Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Nieustannie irytowały mnie króciutkie podrozdzialiki, choć podejrzewam, że chodziło o pokazanie akcji symultanicznie. Dla mnie to strasznie rozbija akcję.

W niektórych fragmentach naiwność bohaterów też jest bardzo denerwująca, jak np. scena, w której szefowa dużej agencji wywiadowczej, bez zastanowienia i choćby minimum zwiadu "wchodzi w paszczę lwa".

Lubię dla relaksu książki z bohaterami na skrzyżowaniu Jamesa Bonda i Indiany Jonesa, a autor ma bogatą wyobraźnię do tworzenia fabuł z historią w tle, to jednak ta do moich ulubionych raczej nie będzie należała. Poprzednie 2 z serii moim zdaniem dużo lepsze.

Nieustannie irytowały mnie króciutkie podrozdzialiki, choć podejrzewam, że chodziło o pokazanie akcji symultanicznie. Dla mnie to strasznie rozbija akcję.

W niektórych fragmentach naiwność bohaterów też jest bardzo denerwująca, jak np. scena, w której szefowa dużej agencji wywiadowczej, bez zastanowienia i choćby minimum zwiadu "wchodzi w paszczę lwa".

Lubię dla relaksu...

Uwielbiam Ustkę, więc kryminały z akcją osadzoną w tym miasteczku zawsze będą bliskie mojemu sercu. W tej książce można dodatkowo znaleźć odpowiednią dozę humoru i w miarę szybką akcję, więc niewiele więcej do relaksu potrzeba. Nie mogę się doczekać lektury drugiej części! I mam nadzieję, że będę miała możliwość czytania jej będąc w Ustce :D

Uwielbiam Ustkę, więc kryminały z akcją osadzoną w tym miasteczku zawsze będą bliskie mojemu sercu. W tej książce można dodatkowo znaleźć odpowiednią dozę humoru i w miarę szybką akcję, więc niewiele więcej do relaksu potrzeba. Nie mogę się doczekać lektury drugiej części! I mam nadzieję, że będę miała możliwość czytania jej będąc w Ustce :D

Niby wszystko, co w książce przygodowej być powinno, jest - walka dobra ze złem, wartka akcja, zarys historyczny, ale wydaje mi się, że autora temat przerósł. Trzy plany historyczne spowodowały, że zamiast rozbudowania postaci w tych planach i głównych wątków, akcja "ślizgała" się po powierzchni, powtarzając frazesy, stosując uogólnienia i jedynie zahaczała o tematy, a nie zgłębiała ich. Chcąc sobie odświeżyć "Marlowa", wystarczyło poczytać post na Wikipedii, co może świadczyć o tym, że autor porządnego researchu nie wykonał.
Drażniły mnie też postaci - jedne przesłodzenie "dobre", drugie na wskroś "złe"; wszyscy albo posągowo piękni, albo odrażająco brzydcy.
Ogólnie, po przeczytaniu całej książki (wątki historyczne doczytywałam po zakończeniu akcji; spokojnie można je było pominąć) - nie polecam.

Niby wszystko, co w książce przygodowej być powinno, jest - walka dobra ze złem, wartka akcja, zarys historyczny, ale wydaje mi się, że autora temat przerósł. Trzy plany historyczne spowodowały, że zamiast rozbudowania postaci w tych planach i głównych wątków, akcja "ślizgała" się po powierzchni, powtarzając frazesy, stosując uogólnienia i jedynie zahaczała o tematy, a nie...