Kontynuujemy kemping w Izu. Pierwszy wieczór przebiega w atmosferze szaleństw kulinarnych. Aż chce się coś ugotować. Mam wrażenie, że autor coraz dokładniej opisuje procesy tworzenia posiłków i powoli z mangi poradnikowo-podróżniczej przekształca się w książkę kulinarną.
Podczas wycieczki zwiedzamy z dziewczynami kolejne geotopy, ilustracje niesamowicie dobrze odzwierciedlają rzeczywiste miejsca i oddają ich piękno, wspinamy się też oglądać zachody słońca i trafiamy do parku z kapibarami w gorących źródłach! Rozumiem zachwyt Akari nad tymi gryzoniami, nawet na rysunku były niezwykle urocze^^
Jak mowa o Akari, uwielbiam jej przekomarzanki z Aoi. Starsza z dziewczyn nieźle wkręca siostrzyczkę. Relacja rodzeństwa jest tu fajnie pokazana, te drobne, nieszkodliwe złośliwości pokazują jak są do siebie przywiązane.
Grupka odwiedza państwo Ida, zaprzyjaźnione małżeństwo które uratowało dziewczyny od zamarznięcia kilka tomów temu. Kempingi łączą pomimo różnic wieku, czy to dorośli czy nastolatki.
Prawie zapomniałabym o głównym punkcie tomiku a mianowicie o niespodziance urodzinowej. Niestety jak dla mnie ta scena wypadła trochę nijako, może przez to, że ten "Kemping..." był pełen bardziej uroczych momentów.
Tom kończy się wieczorną rozmową Rin z Nadeshiko po powrocie. Brzmi ona trochę jak kończąca serię i jeśli byłby to ostatni tom to byłabym całkowicie usatysfakcjonowana. Ale skoro jak wiemy nie jest, z największą przyjemnością idę czytać 10.
Tomik ósmy w dużej mierze będzie skupiał się na grupowym kempingu w Izu, gdzie nie brakuje pokaźnej ilości geotopów i gorących źródeł. W wyjeździe będą brały wszystkie poznane do tej pory dziewczyny oraz siostra jednej z nich. Opiekę nad kempingową grupą, przejmuje oczywiście nauczyciela, która ma swój „plan” na wyjazd. Zanim jednak będzie można oddać się beztroskiemu relaksowi, należy odpowiednio przygotować się do wyprawy. Dotyczy to głównie Rin, która ma zamiar przebyć ten spory kawałek drogi na skuterze. W tomiku poznajemy odrobinę lepiej jej rodzinę, która pała wielką miłością do jednośladów. Nie obejdzie się tutaj oczywiście również bez zwiedzania okolic, pewnych dość poważnych wpadek organizacyjnych, masy humoru i jak zawsze kilku biwakowych porad. Autor przedstawia tutaj dopiero początek dłużej wyprawy, której finał można poznać w kolejnej odsłonie serii. Pod względem jakości komiks jest dokładnie taki sam jak poprzednie albumy, czyli łatwy, przyjemny i mocno rozrywkowy.
Cała recenzja na:
https://popkulturowykociolek.pl/recenzja-mangi-beztroski-kemping-7-10/