Marta Kuchcińska

Oceniam bardziej na 5,5. O ile w pierwszej części była jakaś intryga, wyraźny motyw przewodni, budowanie relacji, rodzące się uczucia-tak w drugiej części akcja rozkręca się tak naprawdę na sam koniec. Przez jakieś 70% nie wiedziałam po co w ogóle ta część powstała. W większości książka przegadana- dużo pobocznych wątków, które nie wnoszą nic do całości. Z resztą cała akcja i wydarzenia są dla mnie nazbyt naciągane. Do tego ciągłe dramaty, kłótnie i sceny zazdrości, które były prowokowane na siłę. Dupkowate podejście Sama- za każdym razem, kiedy Sophie doświadczała czegoś naprawdę złego i traumatycznego, on zamiast ją wspierać, zrzucał winę na nią i odsuwał się od niej. Nie podoba mi się też, że bohaterka została przedstawiona jako obiekt zainteresowania a nawet obsesji większości mężczyzn. Ten motyw został zdecydowanie nadużyty. Owszem czyta się to szybko, ale dla mnie mogłoby się zakończyć na pierwszej części, rozbudowanej nieco o jakieś fajne zakończenie czy epilog. W tej książce wyraźnie widać, że będzie kontynuacja, bo na to wskazuje dosyć nagłe zakończenie. Mam tylko nadzieję, że nie pojdzie to w kierunku jakiejś niestrawnej telenoweli, co już i tak po trochu miało miejsce w tej części.