Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać308
- ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński18
- Artykuły„(Nie) mówmy o seksie” – Storytel i SEXEDPL w intymnych rozmowach bez tabuBarbaraDorosz2
- ArtykułySztuczna inteligencja już opanowuje branżę księgarską. Najwięksi wydawcy świata korzystają z AIKonrad Wrzesiński15
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Magda Umer
Źródło: http://www.magdaumer.pl/zdjeciamagda.html#
Znana jako: Małgorzata Magda Umer Przeradzka
6
7,2/10
Urodzona: 09.10.1949
Polska piosenkarka, wykonawczyni poezji śpiewanej, dziennikarka, polonistka, reżyser, scenarzystka, aktorka i autorka recitali.http://www.magdaumer.pl/
7,2/10średnia ocena książek autora
2 720 przeczytało książki autora
2 321 chce przeczytać książki autora
8fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Piekielna nieobecność. Opowieść o przyjaźni z Zuzią Łapicką
Magda Umer, Marcin Zaborski
7,3 z 30 ocen
71 czytelników 5 opinii
2019
Listy na wyczerpanym papierze
Agnieszka Osiecka, Magda Umer
7,8 z 1815 ocen
4495 czytelników 264 opinie
2017
Jak trwoga to do bloga 2008-2009
Magda Umer, Andrzej Poniedzielski
7,4 z 17 ocen
36 czytelników 2 opinie
2012
Jak trwoga, to do bloga
Magda Umer, Andrzej Poniedzielski
6,8 z 89 ocen
197 czytelników 17 opinii
2008
Powiązane treści
Aktualności
3
Aktualności
LubimyCzytać
33
Nie tylko na walentynki. Najpiękniejsze książki o miłości poleca redakcja Lubimyczytać
Publicystyka
Konrad Wrzesiński
48
5 książek na nowy rok
Varia
Konrad Wrzesiński
39
8 rozgrzewających książek na zimę
Zima potrafi zaskoczyć drogowców, ale nie powinna zdumieć czytelników – nieprzygotowanych do długich wieczorów, bez herbaty, koca albo, co już najgorzej, bez sterty książek na...
Varia
Konrad Wrzesiński
15
„Ktoś mówiący inaczej, ale na pewno tym samym językiem”. Wokół miłości Osieckiej i Przybory
Miała 28 lat, on – 49. Ona – „panienka z Saskiej Kępy”, piękna i nieco szalona; on – uwielbiany i szanowany starszy pan, będący w pełnym rozkwicie swej sławy inteligent, domator....
Varia
LubimyCzytać
80
10 cytatów o miłości na Dzień Wyznawania Miłości [KONKURS]
„Kochać, jak to łatwo powiedzieć. Kochać, tylko to więcej nic” śpiewał przed laty Piotr Szczepanik. Przy okazji dzisiejszego Dnia Wyznawania Miłości, zapraszamy na przegląd...
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Mnie bardzo buduje, gdy widzę w księgarniach, że młodzież siedzi sobie na jakimś plecaku, na ziemi, pod regałami. I czyta książki, bo nie ma...
Mnie bardzo buduje, gdy widzę w księgarniach, że młodzież siedzi sobie na jakimś plecaku, na ziemi, pod regałami. I czyta książki, bo nie ma na nie pieniędzy. I być może siedzi tam także dlatego, że ma nadzieję na spotkanie kogoś, kto też będzie tak siedział z książką, i okaże się, że to jest właśnie ta druga połówka jabłka. I potem będą opowiadać wnukom, że miłość swojego życia spotkali w księgarni.
8 osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Listy na wyczerpanym papierze Agnieszka Osiecka
7,8
Magda Umer w przedmowie do książki pięknie pisze o trudnej miłości między skomplikowaną dziewczyną i poukładanym (pozornie) mężczyzną. O ludziach, obdarzonych przez los więcej niż talentem. "Geniuszem. Czyli kłopotem".
Agnieszka i Jeremi. Ona - piękna, zmienna, kochliwa. On - wrażliwy, elegancki. Zdarzyła im się miłość krótka, pełna zakrętów, twórcza. Uczucie dwojga kochanków zaowocowało najpiękniejszymi piosenkami.
Dzięki uprzejmości Agaty Passent i Kota Przybory możemy wedrzeć się w intymne życie pięknych artystów. Czytając listy, poznajemy ich bliżej, przypatrujemy się miłości, która jednym zapierała dech w piersiach, a innych unieszczęśliwiała. Nikt już dziś takich listów nie pisze. Listów tworzonych na papierze "wyczerpanym tym, czego doznał".
Listy są wspaniałe, uzupełnione pocztówkami i fotografiami. Jako czytelnik przekraczam sferę intymności artystów, ale nie ja zadecydowałam o wydaniu tych tekstów i nie czuję się źle, przewracając kolejne strony.
Czule do mnie przemawiają ludzie, którzy odeszli, ale pozostawili po sobie (szczególnie Osiecka) wiele słownych labiryntów i ciekawych obrazów. Pisałam już, jak bardzo lubię osobiste zapiski Agnieszki, wspomnienia, które snuła o spotkanych ludziach, przeczytanych książkach i zdjęcia, które pozostawiła (fotografia była wielką pasją Osieckiej).
To uczucie nie miało prawa być prostym i klarownym. Nie miało również prawa przetrwać, bo było połowiczne, pełne rozterek, ciągle w podróży. Smutne czasami. Nostalgiczne. Ale piękne. Jednak piękne.
Listy na wyczerpanym papierze Agnieszka Osiecka
7,8
"Bo skoro już jestem Tobą tak bardzo zachwycony, to nie chciałbym być w tym całym zachwycie nudny i monotonny. I nie wiem, skąd mi brać synonimy, żeby ciągle inaczej jakoś mówić Ci o tym wielkim i wszystko przesłaniającym przeżyciu, jakim dla mnie jesteś i które stało się dla mnie od razu takim od pierwszych słów, jakie zamieniliśmy, i od pierwszego dotknięcia Ciebie w pierwszym tańcu."
Jest pewien urok w relacji dwóch kochanków, którego na próżno zwykle szukać w miłościach sformalizowanych - romans wydaje się posiadać wszystkie składowe miłości romantycznej, nieopodatkowanej codziennością, zmywaniem naczyń, sznurowaniem dzieciom butów do przedszkola i dźwiękami dochodzącymi z łazienki. Czy gdyby Osiecka i Przybora zamieszkali ze sobą na stałe, widzieli się na co dzień, mieli dziecko (o którego posiadaniu wspominali zresztą w niektórych listach) i zmagali się z inwentarzem codzienności, czy wciąż mieliby siłę i natchnienie na pisanie sobie tego rodzaju słów? Myślę, że nie - a słowa często są tym piękniejsze, im uczucie bardziej tajne lub zakazane. Sam Przybora zresztą pisał:
"Dlatego też tak mnie strasznie podniosła na duchu owa kartka, napisana po Kamieniołomach, że były w niej takie piękne, króciutkie zdania, których nie da się pisać na lipę. Co nie znaczy, że po pewnym czasie i bliższym poznaniu partnera nie można przestać mieć ochotę mówić takie rzeczy, to już co innego i o to nie miałbym do Ciebie pretensji. Błagam Cię, nie psuj tego, czego się już z Tobą dorobiłem, - zbędnymi informacjami - jestem mało zamożny, nie chcę tracić nawet 'lipy'."
Trochę mi niezręcznie opisywać tę książkę, tak jak niezręcznie było mi ją czytać - bo to tak, gdybyśmy poznali czyjeś hasło do aplikacji, przez którą ktoś komunikuje się z kochankiem i mógł zajrzeć w najgłębsze myśli i najczulsze słowa dwójki ludzi. Ludzi, których uczucie przypałętało się znienacka i nie do końca wiadomo było, co z nim począć - jak zresztą pisała Osiecka:
"A gdy się zejdą, raz i drugi,
kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością,
bardzo się męczą, męczą przez czas długi,
co zrobić, co zrobić z tą miłością?"
No bo co zrobić z miłością dwójki ludzi, których łączyła inteligencja, błyskotliwość, poczucie humoru i umiejętności słowotwórcze - a dzieliło praktycznie wszystko inne, łącznie z wiekiem i stanem cywilnym? Oboje być może czuli, że nie przyniesie im to nic dobrego, a mimo to narkotycznie przywiązani do siebie kontynuowali swoją znajomość przez dwa lata. Ona, co “nigdy nikomu nie umiała dać spokoju, nawet sobie” - on, co tęsknił za nią nawet “przez drzwi łazienki, przez schody, przez naskórek, szczelnie przywarty do jej ciała” - traktowali się z wielką czułością i niespotykanym uwielbieniem, a ich listy były tym piękniejsze, im okoliczności (dzieląca ich odległość, zawiłości towarzyskie czy rodzinne) trudniejsze. O tyle ciężko jest pisać o tej książce, że chociaż piszę o niej po polsku, to czuję jakbym miała do wykorzystania limitowany słownik mało znanego mi języka - jakakolwiek próba opisania korespondencji tej dwójki zawsze będzie jedynie wersją demo piękna słów i bogactwa połączeń ze sztuką i literaturą, jakie zamieścili tam sami autorzy. Jak zresztą zawarte jest w jednym z listów:
"Wymyśliłem sobie język, a może nie wymyśliłem go, tylko to był i jest po prostu język mój i tylko mój. I nagle ktoś do mnie przemówił tym samym językiem. Więc jak mógłbym nie być olśniony tym, że tak jest, że ktoś mówił tak pięknie i śpiewa tak pięknie tym samym językiem co ja?"
Ja niestety językiem tych dwojga mówić nie umiem - i myślę, że nikt nie jest w stanie w pełni się go nauczyć tak, aby nie biła spod tego sztuczność i oczywiste naśladownictwo. Byłby to zresztą chyba pewnego rodzaju nietakt, bo całe piękno tego języka polega na tym, że był on właśnie na ich wyłączność. Tak czy inaczej, czytając słowa Przybory do Osieckiej chyba każdą kobietę ukłuje to zazdrość (by takie słowa od mężczyzny kiedyś otrzymać, by aż tak mężczyzna na ich punkcie kiedyś oszalał) to nostalgia, jeżeli ktoś podobne słowa o sobie kiedyś czytał.
Ja miałam to szczęście, że czytałam. Tych, co czytali i tych, co na takie słowa jeszcze czekają zachęcam do literackiego wojeryzmu i zaopatrzenia się w “Listy na wyczerpanym papierze”.