Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać259
- ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński18
- Artykuły„(Nie) mówmy o seksie” – Storytel i SEXEDPL w intymnych rozmowach bez tabuBarbaraDorosz2
- ArtykułySztuczna inteligencja już opanowuje branżę księgarską. Najwięksi wydawcy świata korzystają z AIKonrad Wrzesiński13
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Mario Escobar
Źródło: materiały wydawnictwa
4
7,3/10
Pisze książki: literatura piękna, powieść historyczna
Urodzony: 23.06.1971
Historyk specjalizujący się w historii najnowszej. Napisał niezliczoną ilość książek i artykułów na temat Inkwizycji, Reformacji i sekt religijnych. Jest redaktorem "Nueva historia para el debate", a także współpracownikiem licznych innych czasopism. Historia i jej sekrety są pasją Escobara, które sprawiły, że zagłębił się w historię Kościoła, sekt które się z niego wyłoniły, a także odkrycia i kolonizacji Ameryki.http://www.marioescobar.es/
7,3/10średnia ocena książek autora
6 007 przeczytało książki autora
3 762 chce przeczytać książki autora
22fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
Video#1
Powiązane treści
Aktualności
1
Aktualności
LubimyCzytać
18
Książkowe nowości tygodnia. Patronat LC
Aktualności
LubimyCzytać
99
Książki z dużą czcionką na Dzień Babci i Dziadka [KONKURS]
Aktualności
LubimyCzytać
3
Książki są światłem, które wyznacza drogę. „Bibliotekarka z Saint-Malo”, nowa powieść Mario Escobara
Słowo biblioteka pochodzi z greki i od „biblion” – książka i „thēkē” – zbiornik. Biblioteki na całym świecie gromadzą, przechowują i udostępniają miliony książek. Na przestrzeni...
Aktualności
LubimyCzytać
8
Książkowe nowości tygodnia. Patronat LC
W ten tydzień wchodzimy z 15 książkami, które objęliśmy naszym patronatem. Uwadze czytelników polecamy m.in. nowe powieści B.A. Paris czy Maria Escobara, a także publikacje...
Aktualności
LubimyCzytać
53
Podsumowanie roku 2020 w lubimyczytać.pl
Rok 2020 bez wątpienia zapisze się w naszej pamięci. Mijające 12 miesięcy były wyjątkowe także dla branży książki. Pandemia przyniosła ze sobą wiele zagrożeń i wyzwań, ale zmieniła...
Varia
Adam Jastrzębowski
6
Książki z pandemią w tle
O efektach, jakie pandemia koronawirusa wywarła na rynek książki – księgarnie, wydawców, festiwale literackie i targi – pisaliśmy na naszych łamach wielokrotnie. A jak wirus z...
Popularne cytaty autora
Kiedy życie odbiera nam rzeczy, bez których - jak dotąd sądziliśmy - nie da się żyć, i zostawia nas nagich wobec rzeczywistości, prawdziwą w...
Kiedy życie odbiera nam rzeczy, bez których - jak dotąd sądziliśmy - nie da się żyć, i zostawia nas nagich wobec rzeczywistości, prawdziwą wartość zyskuje to, co do tej pory pozostawało niewidoczne.
18 osób to lubiZło jest czymś znacznie większym niż aspołeczne zachowania czy niedoskonałości psychiki. Przede wszystkim to brak miłości do siebie samego i...
Zło jest czymś znacznie większym niż aspołeczne zachowania czy niedoskonałości psychiki. Przede wszystkim to brak miłości do siebie samego i do bliźnich.
12 osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Kołysanka z Auschwitz Mario Escobar
7,7
Tematykę obozową przerobiłam już dość obszernie, i wciąż niezmiennie uważam że, najlepsze i najsłuszniejsze książki, to relacje, pamiętniki naocznych świadków, z "Dymami nad Birkenau" Seweryny Szmaglewskiej na czele. Nic nie równa się rzeczywistym przeżyciom, wypisanym własnym sumieniem i sercem na kartach książek. Nic nie ma takiego oddźwięku, takiego przekazu. Choć swoich sił w tematyce obozowej podejmuje wielu doskonałych pisarzy i historyków, wciąż, tyle lat po wojnie. "Kołysanka z Auschwitz" nie jest pod tym względem wyjątkiem. Choć zachowuje zgodność historyczną, którą sprawdziłam bardzo rzetelnie. W przypadku tego typu książek, bowiem często borykamy się z tym, że gdzieś ta zgodność się zaciera, tutaj na szczęście nie. Jest to wielki plus dla pisarza, bo nie tylko oznacza to, że musiał się wyśmienicie przygotować do pisania, ale po prostu nie ma nic gorszego jak przekłamywanie historii w dobrej wierze, które w efekcie niesie powalenie wszelkich autorytetów, i przekazu. Powalenie takiej pamięci o jaką ubiegają się naoczni świadkowie, którzy przypłacają przecież, opowiadanie nam swych przeżyć, przeogromnym bólem i cierpieniem. Należy pamiętać o tym, że Ci świadkowie, w większości, decydują się powrócić do najgorszych wspomnień swojego życia, bo wierzą że, dzięki nim przekażą nam w pamięci ochronę przed zgotowaniem w przyszłości, ludzkości kolejnego takiego dramatu, jakim było obozowe piekło zagłady dla milionów ludzkich istnień w czasie II wojny światowej.
Niestety liczy się efekt końcowy, i tutaj plus trzymania się zgodności historycznej przez autora, zaczyna maleć, bo ten efekt nie wyszedl taki jaki wyjść powinien. Fabuła jest tak cukierkowa, że skłoniła mnie do dokładnego przetrzepania faktów, bo aż nie chciało mi się wierzyć, że główna bohaterka Helene Hannemann, mogła tak wiele, w takim miejscu. Do tej pory zdaje mi się, że fabuła była "przecukierkowana" we wszelkich detalach i fragmentach w jakich tylko mogła być. Nie wierzę że, Helene mogła spotkać się z mężem w Kanadzie, a już tymbardziej całować się z nim bezkarnie na oczach wszystkich, nie wierzę w te wszystkie bezinteresowne przyjaźnie, i stalowe nerwy doktora Mengele do jej rzekomych wstawiennic dla kintergarten, o ile w ogóle te wstawiennictwa miały miejsce.
Historia Helene jest dość wyszukana, właściwie jest tylko epizodem w historii Birkenau. Moim zdaniem nie zawiera w sobie nic szczególnego, by postać Helene kierować na bohaterkę. Rozwińmy tą myśl od początku. Kindergarten im Birkenau istniało w obozie romskim faktycznie. Założone z polecenia Mengele posiadało, kolorowe ściany, huśtawki dla dzieci, kredki, projektor z filmami rysunkowymi, a w trakcie nagrywania materiałów propagandowych przez nazistow, pokazywano owo przedszkole, to jak bawią się dzieci i jak nazisci rozdają im cukierki. Idea jego powstania była jednak inna, doktor Mengele potrzebował dla dzieci miejsca, w jakim będą miały w miarę normalne warunki pobytu, żeby nie naruszyć ich kruchych organizmów, przed wykonaniem swoich chorych eksperymentów. Skala eksperymentów Mengele, jest nam dziś znana i porażająca. Ciężko o tym mówić, pisać, myśleć co ten chory sadysta wyrabiał z niewinnymi dziećmi, na jak potężne cierpienia ich skazywał. Helene Hannemann była z wykształcenia pielęgniarka, była aryjką z krwi i kości a do Birkenau trafiła dobrowolnie, ponieważ nie chciała opuścić swojej deportowanej rodziny (męża cygana i piątki dzieci, które mieli wspólnie). Nie był więc to gest poświęcenia się wobec slabszych, lecz osobista rozterka Helene. Większość matek, każdej narodowości decydowało się na podobne kroki w tamtych czasach, co Helene. Helene jednak miała to zadanie ułatwione, ominęły ją i jej dzieci, najgorsze doświadczenia obozowego piekła, ponieważ krótko po jej przyjeździe do Birkenau, doktor Mengele ze względu na jej zawód i czyste niemieckie pochodzenie, uczynił ją stwóryczynią i dyrektorką owego przedszkola. Autor tłumaczy, że Helene chciała dać dzieciom namiastkę normalności w obozowym piekle, być może i tak było, ale po pierwsze nie wiemy tego na pewno czy ona tak myślała, czy po prostu wykorzystywała okazję do pewniejszego przetrwania i zapewnienia choc troche lepszych warunków własnym dzieciom. Jakby nie było, osobiście uważam że, nie powinniśmy robić z Niemców bohaterów tylko i wyłącznie, dlatego że zachowywali się przyzwoicie. A właśnie to uczynił autor z postacią Helene. Los aryjskiej pielęgniarki, przypieczętowany został śmiercią w komorze gazowej, weszła tam dobrowolnie ze swoimi dziećmi, choć miała wybór ocalenia siebie. Postąpiła po prostu jak matka, którą była.
Ksiazka nie jest ciężka, tak jak powinna być, to dosłownie "Kołysanka o auschwitz" - bajka o Auschwitz, usilnie łapiąca się zgodności historycznej, która nie wiadomo co miała zawierać swoim przekazem, bo na pewno nie ukazuje obozowego piekła, o eksperymentach i rzeczywistym losie rodzin jedynie napomina. Helene natomiast ma wszystko, może zobaczyc męża, może nosić swoje ubrania, ma przyjaciół, ma ciepło, ma herbatę, jej dzieci nie chorują, nie giną z głodu, nie są bite, ma je przy sobie. To niby niewiele, ale w porównaniu do losów więźniarek - wszystko, to obraz ich najskrytszych pragnień i marzeń, które im odebrano wraz z czlowieczeństwem. I dlatego choć tą zgodność historyczna zachowana jest, ja się po prostu zastanawiam, jaka jest jej waga? Dla kogo tą książka i co ona ma przekazać, poza informacją, że było takie przedszkole w cyganskim obozie. Czy nie skrzywi ona myślenia o obozie osobom, które zaczynają czytywać tematykę obozową, które nie interesują się tak historią, nie znają innych pozycji? Jaki będzie miała odbiór za 20-30 lat, gdzie w świecie codziennym nie będzie już wśród nas ostatnich naocznych świadkow, najnowsza historia opowiadać będzie o czym innym, a stare książki opisujące dawne dzieje będą mieszać się między sobą, te fikcyjne z prawdziwymi, pamiętniki z fabularnymi? Tego się obawiam, bo Fabuła jest ułożona ciekawie i potrafi wciągnąć czytelnika, jest przyjemna w odbiorze, lekka a to są aspekty, które gwarantują książce sukces, i to pewnie większy, od tych w których okrucieństwo jest takie, że sciska za serce, a opisy monotonne wieczna praca, głód, strach, śmierć ludzi którym odebrano imiona i nie wiadomo kto jest kto, ani jaki jest dzień.
Książkę przeczytać można, zaciekawić się można, Helene poznać można, dowiedzieć się o detalu jakim było przedszkole fajnie, ale polecam osobom które w temacie obozów są już głęboko i rozumieją tamto piekło, w celach informacyjnych.
W książce znajdziecie dużo cytatów, o egzystencji człowieka, o byciu matką, kobietą, o poświęceniu dla dzieci. Są to dobrze sformułowane cytaty, które pomogą wam zastanowić się nad sobą na codzień, napawając pozytywizmem. Poza tym odnajdziecie tutaj dobry model rodziny, rodzina Helene bowiem była taka jaką rodzina powinna być, dobra, kochająca, wyrozumiała, sama Helene była dobrą żoną i matką, a jej rozterki choć nie były wyjątkowsze od rozterek innych kobiet w jej czasach, pokazują że w imię miłości można znieść wiele, I że warto to robić - to że ktoś nas kocha, pozwala nam istnieć, płynie morał w kartach książki. Jest wart rozważenia.
Także w podsumowaniu powiem wprost - to nie jest tak, że nie znajdziecie tutaj nic pozytywnego, ale ja po prostu, uważam że choć nikt nie umniejsza Niemcom, tego że też ucierpieli na wojnie, to bycie przyzwoitym Niemcem w czasach nazistowskich, to za mało by być bohaterem, i mi się nie podoba wysławianie takich zasług, to moje twarde przekonanie.
Bibliotekarka z Saint-Malo Mario Escobar
6,7
„Bibliotekarka z Saint – Malo” akcja powieści toczy się we Francji w czasie II wojny światowej. Główną bohaterką jest Jocelyn Ferrec. Jocelyn jest bibliotekarką i pasjonatką literatury. Gdy w 1940 roku do Francji wkraczają niemieckie wojska rozpoczyna się okupacja i prześladowanie, które mają dotyczyć także bibliotek. Partia nazistowska opracowuje listę książek, których nikt nie powinien czytać, a najlepiej gdyby były zlikwidowane. Na czele oddziału wojska staje Hermann von Choltiz. Jednak okazuje się, że mężczyzna jest wielkim miłośnikiem literatury. Kobieta przez całą okupację stara się, aby ratować od zapomnienia dzieła największych pisarzy, ale i historie, które zawsze powinny być pamiętane przez ludzi.
Jest to mój kolejny kontakt z piórem tego autora. Historia przedstawiona przez Marco Escobara jest bardzo ciekawa. Przez tę opowieść się płynie, dzięki bardzo fajnie wykreowanym bohaterom. Bardzo ciekawym zabiegiem jest wplątanie w historię innego znanego pisarza. Główna bohaterka pisze do niego listy i opowiada o sobie. W tej książce też umieszczony jest wątek romantyczny, lecz jest bardzo subtelny. Na pierwszym planie mamy walkę o dziedzictwo kraju w postaci literatury. Dobór słów był bardzo prosty, ale trafny. Prostota zawsze działa na mnie wciągająco. Dlatego jest to kolejna pozycja, którą będę wspominać. Czytając tę historię nie zawiodłam się. Jest to jedna z niewielu powieści historycznych, której akcja nie rozgrywa się w obozie koncentracyjnym. Od tej pozycji mogą sięgnąć osoby, które chcą zacząć przygodę z powieścią historyczną lub chcą tylko od czasu do czasu sięgnąć po taką literaturę. Książka jest godna uwagi. Polecam.
Dyskusje związane z autorem
Chcesz zadać pytanie autorowi Mario Escobar?
Dołącz do grupy "Rozmowy z autorami" i zaproponuj pytania - my zorganizujemy wywiad
Rozpocznij dyskusjęDołącz do grupy "Rozmowy z autorami" i zaproponuj pytania - my zorganizujemy wywiad