Centuria. Cento piccoli romanzi fiume
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Adelphi
- Data wydania:
- 1995-01-01
- Data 1. wydania:
- 1995-01-01
- Liczba stron:
- 316
- Czas czytania
- 5 godz. 16 min.
- Język:
- włoski
- ISBN:
- 8845911527
- Tagi:
- Magnanelli Centuria Adelphi
Il presente volumetto racchiude in breve spazio una vasta ed amena biblioteca; esso infatti raccoglie cento romanzi fiume, ma così lavorati in modi anamorfici, da apparire al lettore frettoloso testi di poche e scarne righe. Dunque, ambisce ad essere un prodigio della scienza contemporanea alleata alla retorica, recente ritrovamento delle locali Università. Libriccino sterminato, insomma; a leggere il quale il lettore dovrà porre in opera le astuzie che già conosce, e forse altre apprenderne: giochi di luce che consentono di leggere tra le righe, sotto le righe, tra le due facce di un foglio, nei luoghi ove si appartano capitoli elegantemente scabrosi, pagine di nobile efferatezza, e dignitoso esibizionismo, lì depositate per vereconda pietà di infanti e canuti. A ben vedere, il buon lettore vi troverà tutto ciò che gli serve per una vita di letture rilegate: minute descrizioni di case della Georgia dove sorelle destinate a diventare rivali hanno trascorso una adolescenza prima ignara poi torbida; ambagi sessuali, passionali e carnali, minutamente dialogate; memorabili conversioni di anime travagliate; virili addii, femminesca costanza, inflazioni, tumulti plebei, balenanti apparizioni di eroi dal sorriso mite e terribile; persecuzioni, evasioni, e dietro ad una vocale che non nomino, in tralice si potrà scorgere una tavola rotonda sui diritti dell’Uomo.
Se mi si consente un suggerimento, il modo ottimo per leggere questo libercolo, ma costoso, sarebbe: acquistare diritto d’uso d’un grattacielo che abbia il medesimo numero di piani delle righe del testo da leggere; a ciascun piano collocare un lettore con il libro in mano; a ciascun lettore si dia una riga; ad un segnale, il Lettore Supremo comincerà a precipitare dal sommo dell’edificio, e man mano che transiterà di fronte alle finestre, il lettore di ciascun piano leggerà la riga destinatagli, a voce forte e chiara. È necessario che il numero dei piani corrisponda a quello delle righe, e non vi siano equivoci tra ammezzato e primo piano, che potrebbero causare un imbarazzante silenzio prima dello schianto. Bene anche leggerlo nelle tenebre esteriori, meglio se allo zero assoluto, in smarrito abitacolo spaziale»
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 298
- 124
- 48
- 6
- 6
- 4
- 4
- 3
- 3
- 3
Cytaty
...człowiek żywy jest maleńką przerwą w nicości, która jest wieczna i nieśmiertelna i jest wszędzie. Dalej, człowiek żywy musi żyć w czasie,...
RozwińProblem był następujący: czy jest, a jeśli tak, to jaka, różnica między kimś, kto nie żyje od pięciu minut, a kimś, kto nie żyje od pięciu l...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
… czyli moja nieudana randka z włoską literaturą.
"Centuria" praktycznie nieznanego w Polsce włoskiego pisarza Giorgio Manganellego ma bardzo ciekawą budowę: to sto rozdziałów, z których każdy - ale to dosłownie każdy - jest dłuższy niż jedna strona, lecz zarazem krótszy niż dwie.
Manganelli zapełnia je przeróżnymi postaciami, zazwyczaj dobrze ubranymi panami w średnim wieku, którzy coś by chcieli, ale nie wiedzą co, lub wiedzą a nie potrafią po to sięgnąć.
Są to między innymi panowie umawiający się z kobietami, których nie kochają; mający się oświadczyć i chcący, by ich propozycję odrzucono; czekający na przybycie kobiety i marzący o tym, by nie przyszła. Zawieszeni między działaniem a czekaniem, między podjęciem decyzji a ucieczką przed problemem, rozdarci między dwoma rzeczywistościami.
Tak sobie wyobrażam literacki czyściec.
Powtarzające się motywy to obawa przed miłością i bliskością drugiego człowieka, bezlitośnie przemijający czas i wieczne, bierne oczekiwanie na coś.
Może to brzmieć ciekawie, ale nie mam zamiaru zachęcać do lektury "Centurii". Ta wielokrotnie nagradzana książka, jawi mi się - nad czym szczerze ubolewam - jako towar przereklamowany.
Nie potrafiłem znaleźć dla siebie punktów zaczepienia, a sens kolejnych epizodów notorycznie mi umykał. Manganelli może i chciał coś przekazać, ale nie potrafił tego uczynić w jasny i przekonujący sposób. Tak jakby - na wzór swoich bohaterów - czekał, aż zrobi się to samo. Nie zrobiło. Forma książki jest o wiele ciekawsza niż jej treść.
Ledwie kilka przebłysków na sto opowiadań, to zdecydowanie za mało (np. numer 63 o producencie dzwonów, który dostaje zamówienie na stworzenie dzwonu na Sąd Ostateczny, czy intrygujący numer 73 o przerażającym krzyku, który nagle rozdarł ciszę pewnej wioski i którego źródła za żadne skarby nie da się ustalić).
"W pokoju na czwartym piętrze pewnego budynku, który wydaje się nie tyle elegancki, co solidny, w mieszkaniu złożonym z trzech pokojów z kuchnią i łazienką, mieszka lekko łysiejący pan, który dzisiaj, w niedzielę, postanowił rozpocząć pisanie książki".
To typowy początek opowiadania (zaręczam, że im dalej, tym gorzej). Początkowa, precyzyjna, konkretna informacja zaczyna się rozmywać, a wraz z nią sens całego przekazu.
Byłbym przedwcześnie zrezygnował z dalszej lektury, gdyby nie te króciutkie rozdzialiki, które mamiły obietnicą poprawy. Jeszcze jeden, jeszcze jeden - mówiłem do siebie z energią polskiego kibica piłkarskiego podczas kolejnego z meczów "o honor".
"Centuria" to kompletnie aseksualna książka. Manganelli popsuł dobre wrażenie, które w imieniu włoskiej literatury wywarli na mnie wcześniej Bontempelli, Landolfi, czy (częściowo) Malerba. I miał do tego prawo, tak samo jak ja mam prawo go nie lubić, do czego się niniejszym przyznaję.
… czyli moja nieudana randka z włoską literaturą.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Centuria" praktycznie nieznanego w Polsce włoskiego pisarza Giorgio Manganellego ma bardzo ciekawą budowę: to sto rozdziałów, z których każdy - ale to dosłownie każdy - jest dłuższy niż jedna strona, lecz zarazem krótszy niż dwie.
Manganelli zapełnia je przeróżnymi postaciami, zazwyczaj dobrze ubranymi panami w średnim...
Każdego dnia po przebudzeniu - przebudzeniu opornym i rzec by można leniwym - ten pan zaczyna szybką inwentaryzację świata. Już dawno zdał sobie sprawę, że za każdym razem budzi się w innym punkcie wszechświata, chociaż ziemia, która jest jego miejscem zamieszkania, nie wydaje się na pozór zmieniona. Jako dziecko nabrał przekonania, że w swoim ruchu poprzez przestrzeń ziemia przechodzi niekiedy w pobliżu czy wręcz przez środek piekła, ale nie wolno jej nigdy przejść przez środek raju, bo takie doświadczenie uczyniłoby niemożliwą, zbyteczną, śmieszną wszelką kontynuację świata. A zatem raju musi ziemia unikać za wszelką cenę, by nie zakończyć precyzyjnych i niepojętych planów stworzenia. Nawet teraz w nim - dorosłym mężczyźnie, który prowadzi własny samochód - coś z tej dręczącej hipotezy pozostało. Trochę ją zlaicyzował i pytanie, które sobie zadaje, jest bardziej metafizyczne i na pozór obojętne: on wie, że w czasie gdy spał, cały świat zmienił miejsce - jak tego dowodzą sny - i że każdego ranka kawałki świata, mniej czy bardziej wciągnięte w grę, ułożone są inaczej. On nie rości sobie prawa do tego, by wiedzieć, co oznacza ta zmiana miejsca, lecz wie, że czasami czuje obecność otchłani, kuszenie przepaści czy rzadko pojawiających się długich nizinnych przestrzeni, po których chciałby się toczyć - zdarza mu się myśleć o sobie jak o kulistym ciele niebieskim - bez końca: czasami zdaje mu się niejasno, że czuje zioła, kiedy indziej ma podniecające, ale często przykre wrażenie, że oświetla go kilka słońc, nie zawsze sobie przyjaznych. Innym razem słyszy wyraźnie huk fal, który może oznaczać burze lub ciszę morską: jeszcze innym razem objawia mu się brutalnie jego własna pozycja w świecie: kiedy na przykład okrutne i uważne szczęki zaciskają mu się na karku , jak to się musiało przytrafiać nieskończoną ilość razy jego przodkom, którzy tracili życie w paszczy dzikich zwierząt i których twarzy nigdy nie widział. Od dawna nauczył się, że nikt nie budzi się nigdy we własnym pokoju; więcej, doszedł do wniosku, że nie istnieje pokój, że ściany i prześcieradła są złudzeniem, udawaniem; wie, że jest zawieszony w próżni, że podobnie jak inni, jest punktem centralnym świata, z którego rozchodzą się nieskończone nieskończoności. Wie, że nie zniósłby tego całego horroru i że pokój, a nawet otchłań i piekło są wymysłem, który ma go bronić.
Każdego dnia po przebudzeniu - przebudzeniu opornym i rzec by można leniwym - ten pan zaczyna szybką inwentaryzację świata. Już dawno zdał sobie sprawę, że za każdym razem budzi się w innym punkcie wszechświata, chociaż ziemia, która jest jego miejscem zamieszkania, nie wydaje się na pozór zmieniona. Jako dziecko nabrał przekonania, że w swoim ruchu poprzez przestrzeń...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTo nie są typowe opowiadania, to niezwykle skoncentrowane epizody, migawki, czy przeżycia Dają czytelnikom .specyficzne doznanie literackie, gdzieś w przestrzeni między prozą a poezją, między realnością a wyobraźnią. Bohaterowie są bardziej bardziej typami, modelami ludzi niż konkretnymi osobami. Jednocześnie te utwory często zawierają w sobie "ukryta perłę" - celną dygresję, błyskotliwą obserwację czy głęboką refleksję psychologiczną. Myślę , że lektura Manganellego wymaga swoistego podejścia - czytania bardzo powolnego, uważnego, subtelnego i z przerwami.
To nie są typowe opowiadania, to niezwykle skoncentrowane epizody, migawki, czy przeżycia Dają czytelnikom .specyficzne doznanie literackie, gdzieś w przestrzeni między prozą a poezją, między realnością a wyobraźnią. Bohaterowie są bardziej bardziej typami, modelami ludzi niż konkretnymi osobami. Jednocześnie te utwory często zawierają w sobie "ukryta perłę" -...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMiniatury literackie przesycone obsesją nicości. Oczekiwanie na odmianę losu, z niejaką pewnością, że ona nie nastąpi. Nieobecność, samotność, wyobcowanie. Mnogość panów w średnim wieku, rozmyślających zwykle metodycznie i trzeźwo, skromnych, powściągliwych, milczących i niepozbawionych wykształcenia, średniej kultury i dobrych manier, o usposobieniu umiarkowanie melancholijnym, ubranych dość staromodnie, lecz nie bez elegancji, o poglądach politycznych nieco bezbarwnych, o surowym baczeniu na wstrzemięźliwość uczuć. Wszyscy zawieszeni w próżni, w oczekiwaniu na spotkania bądź telefony, kobiety lub przyjaciół, mające nadać sens, którego nie nadają, w istocie pewni wyłącznie śmierci.
„Teraz mogłaby zadzwonić pewna kobieta, którą kocha, a która nie śmie kochać jego i odważa się na miłość tylko po długich okresach udręki, kobieta którą kocha i która go kocha, ale zbyt jest zajęta, by zdać sobie z tego sprawę, kobieta, której on nie kocha, a która kocha jego, co mu pochlebia bez stwarzania sytuacji nieznośnie konfliktowych.”
Mistrzowskie operowanie absurdem, ironią, sarkazmem i zaskakującą puentą. Intelektualna i językowa gra z czytelnikiem, w której stawką jest niepokój. Niepokój o istnienie czegokolwiek poza śmiercią lub bliskim końcem świata.
„Z rzadka pije za dużo; nie nawiązuje nowych przyjaźni; nie wraca późno do domu. Czeka go niedziela, straszny dzień Pana, rodziny, seksu. Mając w perspektywie ten pusty dzień, opracował rozkład tygodnia, w jednym tylko starannie przemyślanym celu: aby odwlec objawienie i samobójstwo, co czyni cierpliwie od dnia narodzin.”
Mimo przesłania na wskroś pesymistycznego, ujęcie tej gorzkiej refleksji nad kondycją człowieka i fasadowością życia w nietuzinkową językowo i stylistycznie formę, pełną odświeżającego, inteligentnego i przewrotnego humoru, czyni lekturę tej setki miniaturowych powieści rzek prawdziwą przyjemnością.
Miniatury literackie przesycone obsesją nicości. Oczekiwanie na odmianę losu, z niejaką pewnością, że ona nie nastąpi. Nieobecność, samotność, wyobcowanie. Mnogość panów w średnim wieku, rozmyślających zwykle metodycznie i trzeźwo, skromnych, powściągliwych, milczących i niepozbawionych wykształcenia, średniej kultury i dobrych manier, o usposobieniu umiarkowanie...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCiekawy zabieg formalny, pobudzający wyobraźnię w każdym ze stu rozdziałów, lecz dość powtarzalny. Tylko i aż eksperyment. Wart przewertowania.
Ciekawy zabieg formalny, pobudzający wyobraźnię w każdym ze stu rozdziałów, lecz dość powtarzalny. Tylko i aż eksperyment. Wart przewertowania.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJeśli szukacie prozy niebanalnej, gęstej i treściwej, "Centuria" okazuje się idealnym wprost wyborem. Każdy drobny utwór jest bowiem skondensowany niczym kieliszek najlepszej wódki i powodować może lekki zawrót głowy. W krótkiej formie autor ukrywa całe światy, wypełnione nieistnieniem, czekaniem oraz dziwnymi, bezimiennymi postaciami. Manganelli przyprawia swe uniwersum ironią, absurdem i goryczą, ale nie wpędzają one czytelnika w stan beznadziei, raczej zmuszają do głębokiej medytacji. Przyznam również, iż w trakcie lektury powieści nieustannie nasuwały mi się na myśl płótna Rene Magritte'a i jego surrealistyczne dzieła. Oj, surrealizmu u włoskiego pisarza sporo!
Jeśli szukacie prozy niebanalnej, gęstej i treściwej, "Centuria" okazuje się idealnym wprost wyborem. Każdy drobny utwór jest bowiem skondensowany niczym kieliszek najlepszej wódki i powodować może lekki zawrót głowy. W krótkiej formie autor ukrywa całe światy, wypełnione nieistnieniem, czekaniem oraz dziwnymi, bezimiennymi postaciami. Manganelli przyprawia swe uniwersum...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBohater, bohaterowie tego zbioru to osoby [z reguły panowie] idący w poprzek. Czytałem 100 dni. Zmęczyła mnie ta książka. Wirtuozeria Manganellego jakoś nie bardzo mnie zafascynowała i porwała.
Najciekawszy dla mnie z całego tomu [tomiku?] okazał się tekst tłumaczki Haliny Kralowej „Ten pan ogarnięty obsesją nicości”. To smutne. Nie podołałem wyzwaniu.
Bohater, bohaterowie tego zbioru to osoby [z reguły panowie] idący w poprzek. Czytałem 100 dni. Zmęczyła mnie ta książka. Wirtuozeria Manganellego jakoś nie bardzo mnie zafascynowała i porwała.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNajciekawszy dla mnie z całego tomu [tomiku?] okazał się tekst tłumaczki Haliny Kralowej „Ten pan ogarnięty obsesją nicości”. To smutne. Nie podołałem wyzwaniu.
Arcydzieło literatury, które do literatury nawet nie aspiruje. Krótkie formy, niemalże referaty naukowe, pozbawione liryzmu tchną beznadzieją, pustką i dojmującą samotnością ale celność i dosadność prozy Manganalliego jest nadwyraz precyzyjna i wciągająca. Że też można zawrzeć tak wiele w dwustronnicowych opowiadaniach.
Arcydzieło literatury, które do literatury nawet nie aspiruje. Krótkie formy, niemalże referaty naukowe, pozbawione liryzmu tchną beznadzieją, pustką i dojmującą samotnością ale celność i dosadność prozy Manganalliego jest nadwyraz precyzyjna i wciągająca. Że też można zawrzeć tak wiele w dwustronnicowych opowiadaniach.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDość już było w literaturze egzystencjalnych rozterek. Oczywiście, zawsze to lepiej, gdy są one podane tak jak tu – bez jęków, schludnie i z pewną dozą humoru. Ale cóż po nim, gdy spod spodu wyziera rozpacz?
Manganelli uważa, że czasu między nicością a nicością nie da się wypełnić treścią. Jest tu więc dużo metafizycznego niepokoju przy jednoczesnym braku metafizycznych złudzeń. Dominują wyobcowanie i bezimienność, a szczęście i spełnienie występują jako czcze wymysły, mrzonki. Filozof kazał poznać samego siebie; stąd introspekcja okazuje się dla bohaterów (a właściwie bohatera) „Centurii” jedyną metodą poznawczą, gdyż nie zdążą wypełnić zalecenia sympatycznego brodacza, nim nadejdzie koniec. Dlatego świat pozostanie dla nich fenomenem niepojętym. Uporczywie szukają więc ratunku przed nicością w rutynie, w rytuałach, które dla nich samych są niezrozumiałe. Manganelli demaskuje w ten sposób te absurdy życia społecznego, do których przywykliśmy już na tyle, że nazywamy je porządkiem.
Ale to wszystko za mało. Nie będę się też zachwycał nowatorską formą ani precyzyjnym stylem. W literaturze szukam życia, a „Centuria” zdaje mi się raczej efektem ćwiczeń z techniki pisarskiej.
Dość już było w literaturze egzystencjalnych rozterek. Oczywiście, zawsze to lepiej, gdy są one podane tak jak tu – bez jęków, schludnie i z pewną dozą humoru. Ale cóż po nim, gdy spod spodu wyziera rozpacz?
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toManganelli uważa, że czasu między nicością a nicością nie da się wypełnić treścią. Jest tu więc dużo metafizycznego niepokoju przy jednoczesnym braku metafizycznych...
Niewielka książka, wielka literatura!
Niewielka książka, wielka literatura!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to