O przełomie październikowym mówi Konwicki jako o czasie, kiedy to „ocknął się z zachłystu”, ale przemiany przyjął z rezerwą („spadałem na dn...
- ArtykułyW drodze na ekrany: Agatha Christie, „Sprawiedliwość owiec” i detektywka Natalie PortmanEwa Cieślik1
- ArtykułyKsiążki na Pride Month: poznaj tytuły, które warto czytać cały rokLubimyCzytać9
- ArtykułyNiebiałym bohaterom mniej się wybacza – rozmowa z Sheeną Patel o „Jestem fanką”Anna Sierant2
- Artykuły„Smak szczęścia”: w poszukiwaniu idealnego życiaSonia Miniewicz3
Krzysztof Mętrak
Urodził się tuż przed zakończeniem II wojny światowej.
Jego ojciec, Czesław, był wykładowcą w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.
W liceum należał do piłkarskiej kadry juniorów Warszawy.
Literacko zadebiutował jako 17-latek.
Najmłodszy członek Związku Literatów Polskich.
Pisywał dla wielu gazet i czasopism, m.in. dla "Ekspresu Wieczornego", "Filmu", "Ekranu", "Kultury" oraz "Sportowca".
Współautor dialogów do filmu telewizyjnego "Prawo Archimedesa" (reż. Mariusz Walter, 1977).
Działał w opozycji.
W 1990 uhonorowany Nagrodą Kisiela.
Krzysztof Mętrak zmarł nagle w Warszawie. Miał zaledwie 48 lat.
Od 1994 roku młodym krytykom przyznawana jest Nagroda im. Krzysztofa Mętraka.
Wybrane książki: "Autografy na ekranie" (Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, 1974),"Legendy nie umierają" (KAW, 1979),"Po seansie" (Czytelnik, 1988),"Krytyka - twórczość przeklęta" (Wydawnictwo "Przedświt", 1995),"Jeśli jest niebo, będę tam" (pośmiertnie, Wydawnictwo Anagram, 1998).http://
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Jest w filmie znakomita kreacja sfrustrowanej życiowo, zdziwaczałej i ekscentrycznej idealistki, ofiary własnej megalomanii, uwodzącej młodz...
Jest w filmie znakomita kreacja sfrustrowanej życiowo, zdziwaczałej i ekscentrycznej idealistki, ofiary własnej megalomanii, uwodzącej młodzież mirażem „pełni życia”. Jakby z podtekstem, że wszelkie silne i magnetyczne osobowości, wywierające przemożny wpływ na innych, są trącone jakąś trudno wykrywalną chorobą. Jeśli jeszcze – a w tym sukces filmu – owo dziwactwo zostaje sprytnie zatopione w zwyczajności, to wtedy widząc jego złowrogie efekty, nie posiadamy się z osłupienia. Jakże łatwo wsączyć w dusze innych pokuśliwe, choć z gruntu fałszywe ideały, manipulując nimi w sposób socjotechnicznie doskonały. W „Pełni życia panny Brodie” odnajdujemy więc przypowieść o tym, jak może przebiegać proces rozkwitu (i upadku) charyzmatycznych przywódców, prowadzących niezorientowanych i niedoświadczonych ludzi prosto do zguby. Długo mogą zdążać za takim przywódcą po drodze zagrożeń, w ogóle ich nie dostrzegając. Są ofiarami, nie wiedząc o tym.
1 osoba to lubiAlfred J. Ayer, znany filozof języka, odkrył kiedyś rzecz nadzwyczaj – zdawałoby się – banalną. A mianowicie, że zdania typu „X jest popular...
Alfred J. Ayer, znany filozof języka, odkrył kiedyś rzecz nadzwyczaj – zdawałoby się – banalną. A mianowicie, że zdania typu „X jest popularny” lub „X przestał być popularny” tak naprawdę w niczym nie informują o Iksie, lecz tylko o tych, którzy je głoszą. Film Ashby’ego jest jak gdyby ilustracją tej tezy. To inni – widownia, społeczeństwo – stwarzają pewien image, narzucają wizerunek zależnie od swojej woli, a niezależnie od jednostki. Człowiek bez przeszłości ktoś znikąd, pusta karta – oto najlepszy materiał do podobnych operacji. W „Wystarczy być” marionetka ludzka, produkt telewizyjnego przemysłu, znajdzie się pod pręgierzem kamer, a manipulatorzy po programie zakrzykną: „Cóż za błyskotliwy umysł”. I oczywiście, bo sami go stworzyli. (...) Rzecz kończy się ironicznym: „świadomość określa nasz byt”, co może znaczyć różne rzeczy, ale tu znaczy, że jednostka może się dziś dobić wszystkiego bez żadnej zasługi, bo i tak jej losem steruje fałszywa świadomość innych. Jest tylko jeden warunek: trzeba być nijakim, trzeba wyglądać jak wzorcowy produkt anonimowej inżynierii społecznej, należy być zerem. I można powiedzieć, że wielu się to udaje.
1 osoba to lubi