Urodziła się w 1990 roku. Fen, Jej debiutancki zbiór opowiadań, opublikowany w 2016 roku, zdobył liczne nagrody, w tym prestiżowe Harper’s Bazaar Short Story Prize, A. M. Heath Prize oraz Edge Hill Short Story Prize. Dzięki książce Pod powierzchnią została najmłodszą finalistką w historii Nagrody Bookera. Mieszka nad rzeką, w Oksfordzie.
Bardzo młody wiek autorki i raczej niepochlebna, czy też chłodno-obojętna opinia mojej Oli o tej książce nie wróżyły pozytywnych odczuć przy lekturze. Z drugiej strony mam sporo zaufania do ważnych nagród literackich, wierzę, że listach nominowanych tytułów nie ma książek przypadkowych, bezwartościowych, chociaż są trafiające we wrażliwość jednych i mijające się z innymi.
Co zatem odczytałem? Historię zagubienia bohaterki (bohaterek? bohaterów?) w świecie i w sobie. Historię istot ludzkich, którym nie dane było zaznać twardego gruntu pod stopami, które muszą sobie radzić z niestabilną rzeczywistością, dla których życie to permanentnie nierozwiązane równanie z wieloma niewiadomymi. Może wyłącznie z niewiadomymi. Niejasna i często niezrozumiała jest nie tylko przyszłość, ale także teraźniejszość i przeszłość. Niejasna i niezrozumiała jest własna tożsamość i własna droga (dokąd?). Konstrukcja i styl w powieści pokazują to aż nadto wymownie. Nawet językowi nie można wierzyć, znaczenia słów nie zostały jednoznacznie ustalone, autorka mówi o tym wprost (leksykografia jako zawód bohaterki).
Rewelacyjna powieść, tym bardziej, że trudna (miejscami w odbiorze, miejscami w przeżywaniu),że niespokojna, że mętna i pozbawiona ciepła - jak życie postaci w jej fabule.
📚 "Pod powierzchnią" Daisy Johnson 📚
Słuchajcie, luty to chyba dla mnie miesiąc sięgania po trudne w jednoznacznej ocenie książki 😅
Tę przeczytałam już z tydzień temu i nie do końca wiem co mam o niej powiedzieć.
Przyznam szczerze, że przyciągnęła mnie głównie do niej informacja, że autorka jest najmłodszą finalistką w historii Nagrody Bookera.
Mnóstwo wątków. Skomplikowane relacje z matką, brak kontaktu przez połowę życia, następnie trudny powrót do przeszłości. Znajdziemy też tutaj nawiązanie do mitu o Edypie.
Kiedy mniej więcej w połowie książki domyśliłam się tego, jak potoczą się pewne wątki, to już później przyjemność z czytania miałam jakby mniejszą.
Dość specyficzna narracja sprawiła, że nie czytało się tego łatwo. Ostatecznie nie sądzę, że jest to książka, o której będę przez długi czas myśleć. Nie przypadła mi do gustu.
Ale do niczego nie zniechęcam, proszę pamiętać, że jest to wyłącznie moja opinia i odczucia!