Piękne zielone oczy
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Seria:
- Klasyka [Czarne]
- Tytuł oryginału:
- Krásné zelené oci
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2020-09-09
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-09-09
- Liczba stron:
- 456
- Czas czytania
- 7 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381910729
- Tłumacz:
- Jan Stachowski
- Tagi:
- wspomnienia literatura czeska
Piętnastoletnia Żydówka Hanka Kauders traci w obozie koncentracyjnym całą rodzinę. Jej samej udaje się przetrwać tylko dzięki temu, że trafia do obozowego burdelu. To doświadczenie, od którego nigdy się nie uwolni, tak jak nie pozbędzie się tatuażu Feldhure, „kurwa polowa”. Jej napiętnowane ciało na zawsze pozostanie trochę obce. Na pytanie: „Kim jesteśmy?”, dziewczyna odpowie: „Kawałkiem mięsa i roztrzaskaną duszą”.
Piękne zielone oczy to porażające studium bezsilności ofiary wobec kata, opowieść o doświadczeniu niewypowiadalnej traumy. To próba znalezienia odpowiedzi na pytania, na które odpowiedzieć się nie da: Jak możliwe było tak potworne okrucieństwo? Ile można oczekiwać od tych, którym odebrano wszystko, nawet nadzieję? Czy głodujących, którzy nie kradli, powinniśmy uznać za świętych? Czy wola życia za wszelką cenę może być grzechem?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Podróż do kresu człowieczeństwa
Pewnie nie zabrzmi to najmądrzej, drodzy Państwo, ale był w moim życiu moment, kiedy dużo czasu – godziny — spędzałem w samochodzie. Zaparkowanym. Było to dawno (aby dać Państwu punkt odniesienia: nagrodzona Nike „Książka twarzy” Marka Bieńczyka zdawała się wystarczającą literacką odpowiedzią na social media, które już wrzały, ale jeszcze nie wybuchły),ja na swój czytnik — używany do dziś! - czekałem jeszcze pół roku, ale żadna to przeszkoda – zamiast poszukiwać straconego czasu, wziąłem się zapewne opasłe tomiszcze. Przeczytanie „Czarodziejskiej góry” na przestrzeni bodaj czterech dni dziś zapewne by mi się nie udało, zwyczajnie zabrakłoby mi pary, ale i ówczesną lekturę wspominam specyficznie: miałem pełną świadomość obcowania z literaturą wielką, ba, fragmenty tej literatury potrafiły mnie porywać (głównie wtedy, gdy do głosu dochodził Settembrini),ale było to tylko drobne pocieszenie w starciu z monumentalnym, trudnym tekstem. Napisałem to wszystko w celu oczywistym: żeby zwrócić uwagę na to, że w przypadku „Pięknych zielonych oczu” jest dokładnie tak samo. To powieść nieskończenie ważna, ale i bardzo trudna w lekturze – nie tylko ze względu na temat, co warto wyraźnie zaznaczyć.
Powiedzieć, że książka Arnošta Lustiga traktuje o tragedii, to nic nie powiedzieć. Tragedia jest tu zwielokrotniona, to tragedia w tragedii, tragedia szkatułkowa bardzo skutecznie odbierająca wiarę nie tyle w ludzkość, co w człowieczeństwo. W opowieści czeskiego pisarza rampy rozładunkowe Auschwitz-Birkenau to tylko pierwszy stopień na drodze do piekła, które przed Hanką Kauders postawiły siły historii. Po pewnym czasie nastolatka zostanie skierowana do polowego nazistowskiego burdelu, gdzie jej cierpienia będą trwały przez kolejnych kilkadziesiąt dni. Przeżyje to, o czym czytelnik wie od samego początku, ale całe jej życie naznaczone będzie przez piekło młodości.
W związku z powyższym na pytanie: jak straszne są „Piękne zielone oczy” jest tylko jedna odpowiedź - groteskowo. Scen bestialskich gwałtów nie sposób policzyć, cielesność kolejnych postaci odarta została z jakiejkolwiek godności i sprowadzona do roli zwykłego mięsa (co ciekawe, dzieje się tak nie tylko w przypadku kobiet zmuszonych do prostytucji – temu zjawisku, oczywiście z zachowaniem właściwych proporcji, podlegają także żołnierze),a kiedy kończy się przemoc seksualna, dochodzi do tortur lub zabójstw. A to przecież tylko najściślejszy rdzeń doświadczeń Hanki i jej towarzyszek – to wszystko dzieje się na tle najgorszych wyobrażalnych warunków codziennej egzystencji (w zimnie i głodzie) oraz przy cierpieniach psychicznych spowodowanych świadomością, że najprawdopodobniej przetrwało się dłużej niż najbliżsi. Czy to wyczerpuje znamiona trudnej lektury? Z naddatkiem.
A przecież, póki co pisałem tylko o tym „co”, nie pisałem jeszcze „jak”. Tymczasem „Piękne zielone oczy” nie byłyby lekką lekturą, nawet gdyby traktowały o radości niesionej przez długo wyczekiwaną wiosnę. Lustig narrację prowadzi niechronologicznie, atakując czytelnika króciutkimi rozdziałami, w których skupia się na bardzo konkretnych doświadczeniach Hanki. Czasami odrzuca ten sposób opowiadania, żeby przedstawić jeden z trzech ni to dialogów, ni to monologów, w których udział biorą protagonistka i kolejno: pierwszy nazista, rabin, drugi nazista.
Wydaje się, że trzy takie sytuacje w liczącej grubo ponad 400 gęsto zadrukowanych, dużych stron to niewiele, ale podejrzewam, iż zajmują one mniej więcej połowę powieści — tak obszerne są to fragmenty. Powiedzieć, że męczą czytelnika, to nic nie powiedzieć, szczególnie jeśli chodzi o tę drugą: żydowski nauczyciel obarczony wątpliwościami to figura stale powracająca zarówno na karty literatury religijnej, jak i powojennej, rozprawiającej się z Zagładą. Na przestrzeni niezwykle długiej rozmowy z Hanką bez przerwy zadaje pytania, na przemian sobie i Bogu, a pada ich pewnie kilkaset. I on, i dziewczyna powracają wielokrotnie do omawianych wcześniej tematów, a przy tym raczej nie rozmawiają, lecz wypowiadają kwestie – raczej nie odnoszą się bezpośrednio do wypowiedzi przedmówcy, pogrążeni w natłoku własnych myśli (oraz instynktów, bo i te odgrywają tu ważną rolę). Dokładne prześledzenie tego fragmentu to zadanie dla umiejących utrzymać najwyższe skupienie nawet w samym środku literackiej brzydoty, najwytrwalszych czytelników.
Połączenie tak niezwykle przygnębiającego tematu i trudnej w odbiorze formy daje efekt, którego można było się spodziewać: lekturę męczącą i odrzucającą, lekturę stanowiącą totalne przeciwieństwo beztroskiego przerzucania stron. Tę recenzję mogą Państwo potraktować jako ostrzeżenie: do „Pięknych zielonych oczu” powinno zasiadać się z pełną świadomością tego, czym ta powieść jest. A jest przytłaczającym, mrocznym doświadczeniem, które więcej zabiera, niż daje i bardziej przeraża, niż uczy. Ale jeśli ktoś ma potrzebę zobaczyć człowieka sprowadzonego do mięsa, to lepszej okazji nie będzie — niżej upaść się nie da, głębiej kopać nie sposób.
Bartosz Szczyżański
Książka na półkach
- 297
- 79
- 42
- 9
- 7
- 3
- 3
- 3
- 3
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Tik-tak
Kolejny, już dwunasty, a może piętnasty tego dnia. Dobrze wiesz, pamiętasz każde imię.
- Ja nie chciałam do gazu!
Tik-tak
Codzienny ból, upodlenie, bezradność.
- Mamo, chciałam jeszcze żyć!
Tik-tak
Czy rozmowa w takich warunkach jest chwilą wytchnienia, czy dodatkową torturą?
Czy zło wie, że jest złem, czy akceptuje ten stan rzeczy?
Kto bardziej jest człowiekiem, bydle, które opowiada, że potrafi nim być?
Czy pusta ludzka łupina, która już nie pamięta, że jeszcze nim jest?
Mocna rzecz, którą lepiej sobie dawkować. Trudna do pojęcia, jeszcze trudniejsza do opisania. Lustig schodzi bardzo głęboko, w zasadzie penetruje po omacku otchłań, szukając odpowiedzi na najtrudniejsze pytania.
W zalewie literatury obozowej o wątpliwej jakości ta książka świeci światłem własnym na tym posępnym firmamencie. Choć jest to światło zadymione wynurzeniami oprawców.
Uwaga, lektura może wywołać emocjonalny dygot i kiepską jakość snu...
Tik-tak
więcej Pokaż mimo toKolejny, już dwunasty, a może piętnasty tego dnia. Dobrze wiesz, pamiętasz każde imię.
- Ja nie chciałam do gazu!
Tik-tak
Codzienny ból, upodlenie, bezradność.
- Mamo, chciałam jeszcze żyć!
Tik-tak
Czy rozmowa w takich warunkach jest chwilą wytchnienia, czy dodatkową torturą?
Czy zło wie, że jest złem, czy akceptuje ten stan rzeczy?
Kto bardziej jest człowiekiem,...
Ryszard Koziołek: "Rzuciłem się na to głodny bardzo, bo byłem ciekaw Lustiga znanego z innych książek. Po pięciu stronach już wiedziałem, że nie przeczytam tej książki. I chyba do końca życia jej nie przeczytam. To jest książka straszna - nie straszna literacko, literacko myślę, że jest wybitna. To jest opowieść o żydowskiej dziewczynie, która ma lat 15 i która przeżyła obóz koncentracyjny tylko dlatego, że została zatrudniona w wojskowym domu publicznym. Wydawało mi się, że jestem dość odpornym czytelnikiem, to znaczy, że przeczytałem już jeśli nie wszystko, jeśli chodzi o taki repertuar, co literatura może powiedzieć i jak może pokazać potworność świata, ale ku memu zdumieniu moje półwieczne niemalże doświadczenie lekturowe wymiękło i nie jestem w stanie tego czytać. Tego nie przeczytałem"
Ryszard Koziołek: "Rzuciłem się na to głodny bardzo, bo byłem ciekaw Lustiga znanego z innych książek. Po pięciu stronach już wiedziałem, że nie przeczytam tej książki. I chyba do końca życia jej nie przeczytam. To jest książka straszna - nie straszna literacko, literacko myślę, że jest wybitna. To jest opowieść o żydowskiej dziewczynie, która ma lat 15 i która przeżyła...
więcej Pokaż mimo toNie przeczytana tylko zmęczona. I 5 gwiazdek z szacunku dla bohaterki. Konia z rzędem temu, kto mi wyośli czemu mają służyć wynurzenia niemieckich oficerów kjorzystających z usług obozowych prostytutek.
Nie przeczytana tylko zmęczona. I 5 gwiazdek z szacunku dla bohaterki. Konia z rzędem temu, kto mi wyośli czemu mają służyć wynurzenia niemieckich oficerów kjorzystających z usług obozowych prostytutek.
Pokaż mimo toMocno mnie ta książka zmęczyła. Z jednej strony tematyką (na co akurat byłam przygotowana),z drugiej dłużącymi się wywodami osób, z którymi Skórka przebywała. Gdyby jeszcze te wywody prowadziły do czegoś konkretnego albo gdyby książka bardziej skupiała się na życiu po wojnie (co też sugeruje opis znajdujący się z tyłu) to dałabym znacznie wyższą ocenę. Liczyłam na lekturę bardziej w stylu "Iskry życia" Remarqua; książki, która poraża opisami życia obozowego, a tymczasem mam wrażenie, że za kilka tygodni/miesięcy zapomnę zupełnie, że trzymałam tę książkę w ręku.
Mocno mnie ta książka zmęczyła. Z jednej strony tematyką (na co akurat byłam przygotowana),z drugiej dłużącymi się wywodami osób, z którymi Skórka przebywała. Gdyby jeszcze te wywody prowadziły do czegoś konkretnego albo gdyby książka bardziej skupiała się na życiu po wojnie (co też sugeruje opis znajdujący się z tyłu) to dałabym znacznie wyższą ocenę. Liczyłam na lekturę...
więcej Pokaż mimo toWe wstępie do "Siódmego życiorysu" Ota Filipa przeczytałem o Janie Stachowskim. Tłumaczu. To jest naprawdę dobry powód aby po książkę sięgnąć. Poza tym czas. Dzisiejszy czas niezwykle uwiązał mnie do tematu wojny. Nie sięgałem dawno po Szmaglewską czy Borowskiego. I nagle, powiem nawet niespodziewanie, spadł mi tak mocny w treści i przekazie tekst. O upodleniu takim że nie chce się pamiętać swojego nazwiska. O tym że patrzysz na umęczonych rodziców i brata ale musisz myśleć tylko osobie. I o tym jak przetrwać, za wszelką cenę ? Ale co możesz zrobić gdy nagle zło odchodzi, jak gdyby wrota ciężkie za tobą zatrzasnęło. Co wtedy zrobić ze swoim upodleniem i pamięcią. Czytałem i jednocześnie próbowałem nakładać obrazy na współczesność... co kiedyś się zdarzyło, może zdarzyć się dzisiaj. Pytam także, czy tak można, jak reagować ma czytelnik. Czytać spokojnie !? Przecież się nie da... i kolejne czytelnicze doświadczenie, rozmowa dziewczyny z rabinem, gdy on pyta, ona odpowiadała po czym on zwracał się do Boga, który milczał. Jest to książka o takim czasie i miejscu, gdzie "zabijanie było prawdą a morderstwo prawem". Co było gorsze, czas w Auschwitz czy doświadczenie po powrocie. Po powrocie wielu z nich zadawało sobie pytania, kto tak naprawdę jest winny... może ten co przeżył !!?? Pięknie napisana, genialnie przetłumaczona opowieść o spotkaniu na dnie, diabła. To jedna z ważniejszych książek które przeczytałem. Gdy byłem już na ostatniej stronie i kończyłem, pociąg dojechał do Katowic.
We wstępie do "Siódmego życiorysu" Ota Filipa przeczytałem o Janie Stachowskim. Tłumaczu. To jest naprawdę dobry powód aby po książkę sięgnąć. Poza tym czas. Dzisiejszy czas niezwykle uwiązał mnie do tematu wojny. Nie sięgałem dawno po Szmaglewską czy Borowskiego. I nagle, powiem nawet niespodziewanie, spadł mi tak mocny w treści i przekazie tekst. O upodleniu takim że nie...
więcej Pokaż mimo toNiestety nie dałam rady przeczytać tej książki. Filozoficzne wywody rabina zupełnie do mnie nie trafiły.
Niestety nie dałam rady przeczytać tej książki. Filozoficzne wywody rabina zupełnie do mnie nie trafiły.
Pokaż mimo toKsiążkę zaczęłam czytać w lipcu i dziś, około 100 stron przed końcem, dałam sobie z nią spokój. Ponad 400 stron bełkotu, przez który nie sposób przebrnąć.
Książkę zaczęłam czytać w lipcu i dziś, około 100 stron przed końcem, dałam sobie z nią spokój. Ponad 400 stron bełkotu, przez który nie sposób przebrnąć.
Pokaż mimo toArnošt Lustig „Piękne zielone oczy”
Znów przyszło mi pochylić się nad literaturą obozową, nad dokumentami istnego piekła – Shoah, zagłady i kolejnego świadectwa przeżycia pomimo wszystko. Cierpienie i trwoga wylewa się znów falami, by uderzyć w czytelnika z całą swoją mocą, osamotnienie, pustka, gorycz życia, duma, zbrukana godność ale jednocześnie tli się siła głównej bohaterki i jej przejmującego świadectwa. Hanka Kauders, „Skórka” zabiera nas w otchłań ciszy i milczenia, bo tylko to wydaje się być na miejscu, w obliczu jej historii.
Można mieć ogromne przekonanie, że odtwarzając historię „Skórki”, przemawia do nas niejako sam autor. Jego odczucia zapewne będą mocno zespolone z odczuciami dziewczyny, gdyż Lustig też był pochodzenia żydowskiego, i sam otarł się o obozy koncentracyjne, w tym Auschwitz-Birkenau. To właśnie to piętno jest tak bardzo namacalne za sprawą historii Hanki Kauders – 15-letniej dziewczyny pochodzenia żydowskiego, która dzięki własnemu uporowi, determinacji przeżyła obóz. Historia jej rodziny a także wielu innych anonimowych postaci staje się tłem, by Lustig mógł przekazać nam tragizm tamtych czasów. „Feldhure” – kurwa polowa wytatuowane na podbrzuszu, zostaje do końca życia tego dowodem, czyli ceny jaką zapłaciła by przeżyć. Ten kpiący dowód podobnie jak wytatuowany numer obozowy będzie jej do końca życia przypominał o czasie, o którym chce tak bardzo zapomnieć.
Hanka Kauders i jej rodzina byli jednymi z wielu rodzin żydowskich, dla których bramy obozu koncentracyjnego były miejscem cierpienia i niestety też – miejscem śmierci. W obozie znana też jako „Skórką” jest ofiarą i chociaż żyje, nie czuje tego, nie chce a po zostaniu prostytutką dla SS-manów jej przytłoczenie i brak radości życia jest jeszcze bardziej dojmujący. Lustig stworzył brutalnie szczerą, odartą z pięknych słów narrację, ale jednocześnie niezwykle zagmatwaną przez wynurzenia i rozmyślania dziewczyny. Opowieść Hanki to nie tylko obrazy tragicznych warunków życia obozowego, ale powolnego odczłowieczania tych ludzi. Jej słowotok nie jest w żaden sposób poukładany chronologicznie, sporo znajdziemy wtrętów filozoficznych, wiele pytań o sens życia i to, czy po tym wszystkim jeszcze można być człowiekiem. „Skórka” jest najlepszym przykładem człowieka, a może jego wraku, jak ból i wstyd nie pozwolą o sobie zapomnieć do końca życia. Jej obozowe wspomnienia zostawione zostają z czasami po wojnie, gdy przybywszy na Węgry i powierza swoją historię żydowskiemu rabinowi. Obraz Auschwitz, tragedii narodu żydowskiego, upodlenia ludzi w zestawieniu z banałami głoszonymi przez rabina to udowodnienie, że na pewne tematy czasem nie ma odpowiedzi, a milczenie wydaje się być jedynym rozsądnym rozwiązaniem.
Przeżycia i wspomnienia nawet po latach nie blakną, ba, są coraz ostrzejsze, powodują ból, smutek i pustkę emocjonalną. Życie po obozie i tragedii Shoah nie jest czasem możliwe, bo człowieczeństwo ma swoją granicę. Hanka ale i zapewne nie tylko ona jest ofiarą tragedii ogromnej maszyny zwanej faszyzmem. Zło które wytworzył ten system jest nie do opisania i jedynie można taktownie zamilczeć w obliczu tak okrutnej tragedii, i by w ten sposób oddać niemy hołd, którzy udźwignęli tą niewyobrażalną skalę okrucieństwa.
Mam ogromną nadzieję, iż na naszym rynku wydawniczym znajdziemy jeszcze więcej podobnej literatury, bo takie książki są potrzebne. Holokaust musi być w taki sposób przedstawiany, by nie zakłamywać tego obrazu, ale być jak najbardziej wiernym oddaniem tej bolesnej rzeczywistości. Książka okrutnie zapada w pamięć, poddaje nas niewdzięcznemu zmierzeniu się z pytaniem, czy jest naprawdę człowieczeństwo, i czy w ogóle w współczesnym społeczeństwie jest ono jeszcze możliwe. Po lekturze „Pięknych zielonych oczu” odpowiedź nie jest taka jednoznaczna.
To jedna z ważniejszych książek 2021 roku. Bardzo, bardzo polecam! 9/10
Arnošt Lustig „Piękne zielone oczy”
więcej Pokaż mimo toZnów przyszło mi pochylić się nad literaturą obozową, nad dokumentami istnego piekła – Shoah, zagłady i kolejnego świadectwa przeżycia pomimo wszystko. Cierpienie i trwoga wylewa się znów falami, by uderzyć w czytelnika z całą swoją mocą, osamotnienie, pustka, gorycz życia, duma, zbrukana godność ale jednocześnie tli się siła głównej...
"Piękne zielone oczy"to powieść napisana przez czeskiego pisarza pochodzenia żydowskiego Arnosta Lustiga.Jest to książka trudna,wstrząsająca i przytłaczająca.Trudna jest nie tylko ze względu na treść.Autor prowadzi narrację niechronologicznie i dużo miejsca poświęca na opisywanie psychiki ofiary jak i zbrodniarzy.
Bohaterką książki jest piętnastoletnia Żydówka Hanka Kauders,która traci w obozie koncentracyjnym całą rodzinę,a jej samej udaje się przetrwać dzięki temu,że trafia z obozu do frontowego burdelu.Tam musi ukrywać swoją tożsamość i obsługiwać codziennie kilkunastu niemieckich żołnierzy.
Hanka zwana "Skórką"cały czas walczy o przetrwanie.Po ucieczce z burdelu jedzie na Węgry,a po wojnie wraca do Pragi.Próbuje odciąć się od przeszłości,zakopać ją głęboko,ale jest to trudne,tym bardziej gdy na podbrzuszu ma wytatuowany napis "feldhure"/kurwa polowa/
"Piękne zielone oczy"to powieść napisana przez czeskiego pisarza pochodzenia żydowskiego Arnosta Lustiga.Jest to książka trudna,wstrząsająca i przytłaczająca.Trudna jest nie tylko ze względu na treść.Autor prowadzi narrację niechronologicznie i dużo miejsca poświęca na opisywanie psychiki ofiary jak i zbrodniarzy.
więcej Pokaż mimo toBohaterką książki jest piętnastoletnia Żydówka Hanka...
Zmagałam się z tą książką dwa miesiące, to jedno z moich najtrudniejszych literackich doświadczeń, trudność ukryta jest zarówno w przywołanym temacie, jak i w samej konstrukcji narracji. „Piękne zielone oczy” to opowieść o jednej z milionów ofiar II Wojny Światowej, o ofierze najstraszniejszej, bo złożonej przez piętnastoletnie dziecko, Żydówkę, na oczach której ojciec popełnia samobójstwo, matka ginie w komorze gazowej Auschwitz-Birkenau, a ona trafia do przyfrontowego burdelu. Choć na jej ciele wytatuowano „fronthure”, frontowa dziwka, to jej doświadczenie, nie jest prostytucją, ale codziennym pasmem gwałtów, dzienny limit określony dla tego dziecka to dwunastu niesprawiedliwych niekiedy piętnastu. Zapłatą za to piekło na ziemi jest darowanie życia na kolejny dzień, kilka spokojnych, nocnych godzin, na porachowanie i zabliźnienie ran, nadzieja na przetrwanie.
Nie sposób towarzyszyć bohaterce w jej traumie, tym bardziej, że świadectwo swoje relacjonuje w zdystansowany, chłodny, a nawet lodowaty sposób, jak człowiek zbyt długo ukrywający prawdę o swoim pochodzeniu i balansujący na skraju załamania nerwowego, uważając na każde słowo, aby nie stało się przysłowiową kroplą, która przeleje czarę emocjonalnego napięcia i uruchomi zwierzęce wycie. Ale pomimo tego, że każde zdanie jest ciche i dokładnie cyzelowane, to i tak staje się wyraźnym oskarżeniem wobec całej ludzkość o bestialstwo, bo winny jest każdy, ten który działał i ten, który stał obojętny. Są też pytania na które nie sposób znaleźć odpowiedzi, o to gdzie był, albo gdzie nie było Boga, jak żyć gdy nie wierzy się już w nic, o granicę upodlenia, jak odbudować siebie na nowo, gdy pozostała już tylko pusta skorupa, naczynie na nieprawość oprawców?
I najstraszniejsze pytanie, jak wybaczyć sobie to, że się przeżyło, czy z taką winą można żyć?
To ważny głos w wielkiej sprawie prawdy o Holokauście, przeciwwaga dla coraz częściej pojawiającej się około obozowej powieści obyczajowej, znacie te wszystkie tanie historie typu, „Tatuażysta, Kołysanka, Położna, Anioł, Bibliotekarka… z Auschwitz”, dla mnie to niegodne nadużycie pamięci ofiar w służbie literackiego marketingu.
I jeszcze jedn, nie potrafię polecić nikomu tej książki, to trzeba przeczytać na własną odpowiedzialność, mogę tylko przestrzec, będzie ciężko.
Zmagałam się z tą książką dwa miesiące, to jedno z moich najtrudniejszych literackich doświadczeń, trudność ukryta jest zarówno w przywołanym temacie, jak i w samej konstrukcji narracji. „Piękne zielone oczy” to opowieść o jednej z milionów ofiar II Wojny Światowej, o ofierze najstraszniejszej, bo złożonej przez piętnastoletnie dziecko, Żydówkę, na oczach której ojciec...
więcej Pokaż mimo to