Południowoafrykański pisarz i dramaturg. Absolwent Uniwersytetu Kapsztadzkiego. Autor ośmiu książek, w tym przełożonych na język polski powieści Dobry lekarz, W obcym pokoju oraz Obietnica. Za tę ostatnią otrzymał Nagrodę Bookera, za dwie wcześniejsze był do niej nominowany. Jest także laureatem nagrody przyznawanej przez Commonwealth Foundation.
Nieporywająca.
Właściwie w każdym aspekcie. I przedstawiona rzeczywistość, i ludzie, i kraj, i lektura, i sama historia są właśnie nieporywające. Technicznie bardzo modernistyczna, z narracją prowadzoną w czasie teraźniejszym, momentami w drugiej osobie. Tylko że czas teraźniejszy zabiera fabułom najistotniejszą (moim skromnym zdaniem - oczywiście każdy mieć własne) rzecz: historię. Dlatego trzeba naprawdę petardy, żeby taką rzecz udźwignąć. O ile u Virginii Woolf ta technika się broni, o tyle tutaj petardy zabrakło.
PS. Śmieszyły mnie bardzo opinie, że książka mało afrykańska, bo to jednak z założenia nie jest pozycja podróżnicza, ale faktycznie, pomijając wątek apartheidu, rzecz mogłaby mieć miejsce na dalekich peryferiach Paryża albo Katowic.
„Obietnica”, najnowsza powieść południowoafrykańskiego dramaturga i pisarza Damona Galguta została zwycięzcą nagrody Man Booker Prize w 2021 roku. Autor po raz trzeci znalazł się w finale tej nagrody. W 2003 i 2010 roku jego powieści „Dobry lekarz” i „W obcym pokoju” znalazły się w gronie finalistów, niestety nagrody nie zdobyły, dopiero „Obietnica” przyniosła mu uznanie jury i zwycięstwo.
„Obietnica” opowiada historię afrykanerskiej rodziny Swartów na przestrzeni niemal kilkudziesięciu lat. I tę historię opowiada Damon Galgut w sposób dość nietypowy i zaskakujący. Bo to historia czterech pogrzebów kolejnych członków rodziny od roku 1986 do roku 2018. Obietnica złożona na łożu śmierci przez jednego z jej członków i pogrzeby stanowią główną oś wydarzeń. Ze względu na fakt, iż pogrzeby dzieli niekiedy dość znaczny odstęp czasu, Damon Galgut zaproponował tu dość interesującą konwencję, dzieląc powieść niczym akty w przedstawieniu teatralnym i pozostawiając czytelnikowi do wypełnienia spore luki pomiędzy tymi wydarzeniami. Okazuje się, iż te nie opisane wydarzenia, wymagające uruchomienia wyobraźni są równie ciekawe jak te opisane, bo umożliwiają stworzenie własnej interpretacji.
Innym, równie niekonwencjonalnym pomysłem autora było zrezygnowanie z klasycznej narracji i zastosowanie narracji płynnej, momentami zupełnie niezauważalnie przechodzącej z postaci na postać lub powracającej do narratora. Pozwoliło to na przedstawienie niektórych scen, niczym w filmowej perspektywie kilku osób.
Cała ta rodzinna historia, która rozgrywa się na przestrzeni kilkudziesięciu lat, opisywana jest na tle zmian politycznych, jakie zachodzą w Republice Południowej Afryki. To obraz ponad trzech dekad historii. Rasistowskiego wstydu, przełomu i nadziei na zmianę. I wielkiego rozczarowania. Lecz historia jest jedynie tłem pozwalającym pokazać jak zmienia się społeczeństwo a w rezultacie cały system społeczny. Lecz nie jest to książka polityczna, co wyraźnie podkreślał Damon Galgut w jednym z wywiadów i poszukujący informacji na temat zmian politycznych w Afryce Południowej będą być może zawiedzeni. Dodał z przekąsem, że w odróżnieniu od Nadine Gordimer, której wszystkie powieści poświęcone są polityce, on stara się o niej nie pisać.
Tytuł zapewne możemy odnieść do wydarzeń, które stanowią główną oś powieści, obietnicę złożoną na łożu śmierci jak też i do szerszego kontekstu politycznego – czy RPA po ponad trzydziestu latach od zniesienia apatheidu jest krajem, który spełnił obietnice wobec swoich mieszkańców, czy też dalej jest tak, jak pisał Coetze w jednym ze swoich esejów: cyt. ”ślepota na czerń jest wpisana w południowoafrykańską sielankę.” Nawet tutaj Damon Galgut pozostawia pole do interpretacji dla czytelnika.
Mroczna i piękna. Błyskotliwa, miejscami ironiczna opowieść o życiu, śmierci, stracie bliskiej osoby. O samotności i straconych złudzeniach.
Znakomita.