Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Michaił Ałpatow
Znany jako: Михаил Владимирович Алпатов
8
6,5/10
Pisze książki: sztuka
Urodzony: 10.12.1902Zmarły: 09.05.1986
Rosyjski historyk sztuki. Specjalizował się w historii sztuki (a zwłaszcza malarstwa) ruskiej, rosyjskiej oraz zachodnioeuropejskiej. Był profesorem Akademii Sztuk Pięknych w Moskwie.
6,5/10średnia ocena książek autora
142 przeczytało książki autora
176 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Historia Sztuki. Tom I
Michaił Ałpatow
Cykl: Historia sztuki (tom 1)
6,8 z 21 ocen
75 czytelników 3 opinie
1983
Historia Sztuki. Tom II
Michaił Ałpatow
Cykl: Historia sztuki (tom 2)
6,4 z 31 ocen
96 czytelników 1 opinia
1983
Historia Sztuki. Tom III
Michaił Ałpatow
Cykl: Historia sztuki (tom 3)
6,7 z 24 ocen
86 czytelników 2 opinie
1983
Historia Sztuki. Tom IV
Michaił Ałpatow
Cykl: Historia sztuki (tom 4)
6,6 z 23 ocen
86 czytelników 1 opinia
1983
Najnowsze opinie o książkach autora
Galeria Drezdeńska. Dawni mistrzowie Michaił Ałpatow
6,0
75/2021
Gabaryt adekwatny do obszerności tematu.
Album poświęcony drezdeńskim zbiorom starych mistrzów to, rzecz jasna, wielkoformatowe, w miarę opasłe i odpowiednie ciężkie wydawnictwo.
Oprócz oczywistych reprodukcji zawiera opracowanie merytoryczne obejmujące dzieła, malarzy i właściwe im epoki oraz style.
Publikacja ta ma jednak swoje poważne wady.
Przede wszystkim - większość zamieszczonych reprodukcji to ilustracje... czarno-białe.
W przypadku albumów prezentujących dzieła malarskie, zwłaszcza z epok, w których operowanie kolorem, odcieniem, światłem czy cieniem było immanentną cechą sztuki - taka "oszczędność" wydawnicza jest po prostu absurdem.
Druga poważna wada, wydatnie utrudniająca korzystanie z albumu, to pomysł na jego kompozycję.
Otóż opracowanie merytoryczne znajduje się na początku albumu, a dalszą jego część zajmują reprodukcje.
Każda z owych reprodukcji opatrzona jest numerem, a numerki te są w opracowaniu rozmieszczone na marginesach - w miejscach, w których omawia się dany obraz.
Zastosowanie takiego rozwiązania sprawia, iż korzystanie z tego albumu przypomina bardziej trening na siłowni - z uwagi na rozmiar i wagę tomiszcza - niż prawdziwą lekturę popartą ilustracjami.
W dodatku wpływa na stan samego albumu - kiedy trzeba setki razy przerzucić, przewertować całość w poszukiwaniu danego obrazu opatrzonego konkretnym numerkiem, odbije się to na pewno na wyglądzie tomu.
Podsumowując: przy lekturze tego wydawnictwa można spalić niewiele mniej kalorii niż podczas całodniowego zwiedzania drezdeńskiego Zwingera ;)
Na szczęście 9 zeta na allegro to nie jest wygórowana cena ;)
Historia Sztuki. Tom I Michaił Ałpatow
6,8
Pod pierwszą częścią piszę o całości. Zacznę od wad, bo jest ich mniej.
Jeśli masz w ręce młotek, wszystko wygląda jak gwóźdź. Jeśli jesteś sowieckim profesorem z marksistowskim młotkiem w ręce (i może sierpem w drugiej),to cała historia wygląda jak walka klas. Trochę się zmęczyłem widząc kolejne próby interpretacji zawiłych zjawisk prostym „szlachta zła, kościół zły, chłopy dobre, mieszczaństwo trochę dobre bo nie lubi szlachty i kościoła ale bardziej złe bo kapitalis”. Jazda pod tym względem zaczyna się szczególnie w trzecim tomie.
(hmmm jakby tu napisać recenzję książki tak, żeby była o mnie) Żeby nie było, ja też mam młotek w ręce i gwóźdź w mózgu, bo się naczytałem Mishimy, Jüngera i reszty, przez co interpretuję literaturę przez ich pryzmat. Ale przynajmniej się staram poznawać coś innego, dobra? XD
Z pierwszego zarzutu niebezpośrednio i okrężnie wynika drugi, trochę upraszczam, ale dla Ałpatowa brzydki=realistyczny. Zgadzam się, że twórczość artystów ukazujących same piękne rzeczy nie jest realistyczna i koniecznie trzeba takich, którzy spojrzą też na brud, chorobę i śmierć. To jednakże nie jest jeszcze realizm, do niego trzeba obu elementów, pięknych i brzydkich, dobrych i złych, brudnych i czystych, bo taki jest świat.
Kolejny zarzut nie jest związany z poprzednimi. W tekście zdarzają się zwykłe błędy rzeczowe, by wymienić jeden: stwierdzenie, że św. Mateusz u Caravaggia wygląda jak prosty rybak, którym był. Nie, nie był, był celnikiem XD. Parę takich błędów i człowiek zaczyna podejrzliwie podchodzić do całego tekstu.
I nie rozumiem, dlaczego niektóre reprodukcje są kolorowe, a inne nie. To już nie jest uwaga do autora.
A poza wymienionymi wadami jest bardzo dobrze. Systematycznie, treściwie, w sam raz dla kogoś, kto chce się zapoznać z tematem. Szczególnie podoba mi się omawianie kierunków poszczególnymi krajami, znacznie lepiej da się zrozumieć każdy z osobna, niż gdyby autor skakał tam i z powrotem. Podsumowując, warto przeczytać.