Niech to szlak. Kronika śmierci w górach Bartłomiej Kuraś 6,5
"Wypracowanie nie na temat". Najgorsza obawa na języku polskim w szkole. Że się naprodukuję, a okaże się, że nie na temat i cała praca na marne. Przypuszczam, że przy ocenianiu takich prac poloniści dostawali białej gorączki. No cóż. Przy tej lekturze też by dostali. Ta książka moim zdaniem w większości jest nie na temat, a tytuł to chyba "hłit marketingowy", czy po prostu clickbait.
Naprawdę jest tutaj o wszystkim, za to po łebkach: o powstaniu TOPR, o pandemii i odrodzeniu się przyrody, o instalowaniu pierwszego proboszcza w Zakopanem, o olimpiadzie, ktora sie nie odbyła, o figurze wilka w wierzeniach słowiańskich, copółrocznym liczeniu kozic i nawet o Broad Peaku. To ostatnie mnie dodatkowo zdziwiło, bo niby śmierć, ale przecież nie w Tatrach. Faktycznie nie ma nigdzie napisane, że to kronika śmierci w Tatrach, ale z drugiej strony to jest chyba jedyna opisana śmierć w górach poza Tatrami... Ehhh...
Dodatkowo Agora byłaby chyba chora, gdyby nie wykorzystała okazji i nie jechała nawet w książce o górach przeciwnej opcji politycznej, nie podkreślała zaściankowości Górali i szczegółowo nie opisała przypadku jedynego Żyda na stanowisku naczelnika TOPR, który nawet nie umarł w górach, za to zabili go polscy partyzanci, ktorzy uznali go za zdrajcę i jest to oczywiście warte wspomnienia w książce o Tatrach. Tak, że jeśli ktoś z władz wydał jakąś bzdurną decyzję, a był z przeciwnego obozu, to będzie on wymieniony z imienia i nazwiska wraz z przynależnością polityczną i dowiesz się tego czytelniku z książki (teoretycznie) o śmierci w górach, choćby ta decyzja miała dotyczyć np. wniosku o oświetlenie krzyża na Giewoncie. Czy to idiotyczny wniosek? Tak. Czy to ma coś wspólnego ze śmiercią? Po części, bo ja umierałam w środku, gdy czytałam takie rzeczy w książce o tytule "Kronika śmierci w górach". Czy to ma coś wspólnego właśnie ze śmiercią w górach? No chyba wszyscy znamy odpowiedź. Nie wiem, może to ze mną coś jest nie tak, że nie chcę politykowania w książce o tematyce górskiej. Nie darzę miłością żadnej partii i denerwują mnie takie zagrywki, jakie stosuje Agora. Niby to przypadkiem, niby zahacza o temat, to szkoda by nie wykorzystać okazji i nie wcisnąć trochę propagandy. W książce o ŚMIERCI W GÓRACH. Brrr.
Tak jak już wspominałam, jeśli już coś jest na temat, to jest to opisane bardzo pobieżnie. Naprawdę chciałoby się dłużej posłuchać o niektórych rzeczach, a tu już następny rozdział, następny wątek. Zatem jeśli mogę coś polecić, to historię TOPRu radzę poznać raczej z "TOPR. Żeby inni mogli przeżyć" Sabały-Zielińskiej. Jest tam też sporo o akcjach ratunkowych i całym przekroju działalności TOPR, jest dużo lepiej przygotowane i wzbudza wiecej emocji. O historiach masowego wypadku podczas burzy na Giewoncie i akcji w jaskini Wielkiej Śnieżnej przeczytacie w "TOPR. Nie każdy wróci" tej samej autorki. Ja do tej pory posłuchałam tylko darmowego fragmentu, ale zaciekawił mnie dużo bardziej niż powyższa pozycja i już w tym darmowym fragmencie było wiecej szczegółów i emocji. Na temat zabójstwa Urszuli Olszowskiej posłuchajcie sobie podcastu "Piąte: nie zabijaj" odcinek 1, dostępnego na Empik Go. Odnośnie tragedii na Broad Peaku, to chyba więcej dowiedziałam się z filmu Netflixa (który nie jest jakiś super dobry i przede wszystkim nie jest dokumentem),z "8000 zimą" McDonald i z książki Alka Lwowa, a w kolejce mam jeszcze "Niebo i piekło" Dobrocha. O Hajzerze możecie się dowiedzieć więcej z "Drogi Słonia". Jeśli chodzi o Bargiela, to polecam choćby wykład himalaistów na ASP na Woodstocku 2018, zarejestrowany zaraz po jego zjezdzie na nartach z K2, dostępny na YouTube.
Z plusów to tak naprawdę zaciekawiły czy wzbudziły we mnie jakiekolwiek emocje tylko dwie historie. Nie znałam ich wcześniej. Pierwsza o rzekomo zbiorowym zasłabnięciu na skutek wady serca ojca, syna i obcego taternika. Z tej wyprawy uratowała się tylko żona. Ciekawa sprawa, podobała mi się ta historia. Druga natomiast była o zamordowaniu małego niedźwiedzia. Scyzoryk mi się w kieszeni otwierał, jak o tym czytałam. Chociaż też mi się wydaje, że było to jednostronnie opisane. Bezsprzecznie wydarzyło się wielkie zło i na pewno są tacy chojracy dumni ze swojej głupoty. Z drugiej strony jak sobie pomyślałam, że na mnie pędziłby 50. kilogramowy nawet młody, ale jednak niedźwiedź... No nie wiem czy on faktycznie "nie stanowił zagrożenia". Ja bym chyba z tego cało nie wyszła. Ale jak było naprawdę i czy młody faktycznie był agresywny, tego się już nie dowiemy. Choć i tak pomysł "podtopienia" go jest debilny i nawet w tym momencie mnie to denerwuje, jak sobie to przypomnę. Grrrr...
Chyba to jednak ze mną coś jest nie tak. Już od dawna twierdziłam, że jeśli chodzi o serie górskie, to Agora ma najgorsze pozycje ze wszystkich wydawnictw, a jednak dalej po nie sięgam. Chyba z braku laku po prostu. Dobrze, że chociaż słucham ich za darmo w Klubie Audioteka na darmowym kodzie. W ogóle tak mnie ta książka zirytowala, że dam sobie na razie spokój z literaturą górską.
Podsumowując, są dużo lepsze, bardziej szczegółowe, lepiej opracowane, ciekawsze i przede wszystkim napisane na temat i bez politykowania pozycje dotyczące gór i to je polecam. Na tą szkoda czasu (i pieniędzy, jeśli ktoś myśli nad zakupem).