Najbogatszy człowiek w Babilonie George S. Clason 7,4
ocenił(a) na 714 tyg. temu Jako osoba lubiąca starożytność, a od roku inwestująca parę groszy czy to na giełdzie, czy to w obligacje – (bardzo polecam tutaj blog inwestomat.pl ! ) gdy napatoczyłem się na ten tytuł przypadkiem stwierdziłem, że w sumie czemu nie i grzecznie w bibliotecznym systemie czekałem w kolejce. Potem trochę jakąś recenzję szkalującą książkę usłyszałem i się trochę zniechęciłem – no ale jak już ją dostałem…
W przedmowie mamy informację, że ta książka, jak wiele innych w tym okresie, powstała w wyniku natchnienia (według słów autora) przez Boga. Nie do końca pamiętam czy Bóg zaproponował autorowi by napisał książkę o bogaceniu się, ale KONIECZNIE w czasach Babilonu Nabuchodonozora… ale jeśli tak to świetny pomysł!
„Człowiek, który pożądał złota”
Pierwsza historia jest taka dosyć dłużąca się – wytwórca rydwanów i grajek jakoś czuć, że są tylko pośrednimi naczyniami w drodze do głównego bohatera. Ale wynagradza opowiadania Arkada o tym jak się uczył bogacenia się. Nie chodzi mi tu o fascynację tej historii – ale ciekawie brzmiące jak przypowieść biblijna opowiadaniu. Faktycznie można poczuć nastrój epoki (gdzie moja słowa o niczym nie świadczą w końcu jestem jedynie hobbystą). Jego starszy znajomy Algamisz prawiący mu raz do roku rady daje nam świadomość jak się na błędach uczy Arkad
„Siedem leków dla chudych portfeli”
Ta też od początku ma taki fajny przypowieściowo-bajkowy opis jak to król z otoczeniem zdetekował problem tego, że najbogatsi zgromadzili za duży majątek – a przyczyną nie było tu według tego kworum i otoczenia uprzewilejowanie najbogatszych, a brak „świadomości finansowej” byśmy dzisiaj powiedzieli. Pojawia się tutaj maksyma by dziesięcinę swoich dochodów – zostawiać sobie w swoim „mieszku”., jest także o kontrolowanie wydatków i pomnażaniu swojego złota – wszystko dalej w stylu takiej trochę biblijnej gawędy. Zniechęca też do inwestycji gdzie zwrot jest obiecywany nie wiadomo jaki. Podobnie o własnym gruncie czy pamiętaniu o życiu na starość – na pewno lepiej to brzmi czytając niż skracając jak tu to czynie.
„Spotkać Boginię Fortuny”
Opowieści Arkada gdy udał się do domu uczonych, historię kręcące się wokół tego, że szczęście przychodzi do osób, które go „wypatrują” a rzadko kiedy przychodzi do osób „bezwolnych”
„Pięć praw złota”
Arkad wysyła z workiem złota i pięcioma prawami syna Nomasira by udowodnił swoją przydatność. Bardzo zgrabnie przypomina przypowieść biblijna. Mamy u Nomasira od dostatniego człowieka do bankructwa i znowu do bogactwa.
„Człowiek który pożyczał złoto w Babilonie”
O wytwórcy włóczni Rodanie, który spytał o radę co do spożytkowania złota, kupca Matana. Matan używa paru opowiastek – ośle i wołu gdzie wół narzekał na życie, osioł mu poradził by wył by niewolnik go nie brał do pracy przy orce. Ten faktycznie go nie wziął – ale w zamian wziął osła, który jako zwierzę nie przystosowane bardzo cierpiał. – gdzie sama przypowiastka ma na celu pokazanie, że pomoc przyjacielowi nie może się odbywać naszym kosztem (trochę słabe wytłumaczenie przyznaje)
Matan pokazuje kolejno to przedmioty, które to zostały dane w zastaw „na chwile” a w efekcie stoją i straszą przypominając o przykrych historiach ludzi którzy byli zmuszeni dać je w zastaw.
„Mury Babilonu”
Oblężenie Babilonu z perspektywy starego weterana Banzara – który uspokaja kolejnych cywili martwiących się czy mury wytrzymają.
„Handlarz wielbłądów z Babilonu”
Opowieści już będącego w średnim wieku Dabasira – i jego przygody gdy wpadając w długi zostaje zbójem napadającym na karawany – by pokonany zostać niewolnikiem szejków pustyni – a potem krok po kroku odbudowywać zapaść w jakiej się znalazł – wszystko przez słowa kobiety dzięki której odzyskał wolność „Twoje długi, to twoi wrogowie, którzy wygnali cię z Babilonu”
„Gliniane tabliczki z Babilonu”
Jest to specyficzna forma – z jednej strony mamy listy osoby z brytyjskiej uczelni odczytującej tablice pisząca listy do archeologa, który je znalazł. Z drugiej same tablice Dabasira, gdzie widzimy jak wytrwale dąży do zrzucenia z siebie długów – spłacając co miesiąc długi w wysokości 2/10 swojego dochodu, a 1/10 zachowując dla siebie.
Bardzo fajnie się czyta te wszystkie imiona zawody, problemy w taki babiloński styl faktycznie trochę udało się ubrać.
„Najszczęśliwszy człowiek w Babilonie”
Początek opowieści znajduje nas w karawanie idącej z Babilonu do Damaszku. Widzimy Sharru Nadę na czele karawany, który zabrał do karawany wnuka swojego starego przyjaciela Arada Gulli - młodzieńca o imieniu Hadana. Młodzieniaszek miał ochotę sporo się cieszyć życiem, a praca nie była dla niego żadną przyjemnością, co smuciło Sharru.
Takie dosyć przykre Sharru opowiada jak to jego brat zabił on swego przyjaciela. Zdesperowany ojciec chcąc uchronić jego brata przed odpowiedzialnością karną - dał go w zastaw wdowie. Jednak gdy ta nie otrzymała obiecanego srebra, w złości sprzedała Sharru handlarzom niewolników. I dalej poznajemy kolejno jak złe życie jest niewolnik niosący cegły na murach Babilonu, a jak może być znośne bycie niewolnikiem w piekarni.
„Historyczne wiadomości o Babilonie”
Tutaj autor podkreśla jak miasto, które tak naprawdę nie miało żadnych sensownych argumentów by być wielkie – takie to właśnie było i to przez parę dobrych wieków. Jak miasto, które nie miało tak naprawdę ani lasów, ani kopalń czy nawet kamienia budowlanego. Samo miasto zaś nie było nawet położone na naturalnym szlaku handlowym – a opady to były o dużo za mało by dać dobre plony.
Dalej jest odnośniki jak to Babilon pracą własnych obywateli odniósł sukces – mając tak naprawdę tylko dwie zalety urodzajną ziemie i wodę z rzeki.