Unf*ck yourself. Napraw się! Gary John Bishop 6,1
ocenił(a) na 136 tyg. temu Z tą książką jest tyle rzeczy źle, że nie wiem nawet gdzie zacząć... Bishop jest mocno coachingowy i cały czas spisuje te same banały, które powtarza każdy Coach i samozwańczy specjalista ds. rozwoju osobistego.
Pisząc tego typu książkę, powinno się wziąć pod uwagę, że część czytelników to będą osoby mocno nieszczęśliwe, może nawet z depresją. Można by więc oczekiwać troszkę ciepła i optymizmu ze strony autora, ale nie... Im głębiej w książkę, tym gorzej można się poczuć.
I te sposoby na rozwiązanie problemów...
Jesteś nieszczęśliwy? Mów sobie, że akceptujesz wszystko.
Jesteś otyły? Przestań jeść na mieście. No tak, to jest na pewno jedyny powód twojej otyłości...
Może masz problemy w związku? Nic prostszego, przestań grać na komputerze!
Strasznie ograniczony człowiek to pisał.
Autor ewidentnie ma problem z osobami przy kości. Każdy przykład zachowania złego, niepoprawnego, zabronionego wiąże się z otyłością. W ostatnim rozdziale nawet pada takie zdanie, które sugeruje, że jak często jesz na mieście to stajesz się śmieciem (nie żartuję, taki jest wydźwięk tego zdania).
Po przeczytaniu całości, mam wrażenie, że według Bishopa są tylko trzy powody przez które jesteśmy nieszczęśliwi: otyłość; tkwienie w pracy, która nas nie cieszy i tkwienie w związku, który również nas nie cieszy. Co z resztą powodów?!!!
Bishop w ogóle nie bierze pod uwagę, że nie wszyscy ludzie są tacy sami, dlatego nie ma tu ani cienia współczucia i chęci pomocy osobom z ED, depresją czy innymi zaburzeniami. Masz robić tak jak autor mówi, bo tak powiedział i koniec tematu. Gdyby te rady były chociaż innowacyjne i różnorodne... ale nie są.
Autor często wspomina o tym, że poza napisaniem tej książki, ma indywidualnych klientów, którym ponoć bardzo pomógł, ale już nie pochwalił się w jaki sposób. Wszystko to wydaje się być budulcem do ostatnich stron książki, w których wprost jest napisane, że należy korzystać z usług Coacha, a im droższy coach, tym lepiej (ponownie, nie żartuję!). Kilka zdań później autor podaje nazwę swojego programu coachingowego, dzięki któremu "zmienisz swoje życie na lepsze". Jak je zmienisz? Nie wiadomo, o tym już nie wspomniał, ale najważniejsze, że będziesz płacić przez 12 miesięcy. :)
Podsumowując, ta pozycja jest totalnie bezsensowna. Po prostu. Jeżeli kiedykolwiek obejrzeliście jakiś film coachingowy na YouTube lub przeczytaliście już książkę w tej tematyce, to ta pozycja nie wniesie do waszego życia NIC nowego.