Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać297
- ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński18
- Artykuły„(Nie) mówmy o seksie” – Storytel i SEXEDPL w intymnych rozmowach bez tabuBarbaraDorosz2
- ArtykułySztuczna inteligencja już opanowuje branżę księgarską. Najwięksi wydawcy świata korzystają z AIKonrad Wrzesiński15
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Glen R. Krisch
2
5,0/10
Pisze książki: horror
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,0/10średnia ocena książek autora
6 przeczytało książki autora
20 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Wewnętrzny Koszmar Glen R. Krisch
5,0
"Twoja [...] to piękna kobieta. Bardzo chciałbym posmakować jej ciała, zlizać krew z jej odsłoniętych kości i zabrać jej nagą czaszkę, żeby złożyć na moim tronie. Jej czaszka idealnie pasowałaby na zakończeniu mojego podłokietnika, jej puste, nieruchome oczodoły byłyby cudowne. Obawiam się, że [...] to zupełnie inna historia. Musiałbym sprawdzać i sondować. Nadgryźć trochę jej nadpsutego ciała, zdjąć skórę z głowy jak czepek kąpielowy, wiesz, aby znaleźć to wewnętrzne piękno o którym zawsze mówicie wy, ludzie."
Czasami polska groza jest dla mnie niezrozumiałym zjawiskiem. Kolejne wznowienia i masa literatury, która nawet koło horroru nie stała cieszy się nie słabnącym uznaniem, a rzeczy takie jak "Wewnętrzny koszmar" całkowicie znikają z radaru.
Nie mówię tu nawet o chwilowej popularności. Wygląda na to, że od premiery, która miała miejsce dobrych kilka miesięcy temu, nie pojawiła się żadna opinia, a Krisch przepadł pod lawiną kolejnych rzeczy. Oczywiście mogę się mylić i z chęcią się do tego przyznam, jeżeli już ktoś zachwycał się "Wewnętrznym koszmarem".
Książka autorstwa Glena, to ostatnia pozycja z katalogu Phantom Books Horror tworzonego przez pierwszego właściciela i jednocześnie debiut autora w kraju nad Wisłą. Sprawdziłem tak dla pewności dokonania autora i wprawdzie portal lubimyczytać.pl podaje informacje mówiące o kolejnej książce Krischa, ale patrząc na brak okładki i jakichkolwiek innych podejrzewam, że były to nieokreślone plany na przyszłość.
Będąc świeżo po lekturze mogę sobie tylko życzyć kolejnych książek Glena przetłumaczonych na język polski. Podszedłem do niej bez większych oczekiwań, a okazała się być naprawdę niezłą i wciągającą powieścią, która na tle innych, wydanych w tamtym czasie, nie ma się czego wstydzić.
Najbardziej podoba mi się to, że Krisch kręci się w rejonach grozy, które nie są aż tak wyeksploatowane. Zamiast korzystać z kolejnych narzędzi, które łatwo zapewniłyby mu przychylne opinie, autor wybrał tematykę sennych koszmarów i ich materializowania się w realnym świecie.
Mieliśmy kilka książek, które czerpały z powyższego motywu i wpływu nocnej makabry na realny świat (ot, chociażby "Koszmar z ulicy Wiązów"),ale nie pamiętam, żeby w ostatnim czasie ktoś sobie tak poczynał jak Krisch.
Autor przedstawił historię, w której psychiatra za pomocą swojego daru/przekleństwa, wyciąga koszmary z głowy śniącego, materializuje je i wpycha do specjalnych cel w muzeum jaźni. Miejscu zbudowanym przez miejscowego bogacza z myślą o wielkim zarobku.
Trzymanie takich "ludzi" jest jak zabawa zapałkami w pomieszczeniu pełnym prochu, więc możecie się tylko domyślać co może się wydarzyć, gdy muzeum pozyska efekt wyobraźni głowy Kevina: 10latka, będącego świadkiem morderstwa swojego ojca. Ogromna trauma była genezą pojawienia się Pana dziwoląga. Istoty tak przerażającej jak tylko nocny koszmar może być.
Zdarzyło się kilka zbędnych momentów, ale nie mogę narzekać na całokształt. Bardzo podobał mi się motyw z koszmarami, a szczególnie zatarta granica pomiędzy jawą a snem. Płynność z jaką autor przeskakiwał, zaskakiwała skutecznie dezorientując czytelnika na kolejnych stronach.
Mimo dość małych zasięgów, liczę że udało mi się chociaż parę osób zachęcić. Szkoda, żeby taka ciekawa książka była praktycznie zapomniana i to jeszcze w dość niedługim czasie od premiery.
Ciekawostka na koniec, za okładkę odpowiada Wojtek Gunia. Niezłe zaskoczenie, co nie?
"Koszmary to najpotężniejsze ze snów, a mamy wiele z nich, które będą tu prezentowane."
Wewnętrzny Koszmar Glen R. Krisch
5,0
Poprawny horror. Trochę szkoda, że autor nie wykorzystał do końca potencjału Muzeum Snów, jak i samych snów, skupiając się w zasadzie tylko na Panu Dziwolągu.
Sposób przedstawienia tego koszmaru pokazuje też jak dobrą powieścią jest "Ćma" Bielawskiego, w której obecność zła/potwora nie jest zwykłym strachem na wróble, i potrafi wywołać poczucie niepokoju.
Trochę rozczarowuje zakończenie, które mocno odstaje od reszty historii i mam wrażenie, że napisał je ChatGTP :)