Języki futbolu Tom Williams 6,6
ocenił(a) na 72 lata temu Piłka nożna to sport, który lubię i cenię od lat nastoletnich. Do dziś pamiętam emocje z kibicowania Holandii, gdy w jej bramce stał Edwin van der Sar, pamiętam jak zaciskałam ręce z emocji, gdy komentator w telewizji relacjonował: "Ronaldo do Rivaldo, Rivaldo do Leonardo, Leonardo do Rivaldo, Cafu i goooool!". Zainteresowania pozostały mi do dziś, choć tamci piłkarze dawno już odwiesili korki na kołku. A teraz, gdy mam w domu małego piłkarza, te emocje są jeszcze żywsze. I dlatego właśnie w naszym domu często pojawiają się związane z piłką lektury - bardzo różnorodne. A ostatnio dołączyły do nich "Języki futbolu" Toma Williamsa od wydawnictwa W.A.B.
Jest to książka nieco inna niż te, które już mamy, bo nie koncentruje się ani na taktyce, ani na piłkarskich biografiach, a przedmiotem zainteresowania jest tu... język. Jak słusznie zauważa autor, mówi się, że język futbolu jest uniwersalny. Jest w tym ziarno prawdy, ponieważ i bez bogatego fachowego słownictwa można świetnie grać w piłkę, a zawodnicy z różnych stron świata mogą stworzyć świetny team. Jednak gdy już o piłce mamy rozmawiać w międzynarodowym towarzystwie, może nie być wcale tak łatwo, nawet gdy znamy język rozmówcy. Czy będziecie rozumieli, o czym mówi Argentyńczyk, gdy powie, że przybyły botineras? A gdy Ekwadorczyk mówi, że "siedzi w kaplicy"? Co w Kostaryce znaczy "Stoi w polu kukurydzy"? A jaką zagrywkę Rosjanie nazywają "chochlą"? Dzięki "Językom futbolu" macie szansę poznać odpowiedzi na to i wiele innych pytań.
Byłam ciekawa tej książki, ale - przyznam szczerze - myślałam, że będę ją podczytywać powoli i po trochu, tymczasem ja ją dosłownie pochłonęłam. Okazała się tak interesującą lekturą, że nie mogłam zwyczajnie się oderwać. Specyficzny, regionalny język futbolu, który jest w centrum zainteresowania autora, jest jednocześnie punktem wyjścia do opowieści o historii futbolu. Książka jest kopalnią historii, anegdotek i ciekawostek z różnych stron świata i różnych etapów dziejów piłki nożnej. Jeśli interesujecie się tym sportem, bardzo możliwe, że będziecie równie zachwyceni lekturą jak ja.