielnej kawki. Początek troszkę beznadziejny. Pomyślałam sobie, że jak tak będzie dalej, to porzucę. Na szczęście dalej jest lepiej. Nastrój zrobił się taki, jak w Metrze Glukhovskiego. Końcówka znowu gorsza, ale generalnie 6 gwiazdek może być.
Krótkie opowiadanie, takie do popołudniowej, niedzielnej kawki. Początek troszkę beznadziejny. Pomyślałam sobie, że jak tak będzie dalej, to porzucę. Na szczęście dalej jest lepiej. Nastrój zrobił się taki, jak w Metrze Glukhovskiego. Końcówka znowu gorsza, ale generalnie 6 gwiazdek może być.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-27
Oj, ale się działo. Świetne opowiadania, jedno lepsze od drugiego. Troszkę zabawne, troszkę przerażające. Co tam się w tej Rosji dzieje. Na pewno powinniśmy się nad tym głęboko zastanowić. Dla mnie najlepsze, ponad wszystkimi, to "Karmienie tajskich sumików". Ale wiele innych też było prześwietnych, np. to o kobiecie mieszkającej w oparach siarki, niklu i innych trujących wyziewów z fabryki lub to, o pieniądzach zostawianych w windzie, albo o pluszowym misiu. A ostatnie podsumowuje całość tego, jak funkcjonuje Rosja. Prawdziwe są tylko dwa filary: strach i pieniądze.
Oj, ale się działo. Świetne opowiadania, jedno lepsze od drugiego. Troszkę zabawne, troszkę przerażające. Co tam się w tej Rosji dzieje. Na pewno powinniśmy się nad tym głęboko zastanowić. Dla mnie najlepsze, ponad wszystkimi, to "Karmienie tajskich sumików". Ale wiele innych też było prześwietnych, np. to o kobiecie mieszkającej w oparach siarki, niklu i innych trujących...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-20
Opowiadania najtrudniej jest ocenić. Wstawiłam punkty każdemu z nich i wyciągnęłam średnią. Wyszło niecałe 7 gwiazdek. Ale znalazłam tu perełki. "Powrót" był według mnie najfajniejszy. Dziwna historia, w której pewien taki gościu budzi się po przepitej nocy na podłodze w hotelu, przykryty prześcieradłem i okazuje się, że nie ma tu nikogo, a drzwi są zamknięte na klucz. Również ostatnie niby takie zwyczajne, ale jednak świetne. Warto było poczytać.
Opowiadania najtrudniej jest ocenić. Wstawiłam punkty każdemu z nich i wyciągnęłam średnią. Wyszło niecałe 7 gwiazdek. Ale znalazłam tu perełki. "Powrót" był według mnie najfajniejszy. Dziwna historia, w której pewien taki gościu budzi się po przepitej nocy na podłodze w hotelu, przykryty prześcieradłem i okazuje się, że nie ma tu nikogo, a drzwi są zamknięte na klucz....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-15
Niesamowite, groźne, trochę straszne, wciągające. Dom mnie pochłonął. Widziałam wprost te wszystkie cienie, łapiące za kostki, słyszałam skrzypienie desek w podłodze, czułam chłód przechodzących duchów. Świetnie napisana książka, warta do przeczytania.
Niesamowite, groźne, trochę straszne, wciągające. Dom mnie pochłonął. Widziałam wprost te wszystkie cienie, łapiące za kostki, słyszałam skrzypienie desek w podłodze, czułam chłód przechodzących duchów. Świetnie napisana książka, warta do przeczytania.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-14
Rzeczywiście , to prawda: hipnotyzująca i magiczna opowieść z serca Warmii. Nic dodać, nic ująć. Było pięknie i bardzo szkoda, że już koniec.
Rzeczywiście , to prawda: hipnotyzująca i magiczna opowieść z serca Warmii. Nic dodać, nic ująć. Było pięknie i bardzo szkoda, że już koniec.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-11
Już teraz nie podobało mi się tak bardzo, jak za pierwszym razem. Początek był super. Rewolucja kulturalna w Cinach, wydarzenia na placu niebiańskiego pokoju, straszne. A potem... dłużyzny. Gra w trzy ciała, nuda, ziew. Końcówka znowu dobra.
Teraz mogę spróbować obejrzeć serial, ale raczej po kolejną część tej opowieści nie sięgnę.
Już teraz nie podobało mi się tak bardzo, jak za pierwszym razem. Początek był super. Rewolucja kulturalna w Cinach, wydarzenia na placu niebiańskiego pokoju, straszne. A potem... dłużyzny. Gra w trzy ciała, nuda, ziew. Końcówka znowu dobra.
Teraz mogę spróbować obejrzeć serial, ale raczej po kolejną część tej opowieści nie sięgnę.
2024-03-31
Bardzo przypadły mi do gustu te opowiadania. Właściwie była to powieść wielowątkowa, w której historie się przeplatały. Nowy Jork przepełniony był ludźmi i ich sprawami. Naprawdę było super.
Bardzo przypadły mi do gustu te opowiadania. Właściwie była to powieść wielowątkowa, w której historie się przeplatały. Nowy Jork przepełniony był ludźmi i ich sprawami. Naprawdę było super.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-03-13
Bardzo dobra opowieść o ludziach i ich codzienności. Trudne realia życia, różne przeciwności losu, ale też uczucia rodzinne, przyjacielskie, wzajemna pomoc i życzliwość. Niespiesznie sprawy się dzieją, ale czyta się dobrze. Polecam
Bardzo dobra opowieść o ludziach i ich codzienności. Trudne realia życia, różne przeciwności losu, ale też uczucia rodzinne, przyjacielskie, wzajemna pomoc i życzliwość. Niespiesznie sprawy się dzieją, ale czyta się dobrze. Polecam
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-02-29
Bardzo smutna i przygnębiająca historia. W trakcie czytania czułam, jak przenika mnie chłód i burczy mi w brzuchu z głodu. Dobrze, że była krótka, bo więcej bym tej zimy nie wytrzymała.
Bardzo smutna i przygnębiająca historia. W trakcie czytania czułam, jak przenika mnie chłód i burczy mi w brzuchu z głodu. Dobrze, że była krótka, bo więcej bym tej zimy nie wytrzymała.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-02-26
No cóż, spodziewałam się wodotrysków, a dostałam zbiór opowiadań, w moim przekonaniu tylko przeciętnych.
Trzy z nich podobały mi się na 7 lub nawet 8 gwiazdek. Były to: "Moja matka czarownica" oraz dwa ostatnie. Były ciepłe, zabawne, ale również smutne z dużą dozą miłości do osób, które już odeszły.
Dwa opowiadania, w których spotykają się starsze kobiety i rozmawiają sobie na różne tematy były całkiem dobre. No, jeszcze może trzy pierwsze też były całkiem niezłe.
Pozostałe, to takie bredzenie, które według mnie do niczego nie doprowadza. No bo dusza ślimaka wnika w kobietę, pracującą w banku, albo ośmiornica czyta ludziom jakieś bzdurne opowiadanie, czy też ludzie obdzierają ze skóry inną kobietę i ćwiartują jej szczątki..... Są też inne, które nie wiem w jakim celu zostały napisane. Myślę, że Atwood w czasie pandemii nie miała co robić i pisała to, co po prostu ślina jej na język przyniosła.
Odczułam ulgę, gdy książka się wreszcie skończyła.
No cóż, spodziewałam się wodotrysków, a dostałam zbiór opowiadań, w moim przekonaniu tylko przeciętnych.
Trzy z nich podobały mi się na 7 lub nawet 8 gwiazdek. Były to: "Moja matka czarownica" oraz dwa ostatnie. Były ciepłe, zabawne, ale również smutne z dużą dozą miłości do osób, które już odeszły.
Dwa opowiadania, w których spotykają się starsze kobiety i rozmawiają...
2024-02-20
Jak dla mnie, bardzo dobra. Świetnie napisana, pełna absurdalnych sytuacji z dużą dozą poczucia humoru. Momentami odnalazłam tutaj liryzm Wienieczki Jerofiejewa, dowcip Aloszy Awdiejewa i wiele innych elementów, które kojarzą mi się dobrze, ale sama nie wiem, jak to określić.
Polecam, bo to świetna literatura.
Jak dla mnie, bardzo dobra. Świetnie napisana, pełna absurdalnych sytuacji z dużą dozą poczucia humoru. Momentami odnalazłam tutaj liryzm Wienieczki Jerofiejewa, dowcip Aloszy Awdiejewa i wiele innych elementów, które kojarzą mi się dobrze, ale sama nie wiem, jak to określić.
Polecam, bo to świetna literatura.
2024-02-14
Bardzo dobre opowiadania o samotnych kobietach, wyobcowanych, poszukujących wolności. Niektóre były rewelacyjne, inne troszkę słabsze, ale tak to w zbiorze opowiadań bywa. Warto było zapoznać się z grupą tych czarnoskórych kobiet.
Bardzo dobre opowiadania o samotnych kobietach, wyobcowanych, poszukujących wolności. Niektóre były rewelacyjne, inne troszkę słabsze, ale tak to w zbiorze opowiadań bywa. Warto było zapoznać się z grupą tych czarnoskórych kobiet.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-02-10
Utkwiłam w PRL-u chyba na zbyt długo. Czytałam, myślałam, wspominałam i przyznam, że jednak mam już dość. Dobrze, że tamte niechlubne czasy mamy już za sobą i to se ne wrati - jak to się dawniej mówiło niby po czechosłowacku.
Niestety wiele się wystałam w tych kolejkach po wszystko. Po lodówkę 3 miesiące, po pralkę nie pamiętam ile, moi rodzice tak długo czekali na telefon, że w końcu się przeprowadzili, a telefonu wciąż nie było. Meble załatwił mi brat mojej przyjaciółki bezpośrednio w fabryce od kuzyna-znajomego-wujka-ciotki... Po chleb trzeba było stać w piekarni kilka godzin, po mięso rodzice jeździli gdzieś tam o 3 rano, a jak stała kolejka, to najpierw szybko trzeba było się w niej ustawić, a dopiero potem zapytać: "za czym kolejka ta stoi".
Pamiętam też sprzedaż wiązaną. Raz kupiłam w tym samym spożywczaku, na dowód osobisty (wpis w tej zielonej książeczce), kawałek żółtego sera i dwie pary skarpet męskich.
Mieszkałam wtedy jeszcze na Śląsku, ale u nas nie mówiło się gieweks, ale sklep górnik. W górniku było wszystko, ale tylko dla górników. Można było próbować odkupić od jakiegoś górnika taki wkład na książeczce, ale zapłacić trzeba było kilka razy więcej, bo i górnikowi i w sklepie.
Peweksy były super, ale tylko oglądałam je przez szybę, bo rodziców nie było stać na bony i dolary. Ale cinkciarze mnie fascynowali. Mogłam jako dziecko przyglądać im się godzinami.
No i kioski ruchu - papierosy dla taty, tabletki z krzyżykiem dla mamy i czasem można było poprosić rodziców o jakiś drobiazg dla siebie. Pamiętam bębenek w niebieskim kolorze z pięknymi, plastikowymi pałeczkami.
Ech, wspomnienia... Wracam wreszcie do rzeczywistości.
Utkwiłam w PRL-u chyba na zbyt długo. Czytałam, myślałam, wspominałam i przyznam, że jednak mam już dość. Dobrze, że tamte niechlubne czasy mamy już za sobą i to se ne wrati - jak to się dawniej mówiło niby po czechosłowacku.
Niestety wiele się wystałam w tych kolejkach po wszystko. Po lodówkę 3 miesiące, po pralkę nie pamiętam ile, moi rodzice tak długo czekali na...
2024-01-31
Jak zwykle mam problem z ocenianiem opowiadań, bo jak wiadomo, każde jest inne. Na początku bardzo mi się podobały, ale potem było jakoś nudniej. Końcowe opowiadanie znowu było bardzo fajne.
Na pewno ciekawiło mnie codzienne życie amerykańskich rodzin w 50 latach dwudziestego wieku.
Na pewno chętnie napiszę, że dobrze, że już tak nie jest.
Jak zwykle mam problem z ocenianiem opowiadań, bo jak wiadomo, każde jest inne. Na początku bardzo mi się podobały, ale potem było jakoś nudniej. Końcowe opowiadanie znowu było bardzo fajne.
Na pewno ciekawiło mnie codzienne życie amerykańskich rodzin w 50 latach dwudziestego wieku.
Na pewno chętnie napiszę, że dobrze, że już tak nie jest.
2024-01-21
Zła ta książka nie była, ale nie była też dobra, niestety. Partenogeneza - ach, pomyślałam sobie - "Seksmisja". Zupełnie inaczej sobie to wyobrażałam. Dostałam takie sobie romansidło z takim słodziutkim zakończeniem, że aż mnie zemdliło, uff. Jest to literatura z bardzo niskiej półki. Dobrze, że to dzieworództwo jakoś logicznie się wyjaśniło, chociaż od początku miałam nadzieję, że właśnie tak autorka to wytłumaczy.
Zła ta książka nie była, ale nie była też dobra, niestety. Partenogeneza - ach, pomyślałam sobie - "Seksmisja". Zupełnie inaczej sobie to wyobrażałam. Dostałam takie sobie romansidło z takim słodziutkim zakończeniem, że aż mnie zemdliło, uff. Jest to literatura z bardzo niskiej półki. Dobrze, że to dzieworództwo jakoś logicznie się wyjaśniło, chociaż od początku miałam...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-01-17
Pierwsza część była... jakby to powiedzieć... gęsta, skondensowana, mocno nasycona. Tylko jedna noc, a wydarzyło się tak wiele. Pośpiech i niepokój jeszcze do teraz mi towarzyszą.
Druga część była lodowata i piękna. W trakcie czytania czułam chłód, pachniało mi śniegiem i lodem. Opisy lodowego zamku były tak fascynujące, że po prostu szkoda, że to już koniec.
Wspaniała książka i bardzo dobry pisarz.
Pierwsza część była... jakby to powiedzieć... gęsta, skondensowana, mocno nasycona. Tylko jedna noc, a wydarzyło się tak wiele. Pośpiech i niepokój jeszcze do teraz mi towarzyszą.
Druga część była lodowata i piękna. W trakcie czytania czułam chłód, pachniało mi śniegiem i lodem. Opisy lodowego zamku były tak fascynujące, że po prostu szkoda, że to już koniec.
Wspaniała...
Wszyscy są bogaci, młodzi i piękni, ale nic poza tym. Bajka.
Wszyscy są bogaci, młodzi i piękni, ale nic poza tym. Bajka.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to