The Alchemists of Loom

Pierwsza połowa książki: 5/10
Druga połowa książki: 7/10

Główny problem tej powieści jest też w pewnym sensie jej zaletą - świat, w którym dzieje się akcja to coś zupełnie oryginalnego i nowego, czego wcześniej nie widziałam. Taki fantasy steam punk, ale z całkowicie nowymi rasami oraz pomysłami na jego funkcjonowanie (manipulacja złotem, tworzenie chimer poprzez przeszczepy organów, magia potrafiąca sprawić, że odrośnie ci ucięta ręka etc.) - widać, że autorka włożyła w niego wiele inwencji twórczej i to popłaciło... gorzej jednak z wkomponowaniem tego w książkę. Przez to, że wszystko jest takie nietypowe, bardzo trudno wczuć się w tą nową rzeczywistość, a Pani Kova bynajmniej nam nie pomaga. Od samiutkiego początku jesteśmy wrzuceni w środek akcji oraz zasypywani słownictwem, które nic nam nie mówi bez praktycznie żadnego wyjaśnienia. Tutaj wszystko trzeba sobie samemu posklejać ze strzępków informacji dostarczanych nam w trakcie fabuły, proces ten jest jednak niesamowicie męczący, sprawiając że dosłownie brniemy przez kolejne stronice tekstu.

Wstępnie miałam też problem z bohaterami - Ari to taka trochę Celaena Sardothien ver. 2.0. Jej huśtawki nastrojów oraz postawa najpierw uderz, potem zadawaj pytania naprawdę działały mi na nerwy. Rozdziały Leony były jak dla mnie zupełnie niepotrzebne - nic nie wnosiły do fabuły. Florence i Cvareh zdecydowanie najbardziej przypadli mi do gustu.

Kiedy jednak miniemy środkowy punk, sytuacja naprawdę się poprawia - zaczynamy zżywać się z bohaterami, bo i między nimi w końcu rodzą się cieplejsze relacje (a to Pani Kova potrafi pisać świetnie). Robi się ciekawie, wyjaśnia się parę interesujących tajemnic, a czyta się wszystko w ekspresowym tempie.

Biorąc pod uwagę, że wcześniejsza seria tej autorki, Air Awakens, należy do moich absolutnie ulubionych, trochę mnie bolało, że nie mogę tego samego powiedzieć o Alchemikach z Loom. Koniec końców nie było jednak tak źle jak początkowo myślałam i z przyjemnością przeczytam co będzie dalej - najgorsze zdecydowanie mam już za sobą, a nie da się zaprzeczyć, że seria ta ma naprawdę ogromny potencjał.

Pierwsza połowa książki: 5/10
Druga połowa książki: 7/10

Główny problem tej powieści jest też w pewnym sensie jej zaletą - świat, w którym dzieje się akcja to coś zupełnie oryginalnego i nowego, czego wcześniej nie widziałam. Taki fantasy steam punk, ale z całkowicie nowymi rasami oraz pomysłami na jego funkcjonowanie (manipulacja złotem, tworzenie chimer poprzez...