Całkiem sensowna książka, napisana prostackim językiem przez mizogina.
Jeśli zamknie się oczy na szownistyczne opinie autora, można znaleźć kilka uniwersalnych prawd o życiu i o sobie, o których często się zapomina. Lajtomotiwem jest przekonanie, że trzeba mocno dbać o siebie, być ambitnym w każdej sytuacji, nie obniżać poziomu w żadnym aspekcie życia i pogodzić się ze swoją przeszłością, a wtedy osiągniemy wszystko. Nie tylko znajdziemy faceta, ale przede wszystkim nauczymy się lubić siebie.
Z czym się zgadzam.
Książkę polecam wszystkim, nie tylko kobietom (a może przede wszystkim nie im).
Nigdy nie sięgnęłabym po tę książkę, gdyby nie opinia zaufanej osoby. Tytuł wręcz odpycha, ale nie ma tutaj jakichś czarodziejskich sztuczek ani tajemnych zaklęć. Żaden poradnik nie zmieni też życia, bo wszystko zależy od nas. A książka jest raczej o samorozwoju, dbałości o relacje tak w ogóle i po prostu uczy zdrowego podejścia do życia. Jak na książki tego typu - Fajna, ale oczywiście warto spojrzeć na nią z przymrużeniem oka ;) Kilka ciekawych rad!