Nie jesteśmy uchodźcami. Życie w cieniu konfliktów zbrojnych

Okładka książki Nie jesteśmy uchodźcami. Życie w cieniu konfliktów zbrojnych Agus Morales
Okładka książki Nie jesteśmy uchodźcami. Życie w cieniu konfliktów zbrojnych
Agus Morales Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie Seria: Seria reporterska reportaż
330 str. 5 godz. 30 min.
Kategoria:
reportaż
Seria:
Seria reporterska
Tytuł oryginału:
No somos refugiados
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Poznańskie
Data wydania:
2019-04-24
Data 1. wyd. pol.:
2019-04-24
Liczba stron:
330
Czas czytania
5 godz. 30 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379761470
Tłumacz:
Marta Szafrańska-Brandt
Tagi:
uchodźcy kryzys migracyjny
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Historia chwili obecnej



269 0 108

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
89 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
897
884

Na półkach: , ,

Rozpocznę od bardzo głębokiej myśli autora: nie chcemy wiedzieć. Chcemy się najwyżej poinformować. Poznanie wymaga czasu i woli, chęci i wysiłku zrozumienia. Poznanie przeszkadza nam zająć zwykłą postawę, która polega na udawaniu, że nie wiemy o co chodzi. 

Nie jest to lektura łatwa choć gdy się czyta kolejną już z kolei książkę o konfliktach zbrojnych następuje oswojenie z tematem. Oswojenie, które nigdy nie może prowadzić do zobojętnienia, a bardziej do rzeczowego i chłodnego osądu trudnej sytuacji. Wielką wartością tej książki jest to, że autor był w miejscach, które opisuje i spotkał się z ludźmi których wypowiedzi przytacza. Dzięki temu mogłem wsiąknąć w narrację, stając się częścią obozu uchodźców czy grupy migrantów zmierzających do lepszego świata. Z drugiej jednak strony swoją książką chciał objąć zbyt wiele tematów i zagadnień przez co miałem wrażenie chaotyczności i niedokończonych wątków. 

Rozpocznę od bardzo głębokiej myśli autora: nie chcemy wiedzieć. Chcemy się najwyżej poinformować. Poznanie wymaga czasu i woli, chęci i wysiłku zrozumienia. Poznanie przeszkadza nam zająć zwykłą postawę, która polega na udawaniu, że nie wiemy o co chodzi. 

Nie jest to lektura łatwa choć gdy się czyta kolejną już z kolei książkę o konfliktach zbrojnych następuje oswojenie...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
121
56

Na półkach:

Trudno ocenić tę książkę... Tematy w niej poruszane są bardzo potrzebne. Świetnie otwiera oczy na to co się dzieje na świecie. Obrazuje poruszające historie. Niestety nie przekonuje mnie styl pisania (lub jakość tłumaczenia). Jest chaotyczna, ciężko ją się czyta. Gdyby była napisana nieco inaczej, byłaby pewnie bestselerem, bo temat reportażu i jego historie mają naprawdę duży potencjał.

Trudno ocenić tę książkę... Tematy w niej poruszane są bardzo potrzebne. Świetnie otwiera oczy na to co się dzieje na świecie. Obrazuje poruszające historie. Niestety nie przekonuje mnie styl pisania (lub jakość tłumaczenia). Jest chaotyczna, ciężko ją się czyta. Gdyby była napisana nieco inaczej, byłaby pewnie bestselerem, bo temat reportażu i jego historie mają naprawdę...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1192
281

Na półkach: ,

Temat na pewno bardzo ciekawy i bardzo ważny, zwłaszcza w obecnej sytuacji na świecie a przede wszystkim w Ukrainie. Wielki plus za zaangażowanie autora i pracę jaką włożył w przygotowania do napisania tej książki. Za to, że był na miejscu i widział na własne oczy. Jest dużo krytyki pod adresem Zachodu i ogólnie Europy, że nie otwiera swoich granic przed uchodźcami. Zabrakło mi natomiast pomysłów, poglądów autora, co dalej z nimi zrobić, gdybyśmy faktycznie ochoczo przyjęli wszystkich potrzebujących. Wg mnie takie problemy trzeba rozwiązywać na miejscu. Nie da się całej Afryki przenieść nagle do Europy, bo to nie rozwiązuje problemu przemocy, a rodzi bardzo wiele innych, nowych wyzwań. Ciekawe też czy autor trochę teraz zmienił nastawienie, po tym jak Europa, głównie Polska, przyjęła w parę tygodni kilka milionów Ukraińców.

Temat na pewno bardzo ciekawy i bardzo ważny, zwłaszcza w obecnej sytuacji na świecie a przede wszystkim w Ukrainie. Wielki plus za zaangażowanie autora i pracę jaką włożył w przygotowania do napisania tej książki. Za to, że był na miejscu i widział na własne oczy. Jest dużo krytyki pod adresem Zachodu i ogólnie Europy, że nie otwiera swoich granic przed uchodźcami....

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
95
94

Na półkach:

Dojrzała książka. Autor spędził kilkanaście lat, dokumentując temat najróżniejszych kryzysów migracyjnych - i to czuć. Dużo meta-refleksji. To nie jest kolejny reportaż człowieka, który pojechał do Afryki, przeraził się skalą tragedii i dał temu emocjonalny upust na kilkuset stronach. To dojrzałe świadectwo człowieka, który zobaczył wszystko - i wciąż reaguje emocjonalnie. Nie rości sobie prawa do wszechwiedzy (mimo ogromnego doświadczenia). Stara się spojrzeć na temat holistycznie, bo rozumie jak działa ludzki umysł. Rozumie, że nadmiar statystyk w pewnym momencie prowadzi do empatycznego przegrzania mózgowego systemu operacyjnego, dlatego tam gdzie potrzeba - zmienia ton z faktograficznego na uczuciowy. Zadaje dużo pytań. Czasem daje też odpowiedzi. Potrafi krótkim zdaniem skomentować i podsumować trwające dekady dramaty. Zdecydowanie warto przeczytać.

Dojrzała książka. Autor spędził kilkanaście lat, dokumentując temat najróżniejszych kryzysów migracyjnych - i to czuć. Dużo meta-refleksji. To nie jest kolejny reportaż człowieka, który pojechał do Afryki, przeraził się skalą tragedii i dał temu emocjonalny upust na kilkuset stronach. To dojrzałe świadectwo człowieka, który zobaczył wszystko - i wciąż reaguje emocjonalnie....

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
850
764

Na półkach: , , ,

Autor, o którym niewiele znalazłam w internecie, omawia ruchy migracyjne na wszystkich kontynentach świata oprócz Antarktydy. Porządnie zrobiony research: był w obozach dla uchodźców, szedł razem z nimi ich szlakami. Pokazuje przyczyny polityczno-ekonomiczne, które doprowadzają do sytuacji, że ludzie wyruszają w drogę. Tematyka mnie też osobiście dobrze znana – w moim landkreisie były trzy obozy dla uchodźców. Uczyłam języka, objaśniałam przepisy i zasady życia w Europie Zachodniej, doradzałam. Spotykałam grupy na dworcach, które przemieszczały się dalej, tam, gdzie byli już ich krewni i znajomi. Spokojni, uprzejmi, grzeczni, wdzięczni za każdy przejaw pomocy. Uczyłam się, jakimi ćwiczeniami natychmiast wyprowadzić ich z traumatycznych przeżyć, jeżeli te się odezwą, przywrócić ich do sytuacji „tu i teraz”. Czasami spotykam niektórych z moich byłych uczniów, tych nielicznych, którzy zostali tutaj, w regionie rolniczym i to są zawsze bardzo sympatyczne spotkania. Historie, jakie przytacza autor, brzmią dla mnie znajomo, takie i podobne słyszałam, choć uchodźcy się nimi nie chwalą, szczegóły wychodzą mimochodem. A zagrożenie dla państw uprzemysłowionych? No, jest. Gdyby wyprowadzić nagle wszystkich imigrantów, funkcjonowanie tych państw załamałoby się, bo wykonują oni przeważnie najniższe i najgorzej płatne prace, do których nie kwapią się rodowici obywatele.

Autor wprawdzie ma rację, opisując motywy przemieszczeń ludności, w każdym kraju i na każdym kontynencie nieco inne, ale o jednej głównej przesłance zapomniał – że świat nie jest zainteresowany zlikwidowaniem ich przyczyn. Po pierwsze - jest to walka o strefy wpływu (neokolonializm). Po drugie - mocarstwa światowe i państwa wysoko uprzemysłowione zarabiają na konfliktach międzynarodowych czy wewnątrzkrajowych (jak w Syrii) podwójnie – najpierw dostarczając broń obydwu zwalczającym się stronom, a kiedy już kraj jest zburzony do fundamentów, to zarabiają jeszcze raz – na odbudowie tychże miast i państw z funduszy międzynarodowych. Wojna zawsze dobrze napędzała koniunkturę gospodarczą, zwłaszcza ta poza własnym krajem. A niebieskie hełmy ONZ-u? W wojnie na Bałkanach przyglądały się gwałtom na muzułmankach i nie kiwnęły palcem, niektórzy żołnierze ponoć sami gwałcili.

Zmieniający się klimat spowoduje jeszcze większe susze w Afryce i Ameryce Południowej i jeszcze większe migracje w kierunku Europy czy USA. Afrykę dzieli od najbardziej południowego cypla Hiszpanii tylko 14 km (Ciesnina Gibraltarska),przy dobrej pogodzie widać jeżdżące po europejskiej stronie samochody. A rozwój telewizji i internetu pokazuje w filmach wyolbrzymiony obraz dobrobytu w Europie – domki i samochody, na które i tutaj nie każdego stać. Głód i zagrożenie życia to potężne siły napędowe, zmuszające do poszukania lepszego miejsca dla siebie i dzieci.

Rzetelny dokument, skłaniajacy do przemyśleń i wdzięczności Bogu za to, co mamy. Bardzo dobry styl reporterski - pomimo sporej ilości faktów i liczb przykuwa uwagę czytelnika. Polecam.

Autor, o którym niewiele znalazłam w internecie, omawia ruchy migracyjne na wszystkich kontynentach świata oprócz Antarktydy. Porządnie zrobiony research: był w obozach dla uchodźców, szedł razem z nimi ich szlakami. Pokazuje przyczyny polityczno-ekonomiczne, które doprowadzają do sytuacji, że ludzie wyruszają w drogę. Tematyka mnie też osobiście dobrze znana – w moim...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
354
303

Na półkach:

Nie ma co się łudzić – książka „Nie jesteśmy uchodźcami. Życie w cieniu konfliktów zbrojnych” nie jest lekturą ani łatwą, ani przyjemną. Nie nauczy Cię historii miejsc objętych wojną i nie poda suchych faktów o imigrantach i wewnętrznych przesiedleńcach. Czytając tę książkę – oczywiście jeśli nie masz wystarczającej wiedzy, by ją zrozumieć – musisz czerpać również wiedzę z innych miejsc, edukować się, szukać wyjaśnień, a przede wszystkim brać czynny udział w czytaniu, a nie przelecieć po historiach obojętnie, nie poznając znaczenia wielu słów. Dla mnie to była trudna książka. Nie tylko przez swój ładunek emocjonalny, ale również przez brak wystarczającej wiedzy. Wiedzy o konfliktach zbrojnych, o wielokulturowości, o religii. A mimo to udało mi się ją ukończyć z samozadowoleniem, bowiem dowiedziałam się mnóstwo potrzebnych informacji, które na nowo zdefiniowały w moim słowniku słowo „uchodźca”, czy raczej ludzi, którzy nimi nie są (powtarzając za autorem). Dlaczego nimi nie są? Bo nie dostali azylu. Bo przedstawiciele państw odmówili im pomocy. Ta książka to zbiór takich historii, które łamią serce. To również kilka historii, które dają nadzieję. To historie ludzi, którzy niosą te nadzieje, np. Lekarzy Bez Granic. To przede wszystkim zbiór opowieści pełnych przemocy, bólu i życia w strachu. Podziwiam autora za odwagę. Za odwagę przemierzania z tymi ludźmi najstraszniejszych szlaków migracyjnych. Za wysłuchanie przejmujących opowieści i przekazanie ich dalej.

Nie ma co się łudzić – książka „Nie jesteśmy uchodźcami. Życie w cieniu konfliktów zbrojnych” nie jest lekturą ani łatwą, ani przyjemną. Nie nauczy Cię historii miejsc objętych wojną i nie poda suchych faktów o imigrantach i wewnętrznych przesiedleńcach. Czytając tę książkę – oczywiście jeśli nie masz wystarczającej wiedzy, by ją zrozumieć – musisz czerpać również wiedzę z...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
238
82

Na półkach: ,

Oczekiwania były duże. Chcę czytać więcej o realiach życia uchodźców (lub nie-uchodźców),odkąd rok temu przeczytałam świetną książkę Izy Klementowskiej pt. "Skóra. Witamy uchodźców". Reportaż Moralesa wydawał się do tego idealnym kandydatem, a jednak - ogromnie się zawiodłam.

Nie będę tu wyliczać wszystkiego, co mi się nie podobało, bo nie o to chodzi, nawet jeśli bym chciała, bardzo trudno mi się określić. W gruncie rzeczy chodzi o to, że przez tę książkę nie da się przebrnąć - nawet mnie, osobie zainteresowanej tematem. A co musiałaby w takim razie stwierdzić osoba, która sięgnie po tę książkę z czystej ciekawości? Że czytanie o uchodźcach jest męczące i zniechęcające. A tak nie jest!

Wydaje mi się, że Agus Morales chciał zbyt wiele zmieścić w jednej książce, dlatego niektóre tematy potraktował po macoszemu. Nie potrafił też dobrze zbilansować poruszanych przez siebie kwestii - w jednych momentach pisze tylko i wyłącznie o uczuciach, bez żadnych konkretów, a w innych znowu porusza jedynie tematy polityczne, historyczne bądź statystyczne, a więc czujemy się, jakbyśmy czytali podręcznik. Całkiem nie o to mi chodziło, gdy zabierałam się za tę pozycję.

Koncepcja była dobra i ciekawa - chęć wytłumaczenia stanowiska, że większość ludzi, których nazywamy uchodźcami, tak naprawdę nimi nie jest oraz przyjęcie innej perspektywy niż europejska (choć Morales jest Europejczykiem) - często mi tego brakuje w rozmowie o migracjach. Wykonanie niestety... bardzo słabe. I zniechęcające. A szkoda.

Oczekiwania były duże. Chcę czytać więcej o realiach życia uchodźców (lub nie-uchodźców),odkąd rok temu przeczytałam świetną książkę Izy Klementowskiej pt. "Skóra. Witamy uchodźców". Reportaż Moralesa wydawał się do tego idealnym kandydatem, a jednak - ogromnie się zawiodłam.

Nie będę tu wyliczać wszystkiego, co mi się nie podobało, bo nie o to chodzi, nawet jeśli bym...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
2791
999

Na półkach:

Współczesny kryzys migracyjny trwa nadal. Mimo upływu lat, pomimo różnych działań, nadal pozostaje aktualny. Tak jak nadal jest aktualna publikacja Agusa Moralesa „Nie jesteśmy uchodźcami. Życie w cieniu konfliktów zbrojnych”.

Dlaczego uciekają? Kim są? Gdzie mieszkają? Jak podróżują? Kiedy docierają tam, dokąd chcą? Jeżeli w ogóle tam docierają. Autor wsłuchiwał się w historie ludzi, próbował dowiedzieć się, kim są i bez ubarwiania przedstawić ich sytuację.

Jednym z bohaterów książki jest Ulet, piętnastoletni Somalijczyk, który dostał się do niewoli w Libii. Chory, sam, bez rodziny dotarł razem z innymi uciekinierami na skraj Europy, do wybrzeży Włoch. Na statku jednak jego wycieńczony organizm się poddał. Mimo półgodzinnej reanimacji nastolatka nie udało się uratować. Gdyby chłopiec zmarł w Libii, nikt by się o tym nie dowiedział. Byłby jednym z tysięcy ofiar wojny.

Autor w swojej publikacji opowiada historie ludzi takich jak Ulet, którzy uciekają od wojny, prześladowań politycznych czy tortur. Nie znajdziemy jednak w tej publikacji przesłodzonych portretów, nie ma też w niej epatowania dramatyzmem. Są historie ludzi, trudne, pełne niesprawiedliwości i buntu a czasem rezygnacji. Są też historie pełne nadziei.

Moje wrażenia z lektury:

Książka „Nie jesteśmy uchodźcami” wywarła na mnie przeogromne wrażenie. Do tego stopnia, że musiało minąć kilka dni zanim ułożyła się ona w mojej głowie. Powiem Wam, że uwielbiam lektury, które wywołują we mnie emocje, które pozwalają mi przegryźć w sobie jakiś problem. Uważam, że każdy powinien sięgnąć po tę książkę. Jej największą zaletą poza poszerzeniem jakiegoś horyzontu jest to, że autor nie epatuje emocjami, nie rozbudowuje zbędnego patosu. On mówi jak jest. Często w dość surowy reporterski sposób. Jakby emocje jego bohaterów były jakąś odrębną historią. Wbrew pozorom, to właśnie na surowość uczuciowa powoduje, że czytelnik sam w sobie te uczucia może zbudować.


Komu polecam?

„Nie jesteśmy uchodźcami” to książka dla czytelników ciekawych otaczającego ich świata i zmian jakie w nich zachodzą. Uważam jednak, że każdy powinien po nią sięgnąć, by zrozumieć kim są naprawdę ludzie opuszczający swój dom by dotrzeć na próg Europy. Na mnie jej lektura zrobiła ogromne wrażenie. Tym bardziej cieszę się, że się w końcu na nią zdecydowałam. To jedna z tych historii na kilka wieczorów ale która pozostanie z czytelnikiem na dłużej. Nie jest to publikacja łatwa ani przyjemna, wymaga zaangażowania jednak zdecydowanie warto po nią sięgnąć.
Polecam.

kochamciemojezycie.blogspot.com

Współczesny kryzys migracyjny trwa nadal. Mimo upływu lat, pomimo różnych działań, nadal pozostaje aktualny. Tak jak nadal jest aktualna publikacja Agusa Moralesa „Nie jesteśmy uchodźcami. Życie w cieniu konfliktów zbrojnych”.

Dlaczego uciekają? Kim są? Gdzie mieszkają? Jak podróżują? Kiedy docierają tam, dokąd chcą? Jeżeli w ogóle tam docierają. Autor wsłuchiwał się w...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
402
26

Na półkach:

Bardzo ciężki temat. Moim zdaniem nie powinniśmy zastanawiać się nad znaczeniem pojęcią uchodźca, tylko zrobić wszystko, aby to słowo pojawiało się jak najrzadziej. Ludzie zabijają się, gwałcą, cierpią, uciekają i to wszystko w myśl jakieś ideologii. Nie spodobała im się moja wiara, to przyjdą, zgwałcą kobiety, zrobią ze mnie kalekę i spalą mój dom. Jakie zezwierzęcenie i "zamknięta" głowa ogranicza myślenie tych ludzi? Może zastanawiać fakt, że Europę omijają takie wydarzenia. Może już swoje wycierpieliśmy? Może po prostu powinniśmy pomóc zwalczyć problem w zarodku, a nie żerować na tych krajach, eksploatować ich bogactwa naturalne i dbać tylko o własny interes? Ktoś mądry powiedział "Ludzie ludziom zgotowali ten los". Ja mogę zmienić swoje nastawienie do uchodźcy, przygarnąć pod swój dach i wspólnie z nim żyć. Może lepszą opcją jest doprowadzenie do pokoju, umożliwienie tym ludziom spokojnego funkcjonowania w swojej ojczyźnie, którą tak kochają. Problem w tym, że świat nie jest taki prosty i otaczają nas ludzie, którzy nie są uchodźcami.

Bardzo ciężki temat. Moim zdaniem nie powinniśmy zastanawiać się nad znaczeniem pojęcią uchodźca, tylko zrobić wszystko, aby to słowo pojawiało się jak najrzadziej. Ludzie zabijają się, gwałcą, cierpią, uciekają i to wszystko w myśl jakieś ideologii. Nie spodobała im się moja wiara, to przyjdą, zgwałcą kobiety, zrobią ze mnie kalekę i spalą mój dom. Jakie zezwierzęcenie i...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1508
386

Na półkach:

DNF
Bardzo interesował mnie ten temat, ale sama książka okazała się być bardzo chaotyczna. Interesująca pozycja jeśli chodzi o treść, ale trudno było mi przebrnąć przez kolejne rozdziały i to nie ze względu na trudną tematykę.

DNF
Bardzo interesował mnie ten temat, ale sama książka okazała się być bardzo chaotyczna. Interesująca pozycja jeśli chodzi o treść, ale trudno było mi przebrnąć przez kolejne rozdziały i to nie ze względu na trudną tematykę.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    219
  • Przeczytane
    104
  • Posiadam
    30
  • 2019
    7
  • Reportaż
    5
  • 2020
    4
  • 2023
    4
  • 2021
    4
  • Literatura faktu
    3
  • Reportaże
    3

Cytaty

Więcej
Agus Morales Nie jesteśmy uchodźcami. Życie w cieniu konfliktów zbrojnych Zobacz więcej
Agus Morales Nie jesteśmy uchodźcami. Życie w cieniu konfliktów zbrojnych Zobacz więcej
Agus Morales Nie jesteśmy uchodźcami. Życie w cieniu konfliktów zbrojnych Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także