Olśnienie

Okładka książki Olśnienie Poul Anderson
Logo Lubimyczytac Patronat
Logo Lubimyczytac Patronat
Okładka książki Olśnienie
Poul Anderson Wydawnictwo: Rebis Seria: Wehikuł czasu [Rebis] fantasy, science fiction
216 str. 3 godz. 36 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Seria:
Wehikuł czasu [Rebis]
Tytuł oryginału:
Brain wave
Wydawnictwo:
Rebis
Data wydania:
2023-06-13
Data 1. wyd. pol.:
2023-06-01
Liczba stron:
216
Czas czytania
3 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788383380193
Tłumacz:
Martyna Plisenko
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Złoty wiek SF 12 Poul Anderson, Jerome Bixby, H. Beam Piper
Ocena 8,0
Złoty wiek SF 12 Poul Anderson, Jero...
Okładka książki Złoty Wiek SF 10 Karen Anderson, Poul Anderson, James Blish, Algis Budrys, Frederik Pohl, Henry Slesar, F. L. Wallace
Ocena 6,3
Złoty Wiek SF 10 Karen Anderson, Pou...
Okładka książki The Science Fiction Hall of Fame, Vol. 2-A Poul Anderson, Ben Bova, John W. Campbell, Robert A. Heinlein, Cyril M. Kornbluth, Henry Kuttner, C. L. Moore, Lester del Rey, Eric Frank Russell, Cordwainer Smith, Theodore Sturgeon, Herbert George Wells, Jack Williamson
Ocena 0,0
The Science Fi... Poul Anderson, Ben ...

Mogą Cię zainteresować

Wyróżniona opinia i

Olśnienie



przeczytanych książek 1704 napisanych opinii 362

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
145 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
49
49

Na półkach:

Cholernie slabe. Panie Anderson, to nie jakies magiczne "pole", a genetycznie uwarunkowana tepota stada, gdzie debilizm funkcjonalny reprezentuje okolo 80-90% populacji (dane socjologiczne). Przyklady reakcji stadnych tych cwiercinteligentow powracaja jak w zegarku co kilka lat. Tu nie trzeba tworzyc jakichs teorii, tu wystarczy stanac twarza przed faktami i je zaakceptowac.

Cholernie slabe. Panie Anderson, to nie jakies magiczne "pole", a genetycznie uwarunkowana tepota stada, gdzie debilizm funkcjonalny reprezentuje okolo 80-90% populacji (dane socjologiczne). Przyklady reakcji stadnych tych cwiercinteligentow powracaja jak w zegarku co kilka lat. Tu nie trzeba tworzyc jakichs teorii, tu wystarczy stanac twarza przed faktami i je...

więcej Pokaż mimo to

avatar
607
335

Na półkach: , ,

Kiedy Wydawnictwo Rebis podzieliło się projektem okładki Olśnienia, w komentarzach rozpętała się mini burza. Jednym z kluczowych zarzutów, był ten, który mówił, że jest nieadekwatna do treści książki. Będąc już po lekturze, zgadzam się z tym oskarżeniem, bo faktycznie, w treści tej historii, żadna kura (bo zakładam, że to nóżka kury) nie układała kostki Rubika. Tylko czy o to chodziło autorowi okładki? Nie wiem.

Olśnienie to moment, który pewnego ranka doświadczył wszystkie ziemskie istoty. Ludzie obudzili się z pomysłami na trapiące ich od dłuższego czasu problemy. Schwytany w klatkę zając pojmuje jej działanie i bez szwanku wydostaje się na zewnątrz. Świnie otwierają sobie zagrodę i uciekają w las, a koń świadomy czekającej go ciężkiej pracy, niszczy maszynę, w którą ma być zaprzęgnięty. Dla każdej istoty, ten dzień przejawia się w zupełnie inny sposób, dla każdej staje się szansą na inne życie.

Pierwsza część tej historii to szereg zmian na różnych szczeblach zaszeregowania, zarówno w świecie ludzkim jak i okolicznej fauny. W jednym momencie zaczyna burzyć się znany dotychczas świat, bo zmieniają się aspiracje postaci, które go tworzą. Poul Anderson świetnie ukazuje jak "olśnienie" a co za tym idzie - zwiększenie ilorazu inteligencji - tworzy rozwiązania, niekoniecznie takie, jakich można się było po nim spodziewać. Później, historia zaczyna mocno gęstnieć. Laboratoria, śmiałe pomysły, które wynoszą ziemską obecność do międzygalaktycznych rozmiarów. Ale i tu autor zadbał o odrobinę przyziemności w tych jakże wyniosłych czasach. To Żona jednego z pochłoniętych olśnieniem naukowców, która swoją wrażliwością zasiewa u czytelnika ziarenko wątpliwości w rację nowego bytu i skutecznie sprowadza go na ziemię.

Olśnienie to bez wątpienia ciekawy pomysł na książkę. To świetnie ukazany proces rozwijania samoświadomości i dążenia ludzkości do doskonałości. To książka, która podobnie jak "Kwiaty dla Algernona" Daniela Keyesa ukazuje znaczenie ilorazu inteligencji w zupełnie innym świetle. To też piękny finał i tu chylę czoła.

Ps. Okładka jest genialna, bo mimo, że nie jest wyciętym "kadrem" tak jak to łatwo uczynić w przypadku plakatów filmowych premier, to wraz z opisem na jej odwrocie, jasno ukazuje istotę zmian jakich będą doświadczać bohaterowie. Trafiona w punkt.

Kiedy Wydawnictwo Rebis podzieliło się projektem okładki Olśnienia, w komentarzach rozpętała się mini burza. Jednym z kluczowych zarzutów, był ten, który mówił, że jest nieadekwatna do treści książki. Będąc już po lekturze, zgadzam się z tym oskarżeniem, bo faktycznie, w treści tej historii, żadna kura (bo zakładam, że to nóżka kury) nie układała kostki Rubika. Tylko czy o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
136
30

Na półkach:

Pomysł dobry, ale chyba zabrakło czasu na dokładniejszą realizację. W opisie relacji damsko-męskich, z osobami niepełnosprawnymi intelektualnie oraz między człowiekiem a zwierzęciem książka wyraźnie trąci myszką. Raczej dla osób zainteresowanych historią SF.

Pomysł dobry, ale chyba zabrakło czasu na dokładniejszą realizację. W opisie relacji damsko-męskich, z osobami niepełnosprawnymi intelektualnie oraz między człowiekiem a zwierzęciem książka wyraźnie trąci myszką. Raczej dla osób zainteresowanych historią SF.

Pokaż mimo to

avatar
253
97

Na półkach:

Książka i jej tematyka ciekawa - przypominała mi nieco "stukostrachy" Stephena Kinga, gdzie również była mowa o wpływie pewnego artefaktu na iloraz inteligencji ludzi znajdujących się w jego pobliżu.

Czyta się to przyjemnie, ewentualnie końcówka i rozwinięcie samej fabuły mnie nie porwało zbytnio, mogło być to trochę lepiej przedstawione.

Książka i jej tematyka ciekawa - przypominała mi nieco "stukostrachy" Stephena Kinga, gdzie również była mowa o wpływie pewnego artefaktu na iloraz inteligencji ludzi znajdujących się w jego pobliżu.

Czyta się to przyjemnie, ewentualnie końcówka i rozwinięcie samej fabuły mnie nie porwało zbytnio, mogło być to trochę lepiej przedstawione.

Pokaż mimo to

avatar
437
210

Na półkach:

Ciekawa koncepcja, ale książka nie porwała mnie jakoś bardzo. Ja wiem, że w starym SF czasami szału nie ma, bo my te motywy przewałkowane miliony razy widzieliśmy w nowszych tekstach kultury i to od tych klasyków były one zapożyczone i wyewoluowane, no ale i tak nie poprawia to przyjemności z czytania. No i trzeba zaznaczyć, że istnieją też klasyki SF, które zachwycają do tej pory, so...
Trochę nie mogłam uwierzyć w to, że drastyczny wzrost inteligencji zafundowały nam świat postapo. Nie wątpię, że zrobiłby się na początku lekki chaos i panika, ale raczej nie doszłoby do takich dantejskich scen jak opisywane w tej książce. Wyższa inteligencja raczej zwiększa empatię. No chyba, że mamy do czynienia z psychopatą. Owszem bardziej inteligentni złoczyńcy i oszuści na pewno wykorzystaliby to do swoich celów, ale inteligencja wszystkich wokół też wzrosła, więc ci z kolei umieliby przejrzeć te fortele i nie daliby się oszukać (albo by dali, ale daliby się też oszukać przed wzrostem inteligencji),ergo może i bezwzględna wartość inteligencji rośnie, ale inteligencja względna w odniesieniu do reszty społeczeństwa jest taka sama jak przed wzrostem. Czyli w ostatecznym rozrachunku nic by się nie zmieniło.
Co do tego, że ludzie zaczęliby porzucać dotychczasową pracę, bo byłaby dla nich mało ciekawa, to niejednokrotnie członkowie Mensy wykonują nieciekawe zawody. Nie wszyscy odnieśli sukces, a duża ich część wnioskuje, że uczestnictwo w wyścigu szczurów jest głupie, więc w nim nie uczestniczą i wysiadają z tego pociągu. Nie ma sobie żył wypruwać dla idei kogoś innego, które nie są Twoje. Ale coś robić musisz, żeby przeżyć, to dajesz z siebie minimum, a wykonując nudne zadania możesz rozmyślać o czymś interesującym. Z drugiej strony jak już jesteś taki inteligentny, to masz świadomość, że pewne rzeczy musisz zrobić i nie zawsze Ci one sprawiają przyjemność, albo są ekstra ciekawe. Czasami po prostu trzeba je zrobić i tyle, przełknąć tę tabletkę i już. Żaden inteligentny człowiek się nie zastanawia czy aby na pewno będzie dla niego ciekawe wyrzucenie śmieci czy przetkanie zatkanej ubikacji. Trzeba to zrobić i tyle. Tak samo trzeba pracować, żeby jeść. Nie ma tu filozofii.
Owszem, znalazłyby się osoby, które chciałyby wtedy zmienić swoje życie, rzucić pracę, popierdolić wszystko i wyjechać w Bieszczady, więc jednym z rozwiązań powyższego problemu jest zatrudnianie do takich prac ludzi, którzy wcześniej byli mniej inteligentni, a drugim że ci naukowcy uzbrojeni w dodatkową inteligencję mogliby w inny sposób sobie z tym poradzić, np. skonstruować robota do tych prac, jakoś zoptymalizować proces, itd.
Za to bardzo ciekawym aspektem wydaje mi się podłoże psychiczne człowieka w tej sytuacji. Ludzie inteligentni dużo (za dużo) myślą i często mają poczucie bezsensu. Trudno jest im być szczęśliwym, a są do tej inteligencji przyzwyczajeni od dziecka. W związku z powyższym bardzo ciekawym jest temat nagłego drastycznego wzrostu inteligencji ludzi, którzy wcześniej byli po prostu normalni, a teraz muszą mierzyć się z czymś, do czego nie wypracowali sobie żadnych mechanizmów obronnych przez lata, jak to jest w przypadku mensan. Chyba dlatego tak mi się podobał wątek Sheili. Miałam dać książce 6 gwiazdek, ale za zakończenie jej historii dorzucam jedną ekstra.
Szkoda, że nie było więcej o walce i współpracy z inteligentnymi zwierzętami. Bardzo mnie ciekawiło jak ludzie sobie poradzą w ujarzmieniu inteligentnych zwierząt, albo jakie perspektywy otworzy współpraca z tymi inteligentniejszymi, np. delfinami czy krukami. Był oczywiście wątek farmy, ale wydaje mi się, że było to ledwo napomknięte i dało się z tego więcej wycisnąć. W ogóle takie mam wrażenie po tej książce, że koncepcja super ciekawa, ale potencjał niewykorzystany. I dało się z tego więcej wycisnąć.
Generalnie można przeczytać, ale z podobnej tematyki dużo dużo bardziej podobały mi się "Kwiaty dla Algernona".

Ciekawa koncepcja, ale książka nie porwała mnie jakoś bardzo. Ja wiem, że w starym SF czasami szału nie ma, bo my te motywy przewałkowane miliony razy widzieliśmy w nowszych tekstach kultury i to od tych klasyków były one zapożyczone i wyewoluowane, no ale i tak nie poprawia to przyjemności z czytania. No i trzeba zaznaczyć, że istnieją też klasyki SF, które zachwycają do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
101
89

Na półkach:

Koncepcja książki ok. Autor próbuje przewidzieć co by się stało gdyby ludzie i zwierzęta stali się nagle dużo bardziej inteligentni, tyle, że jak dla mnie akcja nudna. Duzo miejsc i bohaterów, mało emocji.

Koncepcja książki ok. Autor próbuje przewidzieć co by się stało gdyby ludzie i zwierzęta stali się nagle dużo bardziej inteligentni, tyle, że jak dla mnie akcja nudna. Duzo miejsc i bohaterów, mało emocji.

Pokaż mimo to

avatar
251
10

Na półkach:

Pomysł na fabułę opiera się na tym, że na skutek opuszczenia przez Ziemię pola obniżającego szybkość reakcji między innymi połączeń neuronowych następuje skokowy wzrost inteligencji zarówno wśród ludzi jak i zwierząt. Autor przedstawia nam jak na takie wydarzenie mógłby zareagować człowiek i jakie miałoby to konsekwencje społeczne.

W książce śledzimy kilka wątków, które niestety według mnie pozostawiają pewien niedosyt. Książka mogłaby dużo zyskać gdyby wątki zostały rozwinięte, w środku książki pojawia się na przykład wątek na kontynencie afrykańskim, żeby skończyć się dosłownie kilka stron dalej bez późniejszego rozwinięcia i wyjaśnienia.

Z plusów wymieniłbym ciekawe podejście do dialogów, gdzie wysoka inteligencja pozwala się porozumiewać się prawie bez słów, poprzez odczytywanie gestów i min. Ciekawe są też wątki że zwierzętami, niestety nie zostały bardziej rozwinięte.

Podsumowując, książka opiera się na bardzo ciekawym pomyśle i mimo, że pod względem fabuły nie jest to książka wybitna, to jednak skłania do pewnych przemyśleń i za to zdecydowałem się dać o jedną ocenę wyżej niż dałbym normalnie.

Pomysł na fabułę opiera się na tym, że na skutek opuszczenia przez Ziemię pola obniżającego szybkość reakcji między innymi połączeń neuronowych następuje skokowy wzrost inteligencji zarówno wśród ludzi jak i zwierząt. Autor przedstawia nam jak na takie wydarzenie mógłby zareagować człowiek i jakie miałoby to konsekwencje społeczne.

W książce śledzimy kilka wątków, które...

więcej Pokaż mimo to

avatar
91
91

Na półkach:

46/52/2023
„Olśnienie” („Brain wave”) Poula Andersona, przełożyła Martyna Plisenko, Dom wydawniczy Rebis 2023, wypożyczone z miejscowej biblioteki
1. Dlaczego?
Poszukiwanie lektury na święta, nie w sieci, nie w katalogu, staromodne wyjmowanie książek z półek.
2. I jak?
Ubrane w szatę dość staroświeckiego s-f rozważania nad inteligencją, nie tylko ludzką. Malutki spoiler (tyle co na okładce w sumie) – wskutek czegoś tam wszystko, co żyje, staje się inteligentniejsze. Ale autor nie. Inni (w sensie – bohaterowie) – IQ 500 czy więcej, sami się w tym połapać nie mogą, a biedny autor musi to jeszcze opisać i pofilozofować. Podobny kłopot miał Jacek Dukaj przy „Starości aksolotla” – próba opisania dróg, możliwości rozwoju cywilizacji idącej od ludzi, ale w roboty, przez roboty, do ludzi? Poul Anderson bardzo odważnie podjął się próby opisania, co zrobią ze sobą i światem bardzo, bardzo mądrzy ludzie. Podziwiam pomysł, nie zazdroszczę konieczności realizacji. Stawiane pytania – nawet dobre, ale odpowiedzi prościutkie, bo to po prostu nie na naszą miarę, to nie mogło się udać. Więc – czyta się przyjemnie, jeśli oczekujemy prostej rozrywki z odrobinką intelektualnego zacięcia. Choć rozterki małżeńskie pary dobranej na zasadzie on mądry, ona ładna lekko trącą myszką. Autor jakby w ogóle za dużo srok próbował złapać za ogon. I loty kosmiczne, i nowa cywilizacja, i wojna światowa…. Wszystko po trochu, o niczym porządnie.
Refleksje – samo „sapiens” to mało, IQ urosło, a ludzie nie. I większość sobie z tym nie radzi. Patrzę na to dość krytycznie, bo raczej wiemy, że i bez religii i metafizyki ludzie potrafią odnajdywać sens życia i świata, zmagać się w bólem, znużeniem, sami będąc źródłami wartości. Więc jakoś nie przyjmuję do wiadomości tego Koheletowego tonu, że dużo mądrości to dużo strachu czy cierpienia. Ciekawe – nie wiem, czy to zamierzone przez autora, ale aż miło przeczytać o zinteligentniałych (wybaczcie neologizm, ale jakoś przydaje mi się do opisu świata przedstawionego) zwierzętach gospodarskich – w kontekście „Folwarku zwierzęcego”. Świnie to świnie, jakoś pisarze za nimi nie przepadają. Ale inne – nie są tak miłe i pracowite jako bohaterowie Orwella.
3. Dokąd mnie to prowadzi?
Do rażącego błędu rzeczowego popełnionego przez Andersona. Wszyscy tu wiemy, kto rządzi światem tak naprawdę. A Anderson ani słowa o tych prawdziwych władcach i twórcach cywilizacji! Ich przedstawiciel pozdrawia ze zdjęcia.

46/52/2023
„Olśnienie” („Brain wave”) Poula Andersona, przełożyła Martyna Plisenko, Dom wydawniczy Rebis 2023, wypożyczone z miejscowej biblioteki
1. Dlaczego?
Poszukiwanie lektury na święta, nie w sieci, nie w katalogu, staromodne wyjmowanie książek z półek.
2. I jak?
Ubrane w szatę dość staroświeckiego s-f rozważania nad inteligencją, nie tylko ludzką. Malutki spoiler...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1686
382

Na półkach: ,

Pewne perturbacje, nie do końca jasnych, praw fizyki powoduje zaburzenie we wszechświecie. Skutkiem jego jest zwiększenie inteligencji wszystkich istot na Ziemi. Jest to proces zbyt dynamiczny, żeby ludzie mieli czas się z nim oswoić. Łatwiej adaptują się ludzie z natury inteligentni, największa trauma dopada tych przeciętnych. Dawna bezrefleksyjność trzymała świat w ryzach, „uwolnione” umysły prowadzą do buntu, agresji, a często do zniechęcenia, marazmu, a nawet szaleństwa.
Nie jest to, bynajmniej, wizja apokaliptyczna, ludzkość szybko radzi sobie z opanowaniem chaosu, wkraczając na nową ścieżkę, mając nowy cel. Jest już zdecydowanie inaczej ukształtowana, przyspieszenie ewolucji, zwiększenie umiejętności poznawczych zmienia definicję „człowieczeństwa”, ale czy ludzie więcej stracili, czy więcej zyskali? Anderson nie sili się na odpowiedź, zostawiają nie otwarte drzwi, a wręcz wrota czytelnikowi, dla snucia domysłów, układania scenariuszy, refleksji, wyszukiwania „za” i „przeciw”.
Wydaje się, że jedynymi wygranymi są Archie Brock i Sheila. Brock zaadaptował się dzięki wręcz „chłopskiemu uporowi”, Sheila dzięki naturalnej słabości. Oboje postawili na bycie „dawnymi ludźmi”, ze swoimi wadami, ograniczeniami, niedoskonałością i słabościami.
Oni są tym progiem startowym, co jest metą? Jest ich pewnie tyle co czytelników.
To jedyna powieść, w której fabuła nie jest istotna, a postacie są symboliczne. Najważniejszy jest przedstawiony koncept, idea. Zdecydowanie więcej czasu zajmuje „pozbycie” się tej opowieści z głowy, niż samo jej przeczytanie.

Pewne perturbacje, nie do końca jasnych, praw fizyki powoduje zaburzenie we wszechświecie. Skutkiem jego jest zwiększenie inteligencji wszystkich istot na Ziemi. Jest to proces zbyt dynamiczny, żeby ludzie mieli czas się z nim oswoić. Łatwiej adaptują się ludzie z natury inteligentni, największa trauma dopada tych przeciętnych. Dawna bezrefleksyjność trzymała świat w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
176
91

Na półkach: ,

Poul Anderson w swojej książce "Olśnienie" próbuje zmusić nas do refleksji nad istotą człowieczeństwa. Robi to pokazując świat, w którym nagle każdy człowiek oraz zwierzę stają się bardziej inteligentni. Niestety inteligencja wg autora to tak naprawdę współczynnik iQ, co sprawia, że książka ta nie zestarzała się najlepiej. Doskonale wiemy, że nie jest to jedyna, a tym bardziej najważniejsza cecha mówiąca o człowieczeństwie. W obronie powiem, że sam pomysł na fabułę jest naprawdę świetny, a opis zmian społecznych i rozwoju technologii przedstawiony jest w sposób dość ciekawy. Możemy obserwować jak poszczególne jednostki na różnych szczeblach społecznych radzą sobie z tą nagłą zmianą. Szkoda tylko, że bohaterowie są nieciekawi i niezbyt mocno zarysowani. Temat inteligencji jako filaru człowieczeństwa moim zdaniem lepiej opisuje Daniel Keyes w lekturze "Kwiaty dla Algernona".
Językowo jest jak najbardziej w porządku, a całość czyta się bardzo szybko. Dla czytelników lubiących sci-fi lub wariacje związane z przyszłością ludzkości warto zapoznać się z tym dziełem.

Poul Anderson w swojej książce "Olśnienie" próbuje zmusić nas do refleksji nad istotą człowieczeństwa. Robi to pokazując świat, w którym nagle każdy człowiek oraz zwierzę stają się bardziej inteligentni. Niestety inteligencja wg autora to tak naprawdę współczynnik iQ, co sprawia, że książka ta nie zestarzała się najlepiej. Doskonale wiemy, że nie jest to jedyna, a tym...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    328
  • Przeczytane
    172
  • Posiadam
    65
  • 2023
    13
  • 2024
    8
  • Teraz czytam
    6
  • Wehikuł czasu
    4
  • Fantastyka
    4
  • Przeczytane 2023
    3
  • Książki
    3

Cytaty

Więcej
Poul Anderson Olśnienie Zobacz więcej
Poul Anderson Olśnienie Zobacz więcej
Poul Anderson Olśnienie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także