Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jim Al-Khalili
6
7,4/10
Pisze książki: nauki przyrodnicze (fizyka, chemia, biologia, itd.), popularnonaukowa
Profesor Jim Al-Khalili, Oficer Orderu Imperium Brytyjskiego jest naukowcem i pisarzem, szefem katedry fizyki teoretycznej na Uniwersytecie w Surrey, gdzie wykłada mechanikę kwantową i prowadzi własne badania z tej dziedziny. Napisał wiele książek popularnonaukowych, które przełożono do tej pory na dwadzieścia języków. W 2007 roku Towarzystwo Królewskie w Londynie uhonorowało go medalem Michaela Faradaya, a w 2011 roku Instytut Fizyki przyznał mu medal Kelvina. W obydwu przypadkach doceniono jego osiągnięcia w popularyzowaniu nauki.
7,4/10średnia ocena książek autora
204 przeczytało książki autora
533 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Życie na krawędzi. Era kwantowej biologii
Jim Al-Khalili, Johnjoe McFadden
6,9 z 32 ocen
126 czytelników 3 opinie
2016
Paradoks. Dziewięć największych zagadek fizyki
Jim Al-Khalili
7,4 z 56 ocen
239 czytelników 9 opinii
2014
Najnowsze opinie o książkach autora
Świat według fizyki Jim Al-Khalili
6,9
Od wielu lat interesuje mnie książka popularnonaukowa; pisemny sposób egzegezy tajników dowolnej dziedziny wyłożonych tak, by stały się zrozumiałe dla przeciętnego zjadacza chleba. I od wielu lat zastanawia mnie, jak to jest z tą fizyką – książki z tej dziedziny to setny raz odgrzewane mielone, dla niepoznaki w panierce z Demokryta albo dodatkami z CERNu, ale wszystkie na jedno kopyto – Newton, teoria względności, mechanika kwantowa i spekulacje strunowe. Kolejną publikacją, która dokłada własny segment do tego tematycznego tasiemca jest „Świat według fizyki” brytyjskiego profesora Jima Al-Khaliliego, którego znacząca część dossier to nagrody za popularyzowanie nauki właśnie. Al-Khaliliego na pewno dołączę do grona autorów, którzy mają dryg humanisty (ale nie aż tak jak Dawkins, bardziej poziom deGrassa Tysona albo Briana Greene’a),a to już jest jakiś plus, bo nieciekawych i głupio zrealizowanych książek nie brakuje na rynku (Galford, Lederman, nawet Ray Kurzweil nieznośnie grafomani). I cóż mogę powiedzieć więcej – szykujcie się na to co zawsze, w stylu dość lapidarnym, precyzyjnym i bez zbytecznego niańczenia czytelników, którzy wagarowali na fizyce w szkole średniej.
Na plus dla publikacji (ale na minus dla naszego społeczeństwa) liczę ostatni rozdział. Zazwyczaj w tym miejscu jest czas na małe summary, nakreślenie dalszych (niezwykle obecnie trudnych do eksperymentalnego potwierdzenia) perspektyw badawczych, na popuszczenie koników fantazji, na trochę SF, komputerów kwantowych, ą, ę, podziękowania i tak dalej. A tu mamy jeszcze rozdział o fake newsach i postprawdzie, de facto ustęp poświęcony debilom od płaskiej ziemi i autyzmu w szczepionkach, o sceptykach antropogenicznego ocieplenia klimatu i bojówkarzach anty-5G. Było to dla mnie doświadczenie uświadamiające (podobnie jak parę lat temu odczyt naszej noblistki),że nauka jest w miejscu, w którym musi sama argumentować swoje istnienie, powoływać mecenasów do ochrony własnych działań. Jaka to smutna konkluzja na „saddy” end. A jeszcze 10 lat temu, gdy my, niesforni uczniowie technikum, byliśmy przymuszani przez panią od fizyki do czytania książek popularnonaukowych in margine szkolnego programu, to nikt nie pomyślałby nawet, żeby w poprzek Hawkingowi albo Feynmanowi rzucać „ziemia jest płaska, a życie na ziemi na kilka tysięcy lat”.
Radość nauki Jim Al-Khalili
7,7
RADOŚĆ NAUKI Jim Al-Khalili napisał zdaje się z potrzeby serca. Kocha naukę i stara się zarazić nią innych. Chce także pokazać, że nie trzeba być "wielkim" umysłem, by naukę uprawiać, doceniać, rozumieć i się nią wspomagać w życiu codziennym. Muszę przyznać, że tą retoryką do mnie trafił, choć tak, jak jasno zaznacza w swojej książce - nie uchronił się od stronniczości, pomimo swego naukowego podejścia.
Przede wszystkim warto wiedzieć, że ta książka jest dla każdego. Została napisana bardzo prostym językiem. dostajemy właściwie taką luźną pogadankę na temat metod naukowych, które mogą pomóc nam w ocenie tego, co jest prawdą, a co fałszem. Jim Al-Khalili przytacza różne zdarzenia ze swojego życia, jak i wprowadza anegdoty z przeszłości. To wyjątkowo dobry sposób na pokazanie czytelnikowi, że nie ma co się bać nauki, bo ona nie tylko nie gryzie, ale i faktycznie potrafi zmienić nas świat i zredukować z niego kłamstwo (a przynajmniej sprawić, że kłamstw będzie mniej, a my będziemy je w stanie dostrzec).
To nie jest długo książka i czyta się ją szybko. Rozdziały są przejrzyście podzielone, mądrze zatytułowane i ogólnie, pozycja ta jest łatwa do przyswojenia. RADOŚĆ NAUKI daje do myślenia i uważam, że dobrze by było, gdyby ludzie właśnie w tak prosty sposób polubili naukę. Dla mnie nauka, to frajda (nie zawsze tak było, bo edukacja w Polsce jest do kitu i zdania nie zmienię... a zdaje się, że im dalej w las, tym gorzej) - zwłaszcza nauka ścisła, fizyka, matematyka, chemia, biologia (choć i tam mącą ile mogą, bo ze wszystkiego można zrobić ideologiczny bełkot. Jednak prawda zawsze jest jedna - nie ma wielu prawd - żyjemy na Ziemi, w tym akwarium, i w tym akwarium prawda ma jedną twarz, jeśli ktoś mówi inaczej, to albo się myli, albo kłamie.
nauka, to frajda
Wydawnictwo Zysk i S-ka
egzemplarz recenzencki