Hipokryzja. Nasze relacje ze zwierzętami

Okładka książki Hipokryzja. Nasze relacje ze zwierzętami Andrzej G. Kruszewicz
Okładka książki Hipokryzja. Nasze relacje ze zwierzętami
Andrzej G. Kruszewicz Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza Oikos popularnonaukowa
180 str. 3 godz. 0 min.
Kategoria:
popularnonaukowa
Wydawnictwo:
Oficyna Wydawnicza Oikos
Data wydania:
2017-06-14
Data 1. wyd. pol.:
2017-06-14
Liczba stron:
180
Czas czytania
3 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788364843129
Tagi:
literatura polska człowiek zwierzęta
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Najwięksi w świecie zwierząt Andrzej G. Kruszewicz, Marcin L. Kruszewicz
Ocena 0,0
Najwięksi w św... Andrzej G. Kruszewi...
Okładka książki Sekrety życia seksualnego zwierząt Katarzyna Burda, Andrzej G. Kruszewicz
Ocena 7,7
Sekrety życia ... Katarzyna Burda, An...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
171 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
41
38

Na półkach:

Trudno przyznać ilość gwiazdek tej książce. Dla jednych będzie 1/10, a dla innych 10/10, ponieważ lektura jest jedną z bardziej kontrowersyjnych. Myślę, że to średnia będzie gdzieś po środku, a ocena zależy również od nastawienia czytelnika, jego tolerancji do poglądów innych, własnej, wcześniej zdobytej wiedzy w danym temacie, umiejętności przyjęcia krytyki, podatności lub też odporności na manipulację.
Podczas czytania przewijały się fragmenty, z którymi zgadzałam się całym sercem, a zaraz potem były emocjonujące rozdziały o tematyce sprzecznej z moją opinią (jak np. Łowiectwo, czy dość nieaktualna na obecny czas wiedza o wystarczalności diety wegetariańskiej). Czytałam jednak z zaciekawieniem, co autor ma do przekazania. Stara się on przekazać obiektywne dane dot. różnych aspektów wykorzystywania zwierząt przez ludzkość, ale momentami treść jest bardzo subiektywna. Nie brakuje głupawych porównań, delikatnej krytyki samego czytelnika, jeśli nie zgadza się ze zdaniem autora, niepasujacych żartów (oby to były żarty :x). Całość skłania do przemyśleń i konfrontacji własnych poglądów z poglądami autora. Mimo tego, że wiele z nich jest na pozór szokujących i oburzających, czasami warto samemu rozważyć dany temat jeszcze raz, porównać, zobaczyć plusy i minusy i zweryfikować naszą opinię w danej sprawie.
Książka jest zbiorem krótko opisanych grzechów ludzkości wobec zwierząt z różnych dziedzin: hodowla gospodarczą, domowa, rozrywka, wykorzystanie w przemyśle, rybołówstwo, ochrona, myslictwo, dieta, codzienne wybory, religia, gatunki inwazyjne itp. Wszystkie w przejrzysty sposób pogrupowane i ogólnie przedstawione. Dobrze sprawdzić, czy o wszystkim zdawaliśmy sobie sprawę.

Według mnie książka pokazuje, że WSZYSCY bez względu na to jak się staramy jesteśmy hipokratami w mniejszym, czy większym stopniu (autor rownież i myśle, ze dobrze zdaje sobie z tego sprawę :) ). Świadomie, czy nie, w codziennych wyborach popełniamy błędy, które przyczyniają się do niszczenia planety i jej różnorodności. Ważne, by być świadomym, spróbować zmienić swoje działania i chociaż nieco odciążyć planetę.

Co do łowiectwa, rzeczywiście, jest ono mocno podkolorowane. Myślę, że autor bardzo pragnie, by wszyscy myśliwi podchodzili do sprawy zwierząt jak on. Bardzo wybiela te społeczność. Może, te nieliczne czarne owce, na które wskazuje jako winowajców w tej społeczności nie są wyjątkami... Poza tym ludzie czują niechęć do myśliwych nie tylko dlatego, że polują na zwierzęta. To problem bardzo złożony... Na pewno jednak nie powinno się tego środowiska bronić. Nawet jeśli wskazuje się na tradycje (nie zawsze są one dobre) I MNIEJSZY wpływ na środowisko.

Trudno przyznać ilość gwiazdek tej książce. Dla jednych będzie 1/10, a dla innych 10/10, ponieważ lektura jest jedną z bardziej kontrowersyjnych. Myślę, że to średnia będzie gdzieś po środku, a ocena zależy również od nastawienia czytelnika, jego tolerancji do poglądów innych, własnej, wcześniej zdobytej wiedzy w danym temacie, umiejętności przyjęcia krytyki, podatności lub...

więcej Pokaż mimo to

avatar
253
253

Na półkach:

Porusza ważne kwestie. Kruszewicz, czy go lubimy, czy nie jest autorytetem. Autor wyraża swoje poglądy na podstawie olbrzymiego bagażu doświadczenia i wydaje się zdystansowany tzn. osądy są przemyślane, poparte uzasadnieniem, wydawane na chłodno. Ważna książka. Warto po nią sięgnąć z punktu wyrobienia swojego zdania na nasz stosunek/ stosunek ludzi do zwierząt i ich dobrostanu.

Porusza ważne kwestie. Kruszewicz, czy go lubimy, czy nie jest autorytetem. Autor wyraża swoje poglądy na podstawie olbrzymiego bagażu doświadczenia i wydaje się zdystansowany tzn. osądy są przemyślane, poparte uzasadnieniem, wydawane na chłodno. Ważna książka. Warto po nią sięgnąć z punktu wyrobienia swojego zdania na nasz stosunek/ stosunek ludzi do zwierząt i ich dobrostanu.

Pokaż mimo to

avatar
2656
159

Na półkach: ,

Ha ha ha ha! To musi być dobra książka, bo sądząc po komentarzach, Autorowi udało się wkurzyć niemal wszystkich! Najwięcej na pewno miejskich ekologów i żarliwych obrońców zwierząt – jak Kruszewicz zaznaczył, im dalej od miasta tym stosunek do świata zwierząt staje się… trzeźwiejszy. Książka całościowo omawia wszystkie aspekty stosunków miedzy światem ludzi i światem zwierząt i w kontekście historycznym i w chwili obecnej. I, nie dając szczególnych recept na złagodzenie wszelkich napięć na linii człowiek-przyroda, stawia tezę, że wszyscy, jak jeden mąż jesteśmy hipokrytami, bo nawet największy obrońca przyrody – weganin, buddysta, mieszkaniec szałasu – też w świat zwierząt ingeruje i krzywdzi niektóre osobniki.
Z wielu rzeczy nie zdawałam sobie sprawy, zwłaszcza z faktu, że jednymi i największych krzywdzicieli zwierząt są… ich miłośnicy. Ile zabiegów trzeba wykonać żeby odłowić egzotyczny gatunek, przeszmuglować go na drugi koniec świata i sprzedać z ogromnym zyskiem! A ile przy tym okazów zginie, to już nie hodowcy problem. Ptaki lub ssaki to jedno ale nie miałam pojęcia, że transport rybek ozdobnych z ich egzotycznych, ciepłych, miękkich wód do domowych akwariów jest tak skomplikowany i traumatyczny dla ryb. A to tylko dlatego żeby pochwalić się przed znajomymi wyjątkowym bojownikiem, wielką papugą albo mądrym gwarkiem, który co prawda miał mówić ale nie mówi, bo domorosły hodowca nie ma pojęcia jak go do tego nakłonić.
Fermy hodowlane i ich fatalny wpływ na środowisko już omówiono w tysiącach publikacji. Ale jeśli ktoś myśli, że jest lepszym człowiekiem, bo jada wyłącznie ryby, niech poczyta, jak bardzo masowe rybołówstwo degraduje morskie dno, co to jest przyłów i ile pestycydów zawiera łosoś z „przeczystych” norweskich fiordów.
Prawda jest taka, że nie uciekniemy od testów leków czy wszystkich eksperymentów naukowo-medycznych na zwierzętach. Wiele firm, chcąc mieć czyste ręce w Europie, wypcha tego rodzaju działalność na inny kontynent, gdzie nikt się nie przejmuje etyką wobec zwierząt.
Nie poprawimy bytu karpiom, kupując je w markecie i wypuszczając zimą do jeziora. Źle pojęta ochrona przyrody może uczynić więcej szkód niż pożytku dla zwierząt. Widać to po wielu gatunkach wędrownych, wobec których niektóre kraje stosują ochronę, niektóre nie. Zwierzęta nie znają pojęcia granic, ochrona gatunkowa powinna być globalna, a do tego jeszcze bardzo daleko z wielu względów. Hipokryzję „bambizmu” widać też u wielu, optujących za prawem do życia i ochroną zwierząt „ładnych” i „miłych”. Bo wszy łonowej czy pluskwy jakoś nikt bronić nie będzie.
Dziwię się tylko trochę niechęci Autora do kastracji i sterylizacji, nie wiem, czy lepiej pozwolić bezpańskim kotom mnożyć się bez kontroli, czy po prostu od razu je zabijać? Może pozbawienie zwierzęcia instynktu rozrodczego to też hipokryzja, lecz jednak trochę mniejsze zło…
Ciekawa i dająca do myślenia lektura na ciekawe i bezmyślne czasy.

Ha ha ha ha! To musi być dobra książka, bo sądząc po komentarzach, Autorowi udało się wkurzyć niemal wszystkich! Najwięcej na pewno miejskich ekologów i żarliwych obrońców zwierząt – jak Kruszewicz zaznaczył, im dalej od miasta tym stosunek do świata zwierząt staje się… trzeźwiejszy. Książka całościowo omawia wszystkie aspekty stosunków miedzy światem ludzi i światem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
840
840

Na półkach: ,

Bardzo ciekawa książka. Autor w interesujący sposób pisuje relacje ludzi i zwierząt, w kontekście wzajemnych zależności oraz naszych postaw wobec świata natury. Autor przytacza wiele anegdot, szczegółow i danych liczbowych. Nie do końca zgadzam się z jego podejściem do myślistwa i samych myśliwych ale to już moje prywatne zdanie. Mimo wszystko warto poczytać.

Bardzo ciekawa książka. Autor w interesujący sposób pisuje relacje ludzi i zwierząt, w kontekście wzajemnych zależności oraz naszych postaw wobec świata natury. Autor przytacza wiele anegdot, szczegółow i danych liczbowych. Nie do końca zgadzam się z jego podejściem do myślistwa i samych myśliwych ale to już moje prywatne zdanie. Mimo wszystko warto poczytać.

Pokaż mimo to

avatar
207
30

Na półkach:

Warto przeczytać, by samodzielnie zastanowić się, w których momentach się zgadzasz z autorem, a w których nie. Książka porusza ważne tematy, nad którymi każdy człowiek powinien się pochylić i zdecydować co w ich temacie myśli.

Podawane liczby w książce uznałam za jej dużą wartość, lecz w komentarzach jest dużo uwag o manipulowaniu nimi, nieadekwatności i nieaktualności. Sama tego nie sprawdziłam.

Jednakże jako dietetyk mogę stwierdzić, że opinie autora przestawione jako fakty w książce nie są zgodne z oficjalnymi stanowiskami towarzystw dietetycznych. Może bazował na starych pogladach, a może wybral tylko takie, które mu pasowały.

Autor zarzuca wegetarianom krytykowanie innych, a sam atakuje ich na wielu stronach tej książki. Autor krytykuje właściwie wszystkich, którzy mają inne zdanie niż on. Jest boomerski i jest cyniczny w tym. Moim zdaniem tytuł książki jest również i jego dużą przywarą.

Warto przeczytać, by samodzielnie zastanowić się, w których momentach się zgadzasz z autorem, a w których nie. Książka porusza ważne tematy, nad którymi każdy człowiek powinien się pochylić i zdecydować co w ich temacie myśli.

Podawane liczby w książce uznałam za jej dużą wartość, lecz w komentarzach jest dużo uwag o manipulowaniu nimi, nieadekwatności i nieaktualności....

więcej Pokaż mimo to

avatar
3866
3808

Na półkach:

Książka jest jak ta zebra, czasem dobra, czasem wyjątkowo słaba. Czasem merytoryczna, czasem osobista wojenka z wegetarianami, czasem empatyczna i pełna podziwu wobec zwierząt, czasem pochwałą myślistwa.

Książka jest jak ta zebra, czasem dobra, czasem wyjątkowo słaba. Czasem merytoryczna, czasem osobista wojenka z wegetarianami, czasem empatyczna i pełna podziwu wobec zwierząt, czasem pochwałą myślistwa.

Pokaż mimo to

avatar
696
434

Na półkach: , ,

Ksiażka w bardzo przystępny sposób pokazuję, jak wiele zachowań ludzi mimo że w dobrym celu na rzecz zwierząt nie potrafi zapełnić dziury po innych zachowaniach, które tylko w teorii mają im pomóc. Kilka tematów omawianych było mi znanych, ale przy takim ułożeniu książki mam wrażenie, że większość z nas jest oślepionych przez pojedyncze tematy dnia codziennego.

Polecam każdemu, a najbardziej tym co “walczą” z jednym problemem, tworząc kolejny.

Ksiażka w bardzo przystępny sposób pokazuję, jak wiele zachowań ludzi mimo że w dobrym celu na rzecz zwierząt nie potrafi zapełnić dziury po innych zachowaniach, które tylko w teorii mają im pomóc. Kilka tematów omawianych było mi znanych, ale przy takim ułożeniu książki mam wrażenie, że większość z nas jest oślepionych przez pojedyncze tematy dnia codziennego.

Polecam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
50
49

Na półkach:

Proszę, nie kupujcie tej książki! Strata czasu, pieniędzy i nerwów. Autor zwyczajnie pier... i sam jest hipokrytą. Ta książka to chłam - dlaczego?

Przede wszystkim dlatego, że książka jest propagandą, promującą myślistwo. Po drugie, zawiera za dużo informacji o jednym gatunku, za mało zaś o innym. Po trzecie - jedna wielka hipokryzja.

Autor, opisując zjawisko odławiania i sterylizowania wolnożyjących kotem, twierdzi, że ,,pozbawia się je macierzyństwa" oraz, że ,,na razie ludzie nie znaleźli innego sposobu na kontrolowanie populacji dzikich kotów, więc nadal będziemy je okaleczać w imię humanitaryzmu." - tak jakby... Brak mi komentarza na to.

Rozdział poświęcony zwierzętom domowym - o ptakach niemalże 3 strony, o gryzoniach i zajęczakach zaledwie kilka słów i jakieś strzępy informacji.

Uważa, że ,,jeśli w Hiszpanii zniknie Corrida, znikną też hiszpańskie byki" - mhm. Nie mam pytań. Typ uważa, że zabijanie byków w trakcie Corridy jest lepsze i bardziej humanitarne niż zabijanie zwierząt w rzeźni. Okej, może te byki mają ciut lepsze życie od rzeźnych, jednak koniec ich życia przepełniony jest cierpieniem i stresem.

Plus jednak za dość trafne opisanie sytuacji w rzeźniach oraz faktu generowania ogromnych ilości gazów cieplarnianych.

,,Ze współczesnych religii tylko chrześcijaństwo i buddyzm dopuszczają jedzenie wieprzowiny" - doprawdy? ,,Wieprz, ponieważ ma rozdzielone kopyto, ale nie przeżuwa – będzie dla was nieczysty." (Kpł 11,7) - fakt, w NT jednak jest to zanegowane słowami: ,,Nie to, co wchodzi do ust, czyni człowieka nieczystym, ale co z ust wychodzi, to go czyni nieczystym." (Mt 15, 10). Jednak wypadałoby wspomnieć jak odnosi się do tego Stary i Nowy Testament.

,,Wysiadłem z samochodu na siusiu", ,,sfotografowałem tropy tygrysów, a nawet ciepłą, parującą kupkę" - co za słownictwo... ;)

Testy na zwierzętach przeprowadzane w Europie, dlaczego w Europie? Wg. autora ,,jest tyle innych, tańszych miejsc" - ..?

Następnie autor przedstawia dane procentowe dot. wyprodukowanego mięsa. Komentuje to słowami ,,to suche, bezduszne liczby, ale stoją za nimi martwe zwierzęta, które mniej lub bardziej udręczone trafiły do garnków mniej lub bardziej głodnych ludzi." - piękne, wzruszające... Gdyby nie fakt, że stronę dalej autor pisze: ,,Hodowałem kury ozdobne i jak któraś nie pasowała do wzorca rasy, to zapraszałem ją na obiad."

Rozdział poświęcony zwierzętom laboratoryjnym. ,,Na świecie istnieją organizacje szukające sposobów adopcji szczurów i królików po testach laboratoryjnych. W Polsce jeszcze takich nie ma." - Jako wolontariuszowi Fundacji Lab Rescue jest mi niezmiernie ,,miło" to czytać. Nasza Organizacja istnieje od 2016/17r., Fundacją jesteśmy od niedawna, ale, kur..., jesteśmy! Istniejemy! Halooo! Poza tym, autor wymienia tylko szczury i króliki, nie lepiej byłoby napisać ogółem ,,zwierzęta laboratoryjne"? W laboratoriach wykorzystuje się, poza szczurami i królikami także myszy, świnki morskie i różne inne zwierzęta.

,,Żadna hodowla zwierząt laboratoryjnych nie przyjmie jednak z powrotem osobników po eksperymentach, a względy saitarne nie sprzyjają też oddaniu ich komuś do domu." - że słucham? Jako Lab Rescue współpracujemy z laboratoriami, odbieramy stamtąd zwierzęta po testach nieinwazyjnych, behawioralnych, z nadwyżek hodowlanych i grup kontrolnych i szukamy dla nich nowych domów. Oddajemy je do adopcji. Powyższy cytat to chyba najbardziej fałszywy i irytujący fragment tej pożal się Boże książki.

Autor mówi też, że kiedyś po skończonym eksperymencie dostał od laboratorium rybki - danio pręgowate. Więc jednak te laboratoria wydają, czy nie wydają zwierzęta po testach? Chłopie, zastanów się co piszesz...

,,W podstawówce uczono mnie, że w kosmos wysłano Łajkę, Biełkę i Striełkę. W dorosłym życiu dowiedziałem się, że w rzeczywistości były to dwa psy - Białka i Striełka." - Hm, może więcej informacji - skąd, jak się dowiedziałeś?
Podsumowując rozdział poświęcony zwierzętom laboratoryjnym, znów, podobnie jak w przypadku rozdziału o zwierzętach domowych - za mało informacji na temat OBECNYCH eksperymentów, za dużo lania wody o szympansach z zoo i żabach. Chociaż - plus za opisanie okrutnych eksperymentów radzieckich.

,,Choć wiem, że byk hodowany na korridę ma dłuższe i szczęśliwsze życie niż byk opasowy, nigdy nie pójdę na takie widowisko! Chyba, że zostanie zorganizowane na Stadionie Narodowym w Warszawie." - humor dopisał, pośmialiśmy się. :)

Rozdział poświęcony zwierzętom dla rozrywki - ,,czy w cyrku wiodłby weselsze życie? Może tak, ale na pewno nie tak wygodne jak w zoo, gdzie mają zagwarantowane dożywocie, opiekę lekarską i urozmaiconą dietę." - autor widocznie nie zna realiów i nigdy nie widział zoo od tej drugiej, ciemniejszej strony. :)
I znowu, rozdział poświęcony zwierzętom dla rozrywki kończy się bez informacji na temat gryzoni, z nadmiarem informacji o ptakach. Żałosne.

Kolejny rozdział, zwierzęta dzikie. I tu się zaczęło... ,,Rzeczy mniej doskonałe są do użytku istot doskonałych. I tak rośliny używają ziemi do swojego pokarmu, zwierzęta - roślin, a człowiek - i roślin i zwierząt. Dlatego też w naturalny sposób człowiek ma władzę nad zwierzętami." - cóż za żałosny tekst, otwierający ten rozdział.
,,Z jednej strony mamy więc obowiązek opieki, a z drugiej - nakaz panowania nad światem zwierząt." - tak jakby... Jedno nie wyklucza drugiego, prawda? Ale nie według autora (który jest myśliwym de facto).

W tym rozdziale też autor przywołuje imię niejakiego Petera Singera i zarzuca mu, że przy jednoczesnym byciem rzecznikiem praw zwierząt, jednocześnie opowiada się za aborcją oraz eutanazją. Doprawdy, straszne. Tym bardziej, że aborcja i eutanazja to czasami jedyne, słuszne wyjście, które nie niesie za sobą niepotrzebnego cierpienia.
,,Czy współczesna propozycja, by zakazać eksperymentów na szczurach, a w zamian robić je na więźniach, nie wydaje się równie okrutna?" - no, według mnie nie. :) Szczur w porównaniu do więźnia, który za coś w więzieniu siedzi, jest niewinny, a mimo to służy i cierpi w imię ludzkiej nauki i medycyny. Nie pyta się go także o zgodę. W przypadku więźnia, wątpię, że cokolwiek by zaczęto na nim testować bez jego zgody.
,,Szczura uważa się za obrzydliwego, bo roznosi choroby, a przecież to czyściutkie i bardzo schludne zwierzątko." - szczur wędrowny to nie to samo co szczur laboratoryjny, gdzie ten pierwszy faktycznie roznosi choroby i na swój sposób jest ,,obrzydliwy". Szczur laboratoryjny faktycznie jest czysty i schludny, ale to zupełnie inny gatunek szczura - szczur udomowiony/laboratoryjny, gatunek stworzony w warunkach laboratoryjnych. Ale oczywiście autor tego nie odróżnia.
,,Zadałem sobie trud, by prześledzić, jak w historii ludzkości traktowano węże." - szkoda, że w dalszym ciągu autor nie prześledził gryzonii. Uparcie ignorował tę grupę zwierząt, co mnie osobiście dziwi.
,,Nadal jednak nie wiadomo, kto powinien interweniować w przypadku konfliktowego niedźwiedzia, kto i na co może wyrażać zgodę, kto i czym ma usypiać zwierzę (...)" - tzn. poddać narkozie czy eutanazji? Wypadałoby sprecyzować...
Rozdział o zwierzętach dzikich jest też bynajmniej nieprzychylny wilkom, które przez autora są tam demonizowane i stawiane w złym świetle. Nie dziwi mnie to, w końcu autor broni myślistwa, a jak wiadomo, myśliwi zacięcie walczą o to, by do wilków znów móc zacząć strzelać i je zabijać... Przykre.
,,A w mieście łowca musi się kryć ze swoją pasją." - ...pasją.
,,Nie wyjdzie z domu w czapie z jenota, chociaż to gatunek obcy i inwacyjny(...)" - inwazyjny tak samo jak koty wolnożyjące, obcy tak samo jak daniele czy mniej znane gatunki jelenia, które jednak są w Polsce mile widziane, w końcu trzeba wzbogacić łowiectwo, by było do czego strzelać.
,,W efekcie ludzie w miastach, niemający myśliwego wśród znajomych lub rodziny, nie znają smaku dziczyzny, czyli prawdziwego mięsa." - ...prawdziwe mięso. Każde inne jest ,,fałszywe", no tak.
,,Dziwnie łatwo przyszło mi zaakceptowanie widoku zwierzęcia ustrzelonego w trakcie polowania. Może sprawia to rytuałzwiązany z łowami i wynikający z niego szacunek do zwierząt." - wynikający z niego, słucham, co? :) Myśliwi i szacunek do zwierząt... Eh.
Autor uważa też, że zaprzepaszczenie ważnego elementu polskiej tradycji (jakim jest myślistwo) to z kolei dotkliwa strata dla kultury. Okej...
,,Mieszczuch szkodzi przyrodzie(...)" - a może po prostu mieszkaniec miasta? Co to za nazewnictwo? Nie mam komentarza.

Zwierzęta łowne i łowiectwo... W tym rozdziale rozegrał się prawdziwy cyrk. Gloryfikowanie myślistwa, polowań i zabijania zwierząt z ,,pasji".

Kolejny rozdział - ryby i rybołóstwo. I od razu leci żałosne zdanie: ,,Wegetarianka mięsa nie tyka, sprzeciwia się polowaniu, ale rybkę jada, chociaż to też dzikie zwierzę." Widać autorowi przydałoby się doedukować w temacie diety wegetariańskiej, bo ta nie uwzględnia ryb w jadłospisie.

Zwierzęta w ogrodach zoologicznych - tu autor przytacza hodowle zwierząt takich jak gryzonie, króliki. Pisze: ,,Myszka, świnka morska lub szczurek też zostaną uśpione, zabite mechanicznie albo zagazowane, bo hodowca potrzebuje miejsca dla następnych generacji hodowanych przez siebie zwierząt." - osobiście posiadam myszy rasowe i wiem, że prawdziwe, szanujące się hodowce nie uznają tego typu metod. Nadwyżki hodowlane są wydawane do adopcji, nie ma absolutnie żadnych praktyk gazowania czy usypiania... Owszem, są hodowle, które nadwyżki takie skarmiają (oddają jako karmówkę dla gadów),ale to są pseudohodowle. W normalnej hodowli takie coś nie ma miejsca.

Diety i filozofie życiowe to rozdział, który wręcz kipi agresją i wrogością do wegetarian. Już na wstępie autor pisze: ,,Zostałem zaatakowany przez dopisanie w notatce na mój temat na Wikipedii, że prywatnie jestem wrogiem wegetarian." - to na cholerę tak pisał? Sam się narażał na hejt. Nie rozumiem.
Dalej, ,,Jeszcze trudniej przekonać anorektyczną wegankę(...)" i za chwilę autor pisze, że ,,nikt nikogo nie powinien krytykować." - wow!
Autor uważa, że ,,dieta wegetariańska nie jest zalecana dla dzieci i ciężarnych kobiet, a u młodych ludzi może powodować anemię. Bywa również trudna w realizacji i wiąże się ze sztuczną suplementacją." - chyba nie muszę pisać, że to bzdury. Zresztą, wypadałoby się powołać na jakieś badania naukowe, jeśli już się pisze tak odważne rzeczy.
,,Ja w przeciwieństwie do wegetarian nie kupuję żywności zawierającej olej palmowy(...)" - a wiesz, autorze, że wegetarianie też go nie kupują, bo doskonale wiedzą czym on jest i ,,z czym się to je"?
,,Nie wiem tylko, dlaczego wymyśla się kolejne ,,kotlety wegańskie" czy ,,szynkę z soi", skoro jest tyle innych możliwości nazywania dań bezmięsnych." - ale, za przeproszeniem, co to autora interesuje? :)
,,Tylko czym wegetarianie żywiliby się zimą w naszym klimacie, gdyby samoloty nie dostarczały warzyw i owoców z tropików?" - serio..?
,,Nutritarianizm wyklucza tłuszcze zwierzęce i białka pochodzenia zwierzęcego, więc nie nadaje się dla osób starszych oraz dzieci(...)" - dlaczego? Jakieś badania na ten temat? Może wspomnienie o tym ile białka i zdrowych tluszczy znajduje się w roślinach? ,,...ale na pewno stanowi dobre wsparcie organizmu podczas odchudzania." - z tego co mi wiadomo, to nie tłuszcze powodują tycie a nadmiar węglowodanów w diecie, zatem wykluczanie z diety tłuszczy i białka zwierzęcego ma mało wspólnego z faktycznym odchudzaniem.
W rozdziale dot. postaw wobec zwierząt autor znów powołuje się na chrześcijaństwo, które dopuszcza jedzenie wieprzowiny. Przypominam - Stary Testament zabrania, Nowy Testament zezwala. Jednocześnie autor cytuje właśnie Stary Testament, a konkretnie Księgę Rodzaju: ,,Nie wolno Wam tylko jeść mięsa z krwią życia." Widać, że na własnej religii autor też zna się tak jak na wszystkim innym na czym twierdzi, że zna się najlepiej. Jak już powołuje się na ST, wypada wspomnieć jaki stosunek ma ST do jedzenia wieprzowiny.
,,Przyrzekłem sobie, że już nigdy nie wykonam kastracji żadnego zwierzęcia. I przyrzeczenia dotrzymuję. Taki przejaw męskiej solidarności z samcami." - Facet jest biologiem, przynajmniej za biologa się uważa. I on uważa, że samce zwierząt różnorakich posiadają coś takiego jak męskość. Nie będę tego komentować.
,,Islamiści muszą przestrzegać(...)" - a może po prostu muzułmanie? Bo to nie to samo co islamiści.
,,W ogrodach zoologicznych pokazywano też Murzynów." - przy tym fragmencie się zaśmiałam. Obecnie poprawność polityczna każe mówić Afroamerykanin lub osoba czarnoskóra, a Murzyn stał się określeniem obraźliwym. Ale cóż to za zaskoczenie przy wcześniej wspomnianym słowie ,,mieszczuch" czy ,,islamista".

Podsumowując - chłam, jedna wielka hipokryzja, totalny brak wiedzy na tematy, na które autor się wypowiada, strzępy informacji nie poprzedzone konkretnymi źródłami ani badaniami naukowymi.

Proszę, nie kupujcie tej książki! Strata czasu, pieniędzy i nerwów. Autor zwyczajnie pier... i sam jest hipokrytą. Ta książka to chłam - dlaczego?

Przede wszystkim dlatego, że książka jest propagandą, promującą myślistwo. Po drugie, zawiera za dużo informacji o jednym gatunku, za mało zaś o innym. Po trzecie - jedna wielka hipokryzja.

Autor, opisując zjawisko odławiania i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
473
162

Na półkach:

Dużo smutnych statystyk, mało ciekawostek.

Dużo smutnych statystyk, mało ciekawostek.

Pokaż mimo to

avatar
162
64

Na półkach:

Mądra książka, ale bez polotu. Bardzo doceniam merytoryczną warstwę, stąd ocena 6/10. Mimo to, nie było łatwo mi przez nią przebrnąć.

Mądra książka, ale bez polotu. Bardzo doceniam merytoryczną warstwę, stąd ocena 6/10. Mimo to, nie było łatwo mi przez nią przebrnąć.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    238
  • Przeczytane
    199
  • Posiadam
    35
  • Teraz czytam
    12
  • 2022
    6
  • Ulubione
    5
  • Audiobooki
    4
  • Audiobook
    4
  • Chcę w prezencie
    4
  • 2021
    4

Cytaty

Więcej
Andrzej G. Kruszewicz Hipokryzja. Nasze relacje ze zwierzętami Zobacz więcej
Andrzej G. Kruszewicz Hipokryzja. Nasze relacje ze zwierzętami Zobacz więcej
Andrzej G. Kruszewicz Hipokryzja. Nasze relacje ze zwierzętami Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne