Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jan Skaradziński
8
7,0/10
Polski dziennikarz muzyczny, autor książek: Dżem. Ballada o dziwnym zespole (1994, 2 wyd. 1998, 3 wyd. 2009),Rysiek (1999, biografia Ryszarda Riedla),Encyklopedia polskiego rocka (1996, kilka wznowień, współautor: Leszek Gnoiński).
7,0/10średnia ocena książek autora
1 625 przeczytało książki autora
1 319 chce przeczytać książki autora
6fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Piosenka musi posiadać tekst. I muzykę.
Konrad Wojciechowski, Jan Skaradziński
6,1 z 25 ocen
104 czytelników 4 opinie
2017
Przystanek Woodstock. Historia najpiękniejszego festiwalu świata
Jan Skaradziński, Jurek Owsiak
7,4 z 229 ocen
482 czytelników 28 opinii
2010
Encyklopedia polskiego rocka
Leszek Gnoiński, Jan Skaradziński
9,0 z 1 ocen
15 czytelników 1 opinia
2006
Encyklopedia polskiego rocka
Leszek Gnoiński, Jan Skaradziński
7,5 z 57 ocen
186 czytelników 7 opinii
2001
Abba: zwycięzca bierze wszystko
Jan Skaradziński, Marzena Tarka
5,0 z 10 ocen
32 czytelników 1 opinia
1999
Najnowsze opinie o książkach autora
Encyklopedia polskiego rocka Leszek Gnoiński
7,5
Dla mnie to absolutny numer jeden wśród wydawnictw w tym temacie i typie. Czytałam akurat wydanie IV z 2006r. Zawiera charakterystykę 239.wykonawców, wiadomości o nurtach w polskim rocku, festiwalach, animatorach, pismach muzycznych, autorach tekstów, realizatorach dźwięku, nagrodach muzycznych. Doskonale napisane, zawiera bardzo dużo wiadomości o wykonawcach i ich dokonaniach oraz charakterystykę twórczości. Pod każdym biogramem wykonawcy widnieje uporządkowana chronologicznie dyskografia. Znajdziemy tam inf. o roku wydania i rodzaju wydawnictwa (np. longplay w wersji winylowej, album w wersji kompaktowej/winylowej itp.) nazwę wydawcy oraz wykaz utworów na albumie. Autorzy za pomocą gwiazdek wskazują najważniejsze i najlepsze albumy. Możemy, ale nie musimy, brać pod uwagę te sugestie.
Przed częścią encyklopedyczną znajduje się artykuł Tomasza Jopkiewicza zawierajacy, wnikliwą charakterystykę, nurtów obecnych w historii polskiego rocka. Całość dopełnia widniejący na końcu indeks nazwisk i nazw.
Mogę powiedzieć, że jest w tym wydawnictwie 680 stron solidnej dawki wiedzy o polskiej scenie rockowej.
Szkoda tylko, że wszystkie fotografie są czarno-białe.
Miłośnikom i fanom polecam z czystym sumieniem.
Rysiek Jan Skaradziński
7,4
Postaram się nie być ortodoksyjna w ocenie "Ryśka" co jednak nie jest łatwe. Doceniam postać bohatera, miejsce jego twórczości w historii polskiej muzyki rockowej. Rozumiem śląski background, gotowa jestem uwierzyć w cechy nieco demonizowanej męskiej linii rodu Riedlów. Ale...trudno nie zauważyć, że Autor próbuje tworzyć "legendę" z czegoś, co w jego opracowaniu stało się zbiorem niekonsekwencji i przeoczeń. Spójrzmy : (nad)wrażliwy Rysiu do szkoły chodził rzadko, nieregularnie i z trudem, nie przejmując się ocenami i bagatelizując kłopoty jakie wynikną z braku choćby podstawowego wykształcenia. To się zdarza. Ale czy nikt z nauczycieli z nim ani z matką o tym nie porozmawiał ? Nie zwrócił uwagi na zdolności plastyczne i muzyczne chłopaka ? Mało prawdopodobne. Zatem Riedel nie skończył szkoły, ale rozumiał i czytał wysoką literaturę, pisał egzystencjalne ballady, bez trudu rozmawiał z wykształconymi ludźmi... Hm. Kto mu pomógł w poznawaniu świata? Chyba nie pozbawiony rozsądku Pudel;-)Kilkunastoletni Rysiek nie interesował się sportem, nie kibicował żadnemu klubowi ani zawodnikowi, w ogóle niczym się nie interesował. Ani nie słuchał muzyki (jeszcze).Czasem rysował. W latach 60 tych na dofinansowanym Śląsku w każdej szkole był SKS i kółka zainteresowań, było harcerstwo, co stanowiło wymierną pomoc dla zapracowanych rodziców w organizacji czasu i opiece nad dziećmi. Ale nie w przypadku bohatera książki. Czyżby ? Nigdy nie próbował na nic zagrać czy pobiec za piłką z kolegami ? Trochę niewiarygodne. Nie miał przyjaciół (chyba, że kumple do flaszki to przyjaciele !),ale umiał idealnie nawiązywać kontakt z publicznością, miał charyzmę, porywał tłum podczas koncertów ...Hm. No tak. Miał taki dar. Przejmował się losem zwierząt, nie chciał oddać właścicielom psa, ale ...w domu kolegi ochoczo wcinał kiełbasę;-). Z racji przekonań anarchistyczno -pacyfistycznych nie wybierał się do pracy, nie zamierzał odbyć służby wojskowej (ok, niewielu młodych mężczyzn miało na to ochotę) -ale szybko ... wszedł w związek z kobietą, po czym założył rodzinę - ochoczo pozostawiając na głowie Goli codzienne troski i walkę o byt. Po śląsku, wyjąwszy fakt, że prawdziwi Ślązacy siedząc pod pantoflem swojej "pani" dostarczali jednak środków pieniężnych:) I tak dalej i tak dalej. Autor świadomie lub nie wykorzystał fakt, że tego rodzaju legendy o rockmanach powstają w oparciu o wewnętrzne pęknięcia, niekonsekwencje, rozdarcia. Ale to nie wystarczy. Bo nie ma tu procesu, nie ma rozwoju, dochodzenia do wiedzy o sobie, konstruowania siebie samego. Nie ma punktów zwrotnych ani myśli przewodniej. Jest seria przypadków. Są przypadkowi ludzie, bez próby ukazania ich starań i wysiłków aby stworzyć ową legendę. Jest też bardzo niewiele uczuć - wdzięczności, nienawiści, rozpaczy czy szczęścia. A bez nich trudno o opowieść. Z nich tworzy się to "coś" wyjątkowego. Może to trudności z oddzieleniem postaci bohatera od narracji o nim, ale książka Skaradzińskiego jest nierówna, a miejscami kiepska. Sprawozdawcza, bez tła obyczajowego i lokalnego (jedynym jego elementem są niemieckie naleciałości językowe oraz odblask śląskiego matriarchatu, którego jednak Czytelnik musi się domyślić) bez solidnego, biograficznego researchu, napisana mało komunikatywnym stylem, posklejana z wypowiedzi osób znających Riedla. Czy polecam ? Jeśli ktoś szuka studium postaci jak w biografii z prawdziwego zdarzenia -nie. Jeśli sądzimy, że poprzez lekturę uda się przybliżyć fenomen Dżemu- także nie. Ukazać znaczenie i wartość grania rocka w Polsce w latach 80 i 90 - niestety również nie. Natomiast jeśli chcemy poznać garść informacji, ciekawostki i wyrywkowe informacje o Riedlu - może tak. Ale czy do tego potrzeba 340 stron ? Był idealny temat, były próby rekonstrukcji i jej uzupełniania, a wyszło słabo.