Miłość i rękawice bokserskie

Okładka książki Miłość i rękawice bokserskie Ewa Pruchnik
Okładka książki Miłość i rękawice bokserskie
Ewa Pruchnik Wydawnictwo: Novae Res literatura obyczajowa, romans
304 str. 5 godz. 4 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2024-05-14
Data 1. wyd. pol.:
2024-05-14
Liczba stron:
304
Czas czytania
5 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788383731087
Średnia ocen

9,4 9,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
9,4 / 10
7 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
233
231

Na półkach:

„Pochylałyśmy się nad zdjęciami i wtedy zaczynała się historia. Nasza historia. Mama potrafiła pięknie opowiadać, przez co fotografie, które przechodziły przez nasze ręce, ożywały, nabierały odpowiednich faktur, kształtów, a nawet zapachów.”

Jakże pięknie mylący bywa czasem tytuł książki – sugerujący romans z motywem sportowym, a tak naprawdę skrywający za sobą pełną wartości opowieść obyczajową o istotności wytrwałości, sile w dążeniu do spełniania własnych marzeń oraz tym, że choć czasem przeznaczenie chadza krętymi ścieżkami, zawsze w końcu nas dosięgnie. (W zupełnym nawiasie, ta powieść jest idealnym prezentem na obchodzony dzisiaj Dzień Matki!♥) „Miłość i rękawice bokserskie” urzekają językową zwinnością i doskonale odmalowanym tłem Polski z czasów PRL-u. Szarych, choć tak bardzo barwnych, jeśli ktoś wyjątkowy będzie dzielił je z Tobą. Smutnych, chociaż wartych zapamiętania, jeżeli znajdziesz w nich tę jedną, jedyną osobę. Odmiennych od obecnych, jednak równie magicznych – bo niezależnie od fragmentu naszej historii, zawsze możesz być kimś przez duże K. Twórczość Ewy Pruchnik czaruje wzruszeniami, budzi podziw niezłomnością bohaterów i okazuje się lekturą, o której powinno być zdecydowanie głośniej. Przynajmniej tak jak podczas meczu bokserskiego, w trakcie którego ścierają się ze sobą siły dwóch najpopularniejszych w kraju przeciwników.

„(…) wszystkie matki na świecie w swych pachnących podomkach i z wałkami na głowach zaczną przygotowywać swoim dzieciom śniadanie, a ja z trzepoczącym w piersiach sercem nachylę się nad swoją matką, by się upewnić czy nadal jest ze mną, czy już u Pana Boga.”

Choć w latach, na które przypadło Twoje dzieciństwo, o rapie w Polsce nie było mowy, jego kształt mogłyby w dużej mierze opisać słowa jednego z obecnych przedstawicieli tego rodzaju muzyki: „słowa nie oddadzą tego, ile waży strata / kocham Cię najmocniej, zaraz wracam.” Już jako kilkulatka miałaś świadomość, że nic nie jest dane człowiekowi na zawsze. Pogodziłaś się z tym, że pewnego dnia zostaniesz na tym świecie sama. W małej, hermetycznej i jakże cennej rzeczywistości, którą stworzyłaś razem z wychowującą Cię mamą, kiedyś, w niedalekiej przyszłości, zabraknie najważniejszego składnika: jej samej, której śmiertelna choroba odbiera coraz więcej sił. Tej, z którą chodziłaś na targowisko po świeże warzywa. Bibliotekarki pasjonatki, wciąż próbującej zarazić swoją córkę miłością do książek. Zawsze samej, lecz dzięki Tobie nigdy nie samotnej, Marii z podniesionym czołem znoszącej dzielnie swój los; wystrojonej w sukienki w kwiaty i z barwnymi chustami na głowie. Rodzic. Matka. Mama. Mamusia. Choć to tylko słowa, brzmią dumnie, jeżeli podążają za nimi czyny. Miałaś to szczęście, że wychowywał Cię właśnie ktoś taki. Osoba, której strata pozostałaby na zawsze niepowetowana. Jak dziewięciolatka miałaby się z nią pogodzić? Ale hej, przecież to ona nauczyła Cię, aby zawsze być wierną sobie i nigdy nie tracić nadziei. Być może Los zaplanował dla Was coś zupełnie innego, wynagradzając niedostatnie, bo dwuosobowe, choć w pełni szczęśliwe życie.

„Bo przypuszczam, że do każdego z nas przychodzi taka jedna, jedyna chwila, niezaplanowana i urządza nam resztę życia.”

Jesteś niepokorna i pewna siebie, przez co co rusz pakujesz się w szkolne tarapaty. Kiedy lekcja nadto Cię nuży, wyrzucasz przez okno tornister i mówisz zdumionej nauczycielce, że musisz już wyjść, bo czeka na Ciebie na podwórku. (Genialne! 😉) Składasz wyrazy w nie do końca poprawne zdania, nie przejmując się żadnymi zasadami. Te nie mają dla Ciebie większej wartości – w niespełna dziesięcioletniej głowie już wówczas liczą się przede wszystkim uczucia. Drobne wyrazy miłości, przekazywane na co dzień mamie – bo przecież nie wiadomo, jak wiele razy będziesz jeszcze miała możliwość udowodnić jej, że ją kochasz. Choć Twoje dzieciństwo dalekie jest od beztroskiego, nie brakuje w nim chwil na psoty. Ich adresatem bywa najczęściej Twój jedyny przyjaciel, klasowa oferma imieniem Waldi, którego postanowiłaś wziąć pod swoje pancerne skrzydła już podczas pierwszego dnia szkoły, kiedy to wiecznie zasmarkana sierotka przedstawiła Ci się jak co najmniej czterdziestoletni dżentelmen. Wskutek przypadku, a może jednak przeznaczenia, wkrótce w Twoim życiu pojawia się jeszcze jedna osoba. Wędrując bez większego celu, pewnego dnia trafiasz na barak, z którego słychać przykuwające uwagę uderzenia. Po chwili wychodzi z niego, mierząc Twoją miarą, gigantyczny mężczyzna o aparycji Wikinga – takiego po przejściach, bo z twarzą pokiereszowaną licznymi przejściami. Z właściwą sobie przekorą, bezczelnie wręcz pytasz go… czy nauczy Cię boksować. Pod rudą czupryną w trymiga pojawia się światły pomysł: jeśli poćwiczysz z tym wiekoludem choć podstawy tego brutalnego, definitywnie nieprzeznaczonego dla dziewczynek, sportu, być może uda Ci się obronić będącego wiecznie ofiarą bójek i podłych żartów Waldiego z cieknącym nosem. Wprowadzając Boksera do swojego życia, mogłabyś otworzyć puszkę Pandory – wszakże powinnaś raczej drżeć przed groźnie wyglądającym nieznajomym. Niekiedy jednak ta z założenia niebezpieczna skrzynka, okazuje się w istocie cenną szkatułką, w której środku znajdują się najbardziej błyszczące z bezcennych kryształów. Z którym przypadkiem mamy do czynienia tym razem? Jeśli postanowisz wspaniałomyślnie nie nokautować prawym sierpowym znacznie większego od siebie przeciwnika, być może wkrótce się o tym przekonasz. 😉

„Wciąż gdzieś mnie nosi i mam wrażenie, że nie tam, gdzie trzeba, i że będę tak wędrował do końca życia. I dlatego wiem, że już się nie zobaczymy.”

To nie jest historia o miłości – a opowiedziana bajkowo płynącymi słowy powieść o stracie, odwadze, przeznaczeniu, wcale nie piórkowej wadze wspomnień oraz o wytrwałości. Choć… może właśnie dlatego traktuje jednak o miłości, bo ta nierozerwalnie się z nimi wiąże. Prawdopodobnie z tego powodu jest tak bardzo istotna w życiu każdego z nas. „Miłość i rękawice bokserskie” są wyjątkową książką. Pełną zasmucająco-wzruszających tragedii, otulającego i uśmiechającego ciepła, wartościowych bohaterów i zdań skrojonych na miarę doceniającego ich urok czytelnika. Choć nie brak w niej chwil na refleksję, równie dużą wagę odkrywa świetne poczucie humoru, które – za sprawą pewnej małej, zadziornej dziewczynki – wielokrotnie rozbawiło mnie do łez. Na uwagę zasługuje również doskonałe odmalowanie polskiego tła z lat 70. czy 80, na które przypadło dzieciństwo Róży. Autorka wiarygodnie oddaje jego klimat, czyniąc swoją opowieść nietuzinkową. Jest ona jednak taka z jeszcze innego powodu – w pewien magiczny sposób obrazuje bowiem, jakimi ścieżkami chadza przeznaczenie i na jak wiele sposobów usiłuje nas odnaleźć. No bo hej, jak bardzo prawdopodobne jest to, że mała dziewczynka tego jednego, jedynego dnia trafi akurat na przypominającego zawodnika wagi ciężkiej rosłego boksera o poznaczonej bliznami twarzy, który odmieni całe jej życie? Co byłoby, gdyby tak się nie stało? Czy los dałby jej na to drugą szansę? „Miłość i rękawice bokserskie” powinna zyskać inny tytuł. W moim mniemaniu doskonale sprawdziłaby się: „Pewna opowieść o przeznaczeniu” lub „Dziewczynka, rękawice bokserskie i przeznaczenie”. A może „Zaczarowane rękawice bokserskie”? Nie zmienia to jednak faktu, że to piękna historia, po poznaniu której uwierzysz, że nic nie dzieje się bez powodu. Na przykład mój Mąż, widząc, co obecnie czytam, stwierdził zapewne, że skoro sięgam po „urocze” powieści, to może jednak nie jestem aż taka na wskroś zła. Dla własnego (lub jego) zdrowia psychicznego, pozwolę mu trwać w tym przekonaniu. 😉 9/10

„Wspomnienia z biegiem lat stają się zamazane, niewyraźne, ale to właśnie przemijający czas sprawia, że – choć pod zmienioną fakturą – coraz mocniej chwytają nas za serce.”
instagram.com/thrillerly

„Pochylałyśmy się nad zdjęciami i wtedy zaczynała się historia. Nasza historia. Mama potrafiła pięknie opowiadać, przez co fotografie, które przechodziły przez nasze ręce, ożywały, nabierały odpowiednich faktur, kształtów, a nawet zapachów.”

Jakże pięknie mylący bywa czasem tytuł książki – sugerujący romans z motywem sportowym, a tak naprawdę skrywający za sobą pełną...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
83
79

Na półkach:

Współpraca reklamowa z @ewapruchnikautor

”Miłość i rękawice bokserskie” Ewa Pruchnik

4/5 ⭐️

„- W dzisiejszych czasach filmów wideo ludzie czytają jeszcze książki?
- Niektórym wciąż się chce.
- A pani…? Lubi te swoje książki? Przepraszam - dodał od razu, gdy spojrzałam na niego ze zdumieniem. - Nie chciałem pani urazić.
- Bardzo lubię.”

Często sięgacie po powieści obyczajowe?

U mnie to tak.. zależy jak leży 😂
Czasem mam taki czas, że mogłabym czytać sporo obyczajówek, a czasem kompletnie mnie do nich nie ciągnie.
Do tej mnie pociągnęło i to mocno.

Historia Róży, dziewczynki, która wychowywała się w czasach PRL-u urzekła moje dość wrażliwe serce.
I ja sięgając po tę książkę nie spodziewałam się właściwie niczego. Za to miło się zaskoczyłam.
Z tej historii aż bije taki ocean spokoju. Autorka potrafi prowadzić czytelnika przez historię, którą stworzyła, aż napotka nie wiedzieć kiedy ostatnią stronę.
Czasem tak bardzo wczuwałam się w wydarzenia, iż zapominałam, że to kartki papieru zapisane tuszem.
Czyż nie to jest najpiękniejsze w książkach? ❤️

Czasy PRL-u mi są znane jedynie z filmów, opowieści mamy, dziadków i teraz już także książki. Fajnie było poczuć się trochę jakbym tam była, mimo, że te czasy niewątpliwie były dość trudne.

Lubię też, kiedy w książkach pokazana jest siła miłości i tutaj to dostałam. Autorka pięknie udowodniła, że przed przeznaczeniem nie ma ucieczki ❤️

Nie powiem, na koniec zapiekły mnie pod powiekami łzy wzruszenia, które tak bardzo kocham.

Czy ja wam ją polecam? ZDECYDOWANIE!
Ale! Nie nastawiajcie się na łatwą historyjkę, nad nią trzeba się skupić, zatrzymać i po prostu pomyśleć.

„Całe życie szliśmy ku sobie, a gdy wreszcie się odnaleźliśmy, każdy dzień był spełnieniem, razem osiągaliśmy to, czego nie zdołalibyśmy osiągnąć osobno, i nie potrzebowaliśmy luster, by się w nich przeglądać. Przeglądaliśmy się w swoich oczach.”

Współpraca reklamowa z @ewapruchnikautor

”Miłość i rękawice bokserskie” Ewa Pruchnik

4/5 ⭐️

„- W dzisiejszych czasach filmów wideo ludzie czytają jeszcze książki?
- Niektórym wciąż się chce.
- A pani…? Lubi te swoje książki? Przepraszam - dodał od razu, gdy spojrzałam na niego ze zdumieniem. - Nie chciałem pani urazić.
- Bardzo lubię.”

Często sięgacie po powieści...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
916
846

Na półkach:

"Do miejsc szczęśliwości jakże często prowadzą nędzne drogi, metafizyczne i fizyczne. "
🌻Mam w ręku książkę, która autentycznie zachwyca! Autorka wydobywa ze słów to, co najpiękniejsze, ich esencję i głębię. To wspaniała, liryczna, intymna, cicha i wrażliwa proza, będąca jednocześnie wulkanem emocji. Ukazuje trudne doświadczenia, życie naznaczone chorobą, smutkiem, tęsknotą i żałobą.Życie w zwierciadle czasu, który nie oszczędza nikogo, ale pod patyną wspomnień, których nigdy nie pokryje kurz, ukazuje los silnej dziewczynki, a potem kobiety, niezłomnej i wytrwałej w poszukiwaniu różnych barw miłości i wierności.To także bezmiar spojrzeń i wzruszeń, którym kres położyła śmierć.

🌻Pamiętacie te czasy kiedy dzieci biegały sobie same, w okolicy swojego domu, całe dnie spędzały na polu/dworze i nikt się nimi specjalnie nie przejmował?Autorka osadza miejsce akcji tej powieści w takim właśnie czasie, w czasie Prl-u.Opisuje dzieciństwo Róży, rezolutnej dziewczynki, mimo że spędzone bez ojca i z chorobą matki, to jakieś takie sielskie, anielskie i radosne, gdzie dom był bezpiecznym azylem.Pięknie został napisany wątek przyjaźni, która ocala, a jednocześnie zakotwicza w danej rzeczywistości, by potem ewoluować w opowieść o szukaniu sensu życia i fundamentalnej prawdy o miłości, która ocala, a jednocześnie daje wolność, bo zawsze jest wyborem, a nie koniecznością czy nakazem.

🌻Ta powieść to przekrój przez ludzkie doświadczenia, zagmatwane życia. Ukazuje intymną cześć natury, która czasem się obnaża pokazując prawdziwe piękno ludzkiej duszy. To także "martwo biegnący czas" już bez ludzi, którzy nadawali sens naszemu życiu. To niezwykła książka o stracie bliskiej osoby, o żałobie i kurczowym chwytaniu się pozytywnych chwil, które nadają naszej egzystencji blasku i wyrazistości. Przepiękna!

Nie sposób w tych kilku zdaniach oddać piękno tej powieści czy nawet zarysować o czym tak naprawdę jest. Dumna jestem z takich patronatów 🥹

"Do miejsc szczęśliwości jakże często prowadzą nędzne drogi, metafizyczne i fizyczne. "
🌻Mam w ręku książkę, która autentycznie zachwyca! Autorka wydobywa ze słów to, co najpiękniejsze, ich esencję i głębię. To wspaniała, liryczna, intymna, cicha i wrażliwa proza, będąca jednocześnie wulkanem emocji. Ukazuje trudne doświadczenia, życie naznaczone chorobą, smutkiem,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
456
373

Na półkach: ,

"Ta piosenka przypomniała mi pewną scenę. Motor… Taki z wózkiem dla pasażera. Za kierownicą szorstki mężczyzna, za nim siedzi piękna kobieta, a w przyczepie dwunastoletnia dziewczyna. Jadą na łąkę, zwykłą zieloną łąkę. Właściwie nic tam nie robią, leżą sobie w trawie i milczą. Ale w tej intymnej ciszy rodzi się szczęście, najpiękniejsze chwile w życiu kobiety, mężczyzny i dziewczynki. Nie mówią sobie o tym, nie muszą, bo wiedzą."
-
Dawno nie czytałam książki, która wzbudziłaby we mnie takie emocje. Jednocześnie odczuwałam w dużej mierze spokój, ale i cisnęły się na prowadzenie strach, szok, niedowierzanie i ból.
Róża, dziewczynka, której dzieciństwo przypadło na czasy PRL. Dzieciństwo trudne, mi się nasuwa myśl, że nawet niesprawiedliwe. Ale na swój sposób życiowe.
Historia ta jest w całości opowiedziana oczami Róży, początkowo tej małej, około dziesięcioletniej dziewczynki. Łapie za serce, wzrusza i wywołuje szereg różnych emocji. Później Róża dorasta, opowiada o wczesnej dorosłości i tej późniejszej. A jej życie nadal ma różne losy.
Czytając "Miłość i rękawice bokserskie" czułam się, jakbym czytała pamiętnik. Jakbym poznawała sekretne zapiski, zapisane na kartkach ku pamięci. Jednocześnie mnie koiła i wywoływała ból. Czasem czułam swego rodzaju melancholię, czasem złość. Ale nie potrafiłam oderwać się od opowieści Róży, od jej życia. Byłam ciekawa jej dalszych losów, a zarazem bałam się tego, co będzie dalej. Niektóre wydarzenia wydawały się możliwe do przewidzenia, a inne były kompletnym zaskoczeniem.
Czytając nasuwała mi się myśl, że przypomina mi klimatem "Sen o okapi" z tym, że tamtej nie dokończyłam, a tej nie potrafiłam odłożyć.
"Miłość i rękawice bokserskie" to historia o miłości i stracie, o spełnianiu marzeń i na swój sposób o wierze w lepsze jutro. O przyjaźni, poszukiwaniu własnej tożsamości. O życiu w prlowskiej rzeczywistości.
Nie bez powodu w tytule i na okładce są rękawice bokserskie - zarówno te rękawice, jak i sam boks odgrywają dużą rolę w fabule, mają swoje znaczenie. Lubię takie nawiązania, kiedy tytuł nie bierze się z nikąd, a z treści.
Cóż mogę dużo mówić, ta książka jest jedną z tych, które nie sposób opowiedzieć - ją trzeba po prostu przeczytać. To nie jest romans czy młodzieżówka, to jest słodko-gorzka historia o życiu, życiu trudnym, ale jedynym w swoim rodzaju. Emocje gwarantowane, złamane serce również, a jednocześnie odczułam także swego rodzaju ukojenie. Choć zważywszy na treść ciężko to tak określić, ale jednak. Polecam z całego serca! Nie bez powodu zdecydowałam się objąć ją swoim patronatem.

"Ta piosenka przypomniała mi pewną scenę. Motor… Taki z wózkiem dla pasażera. Za kierownicą szorstki mężczyzna, za nim siedzi piękna kobieta, a w przyczepie dwunastoletnia dziewczyna. Jadą na łąkę, zwykłą zieloną łąkę. Właściwie nic tam nie robią, leżą sobie w trawie i milczą. Ale w tej intymnej ciszy rodzi się szczęście, najpiękniejsze chwile w życiu kobiety, mężczyzny i...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    7
  • Chcę przeczytać
    2
  • 2024
    1

Cytaty

Więcej
Ewa Pruchnik Miłość i rękawice bokserskie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także