Witajcie w Ameryce
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Välkommen till Amerika
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Pauza
- Data wydania:
- 2020-09-09
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-09-09
- Liczba stron:
- 112
- Czas czytania
- 1 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788395800924
- Tłumacz:
- Dominika Górecka
- Tagi:
- literatura piękna literatura skandynawska literatura szwedzka pamięć relacje rodzinne rodzina rozstanie samotność trauma ucieczka od życia wykluczenie zdrada kobieta na okładce
Świat jedenastoletniej Ellen zawalił się w momencie odejścia, a potem śmierci, ojca. W ramach protestu, ale też z poczucia winy, dziewczynka postanawia przestać mówić.
W powolnej opowieści Lindy Boström Knausgård śledzimy losy naszej bohaterki zamkniętej w mikrokosmosie tego, co pozostało z rodziny – matki i brata. „Nasza rodzina jest rodziną światła” powtarza matka, ale tak naprawdę jej członkowie żyją w cieniu.
Główna bohaterka nie współczuje samej sobie, nie prosi nas o litość, a więc i my, czytelnicy, jej nie współczujemy.
„Dagens Nyheter”
Pełna delikatności historia dziewczynki: minimalistyczna, zwięzła, subtelna, ale też brutalna. Napisana w samoobronie, zapewniająca wyzwolenie.
„Der Spiegel”
Ellen korzysta z najmocniejszej broni, jaką dysponuje: milczenie bohaterki udowadnia, że siła literatury jest niezrównana.
„Vanity Fair”
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Ekscerpt z tragedii
Lubię, drodzy Państwo, współczesne potoczyste narracje, tych wszystkich następców, mesjaszy i odnowicieli amerykańskiej czy europejskiej wielkiej powieści, których wady — wiązane przez krytykę z profesjonalizacją rynku i przemianą artysty w zawodowca – Susan Sontag punktowała dobre pięćdziesiąt lat temu, gdy rodzice ich autorów ochoczo kroczyli do szkół podstawowych. Nie oznacza to jednak, że uchylam się od odpowiedzialności, kiedy przychodzi czas na lekturę idącą pod prąd tych trendów — szczególnie, gdy jest tak interesująca, jak „Witajcie w Ameryce”.
Fizyczną oznaką pójścia na przekór jest sam rozmiar powieści — niewiele ponad sto stron. A to rodzi proste pytanie: co odrzuciła Linda Boström Knausgård, że otrzymała narrację tak zwartą? Cóż, odpowiedź jest tyleż prosta, co niejasna: wszystko, czego mogła się pozbyć bez naruszania samego rdzenia historii. O tym, że „Witajcie w Ameryce” będzie skupione wokół redukcji, można przekonać się bardzo szybko, bo książka zaczyna się od poinformowania czytelnika o milczeniu młodocianej głównej bohaterki – milczeniu, które zaczęło się wraz ze śmiercią ojca i w horyzoncie poznania odbiorcy się nie zakończy. I choć protagonistka znacznie chętniej komunikuje się z czytającym niż ze światem zewnętrznym (obszerne introspekcje to oczywiste przeciwieństwo nie tylko niemówienia, ale także niepisania, ograniczonej mimiki, mowy ciała i tak dalej),to jej surowość, jej obcość jest znakiem odrzucenia rozpraszaczy, rezygnacji z ozdobników i skupienia się na tym, co najważniejsze.
A co jest w powieści najważniejsze? Obraz rodziny, której głowa — dominująca matka — określa ją jako „rodzinę światła”, podczas gdy jej członkowie wciąż trawią niedawną traumę. Wciąż jednak nie ma mowy o tym, aby Boström Knausgård się nad nimi użalała, ba, ciężko mówić nawet o współczuciu czy raczej próbie wywołania współczucia u odbiorcy – ten ma bardzo ograniczony dostęp do wewnętrznego świata bohaterów, a zachowania oglądane tylko i wyłącznie z zewnątrz, bez kontekstu, wydają się często irracjonalne. Kontekst można sobie oczywiście dobudowywać, jego absolutny fundament stanowią nieudane małżeństwo rodziców i późniejsza choroba psychiczna ojca, lecz i tutaj trzeba po raz kolejny podkreślić narracyjną szczupłość pisarki – kim był mężczyzna, który definiuje życie rodziny nawet po własnej śmierci, czytelnik dowiaduje się tylko i wyłącznie z kilkunastu krótkich retrospekcji. Z całą pewnością nie ma tutaj tego przyjemnego wrażenia pochłaniającej, całościowej, zamkniętej opowieści, która charakteryzuje dzieła pisarzy takich jak Tartt czy Chabon, nawet kiedy krążą wokół tragedii; bliższym skojarzeniem może być wydane w naszym kraju w tym roku „Prawdziwe życie” Adeline Dieudonné, które także traktowało o traumie życia rodzinnego, choć i Belgijka, za sprawą specyficznej baśniowości, stworzyła rzecz bardziej przestępną, bardziej otwartą.
Czy to wszystko negatywnie rzutuje na jakość „Witajcie w Ameryce” jako osobnego dzieła literackiego? W żadnym wypadku. To, że przy lekturze trzeba podjąć pewien wysiłek poznawczy (specyficzny, bo nie chodzi o rozplątywanie fabuły czy przebijanie się przez język, a raczej próbę zrozumienia bohaterów i ich motywacji) to jedna sprawa, to, że wysiłek ten podjąć warto – druga. Za sprawą odrzucenia długich opisów i tłumaczeń Lindzie Boström Knausgård udało się stworzyć przekonujący i przejmujący — właśnie za sprawą surowości — obraz rodzinnej tragedii. Jeśli czują Państwo, że chcą się zmierzyć z traumą, której autorka wcale nie chce oswajać — to „Witajcie w Ameryce” będzie doskonałym wyborem.
Bartosz Szczyżański
Oceny
Książka na półkach
- 207
- 167
- 39
- 17
- 15
- 14
- 10
- 9
- 7
- 5
OPINIE i DYSKUSJE
Po śmierci ojca mała dziewczynka przestaje mówić. Jest to bardzo głośne milczenie dezorganizujące życie rodziny, naciągające na nią ciemność. Rodzina światła może się pod tą ciemnością ugiąć.
Jest to minipowieść o wielkim smutku. O żałobie, traumach i strachu. I ogromnym poczuciu winy. Historia oszczędna w słowa, bez czytelnego wytłumaczenia co się właściwie stało. Możemy się domyślić, że rodzina była dysfunkcyjna, ale opowieść opiera się na niedopowiedzeniach i przemilczeniach. Jest krótka i niejednoznacznie zakończona - obraz świata widziany oczami dziecka został znacznie ograniczony, pokazany fragmentarycznie.
Czy mną wstrząsnęła? Niby nie, ale gdzieś tam czułam ją w duszy. Gdy narratorem jest dziecko, zazwyczaj przekaz jest bardziej przejmujący – przynajmniej dla mnie. Nie sądzę jednak, by została ze mną na dużej.
Po śmierci ojca mała dziewczynka przestaje mówić. Jest to bardzo głośne milczenie dezorganizujące życie rodziny, naciągające na nią ciemność. Rodzina światła może się pod tą ciemnością ugiąć.
więcej Pokaż mimo toJest to minipowieść o wielkim smutku. O żałobie, traumach i strachu. I ogromnym poczuciu winy. Historia oszczędna w słowa, bez czytelnego wytłumaczenia co się właściwie stało. Możemy...
Jedenastoletnia Ellen po śmierci ojca postanawia milczeć. Realizuje dobitnie swoją wolę przenosząc milczenie na wszystkie aspekty swojego życia. Ten brak słów nie dotyczy jednak czytelnika więc narracja prowadzona jest z perspektywy wspomnianej bohaterki. Przedstawia nam ona swoją rodzinę, zwłaszcza matkę i brata oraz nawiązuje do sylwetki nieżyjącego już ojca. Opisy są niezwykle minimalistyczne, surowe, otrzymujemy tu jednak obraz rodziny dysfunkcyjnej, pełnej skrajności, dotkniętej w pewnym momencie chorobą psychiczną ojca. Skąd jednak postanowienie milczenia? Jak dla mnie pozostało to zagadką, nie wyłania się tu ani zażyła relacja, ani traumatyczna. Coś jednak w tej rodzinie się zmienia. Jednak powody pozostają przynajmniej dla mnie nieznane.
Nie ma co ukrywać nie porwała mnie ta historia, nie wzruszyła, nie zdenerwowała, ale też nie zmęczyła bo to jednak tylko około 100 stron. Czy jednak coś mi w głowie po tej książce zostało? Nie sądzę.
Jedenastoletnia Ellen po śmierci ojca postanawia milczeć. Realizuje dobitnie swoją wolę przenosząc milczenie na wszystkie aspekty swojego życia. Ten brak słów nie dotyczy jednak czytelnika więc narracja prowadzona jest z perspektywy wspomnianej bohaterki. Przedstawia nam ona swoją rodzinę, zwłaszcza matkę i brata oraz nawiązuje do sylwetki nieżyjącego już ojca. Opisy są...
więcej Pokaż mimo toRodzina światła pochłaniana przez ciemność.
Rodzina światła pochłaniana przez ciemność.
Pokaż mimo toLinda Boström Knausgård – „Witajcie w Ameryce”
„Ostatni raz kiedy widziałam ją na scenie grała upadłą Statuę Wolności, która wita imigrantów w Ameryce. Była łysa z wbitym w czoło odłamkiem lustra. Zgubiła pochodnię. Uwielbiałam to. To jak wyglądała. To, jak błyszczała na scenie. „Witajcie w Ameryce. Witajcie w Ameryce”.
To tytułem wyjaśnienia tytułu, który może mylić. Opowieść Lindy – byłej żony Karl Ove Knausgarda – nie odnosi się w żaden sposób do Ameryki. Jest zakotwiczona w psychice młodej dziewczyny, żyjącej pod ultrawpływem swojej matki - aktorki; liberalnej, witalnej, z fantazją godną młodych łobuzów. Ojciec zaś cierpiał na chorobę psychiczną, aż się spalił. A brat – muzyk, bawił się wyrywając jej paznokcie…
Powstaje opowieść nieszablonowa o dziewczynie, która nagle przestała mówić i zaczęła milczeniem wyrażać swój sprzeciw. Na wpół realna, na wpół zagnieżdżona gdzieś w wyobraźni autorki. Dobrze się to czyta. Bliska, osobista, sprawia wrażenie spowiedzi, ale bez moralizowania.
Linda Boström Knausgård – „Witajcie w Ameryce”
więcej Pokaż mimo to„Ostatni raz kiedy widziałam ją na scenie grała upadłą Statuę Wolności, która wita imigrantów w Ameryce. Była łysa z wbitym w czoło odłamkiem lustra. Zgubiła pochodnię. Uwielbiałam to. To jak wyglądała. To, jak błyszczała na scenie. „Witajcie w Ameryce. Witajcie w Ameryce”.
To tytułem wyjaśnienia tytułu, który może mylić....
Tę krótka książkę można traktować jako studium przypadku jedenastoletniej dziewczynki, która na skutek różnych wydarzeń rodzinnych cierpi na mutyzm. Bohaterka posiada spory wgląd w swoje stany emocjonalne i bardzo szczegółowo opisuje codzienne gonitwy myśli. Dodatkowo naliczyłam u niej masę innych, pojedynczych objawów min. nerwicy lękowej, depresji czy schizofrenii także będzie to pozycja dla ludzi o silnych nerwach. Bardzo podobało mi się to, że sama Ellen upatruje przyczyn swoich zachowań w całym systemie rodzinnym i jego konieczności dążenia do równowagi. Dlatego po śmierci przemocowego ojca życie nie układa się tak jak o tym marzyła. Zaburzona sieć relacji odbudowuje się w takim sposób, który wymusza na jej bracie przejęcie roli ojca, a na niej - milczenie.
Tę krótka książkę można traktować jako studium przypadku jedenastoletniej dziewczynki, która na skutek różnych wydarzeń rodzinnych cierpi na mutyzm. Bohaterka posiada spory wgląd w swoje stany emocjonalne i bardzo szczegółowo opisuje codzienne gonitwy myśli. Dodatkowo naliczyłam u niej masę innych, pojedynczych objawów min. nerwicy lękowej, depresji czy schizofrenii także...
więcej Pokaż mimo toOstatnio czytam same smutne książki, ta wg blurba jest niby o dziecku, które nie mówi po śmierci ojca. Wg mnie, obserwujemy na kartach tej krótkiej opowieści nie tyle rozpad rodziny, więzów między matką, synem i córka i rodzeństwem między sobą, ale przede wszystkim historię przemocy i wpływ traumy na otoczenie. W tle depresja, alkoholizm i inne niewesołe sprawy. Oszczędny język, minimalizm opisów oprócz podkreślania roli światła i oświetlania, czyni tę powieść nieco brutalną i taką dobijająca. Czy na koniec została nam dana nadzieja "na życie, jak w Ameryce"? Przeczytajcie!
Ostatnio czytam same smutne książki, ta wg blurba jest niby o dziecku, które nie mówi po śmierci ojca. Wg mnie, obserwujemy na kartach tej krótkiej opowieści nie tyle rozpad rodziny, więzów między matką, synem i córka i rodzeństwem między sobą, ale przede wszystkim historię przemocy i wpływ traumy na otoczenie. W tle depresja, alkoholizm i inne niewesołe sprawy. Oszczędny...
więcej Pokaż mimo toNiedocenianie tej książki to błąd. Jest krótka, mikroskopijna wręcz, gdy postawi się ją przy "Mojej walce 6" byłego męża autorki, ale bulgocząca od cierpienia i niepokoju. Kupuję jej formę, pozornie tylko chaotyczną, w której narratorka zręcznie przepływa między własnymi myślami i opisami codzienności. Na niewielu stronach Bostrom Knausgard zarysowała kosmos swojej rodziny, z wyjątkową matką, chorym ojcem, pogubionymi dziećmi. "Witajcie w Ameryce" jest nieprzyjemną mini-powieścią, której gęsty nastrój będzie siedział we mnie, gdy już zapomnę jej fabułę.
A wracając jeszcze do "Mojej walki" - "Witajcie w Ameryce" uzupełnia obraz Lindy, żony Karla Ovego. Do tego jest oddaniem jej głosu, upodmiotawieniem. Marzyłoby mi się, żeby Bostrom Knausgard napisała powieść o okresie, gdy jej były mąż pisał swój sześciotomowy cykl.
Niedocenianie tej książki to błąd. Jest krótka, mikroskopijna wręcz, gdy postawi się ją przy "Mojej walce 6" byłego męża autorki, ale bulgocząca od cierpienia i niepokoju. Kupuję jej formę, pozornie tylko chaotyczną, w której narratorka zręcznie przepływa między własnymi myślami i opisami codzienności. Na niewielu stronach Bostrom Knausgard zarysowała kosmos swojej rodziny,...
więcej Pokaż mimo to„Witajcie w Ameryce” to książka dziwna, niepokojąca i denerwująca. Linda Boström Knausgård sięga po znany w literaturze motyw rodziny dysfunkcyjnej, członkowie której reprezentują dość skrajne postawy we wzajemnych relacjach. Przyczyny zaistniałego stanu rzeczy wyjaśnia kilkonastoletnia Ellen, uczyniona narratorką opowiadania. „Witajcie w Ameryce” naświetla fragmenty z życia najbliższych jej osób. Każde z nich doświadcza bólu w innym kształcie i o różnym stopniu natężenia. Sposobów na radzenie sobie z przykrymi doświadczeniami jest wiele, w czym utwierdza zachowanie matki albo brata bohaterki. Ona sama, chcąc uchronić się przed bólem, postanawia zamilczeć, czym wyraża zresztą bunt wobec niesprawiedliwości losu w związku z odejściem, a następnie śmiercią jej ojca. W ciszy tkwi siła, pewna nieustępliwość i możliwość ucieczki przed światem zewnętrznym. Milczenie zabija krzyk, ale nie tłumi kłębiących się w głowie Ellen myśli o przypisywanej sobie odpowiedzialności za trawiące rodzinę cierpienie. „Witajcie w Ameryce” to dobry wstęp do stworzenia portretu jednostki pogrążonej we własnym świecie. Nic więcej. Książka Lindy Boström Knausgård jest za krótka, aby dogłębnie spenetrować „rodzinę światła”, przez co jej obraz jest niepełny i naznaczony zbyt wieloma niedomówieniami. Nie zawiodłem się, ale też nie zachwyciłem.
„Witajcie w Ameryce” to książka dziwna, niepokojąca i denerwująca. Linda Boström Knausgård sięga po znany w literaturze motyw rodziny dysfunkcyjnej, członkowie której reprezentują dość skrajne postawy we wzajemnych relacjach. Przyczyny zaistniałego stanu rzeczy wyjaśnia kilkonastoletnia Ellen, uczyniona narratorką opowiadania. „Witajcie w Ameryce” naświetla fragmenty z...
więcej Pokaż mimo toJesli ktos ma traumatyczne wspomnienia z dzieciństwa, zwiazane z rozpadem rodziny, nieobecnym ojcu, nadpobudliwej matce, to na pewno ta cieniutka książka wzbudzi w nim/niej wiele emocji. Radze przeczytać co kryje sie za sformułowaniem "Rodzina światła" i niemym oskarżeniom autorki
Jesli ktos ma traumatyczne wspomnienia z dzieciństwa, zwiazane z rozpadem rodziny, nieobecnym ojcu, nadpobudliwej matce, to na pewno ta cieniutka książka wzbudzi w nim/niej wiele emocji. Radze przeczytać co kryje sie za sformułowaniem "Rodzina światła" i niemym oskarżeniom autorki
Pokaż mimo toPomysł na książkę jest - oryginalny, intrygujący i wciągający. Jednak coś poszło nie tak - fabuła była chaotyczna, a szkoda, bo bohaterowie byli bardzo przekonujący. Z jednej strony chciałabym poznać ich bliżej, przeczytac więcej, z drugiej strony obawiam się, że to nie skończyłoby się dobrze.
Pomysł na książkę jest - oryginalny, intrygujący i wciągający. Jednak coś poszło nie tak - fabuła była chaotyczna, a szkoda, bo bohaterowie byli bardzo przekonujący. Z jednej strony chciałabym poznać ich bliżej, przeczytac więcej, z drugiej strony obawiam się, że to nie skończyłoby się dobrze.
Pokaż mimo to