Na jednej linie
- Kategoria:
- reportaż
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Iskry
- Data wydania:
- 2010-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 1986-01-01
- Liczba stron:
- 208
- Czas czytania
- 3 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324401291
- Tagi:
- biografie wspomnienia dzienniki listy
Najsłynniejsza polska himalaistka, opowiada o swojej drodze od pierwszych wspinaczek w Karkonoszach po zdobycie Mount Everestu w 1978 roku. Wspomina dom rodzinny, pierwsze fascynacje sportem, fotografią, literaturą, studia a później pracę w Instytucie Maszyn Matematycznych. Ostatecznie miłością jej życia stały się jednak góry i to im poświęcała cały wolny czas. Dzięki zapiskom w dzienniku, który prowadziła m.in. w czasie wyprawy na Everest, poznamy kulisy wypraw wysokogórskich, postawy ludzi w ekstremalnych sytuacjach, ich walkę z własnymi słabościami i górskim żywiołem.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 600
- 421
- 146
- 36
- 16
- 12
- 12
- 11
- 9
- 8
Cytaty
W górach koniec wspinaczki jest bardzo naturalny - jest nim szczyt. Dookoła nieograniczona przestrzeń, słońce, czasem wiatr i deszcz, czasem...
RozwińDo śmierci w górach jesteśmy przyzwyczajeni, w każdym z nas bowiem gdzieś głęboko tkwi myśl, że i mnie może ona dosięgnąć. Choć tak naprawdę...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Dla mnie super, świetnie przedstawia realia, tamtych dawnych czasów gdy nie można było "po prostu pójść i kupić", odczarowuje też "bajkową" atmosferę i "życzliwość" ludzi skazanych na przebywanie w grupie. Ja polecam.
Dla mnie super, świetnie przedstawia realia, tamtych dawnych czasów gdy nie można było "po prostu pójść i kupić", odczarowuje też "bajkową" atmosferę i "życzliwość" ludzi skazanych na przebywanie w grupie. Ja polecam.
Pokaż mimo toNa temat Wandy Rutkiewicz krążą różne opinie, sama zainteresowana nie może już się z oczywistych względów bronić. Na pewno nie było jej lekko w zdominowanym przez mężczyzn środowisku wspinaczkowym, ale z lektury książki można wnioskować, że szowinistyczne zagrywki spotykały ją ze strony zagranicznych kolegów, a nie w Polsce.
Z lektury można też wywnioskować, że Rutkiewicz niestety mierzyła wyżej, niż mogła - wiele jej sukcesów w wysokich górach było wynikiem splotu szczęśliwych okoliczności, była na pewno wybitna we wspinaczce skałkowej, czy robieniu klasycznych dróg w Europie, ale wysokie góry to zupełnie inny kaliber, mający wiele wspólnego raczej z możliwościami organizmu, a nie umiejętnościami wspinaczkowymi.
Niemniej osobista opowieść Rutkiewicz, jaką jest "Na jednej linie" daje obraz pewnego życia wewnętrznego najsłynniejszej (ale czy najlepszej?) polskiej wspinaczki na przestrzeni jej drogi od skałek w Rudawach do Everestu. Pozostaje jednak niedosyt, bo Rutkiewicz zdaje się skryta, opowiada o swoich relacjach z partnerami i współuczestnikami ale nie ujawnia swoich wewnętrznych przeżyć, odczuć.
Czytało się średnio, raz wciągająco, raz żmudnie, ot przeciętna pozycja z gatunku "osobista pozycja znanego wspinacza".
Na temat Wandy Rutkiewicz krążą różne opinie, sama zainteresowana nie może już się z oczywistych względów bronić. Na pewno nie było jej lekko w zdominowanym przez mężczyzn środowisku wspinaczkowym, ale z lektury książki można wnioskować, że szowinistyczne zagrywki spotykały ją ze strony zagranicznych kolegów, a nie w Polsce.
więcej Pokaż mimo toZ lektury można też wywnioskować, że Rutkiewicz...
Mimo, że specjalistyczny język wspinaczy wysokogórskich był dla mnie średnio zrozumiały, całość wciągnęła mnie niesamowicie. Zmaganie z wiatrem, mrozem, bólem, strachem i brakiem tlenu nasuwa od razu pytane: I po co to wszystko? Ale ci co idą, na pewno wiedzą po co. Dla mnie wielkim zaskoczeniem były relacje między uczestnikami wyprawy. Chyba nie rozumiem po co tyle agresji ludzie zabierają ze sobą w góry. Polecam
Mimo, że specjalistyczny język wspinaczy wysokogórskich był dla mnie średnio zrozumiały, całość wciągnęła mnie niesamowicie. Zmaganie z wiatrem, mrozem, bólem, strachem i brakiem tlenu nasuwa od razu pytane: I po co to wszystko? Ale ci co idą, na pewno wiedzą po co. Dla mnie wielkim zaskoczeniem były relacje między uczestnikami wyprawy. Chyba nie rozumiem po co tyle agresji...
więcej Pokaż mimo toBardzo dobrze się czyta. Wspomnienia Wandy są bardzo osobiste i jednocześnie można wczuć się w atmosferę towarzyszącą wspinaniu się coraz wyżej... Jestem pod wrażeniem osoby Wandy Rutkiewicz, a ta pozycja tylko to potwierdza.
Bardzo dobrze się czyta. Wspomnienia Wandy są bardzo osobiste i jednocześnie można wczuć się w atmosferę towarzyszącą wspinaniu się coraz wyżej... Jestem pod wrażeniem osoby Wandy Rutkiewicz, a ta pozycja tylko to potwierdza.
Pokaż mimo toGodne polecenia wspomnienia wypraw Wandy Rutkiewicz. Ciekawa relacja wyprawy z perspektywy kobiety, i towarzyszących temu trudności wynikających z nieprzychylności męskich członków grupy. Podobały mi się opisy uczuć towarzyszących sytuacją podczas wyprawy, jednak liczyłam na więcej szczegółów, opisów codziennego życia w obozach.
..a co do samej Wandy Rutkiewicz po lekturze poczułam niebywałą sympatię. Siła i delikatność - kwintesencja kobiecości.
Godne polecenia wspomnienia wypraw Wandy Rutkiewicz. Ciekawa relacja wyprawy z perspektywy kobiety, i towarzyszących temu trudności wynikających z nieprzychylności męskich członków grupy. Podobały mi się opisy uczuć towarzyszących sytuacją podczas wyprawy, jednak liczyłam na więcej szczegółów, opisów codziennego życia w obozach.
więcej Pokaż mimo to..a co do samej Wandy Rutkiewicz po lekturze...
Wyjątkowy zapis miłości Wandy do gór. Wspaniałe świadectwo wytrwałości, zawziętości, siły, uporu, ale także czułości, pokory i umiejętności współpracy, która wcale nie jest łatwa i zdaje się trudniejsza z każdym krokiem zbliżającym człowieka ku szczytom.
NA JEDNEJ LINIE, to zapiski osoby wybitnej, osoby, która oddała życie pasji do ostrej grani - dosłownie ODDAŁA ŻYCIE... i jest w tej relacji coś pięknego, bo jest w niej prawda. Tutaj nie ma romantycznego wydźwięku - tu jest twarda skała i ciągła z nią walka. Choć może nie walka - może bardziej związek małżeński z górą. Jakkolwiek to brzmi dziwne, to uważam, że świetnie oddaje ścieżkę życiową, którą wybrała Wanda Rutkiewicz.
Książka ta ma wymiar wręcz historyczny. W jej kartach ukryli się prawdziwi górscy bohaterowie - ludzie, o których nie tylko Polska, ale i cały świat, zwłaszcza ten związany z górami - nigdy nie zapomni. Tutaj ścierają się ambicje jednostki z ambicjami zespołu. Jest też kobieca siła twórcza, niezwykła, wręcz rzadko spotykana wytrwałość. Rutkiewicz szła pod prąd, ona się nigdy nie poddawała i choć czasem mogła być cóż... denerwująca dla współtowarzyszy, to chyba już tak jest ze wszystkimi wielkimi. Chyba tak...
Dla mnie to była rewelacyjna lektura. Od zawsze podziwiałam Wandę, a jej nazwisko towarzyszyło mi od malutkiego, bo od malutkiego jestem związana z górami. Tatry, to mój dom i pierwsze kroki stawiałam wśród szczytów. Znam tę miłość. Znam to uzależnienie - bo kto raz pokocha i zrozumie góry... ten już zawsze będzie żył od wyprawy do wyprawy.
Bardzo polecam tę książkę, a już na pewno jest to pozycja obowiązkowa dla wszystkich związanych z wspinaczką. Rutkiewicz, to autorytet - a jej dziennik pokazuje nie tylko drogę do spełnienie, lecz także skomplikowane międzyludzkie relacje, które w ekstremalnych warunkach... cóż... są ekstremalne - ale są też ekstremalnie ważne... ratują życie... bo w końcu jesteśmy "na jednej linie".
marzenia się nie spełniają - marzenia się spełnia
8/10
Wydawnictwo ISKRY
Wyjątkowy zapis miłości Wandy do gór. Wspaniałe świadectwo wytrwałości, zawziętości, siły, uporu, ale także czułości, pokory i umiejętności współpracy, która wcale nie jest łatwa i zdaje się trudniejsza z każdym krokiem zbliżającym człowieka ku szczytom.
więcej Pokaż mimo toNA JEDNEJ LINIE, to zapiski osoby wybitnej, osoby, która oddała życie pasji do ostrej grani - dosłownie ODDAŁA ŻYCIE... i...
Czuć w tej książce jej pasje i miłość do gór... wspaniała postać:)
Czuć w tej książce jej pasje i miłość do gór... wspaniała postać:)
Pokaż mimo toWspomnienia naszej wspaniałej himalaistki. Począwszy od pierwszych kroków w górach, pierwszych wspinaczek. Następnie zmagania z górami ale nie tylko: walczenie o odpowiedni ekwipunek, stosunki międzyludzkie. Wszystko to przybliża znakomicie trudy towarzyszące zdobywaniu gór. Trudy, w których zwykły śmiertelnik nie zdaje sobie sprawy.
Jedno wiem na pewno, mimo, że kocham góry wspinaczka na tak wysokie szczyty nie jest dla mnie.
Wspomnienia naszej wspaniałej himalaistki. Począwszy od pierwszych kroków w górach, pierwszych wspinaczek. Następnie zmagania z górami ale nie tylko: walczenie o odpowiedni ekwipunek, stosunki międzyludzkie. Wszystko to przybliża znakomicie trudy towarzyszące zdobywaniu gór. Trudy, w których zwykły śmiertelnik nie zdaje sobie sprawy.
więcej Pokaż mimo toJedno wiem na pewno, mimo, że kocham...
Dobrze się czyta, bardzo ciekawa i rodzi wiele pytań. Brakuje jakiegoś podsumowania lub posłowia.
Dobrze się czyta, bardzo ciekawa i rodzi wiele pytań. Brakuje jakiegoś podsumowania lub posłowia.
Pokaż mimo toJeśli spodziewasz się prostej odpowiedzi na pytanie - 'Po jaką cholerę wdrapywać się na kolejne ośmiotysięczniki narażając życie?!' to możesz być zawiedziona/ny. Opowieść o tym jak pani Wanda chodziła po górach i chyba tyle.
Jeśli spodziewasz się prostej odpowiedzi na pytanie - 'Po jaką cholerę wdrapywać się na kolejne ośmiotysięczniki narażając życie?!' to możesz być zawiedziona/ny. Opowieść o tym jak pani Wanda chodziła po górach i chyba tyle.
Pokaż mimo to