Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Lisioł
Źródło: zdjęcie autorskie
0
0,0/10
Pisze książki: czasopisma
Lisioł urodził się dawno temu i poluje na książki do dziś – jak dawno, tego nie wie nikt.
Nawet sam Lisioł! Pomimo wieku, który można liczyć w tysiącach zjedzonych truskawek,
Lisoł wciąż kieruje się nienasyconą chęcią przygody oraz snucia opowieści.
Przekłada się to na dość nietypowy sposób recenzji książek, gdyż Lisioł musi wsadzić swój
ciekawski nos bezpośrednio w fabułę. Jak to się kończy? Bywa różnie. Niejeden raz Lisioł
salwował się ucieczką slalomem po tym, jak zajrzał do niewłaściwego rozdziału! Do tego
obrazu trzeba dodać ewidentne uzależnienie od sake, truskawek, dobrego humoru oraz
książek oczywiście! Razem daje to iście lisiołową mieszankę wybuchową.
Lisioł powoli stawia swoje łapki na drodze pisarskiej, publikując w Magazynie Biały Kruk
swoje recenzje. Być może rozwinie się to kiedyś w bardziej poważne i rozbudowane teksty,
kto wie?
Nawet sam Lisioł! Pomimo wieku, który można liczyć w tysiącach zjedzonych truskawek,
Lisoł wciąż kieruje się nienasyconą chęcią przygody oraz snucia opowieści.
Przekłada się to na dość nietypowy sposób recenzji książek, gdyż Lisioł musi wsadzić swój
ciekawski nos bezpośrednio w fabułę. Jak to się kończy? Bywa różnie. Niejeden raz Lisioł
salwował się ucieczką slalomem po tym, jak zajrzał do niewłaściwego rozdziału! Do tego
obrazu trzeba dodać ewidentne uzależnienie od sake, truskawek, dobrego humoru oraz
książek oczywiście! Razem daje to iście lisiołową mieszankę wybuchową.
Lisioł powoli stawia swoje łapki na drodze pisarskiej, publikując w Magazynie Biały Kruk
swoje recenzje. Być może rozwinie się to kiedyś w bardziej poważne i rozbudowane teksty,
kto wie?
0,0/10średnia ocena książek autora
32 przeczytało książki autora
11 chce przeczytać książki autora
6fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Magazyn Biały Kruk #15 Ilona Myszkowska
7,9
Biały Lisioł vol 2
Lisioł z dumą prezentuje Wam nr15 czasopisma Biały Kruk, w którym miał swój debiut. Lisioła znajdziecie pod tytułem Lisioł Gościnnie, gdzie wepchnął DŁUGĄ recenzję książki Kulawy Szermierz. W skrócie więcej Lisioła w Lisiole! Ale, co jeszcze można znaleźć w tym numerze? Otóż Lisioł postanowił sam się o tym przekonać, wsadzając swój ciekawski nos pomiędzy stronice, poświęcone różnym tematom miłości.
.
Już w pierwszym opowiadaniu Lisioł zrozumiał, że miłość aż do śmierci bywa niebezpieczna, zwłaszcza jeżeli nie jest się ekspertem w starobabilońskim. Następnie Lisioł przeskoczył do mało ciekawej kłótni w boskiej rodzinie rogaczy, machnął więc na nich łapą i potuptał dalej. W ten sposób Lisioł przebiegł przez filozofię egzystencjalną umysłu potwora, wmieszanego w sieć Internetu, żeby trafić do Wiecznej Studni pełnej piasku, i to bez truskawek! Piękna elfka nie była w stanie Lisiołowi wynagrodzić tak wielkiej straty, dlatego futrzak umknął... prosto w objęcia nicości, strasznie dużej nicości.
.
Nieco zaniepokojony, Lisioł zrobił sobie z ogona śmigło i tak znalazł się w świecie, gdzie miłość można kupić. Wystarczy iść do odpowiedniego handlarza i uiścić opłatę. Lisioł jednak zbyt bardzo ceni sobie pewną część ciała, dlatego grzecznie odmówił, po czym potuptał dalej, pogrążając się w mroku ludzkiej natury. Owe ciemności nie przypadły mu do gustu, dlatego włączył latarkę i w ten sposób trafił na zakochanego bożka miłości, którego nieporadność wręcz go zachwyciła. Z nieskrywaną ciekawością Lisioł śledził postępy Amora, piszcząc mu do ucha słodkie rady na temat randek z ludzkimi kobietami, a co się dzieje, gdy zakochasz się w mniej ludzkiej piękności? O tym przekonał się pewien wioskowy olbrzym, od którego lepiej trzymać się z daleka, dlatego Lisioł zgrabnie przeskoczył na tematykę matczynej i ojcowskiej miłości. Na koniec dołożył sobie podwójną miłością małżeńską prosto w pyszczek, z czego kieliszek samowaru z krasnoludem był przyjemną osłodą dla całej podróży, która, chociaż była trudna i nie zawsze dla Lisioła interesująca, to jednak warta zachodu.
Magazyn Biały Kruk #16 Krzysztof Niedzielski
8,1
Biały Lisioł vol 3
Lisioł ponownie zagościł na łamach magazynu Biały Kruk, tym razem z długą recenzją pt. Truskawki starych lisiołów, czyli opinią na temat książki „Dzieci Starych Bogów”. Kto jest ciekaw, niechaj lisiołkuje na stronę czasopisma Biały Kruk po darmowy numer online. Jednakowoż, chociaż Lisioł ważny, puchaty i rudy, w owym numerze znaleźć można także ciekawe opowiadania, przez które Lisioł postanowił energicznie przetuptać.
Lisioł zaczął swoją wędrówkę od wizytacji na lodowym wodospadzie. Jednak magiczny urok sopli nie uwiódł zmarzniętego futrzaka, który wolał podążyć do osady szykującej się na zimę. Tam Lisioł znalazł sobie ciepły kąt oraz bogatego w jadło gospodarza. Pech jednak chciał, że kretyn wszystko postradał i trzeba było ruszyć Lisiołowi dalej w drogę.
Tym razem Lisioł postanowił podglądać piękne syreny, w dodatku bardzo chętne na przygody. Jednak pewien mag, zamiast korzystać z okazji, postanowił kłapać dziobem – co za nietakt, mruknął Lisioł pod nosem.
Tuptajac dalej, Lisioł trafił na osobnika gadającego z kotem w dość nieprzyjemnej historii opartej na faktach. Futrzak popukał się więc w swój łeb i zajrzał na kolejne strony. Z miejsca lunęło mu na głowę, a łapy zapadły się głęboko w błoto. Wniosek mógł być tylko jeden – to nie jest kraj dla Lisiołów, dlatego futrzak podreptał dalej.
Z mokrego Lisioł trafił na suszę, w dodatku to magiczną, bo jakiś dowcipniś ukradł deszcz! *Lisioł pokiwał głową z dezaprobatą* ale facet musiał mieć kaca, że capnął cały deszcz na swoje potrzeby! Zresztą nie tylko on miał wielkiego kaca. Niejaki Pan Michał również, uznając wszem wobec, że wiosna jest zbędna!
W przedostatnim opowiadaniu Lisioł wylądował w śnieżnej zaspie – nad powierzchnię wystawał mu tylko ogon. Futrzak szybko wydostał się spod białej pierzyny i dotarł do chatki wioskowej wiedźmy. Zajrzał przez okno do środka, a to, co tam zobaczył, sprawiło, że sam stał się biały niczym śnieg, po czym dał dyla do doliny pełnej ryb. Jeśli marzyliście o grillu, to zapomnijcie! Tutejsze ryby są poza zasięgiem, Lisioł sprawdził to osobiście! W dodatku powiało tak mocno warhammerem, że futrzak poszedł ubrać się w zbroję, tak na wszelki wypadek.