forum Oficjalne Aktualności
Ogromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunę
Richard Axe jest 73-letnim sprzedawcą i kolekcjonerem książek, który – jak sam zaznacza – „nie tylko z powodu wieku, ale i pogarszającego się stanu zdrowia nie ma już ochoty chodzić w górę i w dół schodów, by tymi wszystkimi dziełami się zajmować”. Dlatego wystawił dom pełen książek na sprzedaż. Zainteresowani? Niestety, jak się domyślacie, zakup nie będzie należał do najtańszych.
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [80]
A może zrobić to co jeden z bohaterów "Domu z papieru"? 😊 Dom z papieru
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ja bym nie chciała, bo nie lubię zapachu starych książek.
Myślę, że koleś osiągnął imponujący poziom wywalenia na wszystko, skoro zapozował w brudnym sweterku 😆
Brzmi jak opcja dla dewelopera: kupić dom, książki sprzedać, stworzyć 30 mikrokawalerek i ciągnąć pasywny dochód 😂
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNie szarpnęłabym się na taką kolekcję i dom. Co to za przyjemność posiadać tyle książek, skoro człowiek nie dałby rady przeczytać tego przez kilka żyć...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten posto, widzę że ktoś ma coś podobnego do mnie... tyle, że u mnie może nie ma pełnych 125 tysięcy książek, tylko trochę mniej... ;)) xD
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Nie, nie kupiłbym :) Ale chciałbym móc przejrzeć co tam uzbierał. Wole domek na wsi a książki tak stare lepiej mieć dobrze zdigitalizowane. Korzystam dość często z książek z XVIII i XIX wieku i jestem oczarowany technologicznymi możliwościami.
Jestem kolekcjonerem i rozumiem czym jest biblioteka kolekcjonerska... pierwsze wydania... nie łatwe życie. Ale jaka radość i...
Sama kolekcja budzi podziw, ale uważam, że utrzymywanie tak ogromnego zbioru (zakładając, że są w nim pozycje rzadkie, cenne i trudno dostępne na rynku) jedynie w rękach prywatnych jest dość egoistyczne.
Nie chodzi mi bynajmniej o to, aby posiadacz zbioru koniecznie oddał/sprzedał swoją kolekcję państwowemu ośrodkowi, ale o stworzenie możliwości dostępu do niej...
To nie jest takie czarno-białe. Prawda jest taka, że 99% społeczeństwa ma gdzieś te książki i z tej wiedzy ani chce ani może skorzystać. Książki przetrwały właśnie dlatego, że były w rękach prywatnych. IMO sens ma jedynie oddanie ich państwowej instytucji, zdigitalizowanie i dopiero w tej formie udostępnienie społeczeństwu. Tak się właśnie robi ze zbiorami bibliotek i...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej@Lis Gracki Może zostałem źle zrozumiany. Po pierwsze, nie miałem na myśli "oddania" biblioteki społeczeństwu, tylko jej udostępnienie (w jakiej formie, to już szczegół), po drugie poprzez "społeczeństwo" nie mam na myśli ogółu ludzi, tylko- że tak się wyrażę- zainteresowanych konkretnymi pozycjami, np. w celach naukowych, czy szeroko pojętych badaniach. Z oczywistych...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejTo rozumiem. Zgadzam się, że można się podzielić np. zezwalając na digitalizację lub badania naukowców.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTo o wszystkim można tak powiedzieć, że "utrzymywanie jedynie w rękach prywatnych jest dość egoistyczne" . Samochód, rower (jeśli nie jeździ się nim codziennie, garnitury, ubrania sportowe,, naczynia, banknoty w portfelu cokolwiek właściwie może powiniśmy udostępniać wszystkim na lewo i prawo. 😊
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
@Aka Typowo korwinowskie doprowadzanie wszystkiego do absurdu.
Nie pisałem o dobrach materialnych jako takich, a o cennych dziełach kultury- cennych nie(tylko) z finansowego punktu widzenia, ale przede wszystkim kulturowego.
Kooperacja jest elementem naszej cywilizacji, a etos służby i powinności wobec społeczeństwa przez ludzi posiadających więcej (materialnie, ale też...
@Franciszekto prawda, IMO użyłeś dość niefortunnego sformułowania, dlatego czytający się jeżą. Jeśli to co napisała @Aka brzmi "korwinistycznie" to Twoje sformułowanie brzmi "razemkowo" ;) Ale ok, wyjaśniłeś i zgadzam się.
W społeczeństwie funkcjonuje filantropia i jest jego ważnym elementem. Współczesna skrajna lewica jednak dość nisko wskazuje punkt w którym już "ma się...
@Lis Gracki Franciszek chyba nie doszukał się ironii.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postWszystko to proch, wszystko to proch, bo po co komu korniszony w occie
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
125 tysięcy książek w budynku z 30 pokojami, w którym poza tym w ogóle nie da się mieszkać, nie brzmi jak propozycja biznesowa, z której chciałby skorzystać indywidualny, w miarę zdrowy na umyśle nabywca ;)
Książki są cudowne, pełne ich półki wyglądają wspaniale i chętnie spędziłabym trochę czasu, buszując w bibliotece tego pana, ale gdy całe życie trzeba podporządkować...
Jak kogoś stać lekką ręką wydać półtora miliona funtów, to powiedzmy sobie szczerze - nie jest to osoba, która musiałaby się przejmować kwestią problemów praktycznych. Jak masz na ten dom, to masz też na to, żeby zatrudnić odpowiednich ludzi, którzy będą o taką kolekcję dbali. Z tym, że fakt, najlepiej, gdyby to przejęła jakaś organizacja i zapewniła zainteresowanym dostęp...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
...prawdopodobnie to jest NAŁÓG (gromadzenia tych książek) - jak na kogoś padnie, to może się pocieszać, że zawsze lepsze niż nałóg alkoholowy, czy narkomania... ale na dłuższą metę, to jest także rodzaj (auto)destrukcji...
mnie się wydaje, że ten nałóg jest przejawem ZACHŁANNOŚCI... to jest wieczne nienasycenie (w tym przypadku - na posiadanie książek) - wciąż więcej i...
Ze wszystkich nałogów postawiłabym na seksoholizm, żeby to robić tylko pod wewnętrznym przymusem, a nie pod zewnętrznym przymusem, jeśli już przymusem. Mogłabym na przykład bez większych problemów zaliczyć kilka książek pod czyimś przymusem, aczkolwiek zadowolić się pod analogicznym przymusem bym raczej nie dała rady.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
no nie wiem... wpadała mi w ręce niejedna książka, którą gdybym musiał czytać pod czyimś (zewnętrznym) przymusem... to mogłoby dojść do morderstwa w samoobronie, ewentualnie skończyłbym w psychiatryku... a tego chyba jednak "byśmy nie chcieli" - bo gdzie by znaleźli takiego drugiego żartownisia złośliwca... xD
...co do kwestii seksoholizmu - to Ty faktycznie masz jeszcze...
MarekFeliks, nie jest jeszcze po wsze czasy przesądzona.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPrzesądzona jest faktycznie w zakresie mego prywatnego czasu. Jednak zamiaru spędzania całego czasu prywatnie nie mam.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPrywatność rozumiem tu bardzo ściśle, jako obcowanie tylko ze sobą.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post