Smutek cinkciarza
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Na F/Aktach
- Wydawnictwo:
- Od deski do deski
- Data wydania:
- 2016-10-26
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-10-26
- Liczba stron:
- 224
- Czas czytania
- 3 godz. 44 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788365157102
- Tagi:
- literatura polska literatura współczesna powieść reportażowa półświatek przestępstwo relacje rodzinne rozprawa sądowa śledztwo więzienie współczesność zabójstwo zemsta
"Smutek cinkciarza" - seria Na F/AKTACH, opowieść zainspirowana jest śmiercią cinkciarza, którego zabił w windzie jego syn. Sprawa została umorzona we wrześniu, nie udowodniono nikomu winy, ale wszelkie poszlaki na to wskazują, że była to sprawa rodzinna. Autorka przeniosła akcję z Trójmiasta do W-wy i tradycyjnie dla serii, przedstawiła swoją wizję wydarzeń.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Będziesz pan zadowolony...
Kiedy obcy facet opowiada wam swoje życie, to jedyne, co możecie zrobić, to nalać mu kielicha i milczeć. Faktycznie, trzeba milczeć, bo opowieść Wieśka, warszawskiego cinkciarza czasów PRL-u, jest jak spowiedź z życia, które się przeżywa właśnie drugi raz. Nie ma miejsca na pytania w trakcie, choć nie raz i nie dwa poderwie się słuchacz/czytelnik (niepotrzebne skreślić),bo chciałby coś skomentować lub o coś zapytać. Więc słuchać i milczeć, ale bez przesady - kielicha można, a nawet należy również nalać sobie.
Wiesiek (słyszycie głos, a nie widzicie, kto do was gada?) cinkciarzem został w wieku lat 29. Swoje przeszedł i wie, że praca przy pieniądzach to harówa niełatwa. Ale choć „cieńdź many” wżarło się w mózg i determinowało wiele różnych, niekoniecznie pozytywnych życiowych zdarzeń, to - jak twierdzi - było warto starać się całe życie. Wiesiek za wrażliwy chłopak i za cwany był, by iść do zwykłej pracy. To w ogóle dość honorny mężczyzna, z Marymonckiej, wiadomo! Dość szczegółowo i chętnie opowie swoją historię, zarówno tę zawodową, cinkciarską, jak i tę osobistą. Usłyszymy, jak go „trzepnęło”, gdy po raz pierwszy zobaczył piękną Zośkę, artystkę Teatru Wielkiego, dziś lokalną wariatkę. Jak dojrzał do rodzinnych obowiązków i stadło zgodne z obrotną i sprytną Jadźką stworzył (córka Agatka i syn Jacuś, duma i miłość wielka tatusia). Jaki bagaż życiowych doświadczeń zabrał ze sobą z domu rodzinnego (znakomity i bardzo nośny dyskursywnie portret dziadka w piekielnym świecie przeszłości). Jak bywał „królem życia” na dancingach, które są jak „opowieści o życiu, na które nigdy by nas nie było stać.” A że szczery jest, uczuć i emocji nie ukrywa, jak choćby wtedy, gdy ze starym kelnerem Rozkoszy łzy roni nad losem Polaka (sic!),odbiera się go równie emocjonalnie. To fascynujące, jak sprzecznych uczuć się doznaje, słuchając Wieśka. Bo obraz samego siebie, jaki wytwarza on w opowieści, a to, co rozsądek czytelnikowi podpowiada, to zupełnie różne wyobrażenia. Oj, udało się Sylwii Chutnik namieszać czytelnikowi w głowie, udało! W tym siła tej książki przeogromna.
Wiesiek o sobie samym do potomności* mówi, chcąc odcisnąć w pamięci innych swój ślad, a autorka funduje nam kulturową grę. Ileż tropów tu można znaleźć, którymi w przeróżne rejony życia społeczno-kulturalnego da się pójść, choćby literackie (Camus z „Upadkiem”, Mickiewicz z „Dziadami”, przeróżne opowieści o życiu w PRL-u, kontekstowo twórczość samej S. Chutnik z jej miejskimi bohaterkami),muzyczne (tytuły cytowanych szlagierów tamtego czasu autorka wskazała już na początku, ale przecież ballady miejskie się przypominają i Andrusy Artury przeróżne),rozrywkowe (dancingi jako popularny temat ostatnio, także filmowy),publicystyczne (przemowy antywojenne dziadka i współczesny dyskurs wokół heroizacji i deheroizacji wojny). Tło społeczno-obyczajowe autorka odmalowała tak żywo, że nieustannie trzeba się pilnować, by nie zachwycić się tamtym życiem, nie pominąć jego realnego wymiaru w przeżywaniu magii dancingowych nocy na przekór szarzyźnie życia. Mnie ratował dzwonek ostrzegawczy, który dzwonił w głowie co chwila, przypominając, że o dumnych nosicielach wartości rodzinnych, męskiego honoru i niezależności głośno ostatnio wokół nieustannie i to niekoniecznie w zachwycie.
Niezaprzeczalnym walorem samej opowieści jest jej język. Trzeba przyznać, Sylwia Chutnik trzyma fason i w tej sferze. Wiesiek jest świetnym reprezentantem swojego środowiska, także językowo: Nie narzekałem nigdy, bo się trzeba otaczać odpowiednim towarzystwem, które zginąć nie da i w razie czego przysłowiową kromkę wódki podsunie. Takich smaczków, oczywiście, znacznie więcej.
Aż zapomnieć można, że „Smutek cinkciarza” ukazał się w ramach serii, która fabularyzuje historie głośnych zbrodni ostatnich dekad. Zaproszeni do projektu pisarze (dotąd H.Klimko-Dobrzaniecki, Ł.Orbitowski, J.L.Wiśniewski i M.Omilianowicz) z dokumentów, zeznań, doniesień prasowych tkają własne opowieści dalece wykraczające poza samo studium zbrodni. Sylwia Chutnik robi to znakomicie. I chyba najwięcej mrocznej przyjemności z lektury będzie miał taki czytelnik jak ja - nieświadomy zupełnie historii, którą czyta. Odkrywający ją strona po stronie. Z lekkim mrowiem na plecach zadający więc sobie pytanie w finale: Naprawdę wiem, kto zabił?. Póki co, nawet internet wam nie odpowie!
Justyna Radomińska
* sformułowanie zaczerpnęłam z elegii „O sobie samym do potomności” Klemensa Janickiego
Oceny
Książka na półkach
- 701
- 423
- 123
- 16
- 15
- 14
- 12
- 11
- 8
- 8
OPINIE i DYSKUSJE
Odkąd w ubiegłym roku przeczytałam po raz pierwszy książkę Sylwii Chutnik , a niedawno kolejną, pozostaję pod urokiem jej prozy. Wzięłam więc z biblioteki “Smutek cinkciarza” nie dla tytułu, przywołującego lata PRL-u, które dobrze pamiętam, nie dla serii (którą skądinąd znam i cenię),ale właśnie dla autorki.
Pani Chutnik po raz kolejny pokazuje postać, która wymyka się społecznej presji, stereotypom i dezyderatom. Nie wpasowuje się w zuniformizowane komunistyczne społeczeństwo. I znowu świetnie jej to wychodzi.
Nie jest to reportaż ani dokument, ale fabularyzowana opowieść oparta jednakże na prawdziwych faktach. Autorka (ur. 1979) zdobywała wiadomości również z pierwszej ręki, od rodziców i babci, którym dedykuje książkę.
Życiowe sukcesy, rozterki i problemy tytułowego bohatera - Wiesława R. - opisane w pierwszej osobie i znakomicie stylizowane czyta się szybko, lekko, czasem z uśmiechem, czasem z lekkim zażenowaniem, a często ze współczuciem i niestety politowaniem. Autorka wprowadza nas w każdy aspekt życia, nawet najbardziej intymny. To nie tylko portret cinkciarza – cwaniaka, króla życia i imprezowicza - ale też syna, męża i ojca. Jego życiowa filozofia pełna jest skrajności. Z jednej strony oszukuje klientów pod PEWEX-ami, robi lewe interesy, korumpuje i kłamie, a z drugiej bardzo kocha i szanuje najbliższych, bo najważniejsza jest dla niego rodzina i zabezpieczenie jej bytu.
Czuć klimat tamtych lat, chorej gospodarki, w której albo stoi się tygodniami pod sklepem, albo kombinuje. Autorka nie koncentruje się jednak jedynie na pracy i nadludzkich staraniach o zwykły byt, ale i na rozrywkach, jakie w tamtych latach królowały. Dancingi, nocne imprezy, hektolitry alkoholu, a wszystko okraszone fragmentami peerelowskich szlagierów.
Zachwycająca precyzja w odtwarzaniu wszystkich realiów codziennego życia dla wielu starszych czytelników będzie powrotem do lat młodości, dla młodszych lekcją historii, jakiej nie ma w podręcznikach.
Po tej lekturze, od dwóch dni, godzinami słucham starego hitu “Jak się masz, kochanie” zespołu Happy End😊
Odkąd w ubiegłym roku przeczytałam po raz pierwszy książkę Sylwii Chutnik , a niedawno kolejną, pozostaję pod urokiem jej prozy. Wzięłam więc z biblioteki “Smutek cinkciarza” nie dla tytułu, przywołującego lata PRL-u, które dobrze pamiętam, nie dla serii (którą skądinąd znam i cenię),ale właśnie dla autorki.
więcej Pokaż mimo toPani Chutnik po raz kolejny pokazuje postać, która wymyka się...
Zdecydowanie ocena 10/10!!
Przepadłam.
Pochłonęłam na raz tę historię.
Za tę opowieść bardzo dziękuję i szacunek składam ogromny
oraz wyrazy uznania dla autorki.
Można by ująć - historia oparta na ówczesnych faktach,
ballada osnuta wątkiem dansingu i specyficznym klimatem PRLu.
Czyli zarys i idealne osadzenie w rzeczywistości czasów niedostatku.
Każdy Polak
mógłby
to przeczytać
(nie piszę - powinien, ponieważ nie chcę narzucać swoich sugestii,
raczej to moje osobiste, wynikające z przyzwoitości i próby
propozycji zachowania pewnych zjawisk, życzenie).
Codzienna krzątanina, sprawy, załatwianie, "robienie wałków", sposoby na utrzymanie rodziny i próby
zapewnienia jej dostatniej przyszłości... czyli to, co każdy z nas na tym padole przechodzi i doświadcza z łagodniejszymi lub brutalniejszymi perypetiami.
Utrzymać się i najlepiej żyć dostatnio... - to jeden z wątków, wokół którego historia się toczy; jest opowiadana z perspektywy zwyczajnego cinkciarza, jego rodziny a przy okazji zakreślająca tło popkultury i topografii głownie warszawskiej.
Wiele mądrych wniosków i pole do wartościowych przemyśleń pozostawia ta, poniekąd, barwna opowieść.
Każdy szuka "swojego" dancingu, który zaczaruje, czy oczadzi prozę życia i codzienność.
Ważne, aby być na tyle trzeźwym, bo potrafić choć na krótkie chwile
otwierać oczy i mieć odwagę zmierzyć się z realiami.
Polecam ogromnie.
Zdecydowanie ocena 10/10!!
więcej Pokaż mimo toPrzepadłam.
Pochłonęłam na raz tę historię.
Za tę opowieść bardzo dziękuję i szacunek składam ogromny
oraz wyrazy uznania dla autorki.
Można by ująć - historia oparta na ówczesnych faktach,
ballada osnuta wątkiem dansingu i specyficznym klimatem PRLu.
Czyli zarys i idealne osadzenie w rzeczywistości czasów niedostatku.
Każdy Polak
mógłby
to...
Rewelacja.
Drobny kombinator i cinkciarz Wiesiek wspomina swoje życie. Akcja toczy się na warszawskich Bielanach. Bardzo trafnie sportretowne czasy PRLu.
Audiobook czytany przez Zbigniewa Buczkowskiego dodaje książce niepowtarzalnego charakteru, w końcu przecież aktor jest znany ze swoich kreacji podobnych postaci i robi to świetnie.
Rewelacja.
Pokaż mimo toDrobny kombinator i cinkciarz Wiesiek wspomina swoje życie. Akcja toczy się na warszawskich Bielanach. Bardzo trafnie sportretowne czasy PRLu.
Audiobook czytany przez Zbigniewa Buczkowskiego dodaje książce niepowtarzalnego charakteru, w końcu przecież aktor jest znany ze swoich kreacji podobnych postaci i robi to świetnie.
Są takie okładki książek, które raz zobaczone, nie pozwalają o sobie zapomnieć. Dla mnie taką niezapomnianą okładką była ta z książki Sylwii Chutnik pt. „Smutek cinkciarza”. Pozornie zwykłe zdjęcie tańczących par a jest na nim wszystko - radość, skupienie, bliskość a przede wszystkim autentyczność i klimat epoki PRL. Kiedy pierwszy raz zobaczyłam tę okładkę, byłam na etapie pisania „poważnej” pracy o literaturze w dobie PRL-u i nawet zaczęłam lekturę książki Chutnik, ale uznałam, że to nie najlepszy czas dla tytułowego cinkciarza. Po latach wróciłam do tej historii i zostałam w realiach minionej epoki na dłużej.
Tytułowy cinkciarz a zarazem narrator tej historii - Wiesiek R. zaprosił mnie do swojego życia. Pozwolił podejrzeć go przy „pracy”, poznał z innymi waluciarzami, odkrył sekrety rodzinne, a przede wszystkim, za pomocą barwnych opisów, odzwierciedlił klimat dansingów popularnych w czasach PRL. Bo Wiesiek to człowiek wesoły, który pod maską uśmiechniętego mężczyzny skrywa smutne wnętrze. I właśnie ten smutek stopniowo wylewa się z Wieśka, aż w końcu doprowadzi go do najgorszego. Brzmiałoby to wszystko jak pięknie wymyślona przez autorkę fabuła, gdyby nie fakt, że Sylwia Chutnik wydała „Smutek cinkciarza” w serii „Na F/Aktach a historia głównego bohatera inspirowana jest aktami sprawy zabójstwa gdańskiego cinkciarza. I choć Nasz Wiesiek to rasowy warszawiak, autentyczność niektórych wydarzeń z jego opowieści sprawia, że nie sposób pozbyć się dreszczy, które towarzyszą Nam w ostatniej części tej pozornie lekkiej i przyjemniej opowieści.
Godna pochwały jest w „Smutku cinkciarza” dbałość o szczegóły. Wiesiek mówi językiem epoki, stosuje słownictwo znane w kręgach handlujących walutą a kolejne rozdziały jego monologu to tytuły szlagierów znanych i lubianych, nie tylko w czasach PRL. Sylwia Chutnik zadbała o to, by czytelnik, nawet ten urodzony po 1989 roku, mógł na moment przenieść się do okresu młodości swoich rodziców czy dziadków i poznać realia czasów, w których przyszło im żyć.
Ale „Smutek cinkciarza” to coś więcej niż powrót do przeszłości. To przejmujący zapis relacji ojca z synem, przedstawiony na dwóch pokoleniach bohaterów, który rzuca cień na całe życie Wieśka i jego rodziny. To wreszcie próba dookreślenia relacji rodzic-dziecko i mąż-żona, które w minionym ustroju wyglądały zupełnie inaczej niż obecnie. I chyba właśnie z powodu tych rodzinnych zależności, opowieść Wieśka, choć niełatwą w odbiorze, czyta się jednym tchem. Aż do zakończenia, które spada na Nas nagle, niespodziewanie i zdecydowanie zbyt szybko.
„Smutku cinkciarza” nie trzeba polecać. Okładka mówi sama za siebie. Pytanie tylko, czy i Tobie nie pozwoli o sobie zapomnieć?
Są takie okładki książek, które raz zobaczone, nie pozwalają o sobie zapomnieć. Dla mnie taką niezapomnianą okładką była ta z książki Sylwii Chutnik pt. „Smutek cinkciarza”. Pozornie zwykłe zdjęcie tańczących par a jest na nim wszystko - radość, skupienie, bliskość a przede wszystkim autentyczność i klimat epoki PRL. Kiedy pierwszy raz zobaczyłam tę okładkę, byłam na etapie...
więcej Pokaż mimo toKolejna pozycja serii na f/aktach. Tym razem przenosimy się w „cudowne” czasy PRL-u. Taka nastała na nie teraz moda, a Sylwia Chutnik przypomniała o realiach. Zrobiła to, poprzez opowieść cinkciarza, patrz/ osoba, która w okresie istnienia Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej prowadziła nielegalny obrót walutami, to znaczy skupowała i sprzedawała dolary amerykańskie, a także inne waluty wymienialne i bony dolarowe PeKaO/za wikipedia.
Zabawa, wódka,dancingi, putany, nielegalny handel walutą, nocne życie, a w tym wszystkim znaleźć trzeba miejsce dla rodziny, bo: „ Rodzina jest jak obca waluta o najlepszym kursie, to jest darmowa wódka w pięciogwiazdkowym hotelu, to jest sztos”. Sratatatata, czekaj Wojtek lata. Wiecie co, mam dużo złości przez tę historię opowiedzianą przez Króla Sprytu, Wieśka-cinkciarza szukającego przykrywki dla swoich zachowań, poczynań, usprawiedliwiania pijaństwa, rozwiązłości, a to wszystko-dla rodziny. Wiesiek dobrej rodziny nie miał w dzieciństwie, więc stworzyć chciał swoją, lepszą, choć początki były w kij trudne. Cóż, po lekturze stwierdzam, coś jednak nie pykło. Skończył fatalnie, ale o tym, to już wam sam opowie, pod warunkiem, że sięgnięcie po jego historię. Czarny humor, realia PRL-u, dla mnie-mocna, bolesna, podnosząca ciśnienie. Chylę czoła przed panią Sylwią Chutnik, że z takiej ludzkiej wydmuszki, z tak banalnej historii, wycisnęła tak wiele emocji, wskrzeszając przy tym PRL-owskie klimaty.
„Wspomnienia są czymś, co jest najgorsze dla psychiki człowieka. Już się pozbierało w sobie, już się za robotę wzięło, a tu-trach!- przypomina się jedno, drugie. A to obraz zamglony, jakieś słowo niepotrzebne. Uderzenie ręki o policzek.”
Kolejna pozycja serii na f/aktach. Tym razem przenosimy się w „cudowne” czasy PRL-u. Taka nastała na nie teraz moda, a Sylwia Chutnik przypomniała o realiach. Zrobiła to, poprzez opowieść cinkciarza, patrz/ osoba, która w okresie istnienia Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej prowadziła nielegalny obrót walutami, to znaczy skupowała i sprzedawała dolary amerykańskie, a także...
więcej Pokaż mimo toCiekawa opowieść, która przeniosła mnie do czasów młodości moich rodziców. Niestety, im bliżej końca, tym bardziej miałam dosyć nawiązań do bajek. Napięcie zamiast rosnąć, opadało. Mimo wszystko polecam! Szybko się czyta i przyjemnie.
P.s. Wychodzi na to, że główny bohater miał dwie twarze. Tę złą, drugą twarz poznaliśmy w opisie córki na końcu. Szkoda, że autorka tego wątku szybciej nie dodała do powieści.
Ciekawa opowieść, która przeniosła mnie do czasów młodości moich rodziców. Niestety, im bliżej końca, tym bardziej miałam dosyć nawiązań do bajek. Napięcie zamiast rosnąć, opadało. Mimo wszystko polecam! Szybko się czyta i przyjemnie.
więcej Pokaż mimo toP.s. Wychodzi na to, że główny bohater miał dwie twarze. Tę złą, drugą twarz poznaliśmy w opisie córki na końcu. Szkoda, że autorka tego...
Trzeba by było zacząć od tego, kim był cinkciarz. Według definicji cinkciarz to potoczne określenie osoby, która w okresie istnienia Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej prowadziła nielegalny obrót walutami, to znaczy skupowała i sprzedawała dolary amerykańskie, a także inne waluty wymienialne i bony dolarowe PeKaO. Słowo pojawiło się pod koniec lat 50.
W 2015 roku umorzono śledztwo w sprawie zabójstwa dawnego cinkciarza. Mimo że wszystko wskazywało na syna, nie zebrano wystarczających dowodów.
Historia opowiedziana jest z perspektywy samego cinkciarza. Książka rewelacynie oddaje klimat PRL-u. Przedstawia środowisko cinkciarzy, prostytutek, klimat dancingów. Bardzo mi się podobało. Ciekawe postacie, klimat, komizm sytuacyjny. Polecam.
Trzeba by było zacząć od tego, kim był cinkciarz. Według definicji cinkciarz to potoczne określenie osoby, która w okresie istnienia Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej prowadziła nielegalny obrót walutami, to znaczy skupowała i sprzedawała dolary amerykańskie, a także inne waluty wymienialne i bony dolarowe PeKaO. Słowo pojawiło się pod koniec lat 50.
więcej Pokaż mimo toW 2015 roku umorzono...
Trochę obawiałam się sięgnięcia po tę książkę, widząc mierne oceny, ale jestem pozytywnie zaskoczona. Bardzo przypadł mi do gustu styl powieści - jego gawędziarstwo i lekkość, byłam w stanie całkowicie uwierzyć, że narratorem rzeczywiście jest były cinkciarz. Widać również, że autorka z przyjemnością bawiła się formą i opowiedzianą przez siebie historią. Realia PRL-owskie stwarzają doskonałe tło opowieści. Podoba mi się również koncepcja powieści - chociaż ton jest lekki i zabawny, to jednak finał historii jest tragiczny, jak również ciężkie są niektóre tematy poruszane przez narratora.
"Smutek..." jest ciekawą pozycją, warto po nią sięgnąć.
Trochę obawiałam się sięgnięcia po tę książkę, widząc mierne oceny, ale jestem pozytywnie zaskoczona. Bardzo przypadł mi do gustu styl powieści - jego gawędziarstwo i lekkość, byłam w stanie całkowicie uwierzyć, że narratorem rzeczywiście jest były cinkciarz. Widać również, że autorka z przyjemnością bawiła się formą i opowiedzianą przez siebie historią. Realia PRL-owskie...
więcej Pokaż mimo toMoim zdaniem najlepsza książka Sylwii Chutnik. Autorka ma już nieco lepszy warsztat niż w poprzednich. Nadal nie jest to arcydzieło, ale można przeczytać.
Moim zdaniem najlepsza książka Sylwii Chutnik. Autorka ma już nieco lepszy warsztat niż w poprzednich. Nadal nie jest to arcydzieło, ale można przeczytać.
Pokaż mimo toZe strony na stronę ciekawsza, oddaje realia dawnych czasów i mimo tego, że inspirowana faktami - intryguje i zaciekawia.
Ze strony na stronę ciekawsza, oddaje realia dawnych czasów i mimo tego, że inspirowana faktami - intryguje i zaciekawia.
Pokaż mimo to