Straceni za miłość Roxanne St. Claire 6,8
ocenił(a) na 811 lata temu Od razu, bez bicia powiem Wam, że... zakochałam się w tej powieści. Konkretnie za sprawą okładki, która od razu przyciągnęła do siebie mój mój wzrok. Jest magnetyczna, piękna i mogłabym się w nią wpatrywać godzinami. Uwierzcie mi. Tym razem grafik wykonał swoją robotę w stu procentach, więc należą mu się ukłony.
W ostatnim czasie marzyła mi się książka, która oderwie mnie od problemów, braku słońca za oknem, szkoły i zabierze ze sobą mój czytowstręt. Po porażce z Damą w bieli byłam ciekawa, czy jakaś książka sprosta temu zadaniu i udało się! Jesteście ciekawi jak?
"Nie ma to, jak otrzeć się o śmierć, żeby ci przebaczyli ci, których skrzywdziłeś."
Roxanne St Claire jest autorką bestsellerów z popularnej serii Catchers Bullet z Pocket Books, które obejmują Thrill Me to Death i Take Me Tonight, jak również historię antologii i First You Run, wkrótce z Pocket Books. Trzykrotnie nominowana do prestiżowej nagrody RITA, zwycięzca z 2005 r. Nagrody Maggie i w 2006 r. nagroda Księgarzy. Mieszka na Florydzie z mężem i dziećmi.
Trzydzieści lat temu oskarżono i skazano niewinną kobietę za morderstwo. Dzisiaj, Jack Culver chce oczyścić jej dobre imię i uwolnić ją z więzienia. Do tego jednak potrzebuje pomocy i koneksji Lucy Sharpe. Jego była szefowa jest jednak świadoma jego celu. Kto wygra tę potyczkę? Ona - kobieta, która kontroluje wszystkich, czy On, który jako jedyny sprawia, że ją traci?
Bardzo łatwo wstrzeliłam się w opowiadaną przez autorkę historię. Po kilku kliknięciach przyciskiem na czytniku byłam w połowie. Szczerze? Nie wiem, kiedy mi to zleciało. Nie spodziewałam się tego, ponieważ żadna książka w ostatnim czasie nie jest zdolna do tego, żebym zapomniała o całym świecie. A tu taka niespodzianka.
W każdym bądź razie - nie jest to typowy romans. Jeżeli się na taki nastawiacie to chcę Was przed tym ostrzec. Ja nie znalazłam wielkich wzdychań bohatera do bohaterki, nie ma wielce ckliwych dialogów i opisów, nie znajdziecie także wzniosłych wewnętrznych monologów, czy aby na pewno to jest miłość. o bardzo mi się podobało i osoby, którym też czegoś takiego brakuje w innych romansach, będą zadowolone.
Podoba mi się również to, że to nie jest schematyczna powieść. Autorka nie wykorzystała schematu: "ona spotyka jego, on ją, zakochują się w sobie, on ją rani, odchodzi, rozumie swój błąd, chce wrócić". To odstąpienie mnie ucieszyło. W zamian za to czytelnik dostaje dawkę emocji, dreszczyk podniecenia i kawał świetnej historii. A nawet, gdyby z wątku miłosnego był niezadowolony to wątek kryminalny mu to zrekompensuje, obiecuję!
Choć w podobnej tematyce w Polsce powieści jest całe mnóstwo, a i z tymi i innymi postaciami możemy zapoznać się jeszcze w "Sądzeni za namiętność" i "Skazani na pożądanie" (bardzo pociągające tytuły) to Straceni za miłość są w pewnym sensie perełką pośród tych wszystkich książek. Mnie pozwoliła odetchnąć, dała mi nowe siły oraz chęć na zapoznanie się z poprzednimi tomami. Wiem, że chcecie ją przeczytać. Nie oszukujcie mnie i siebie. Po prostu za nią chwyćcie.