Dolina lalek Jacqueline Susann 6,8
ocenił(a) na 72 lata temu Moja podróż przez “Dolinę lalek” była wyboista — z początku czytałam ją w wolnych chwilach między pracą, potem na jakiś czas porzuciłam na rzecz innej lektury, następnie czytałam ją dość regularnie, aczkolwiek bez pasji, jednak w drugiej połowie książki zaczęłam zżywać się z bohaterami, coraz bardziej “wchłaniać się” w ich doświadczenia, co sprawiło, że koniec książki “pożarłam” pełna emocji, chcąc jak najszybciej dowiedzieć się kto skończy tragicznie, a kto przetrwa. W tej powieści widoczny jest proces dojrzewanie bohaterek, a z początku lekka, przyjemna opowiastka o śmietance towarzyskiej i celebrytach zamienia się w studium upadku kobiety i historię o drodze do samozniszczenia.
“Dolina lalek” to opowieść o trzech różnych, wręcz kontrastujących ze sobą bohaterkach — każda z nich posiada coś, czego pragnie druga. Elementami, które łączą wszystkie trzy to sława, pieniądze i tzw. “laleczki”, czyli tabletki, mające im pomóc przejść przez problemy. Akcja rozpoczyna się w latach 40’ XX wieku w Nowym Jorku, kiedy Anna, Neely i Jennifer dopiero wkraczają w dorosłość i marzą, każda o czymś innym: Anna o niezależności i prawdziwej miłości, Neely o sławie i karierze, Jennifer o rodzinie i spokoju. I choć wydaje się, że po latach każda z nich spełnia swoje marzenia w większym lub mniejszym stopniu, to jednak “skutki uboczne” osiągniętych celów są zbyt bolesne i trudne do zaakcpetowania.
Mówi się, że czasami “droga do celu jest ważniejsza niż sam cel”, albo że “cel uświęca środki” — obydwa te powiedzenia odnoszą się do wydarzeń opisanych w powieści. Ponadto “Dolina lalek” uświadamia czytelnikom, że czasami cel, który miał być spełnieniem nawiększych marzeń, okazuje się być przyczyną największego cierpienia. Początkowo bohaterki wydają się być puste, naiwne, zapatrzone w siebie, rozkapryszone, z czasem jednak nabierają głębi i charakteru. Autorka ukazuje ciemne strony świata wielkich gwiazd, które pomimo swojego blasku, mają także poważne problemy i smutki. Bardzo nie lubiłam Neely ze względu na jej zawiść, bezkompromisowość oraz egocentryczność i aż do ostatniej strony dziwiłam się jak okrutną kobietą stała się z biegiem lat. Jennifer natomiast wzbudziła we mnie ogrom współczucia i jej historia była dla mnie najsmutniejszym elementem książki. Największym zaskoczeniem okazała się postać Anny — na pierwszyh stronach denerwowała mnie jej naiwność i niewinność, potem zaczęłam nabierać do niej szacunku za to, że pozostawała wierna własnym przekonaniom i pragnieniom. Następnie okazała się by także osobą o wielkim sercu, która nie chowa urazy i wybacza. Pod koniec książki zaczęłam ją postrzegać jako bardzo silną kobietę i byłam wręcz zszokowana tym, w jaki sposób radzi sobie z rozczarowaniami, zdradami, bólem. Rozumiałam, skąd wynikał jej ostateczny upadek i myślałam sobie, że i tak długo wytrzymała. Pierwsza połowa książki wydawała mi się znacznie gorsza niż druga, na początku trochę męczyłam się podczas czytania i lekko nudziły mnie doświadczenia bohaterek, potem jednak cała akcja nabrała tempa, a wydarzenia stawały się coraz bardziej zaskakujące.
“Dolina lalek” to nie jest książka, którą można zakończyć sformułowaniem “…i żyli długo i szczęśliwie”. Historie w niej zawarte są smutne i jednocześnie bardzo dobrze ukazują realia świata celebrytów w latach 40’ i 50’ ubiegłego wieku. Warto zaznaczyć, że powieść Susann była najlepiej sprzedającą się pozycją w roku swojego wydania (1966) oraz jest na liście najlepiej sprzedających się książek w historii. Myślę, że choćby z tego powodu jest warta przeczytania, jeśli kogoś interysuje jej tematyka. Polecam!