Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Robert Wochna
2
7,1/10
Pisze książki: poezja
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttps://www.twojewiersze.pl/pl/autor,cTEwNl8xejUkNzA1bzklMDA4RjE
7,1/10średnia ocena książek autora
7 przeczytało książki autora
1 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Tym razem jestem tymczasem Robert Wochna
6,6
Kiedy kilka tygodni temu Robert Wochna zaproponował mi zapoznanie się z Jego twórczością, poczułam się wyróżniona. Bo to przecież poezja, a ta wypływa z głębi jestestwa. Było to więc zaproszenie do odkrycia najintymniejszych myśli i przeżyć, dzielenie się którymi zakłada dziś niemałą odwagę.
Nie pomyliłam się! W tomiku "Tym razem jestem tymczasem" poeta dzieli się swoją refleksją na temat zawłaszczającej nas wirtualnej rzeczywistości i samotności, którą każdy przeżywa w izolacji, mimo że kontakt z całym światem jest dziś tak łatwy jak nigdy. Deklaruje wyraźnie, że jest "wirtualnie obcy":
"Nie mam profilu
Kodu dostępu
Identyfikatora
Nie, nie zgubiłem".
Widzi wokół niezdrowe ambicje, wszechobecny pośpiech i fałszywą "symetrię" masek, które zakładamy, żeby ukryć prawdę o sobie:
"Wymieniamy spojrzenia
Jak banknoty
Na drobne
Mętnieje wzrok
Dwudziesty pierwszy wiek
Nie patrzy prosto
w oczy".
Wiele też w tej poezji wątków osobistych związanych z namiętnością, bliskością, rozstaniem i tęsknotą. Jest melancholia i smutek, ale jest i nadzieja na kolejne spotkanie i wzajemne zrozumienie, jak choćby w wierszu "Nie zamykaj się w sobie":
"Pozwól mówić
Brak słów
więzi myśli
Pozwól dotykać
Brak czułości
krzyżuje ramiona ".
Podmiot liryczny nie kryje swojej wrażliwości, choć nie o wszystkim mówi dosłownie, uciekając się do gry słów, symboli, metafor i aluzji literackich. Te z kolei wymagają chwili zatrzymania i wsłuchania się w siebie.
Na pewno nie jest to jest to poezja, którą odbiera się tylko sercem, emocjonalność łączy się w niej z intelektualną refleksją. "Słuchacz musi ją w swojej duszy dośpiewać"!
Do czego Was szczerze zachęcam!
Tym razem jestem tymczasem Robert Wochna
6,6
Ależ dobrze bawiłam się z tą poezją!
Z poezją?
Właśnie! Można, jeśli autor dał zielone światło ku temu. Odpępnił swoją twórczość, pozwalając jej na nowe życie zrodzone z kontaktu odbiorca-wiersz. A zaczęło się niepozornie. Od prośby o refleksję (Jeszcze o refleksji),chwilę zadumy, o zapukanie do drzwi, za którymi zebrał słowa „chowanych po kieszeniach./ Czasem zagubionych w pośpiechu”. Z szacunkiem, bo każdą sylabę całował w dłonie. Starannie dobierał i delikatnie układał „je w pamięci,/ jak puzzle w jesienną słotę” (Prośba).
Tworzył powoli z wersów obraz życia.
Z momentów/wierszy. Chwil zaobserwowanych uważnym i czułym okiem świadka, narratora lub uczestnika, w których główną rolę odgrywały przedmioty „W szufladzie/ W starym fraku/ W szafie/ Na zdjęciu” (Jeszcze o refleksji),wydobywające z pamięci skojarzenia lub podpowiadające powiązania z autopsji. Również rośliny, zwierzęta i natura, w której spektakl dnia „Wraz ze świtem budzi się/ Dziewiczy promyk” (Obudzi mnie motyl). A także ludzie ze swoimi zachowaniami, w których wszystko jest na nie, bo - „nie bo nie” (Wszystko na nie). Niepewnościami w grze w chowanego ze szczęściem i z marzeniami na wszelki wypadek w kieszeni (Raz dwa trzy kryjesz Ty) oraz świadomością, że „Nawet najdłuższe zdanie/ Kończy maleńka kropka” (Jedno zdanie na koniec czasu). Jednak przede wszystkim z emocjami, które przelewały się szemrzącym strumykiem słów ze strony na stronę. Szeroko pojętą miłością do matki (Dla mamy),dziecka (Małe wielkie serce),kobiety, natury składających się na czar, urok, treść oraz cud egzystencji i jej otoczenia. Na ornamenty niczym miniaturki o skończonej urodzie, w których skowronek posiada klucz/głos do otwierania ciszy (Kiedy śpiewa skowronek). Uwodzące kontrapunkty do codzienności, „Obrazy piękna/ Jak bukiet niezapominajek/ W miedzianym wazonie” (Codzienność). Jednak, aby tę metamorfozę dostrzec, należy spełnić jeden warunek.
Trzeba usiąść w fotelu i wsłuchać się w te obrazy.
Bez „profilu/ Kodu dostępu/ Identyfikatora”, za to z ciastkiem do kawy (Ciastko do kawy). Wtedy jest szansa, by nauczyć się doceniać tu i teraz, „W ramiona brać spłoszone chwile/ Odciśnięte ślady/ Wypełnić spokojem” (Przecina nas rzeka na pół).
Zwłaszcza że w tej poezji nie było bezwzględnych zasad interpunkcji.
Z góry narzuconych schematów budowania wersów, jedynie słusznych interpretacji, znaczenia pojęć i zdań zniewolonych przecinkami, budowania fraz według procedur twórczych i nieodłącznego pytania – co poeta miał na myśli? Tutaj poeta mówił – „Czytaj między wierszami. [...] Odrzuć, proszę, schemat. Zapraszam. Przejdźmy się. Życie jest takie piękne”.
I ulotne!
Wszyscy w nim jesteśmy tymczasem (stąd tytuł tomiku),więc warto zatrzymać się w międzyczasie, by spojrzeć na nie i zobaczyć. Nie być jak ślepiec, który nie dostrzegał niezwykłości rzeczy zwykłych (Ślepiec). Zauważyć i poczuć, jak brak barier, uprzedzeń, konwenansów czyniło życie/poezję piękniejszą o poczucie wolności.
To w nim tkwiła jego/jej siła!
I tego zbiorku wierszy. To dlatego czytałam go wielokrotnie, bawiąc się stawianiem własnej interpunkcji, by za każdym razem wynieść z niego inny przekaz, kolejną myśl, a czasami odwrotny wniosek.
Czytałam je również od końca!
Od dołu, ostatniego wersu do początku. I tylko ode mnie zależało, które z nich przemawiały do mnie lub współbrzmiały emocjonalnie. To w tym zabiegu odrzucenia ograniczeń tkwiła siła zabawy ze słowem. I może dlatego w środku nieskrępowanej „imprezy” nagle zgrzytnęło, gdy napotkałam „relikt” klasyki, czyli dobrze „skrojoną” fraszkę (Fraszka zasłyszana),która weszła w smokingu do klubu nocnego i zaczęła przypominać niczym rodzic o rymach, rytmach i morałach.
Momentalnie powiało grozą dźwięku kajdan!
Może, żeby przypomnieć, co tracimy, oddając wolność słowa zasadom tworzenia poezji, ale też i życia, dla którego w tym tomiku była swoistą parabolą. Te dwa pojęcia - poezja i życie - ściśle się w tym zbiorku łączą, splatają, przenikają i spajają za pomocą metafor, porównań czy oksymoronów.
Bez poezji nie ma cudu życia i na odwrót.
naostrzuksiazki.pl