rozwińzwiń

Urbex History. Fukushima. Wchodzimy do skażonej strefy

Okładka książki Urbex History. Fukushima. Wchodzimy do skażonej strefy Łukasz Dąbrowski, Konrad Niedziułka, Jakub Stankowski
Okładka książki Urbex History. Fukushima. Wchodzimy do skażonej strefy
Łukasz DąbrowskiKonrad Niedziułka Wydawnictwo: Otwarte literatura podróżnicza
367 str. 6 godz. 7 min.
Kategoria:
literatura podróżnicza
Wydawnictwo:
Otwarte
Data wydania:
2020-08-19
Data 1. wyd. pol.:
2020-08-19
Liczba stron:
367
Czas czytania
6 godz. 7 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381350617
Tagi:
UrbexHistory Japonia Fukushima literatura podróżnicza
Średnia ocen

7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Strach ma wielkie oczy Łukasz Dąbrowski, Konrad Niedziułka, Jakub Stankowski
Ocena 4,0
Strach ma wiel... Łukasz Dąbrowski,&n...
Okładka książki Urbex History. Wchodzimy tam, gdzie nie wolno Łukasz Dąbrowski, Konrad Niedziułka, Jakub Stankowski
Ocena 7,4
Urbex History.... Łukasz Dąbrowski,&n...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
130 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
124
120

Na półkach:

Kurde, jakoś nie podpasował mi humor autorów, ani ich narracja. Wymęczony tekst daleki jest od ideału, a styl jak dla mnie pozostaje zbyt chaotyczny, chropowaty, zbyt kanciasty, bezbarwny i nijaki taki. Po prostu wieje nudą i brakiem głębi w tych wynurzeniach, opowieściach, tj. nawijce bez trajektorii i zamysłu; bez poetyki. Z początku myślałem nawet, że jest to jakiś kolejny mało udany produkt selfpublishingu. A jednak nie… Książka była w normalnym obrocie i została wydana przez spore wydawnictwo. Tymczasem, już na samym początku, znajdujemy wpadkę korektora – cytuję: „Wszyscy o czymś marzymy. Nasze marzenia sią mniejsze i większe”. No cóż… sią! Ale nie czepiajmy się…

Forma FUKUSHIMY, choć z licznymi wadami, ma kilka zalet – m.in. są to kody QR powiązane z materiałem filmowym na YB. Relacje te nie są najgorsze i w sumie lepiej obejrzeć materiał o Japonii z kanału URBEX HISTORY niż czytać książkę. W tekście bowiem brakuje uporządkowania i jakiejś logiki. Ma się wrażenie, że Panowie włóczą się byle gdzie... a ich obserwacje często są na poziomie postrzegania nastolatków. Na zasadzie: …ale fajnie, że tak fajnie!!! Mamy tu też kilka dobrych zdjęć np. ze strony 251 – super kolaż (podobnie jak kolaż ze strony 102) oraz choćby foty ze strony 259, 229, 116-117 i 24-25 oraz okładka. Niestety wiele innych fotografii, to mimo wszystko zwyczajne pstryki. A mogło być bardziej artystycznie :)

Liczyłem też na odrobinę więcej wywiadów z ekspertami i mieszkańcami oraz całej gamy informacji np. dotyczących przygotowania się do wyprawy, np. co do sprzętu i ubrania. Niestety sedno z książki można zmieścić na ~30 stronach. To już lepiej było wydać pełnokrwisty album foto z krótkimi opisami i kodami QR do YB. Zabrakło mi też garści informacji o tłumaczu i może wywiadu z nim. W końcu bez niego wyprawa byłaby bezowocna i jeszcze bardziej byle jaka. Ta rozmowa by uzupełniało sprawę i poszerzała sprawozdanie.

W treści drażnią niewybredne żarty i żarciki. Niby śmieszne, ale… relacja zamiast clou ukazuje bardzo zadziorną i szorstką przyjaźń między Panami Autorami. Wciąż sobie dogryzają, szturchają się i na siebie pokrzykują. Może to norma w świecie urbexu? Może to pompowanie treści i sytuacje z przymrużeniem oka, ale ostatecznie nie tak powinna wyglądać zgrana grupa eksploratorów. Osobiście, nie jestem pewien, czy wybrałbym się z nimi gdziekolwiek. Obiekty takie, bywało, że penetrowałem, ale bez zadęcia, a raczej przy okazji. Dziś nie dałbym już raczej rady – problemy ze stawami… Niemniej odwiedziłem przez szereg lat m.in. bunkry pod Warszawą i pod Gołdapią …wiele lat temu m.in. podziemia Królikarni na Mokotowie i niedokończony budynek przy ZOO obok Mostu Gdańskiego, pozostałości pałacyku w Kopicach, czy kompleksu Organizacji Todta w Jedlinie Zdroju, liczne ruiny po PGR-ach (w tym niekiedy zabudowania dworskie),zarośnięte zamki Jury Krakowsko-Częstochowskiej (także Zamek w Bobolicach, Mirowie itp.),Fort VII –Cybulice jak również elementy t.z.w. Linii Mołotowa (np. okolice Łomży, Krągłego Goraja, Lubyczy Królewskiej itp.),także Zamek Gryf, Grodno, Krzyżtopór, Ogrodzieniec, czy też ruiny w Łapalicach, rudery na Sao Miguel i w Lagos (np. porzucony hotel przy Alameda Dr. Armando Soares Ribeiro) czy pustostany i rudery w Koszycach, Budapeszcie, Salonikach, Toruniu, Bydgoszczy i Lublinie (także opuszczone kamienice na starówce) oraz rozmaite struktury na Majorce i na Maderze (w tym porzucone oraz czynne lewady i tunele),także szlak – oczywiście przed remontem – Caminito del Rey ...oraz np. w latach 90-tych zaraz po opuszczeniu bazy i miasta przez wojsko rosyjskie tajemnicze Borne Sulinowo, czy także w podobnym czasie miasto duchów Kayakoy (Turcja). Przy okazji wypraw górskich natykałem się nie mniej często na ślady po potyczkach oraz po wioskach choćby w Bieszczadach i Beskidzie Niskim, czy na rozmaite konstrukcje podziemne i naziemne w Górach Sowich… itp. Daje się przy tej okazji zrobić niezwykłe zdjęcia. A opisać to można fascynująco i z wyczuciem, choćby skupiając się na kolorach, zapachach, dźwiękach, teksturze…. na emocjach towarzyszących eksploracji, na strachu, obawach, wysiłku lub koncentrując się na elementach walających się w ruderowniach i zakamarkach.

Książka jest raczej dla autorów (i może ścisłego ich otoczenia). Jest swego rodzaju pamiętnikiem lub materiałem wspomnieniowym oraz reklamującym kanał. To raczej dla mnie tekst roboczy, a nie docelowa książka dla czytelników. Można sięgnąć, ale po co? Lepiej obejrzeć całość jak ktoś chce korzystając z linku:

https://www.youtube.com/watch?v=_3Md0Ar3LZs&list=PLJebipdqZXA3KrJPyVT0cjNr-5hDN9GG4

Ja książkę dostałem, przeczytałem i oceniłem. Nie porwała… A Autorzy wydali niedawno kolejne trzy tomowe dziełko:

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5114777/urbex-book---podstawowy-elementarz-...

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5114775/urbex-book---poradnik-zaawansowaneg...

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5114774/urbex-book---strach-ma-wielkie-oczy

...może będzie lepsze :)

>>>W sprawach penetracji ruderowni polecam:
https://www.youtube.com/watch?v=b63XyM4We-Y

Kurde, jakoś nie podpasował mi humor autorów, ani ich narracja. Wymęczony tekst daleki jest od ideału, a styl jak dla mnie pozostaje zbyt chaotyczny, chropowaty, zbyt kanciasty, bezbarwny i nijaki taki. Po prostu wieje nudą i brakiem głębi w tych wynurzeniach, opowieściach, tj. nawijce bez trajektorii i zamysłu; bez poetyki. Z początku myślałem nawet, że jest to jakiś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
279
222

Na półkach:

Lubię ich programy na YouTube,dlatego kupiłem druga książkę która wydali. Fajna, ciekawa i dobry humor towarzyszy podczas czytania. Polecam

Lubię ich programy na YouTube,dlatego kupiłem druga książkę która wydali. Fajna, ciekawa i dobry humor towarzyszy podczas czytania. Polecam

Pokaż mimo to

avatar
690
164

Na półkach: , ,

Chłopaków obserwuję na YouTubie od wielu lat. Teraz, po kilku latach powrócili do Fukushimy i zaczęli nagrywać nowe materiały, więc zdecydowałem się sięgnąć po książkę, tak, żeby wypełnić sobie wszystkie luki i dowiedzieć się czegoś więcej.

No i chłopaki, co żeście uczynili? Z naprawdę ciekawej, ale i ciężkiej tematyki zrobiliście kompendium żartów i żarcików przeplatanych z kłótniami na co drugiej stronie, odwracając uwagę od tego, co najważniejsze. Pod koniec byłem już na tyle zobojętniały na te wszystkie dogryzki, że nawet nie pamiętam, o czym rozmawiali. Jeżeli miałbym to jakoś podzielić, to prawdopodobnie wyglądałoby to tak:

- do strony 20 - ciężki temat, dużo żartów, spoko, przyjemnie się czyta
- od strony 70 - chwila zwątpienia, 'czy ja chce brnąć w to dalej?'
(Z sympatii do ekipy brnąłem)
- od strony 200 - skończcie już, najlepiej nie rozmawiajcie, a jak już, to o tym, po co tam jesteście

No i nagle pojawiają się ostatnie rozdziały, w których wybierają się do Aokigahary. Historię lasu znałem, wiedziałem, za co jest głównie rozpoznawalny. W każdym razie w tym momencie dziękuje chłopakom, że oddali temu wszystkiemu szacunek a ich 'śmieszne' teksty ograniczyli do minimum. Później oczywiście pojawiło się Tokio i zwieńczenie ich podróży.

Chwilę po lekturze i zastanowieniu się stwierdziłem, że rozdziały o Aokigaharze i Tokio były najciekawsze, a to przecież książka traktująca o Fukushimie! Więc co tu się stało?

Pomijając to, że bez ich żenujących czasami rozmów książka zajmowała by może nie 350 stron, a 150, pojawiło się wiele ciekawostek dotyczących elektrowni i okolic. Pojawiły się krowy z białymi plamkami, pomieszczenia jakby czekające na mieszkańców, zostawione w takim samym stanie, jak przed tragedią. Całość, tu ogromny plus, opatrzona pięknymi zdjęciami, na których na bieżąco widzimy to, o czym pisze ekipa. Kolejny duży plus dla Emila, który nie raz ratował im skórę, a jego znajomość języka była nieoceniona. Szkoda, że nie dowiedzieliśmy się o nim czegoś więcej w samej książce, ale przeprowadzono z nim wywiad i wstawiono na jego kanał na YouTube, więc dla zainteresowanych czytelników - można sobie przedłużyc całą przygodę.

Książkę poleciłbym głównie fanom UrbexHistory, bo jest wiele ciekawszych pozycji traktujących o Fukushimie.

Chłopaków obserwuję na YouTubie od wielu lat. Teraz, po kilku latach powrócili do Fukushimy i zaczęli nagrywać nowe materiały, więc zdecydowałem się sięgnąć po książkę, tak, żeby wypełnić sobie wszystkie luki i dowiedzieć się czegoś więcej.

No i chłopaki, co żeście uczynili? Z naprawdę ciekawej, ale i ciężkiej tematyki zrobiliście kompendium żartów i żarcików przeplatanych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
709
532

Na półkach: , , ,

Zapewne narażę się fanom autorów tej pozycji, jednak mi ta książka nie podpasowała. Niestety nie zawsze to co bywa zabawne w towarzystwie grupki przyjaciół , sprawdza się na stronach książki. Styl po prostu mi nie leży, książka typowo dla panów , a nie wychowanych na romansach dziewczynek z dobrych domów:). Kompletnie nie moje poczucie humoru, jakby na siłę chcemy być zabawni... Na domiar złego pierwszej pozycji autorów mimo że dobrze ją oceniłam praktycznie nie pamiętam... A co do tej części niestety mam mieszane odczucia.... Mało historii w historii, to co poruszyło mnie to rozdział o lesie Samobójcow i za to wielki szacun dla chłopaków. Nie twierdzę że książka była stratą czasu , bo można w niej znaleźć kilka ciekawostek, jednak sposób przekazu nie moja bajka. Żarty na siłę przeplatane tragedią miejsca, teraz rozumiem o czym mówiła moja polonistka nasze pokolenie ( w sensie moje:)) które zajada chipsy i popija colą oglądając śmierć na ekranie.

Zapewne narażę się fanom autorów tej pozycji, jednak mi ta książka nie podpasowała. Niestety nie zawsze to co bywa zabawne w towarzystwie grupki przyjaciół , sprawdza się na stronach książki. Styl po prostu mi nie leży, książka typowo dla panów , a nie wychowanych na romansach dziewczynek z dobrych domów:). Kompletnie nie moje poczucie humoru, jakby na siłę chcemy być...

więcej Pokaż mimo to

avatar
274
96

Na półkach: ,

Polecam. Nic więcej nie trzeba dodawać, jeśli znacie kałan na YouTube.

Polecam. Nic więcej nie trzeba dodawać, jeśli znacie kałan na YouTube.

Pokaż mimo to

avatar
275
136

Na półkach: ,

Awaria reaktora jądrowego zawsze pobudza ludzką wyobraźnię do strachu o bezpieczeństwo. Nie ma się więc co dziwić, że gdy doszło do brzemiennego w skutki trzęsienia ziemi, a następnie fali tsunami u wybrzeży Japonii oczy wszystkich ludzi na świecie zwróciły się w tamtym kierunku. Stosunkowo niewielki kraj borykał się bowiem nie tylko z siłami natury, ale także z wyciekiem radioaktywnym z elektrowni atomowej w Fukushimie. Można by było powiedzieć, że skoro w Europie zamknięto całą okolicę to w Japonii zrobią dokładnie to samo. Nic z tych rzeczy, Japonia poradziła sobie z problemem w zupełnie inny sposób. Jak po kilku latach wygląda strefa w Fukushimie? Czy jest się czego obawiać? Czy można tam żyć normalnie? Miałam nadzieję, że otrzymam odpowiedzi na te i inne pytania w książce trzech polskich youtuberów, którzy zajmują się zwiedzaniem i filmowaniem opuszczonych miejsc. Czy się udało?
Historia Fukushimy bardzo mnie interesowała więc oczekiwałam, że będzie to dobra lektura. Niestety zawiodłam się. Myślałam, że dostanę solidny kawałek reportażu o tym jak wyglądała sama katastrofa, jak się żyło zaraz po niej i jak Japończycy egzystują obecnie w tamtej strefie. Wydawało mi się, że książkę wypełnią rozmowy z mieszkańcami oraz ukazanie konsekwencji społecznych i środowiskowych w Fukushimie. Niestety dostałam zdecydowanie za mało faktów i informacji merytorycznych, a za dużo zbędnych komentarzy. Panowie przeprowadzają wywiad po czym streszczają go w jednym zdaniu i lecą dalej. Dużo za to było własnych przepychanek słownych między nimi. Te "pyskówki" są mniej więcej na poziomie przedszkolaków, a nie dorosłych ludzi. Na YouTubie może to być fajny materiał, natomiast w książce jest nużący bo czytelnik ma wrażenie, że jest to niepotrzebny nikomu zapychacz. Książka byłaby o połowę krótsza gdyby autorzy wycięli z niej swoje słowne utarczki i paplaninę o niczym. To "dzieło" powstało niestety chyba tylko w celach autopromocji YouTuberów, a szkoda bo gdyby to był porządnie zrobiony reportaż to książka mogłaby mieć potencjał. Dlaczego autorzy nie spróbowali zarysować bardziej samej katastrofy i pierwszych dni po niej? Czemu nie opowiedzieli dogłębniej o próbach doprowadzenia terenów wokół Fukushimy do użytku? Zamiast tego pisali jak to wstali i pojechali, wyciągnęli drona, kamery i aparaty i nagrywali. A potem poszli na najważniejszą część dnia czyli żarcie. Ja wiem, że mężczyźni żyją żeby jeść, ale bez przesady ;) Trochę zabolał mnie błąd w drugim zdaniu- jak to jest możliwe skoro chyba wszyscy współautorzy czytają swoje wypociny nawzajem? A jeszcze później powinien był to sprawdzić redaktor? Zrozumiałabym gdzieś pod koniec książki kiedy wszyscy są zmęczeni, ale w drugim zdaniu? Zawód na całej linii.
Z plusów mogę wymienić zdjęcia, które są fajne, aczkolwiek byłyby lepsze gdyby pokazywały to co należy- opis budynku przeciętego jakby kataną aż prosi się o zdjęcie, a tu akurat brak. Oprócz tego ciekawe były rozdziały o lesie samobójców i Tokio.
Dla fanów kanału na YouTube przygotowano także kody QR odsyłające bezpośrednio do filmiku dotyczącego danego miejsca. Gdybym korzystała z tego typu rozwiązań pewnie by mnie to cieszyło, ale mnie to akurat kompletnie nie interesuje. Być może w tych filmikach były rozwinięte kwestie z kart książki, ale osobiście uważam, że po to kupuję książkę żeby przeczytać o interesujących mnie rzeczach, a nie jeszcze szukać w czeluściach Internetu.
Mój blog: https://kulturove-love.blogspot.com/2022/11/ukasz-dabrowski-konrad-niedziuka-jakub.html

Awaria reaktora jądrowego zawsze pobudza ludzką wyobraźnię do strachu o bezpieczeństwo. Nie ma się więc co dziwić, że gdy doszło do brzemiennego w skutki trzęsienia ziemi, a następnie fali tsunami u wybrzeży Japonii oczy wszystkich ludzi na świecie zwróciły się w tamtym kierunku. Stosunkowo niewielki kraj borykał się bowiem nie tylko z siłami natury, ale także z wyciekiem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
54
12

Na półkach:

Ciekawie opowiedziana historia tragedi która wydarzyła się w Japoni. Zginęło wiele osób . Jest pokazana walka człowieka z czasem który zaczymał się na 11 Marca 2011 Roku. Ludzie którzy wrócili powoli starają odbudować to zniszczyło trzęsienie ziemi, fala tsunami oraz radio aktywny opad z Elekrowni Daici . Polecam do czytania

Ciekawie opowiedziana historia tragedi która wydarzyła się w Japoni. Zginęło wiele osób . Jest pokazana walka człowieka z czasem który zaczymał się na 11 Marca 2011 Roku. Ludzie którzy wrócili powoli starają odbudować to zniszczyło trzęsienie ziemi, fala tsunami oraz radio aktywny opad z Elekrowni Daici . Polecam do czytania

Pokaż mimo to

avatar
1601
1595

Na półkach: , ,

Wydaje mi się, że to książka głównie dla fanów kanału i osobowości chłopaków - ja nie miałam z nimi styczności nigdy wcześniej i zaczęłam od książki.

Mogę przyzwyczaić się do narracji, przeplatanej "z offu" złośliwym, przyjacielskim zapewne, dogryzaniem sobie, którym koledzy komentowali na marginesach teksty napisane przez autora danego rozdziału. Nie był to humor wysokich lotów, ale co za problem, można ignorować tak, jak na to zasługują niewiele wnoszące do treści docinki.

Kłopot w tym, że książka jest straszliwie powierzchowna, a dzięki nudnym "wstaliśmy, pojechaliśmy, zaznaczyliśmy na mapce, żeby wrócić", nie było w niej absolutnie nic ciekawego. Chłopakom nie ułatwia zadania również to, że - no cóż - sporo miasteczek zostało dosłownie zmytych z powierzchni ziemi, co nie zostawia zbyt wielu opuszczonych miejsc do eksploracji.

Największe rozczarowanie czekało mnie jednak po lekturze. Jeden z chłopaków zadeklarował na kartach książki, że zabawa kończy się, kiedy zaczynają nagrywać materiały do relacji, normalnie skupienie takie, że para z uszu bucha.
Sprawdziłam materiały nagrane w Japonii i w Czarnobylu. Gdybym przeżyła taki zawód zakupiwszy książkę, a nie wypożyczając ją z biblioteki, miałabym prawo zażądać odszkodowania za straty moralne.
Nie znam się za bardzo na scenie vlogowej, nie kojarzę większości influencerów, ale kiedy natrafiłam na filmiki Krzysztofa Gonciarza z Czarnobyla, prezentujące te same miejsca, estetyka i nastrój wgniotły mnie w fotel. Urbex zostawił niedosyt i niesmak.

Czy ja wiem? Podejrzewam, że dla fanów kanału, ale jeśli ktoś lubi pogadanki na wizji, to co go obchodzą nudy o śniadaniach...?

Wydaje mi się, że to książka głównie dla fanów kanału i osobowości chłopaków - ja nie miałam z nimi styczności nigdy wcześniej i zaczęłam od książki.

Mogę przyzwyczaić się do narracji, przeplatanej "z offu" złośliwym, przyjacielskim zapewne, dogryzaniem sobie, którym koledzy komentowali na marginesach teksty napisane przez autora danego rozdziału. Nie był to humor...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1481
269

Na półkach: , , ,

Fukushima to miejscowość w Japonii, w której zdarzyła się ogromna tragedia. 11 marca 2011 roku w tamtejszej elektrowni w wyniku największego od lat trzęsienia ziemi i tsunami doszło do awarii reaktorów atomowych. Z tego też powodu doszło do skażenia najbliższego terenu promieniowaniem radioaktywnym. Czas się tam niejako zatrzymał.
Ekipa Urbex History prawie dekadę później wyrusza sprawdzić, jak radzi sobie tamtejsza ludność. Czy można już tam czuć się bezpiecznie? Jaki jest poziom radiacji? Poza samą Fukushimą ekipa zwiedzi także miasto duchów, świętą górę Fudżi, a nawet las Aokigahara – zwany lasem samobójców. I zabiera nas tam ze sobą – pokazując, jak Japończycy pracują, jedzą i spędzają wolny czas.

Pierwszą rzeczą, na jaką warto zwrócić uwagę, jest dokładne wydanie tej pozycji. Kolorowe zdjęcia, duża czcionka i przydatne mapy stref skażenia są bez wątpienia niewielkimi elementami, ale bardzo ważnymi w odbiorze całej tematyki. Wizualnie książka ta po prostu prezentuje się atrakcyjnie, zachęca to do sięgnięcia po nią. Czy tak samo jest w kwestiach merytorycznych?
Narracja prowadzona jest z trzech perspektyw – Kuby, Łukasza oraz Konrada. Każdy z rozdziałów jest napisany przez innego członka Urbex History. Moim zdaniem było to dobrym wyjściem. Mieliśmy dzięki temu pokazaną różną perspektywę, a także rozdzielenie między poważnymi kwestiami i tymi zabawnymi. Dodawało to przejrzystości treści, a także sprawiało, że uwaga czytelnika cały czas była podtrzymywana. Także kody QR umieszczane po każdym rozdziale stanowiły praktyczny dodatek, niejako uzupełniający treść książki filmem.

Natomiast mniej podobały mi się fragmenty „Urbex od kulis”, jak to sama nazwałam. Były to elementy bardziej dla fanów kanału, pokazujące zachowanie ekipy oraz drobne sprzeczki podczas kręcenia filmów. Na początku niezbyt mi one przeszkadzały, w trakcie lektury jednak stały się one irytującymi zapychaczami. W sumie niektóre były zabawne, jednak w większości powodowały u mnie zniecierpliwienie. W książkach takiego typu oczekuję jednak konkretnych informacji, a niektóre fragmenty były w mojej opinii „przegadane”.
Za to niewątpliwym plusem było bliższe pokazanie pracy i kuchni, ale także mentalności Japończyków. Razem z autorami książki zwiedzaliśmy m.in. opuszczoną szkołę, dom uciech czy salon pachinko. W każdym z nich członkowie Urbexu rozmawiali z różnymi ludźmi – od członków miejscowego ośrodka kultury aż do mężczyzny, dla którego jego schorowane krowy były jedynym środkiem dochodu. Niesamowite było to, jak skrajnie różne prezentowały się poglądy Japończyków na całą sprawę. Jedni obwiniali założycieli elektrowni, podczas gdy inni wprost wskazywali jako przyczynę trzęsienie ziemi. Ilu ludzi, tyle zdań – ciekawie jednak było poznać ich różną perspektywę. Dobrym zabiegiem była także bezstronność autorów, brak subiektywnego komentarza z ich strony. Dzięki temu czytelnik mógł samodzielnie wyrobić sobie opinię na temat danego rozmówcy.
Komu mogę polecić tę książkę? Na pewno fanom twórczości Urbex History, ale także osobom zainteresowanym tematem Fukushimy. Całość została przedstawiona w zrozumiały sposób, dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy z tej lektury. Nie mogę co prawda nazwać tej książki reportażem, bardziej jest to relacja z wyjazdu w tamte rejony. Mimo to sądzę, że najważniejsze informacje dotyczące katastrofy w Fukushimie zostały zawarte w tej książce. Polecam, bo warto się zapoznać z tym ważnym tematem.

Fukushima to miejscowość w Japonii, w której zdarzyła się ogromna tragedia. 11 marca 2011 roku w tamtejszej elektrowni w wyniku największego od lat trzęsienia ziemi i tsunami doszło do awarii reaktorów atomowych. Z tego też powodu doszło do skażenia najbliższego terenu promieniowaniem radioaktywnym. Czas się tam niejako zatrzymał.
Ekipa Urbex History prawie dekadę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
171
89

Na półkach:

Zachęcona kanałem na YouTube postanowiłam nabyć książkę. Zdecydowałam się na drugą - tematyka Fukushimy i Japonii, gdyż od tych filmików zaczełam przygodę z kanałem Urbexowym. Szybciutko się czyta, ale brakuje większego pochylenia się nad historią, chociaż cała książka utrzymana jest w luźnym klimacie, można było spokojnie pokusić się o bardziej szczegółowe opisy, wiele rzeczy potraktowano po macoszemu (oczywiście to nie reportaż, ani przewodnik). Ogólnie wiele ciekawych wstawek, ale opisy dnia monotonne, niemniej fajna odskoczna od takich typowych przewodników.

Zachęcona kanałem na YouTube postanowiłam nabyć książkę. Zdecydowałam się na drugą - tematyka Fukushimy i Japonii, gdyż od tych filmików zaczełam przygodę z kanałem Urbexowym. Szybciutko się czyta, ale brakuje większego pochylenia się nad historią, chociaż cała książka utrzymana jest w luźnym klimacie, można było spokojnie pokusić się o bardziej szczegółowe opisy, wiele...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    153
  • Chcę przeczytać
    136
  • Posiadam
    64
  • Ulubione
    6
  • 2021
    6
  • Japonia
    4
  • Teraz czytam
    4
  • 2020
    4
  • 2020
    3
  • Podróżnicze
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Urbex History. Fukushima. Wchodzimy do skażonej strefy


Video

Video

Podobne książki

Przeczytaj także