Koniec wakacji był bardzo smutny. Na lotnisku ginie pluszowy zając Zosi - Feliks. Dziewczynka bardzo to przeżywa, ponieważ maskotka była jej przyjacielem od zawsze i nigdy się z nim nie rozstawała.
Rodzice i rodzeństwo szukają go wszędzie, ale bezskutecznie. Zosia musiała odlecieć bez Feliksa.
Zaczął się rok szkolny, a w głowie dziewczynki ciągle kłębiły się myśli, co dzieje się z ukochanym pluszakiem. Jakież było jej zaskoczenie, gdy po powrocie do domu czekała na nią miła niespodzianka.
Tu zaczyna się charakterystyczna cecha tej książki - bohaterka opowiadania dostaje najprawdziwszy list od swojego zaginionego przyjaciela. Feliks opisuje w nim, że się zgubił, pomylił samoloty i takim sposobem znalazł się w Londynie. Zapewnia, że u niego wszystko w porządku i niebawem ponownie się odezwie.
Zosia z biegiem czasu dostaje kolejne listy. Tym razem poczta przychodzi do niej z Paryża, Rzymu, Egiptu, Afryki i Nowego Jorku!
W każdym liście Feliks opisuje ciekawostki z różnych zakątków świata, które podczas czytania poznają również mali czytelnicy. To kolejny duży plus tej lektury. W niektórych kopertach znajdują się też niespodzianki (zdjęcie Feliksa pod Wieżą Eiffla, czy papirus z tajnym planem piramidy).
Zapewne jesteście ciekawi czy Feliks wróci do domu. Tęsknota Zosi nie ustawała, ale w ostatnim liście zajączek informuje, że zjawi się z powrotem na święta Bożego Narodzenia.
Psst - Feliks przywiózł ze swej podróży pamiątki - aby je poznać należy zerknąć do jego walizki.
Jestem pewna, że ta książka Was oczaruje, a być może nawet zainspiruje do napisania listu. Ta nieco zapomniana forma komunikacji może stać się świetną zabawą. Opowiadanie jest pełne ciepła, pokazuje jak silna potrafi być przyjaźń. Dzięki realnym listom czytanie staje się bardzo kreatywne i intrygujące. Dodatkowo ciekawostki geograficzne i urocze ilustracje tworzą znakomitą całość.
Jest to tak ciepła książka, że z chęcią czytałabym ją codziennie. Feliks jest maskotką i pomaga swojej przyjaciółce udowodnić, że Mikołaj jednak istnieje. Pewnego dnia Feliks wyrusza do Mikołaja na biegun północny i w trakcie tej podróży śle listy do Zosi. Można się z nich wiele fajnych rzeczy dowiedzieć, że np. nie wszędzie Mikołaj roznosi prezenty, a robią to jego koledzy. A także, że nie koniecznie 24 grudnia dostają dzieci prezenty w innych częściach świata. Mi się podobało i co najważniejsze mojemu dziecku też.