Razem z mężem Danielem są założycielami Hipopotam Studio, autorami licznych stron www i książek (m.in. D.O.M.E.K., Kto kogo zjada?, Co z ciebie wyrośnie?),a także oprawy graficznej Wydawnictwa 40 000 Malarzy. Prywatnie kolekcjonerzy książek.http://www.hipopotamstudio.pl/
Komiks o wilkach dał mi to, czego oczekiwałam od polskiego reportażu o nich, i jeśli macie wybór pomiędzy “Instynktem” a “Wilkami”, to nawet się nie zastanawiajcie - komiks bije reportaż na głowę. 260 stron opowieści, do tego kilka stron bibliografii i gdyby ktokolwiek jeszcze miał wątpliwości dotyczące tego jak merytoryczne może być takie medium, to zapraszam na dzisiejszy post.
Ta książka to pełnoprawna popularnonaukowa pozycja ze wspaniałym storytellingiem. Żadnej infantylności, jedynie dobrze podany konkret. Sukces w tym wypadku dzielony jest na troje - wspaniałą kreskę Oli i Daniela Mizielińskich, przemyślaną strukturę, oraz głównego narratora - Michała Figurę, członka Stowarzyszenia dla Natury „Wilk”, które bada wilki, rysie i niedźwiedzie, działa na rzecz ochrony tych zwierząt oraz edukuje społeczeństwo na ich temat. Michał opowiada historie prawdziwych wilków, a każda z nich jest pretekstem do przybliżenia innego aspektu życia polskiego wilka. Dowiemy się w jaki sposób badacze zbierają informacje: jak tropią wilki i jak je liczą, co potrafią wywnioskować z badania wilczych kup i resztek wilczych posiłków, jak działa fotopułapka, a jak obroża GPS – i jak tę ostatnią wilkowi założyć. Ale to nie wszystko, bo znajdziemy tam także informacje o tym jak wyglądają polskie wilki na tle swoich innych kuzynów, jak wygląda ich życie rodzinne oraz po co one właściwie tyle chodzą po tej Polsce.
Edukację zaczynamy już od wyklejki, która przedstawia mapę z lokalizacją, imieniem i odnośnikiem do strony poruszającej historię konkretnego wilka. A potem jest już tylko lepiej. Spodziewałam się po tej książce wiele, dostałam więcej - ląduje w mojej topce.
Ps. Jeśli wydaje się wam, że wspanialej być już nie może, to spieszę z informacją, że niektóre kadry komiksu to przerysowane kadry z fotopułapek (!). Szach-mat.
Bardzo ciekawy pomysł na publikację. Wiele informacji, których nigdzie indziej nie spotkałam. Forma komiksu dla "czytającego rodzica" nieco trudna - ewidentnie jest to książka przeznaczona do samodzielnego czytania. Mimo wszystko mój dzieć słuchał z zainteresowaniem i dał radę, nawet jeśli tu i ówdzie musiałam coś dodatkowo wyjaśniać. Do życzenia pozostaje jedynie życzyć sobie więcej podobnych książek na polskim rynku literatury dziecięcej.