- ArtykułyW drodze na ekrany: Agatha Christie, „Sprawiedliwość owiec” i detektywka Natalie PortmanEwa Cieślik1
- ArtykułyKsiążki na Pride Month: poznaj tytuły, które warto czytać cały rokLubimyCzytać10
- ArtykułyNiebiałym bohaterom mniej się wybacza – rozmowa z Sheeną Patel o „Jestem fanką”Anna Sierant2
- Artykuły„Smak szczęścia”: w poszukiwaniu idealnego życiaSonia Miniewicz3
Kjersti Anfinnsen
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Powiązane treści
Popularne cytaty autora
Nigdy nie potrafiłam wstrzelić się w obowiązującą modę. Gdy byłam dzieckiem, nikt nie uznawał dzieci za ważne. Kiedy studiowałam i pracowała...
Nigdy nie potrafiłam wstrzelić się w obowiązującą modę. Gdy byłam dzieckiem, nikt nie uznawał dzieci za ważne. Kiedy studiowałam i pracowałam, stawiano raczej na mężczyzn. A teraz, gdy dożyłam prawdziwej starości, na świecie liczy się najwyraźniej młodość.
Niewiele wskazuje na to, by coś miłego spotkało mnie w tym życiu albo w ogóle na tym świecie. Mimo to, o dziwo, nie tracę nadziei a cud. Że ...
Niewiele wskazuje na to, by coś miłego spotkało mnie w tym życiu albo w ogóle na tym świecie. Mimo to, o dziwo, nie tracę nadziei a cud. Że też człowiek nigdy się nie uczy.
1 osoba to lubiGdzie jestem? Co robię? Czy już umarłam? Nie. Musiałam upaść. Leżę na środku salonu. Najprawdopodobniej szłam do fotela przy oknie i potknęł...
Gdzie jestem? Co robię? Czy już umarłam? Nie. Musiałam upaść. Leżę na środku salonu. Najprawdopodobniej szłam do fotela przy oknie i potknęłam się o brzeg dywanu. Nie mam odwagi się poruszyć. Jeszcze nie. Mam czucie w palcach u nóg. To dobrze. Czyli mnie nie sparaliżowało. Bo gdyby było inaczej, to mogliby mnie od razu posłać do domu opieki i nawet nie miałabym żadnych kontrargumentów. Nie chcę umrzeć w takim miejscu. Chcę umrzeć tutaj. Tyle że nie na podłodze. Nie, żeby to mi robiło jakąś różnicę, po prostu nie podoba mi się myśl o tej bezradnej pozycji w pasie światła wpadającego przez okno. Bez mojej peruki. Czuję, że biodra mam sztywne. Za mało mazi stawowej i to krzywe ułożenie ciała. Podłoga jest twarda. Gdy próbuję się wyprostować, boli trochę bardziej. Pewnie straciłam na chwilę przytomność. Długo tak tu leżę? Na to wygląda. Muszę się dostać do łóżka. Gdy próbuję wstać, zauważam, że moja prawa dłoń nie działa. To pewnie kolejne złamanie którejś z kości nadgarstka. No cóż. Jeśli tylko dam radę się dźwignąć, pójdę jutro do lekarza. A on pewnie, jak zawsze, spróbuje mnie posłać do domu opieki. Przyniosę mu czekoladki i wino, żeby mógł się skupić na czymś innym. To prosty człowiek. Próbuję obrócić się na brzuch. Nie daję rady. Czyżby poszła też szyjka kości udowej? Nie, jestem po prostu bardzo poobijana. Za każdym razem, gdy unoszę głowę, świat wiruje mi przed oczami. Jeśli nawet uda mi się wstać, to niewykluczone, że w drodze do łóżka znów zemdleję i upadnę. Odpycham się zdrową ręką, próbuję obrócić ciało na bok. Ale nic z tego. Co za żałosne położenie. Wpatruję się w sufit. Zaczyna robić się chłodno. Kilka razy wołam o pomoc, ale nadaremno. Telefon jest za daleko. W tym tygodniu ma przyjść mój fryzjer, ale kiedy dokładnie? Jestem zupełnie otumaniona. Jak on ma na imię? Michel? Tak, coś w tym guście. W najlepszym wypadku przyjdzie za dwa dni. Może trzy.Więc chyba po prostu muszę tak leżeć. Leżeć i czekać.
1 osoba to lubi