Życie na trzy psy Abigail Thomas 5,9
ocenił(a) na 78 lata temu Ciekawy zabieg - autorka opisuje swoje życie po tym, jak jej mąż uległ poważnemu wypadkowi, ale nie robi tego w sposób dramatyczny, ze stronic książki nie wylewa się wyłącznie ból i rozpacz, jest tam też dużo refleksji. W którymś momencie pomyślałam, że to jednak trochę nudne (autorka pisze m.in. o swoich robótkach na drutach),ale potem spojrzałam na to zupełnie inaczej - takie właśnie jest życie, więc skoro jest to jakaś forma autobiografii, a nie typowa powieść, to nie może tu być aż tyle dramatyzmu i taniego wyciskania łez. Ale kiedy przyjrzeć się temu bliżej, widać tę rozpacz, bezsilność, brak nadziei. I to właśnie jest fascynujące - Abigail Thomas nie opisała wprost wszystkich swoich emocji, ale napisała to bardzo prawdziwie, nie koloryzując. Podejrzewam, że pisanie miało dla niej funkcję terapeutyczną. I owszem, chwilami książka wydaje się za mało dynamiczna, niemal nie ma akcji, żadnych punktów kulminacyjnych. Jest ciąg wspomnień, przeplatające się obrazy dni, które minęły od wypadku Richa, obecny stan jego umysłu i trudne spotkania z nim. Dla odbiorcy może to być nieciekawe do czytania albo dziwne, jak autorka może się zastanawiać nad pewnymi rzeczami, drobiazgami, skoro gdzieś tam w domu opieki przebywa jej mąż z uszkodzonym mózgiem. W powieściach jest więcej dramatyzmu i podkreślania ogromu tragedii. Ale czasami warto też sięgnąć po coś bardziej autentycznego.