Fourth Wing

Należę do grona osób, które bały się sięgać po tę książkę z uwagi na ogrom opinii pozytywnych. Niestety, często popularność tytułu nie idzie z jakością tekstu. Tym bardziej więc ulżyło mi po jej skończeniu, że mogę Fourth wing ocenić na mocną 7.
Btw czytałam wydanie pierwsze „zwykle” ale nie widzę tu takowego, by je ocenić.
Historia wciąga, świat smoków zachwyca (uwielbiam te smoki!),pomysł na fabułę moim zdaniem znajdzie w końcu odzwierciedlenie na małym lub dużym ekranie.
Bohaterowie spoko, język literacki bardzo przyzwoity, duży plus za feminatywy, bo w tym świecie są tak oczywiste jak światło słoneczne, dialogi brzmią naturalnie, jedynie z opisami akcji czasem mam problem bo albo autorka albo tłumacz coś czasem pokręcił i trochę było ciężko zrozumieć co się dzieje (logika zdarzeń co po czym).
Czytam aktualnie Iron flame, więc z perspektywy wiem, że pewne wątki, które wydawały mi się naciągane, nawet mają sens. W ogóle niedociągnięcia książki łatwo wybaczyć, bo książka przyjemnie wciąga.
Jedynie duże ALE mam do samej uczelni. Mało dopracowana wizja szkoły, programu, szczegółów zajęć i ogólnie jakiejś takiej logiki w tym. Też moim zdaniem wątek Violet i jej zmiany/dojrzewania z skrybki do jeżczyni mógłby być lepiej zobrazowany. Autorka wmawia nam, że się zmienia jednak ja do końca tego nie czuję. Ale są to już smaczki wynikające z warsztatu autorki.

Należę do grona osób, które bały się sięgać po tę książkę z uwagi na ogrom opinii pozytywnych. Niestety, często popularność tytułu nie idzie z jakością tekstu. Tym bardziej więc ulżyło mi po jej skończeniu, że mogę Fourth wing ocenić na mocną 7.
Btw czytałam wydanie pierwsze „zwykle” ale nie widzę tu takowego, by je ocenić.
Historia wciąga, świat smoków zachwyca (uwielbiam...

Jak ja się świetnie przy tej książce bawiłam. Bardzo ciekawy świat, wątek miłosny również ciekawy. To co lubię najbardziej. Oderwałam się zupełnie od rzeczywistości. Na koniec również plot twist po którym nie można się doczekać co będzie w kolejnej części.

Jak ja się świetnie przy tej książce bawiłam. Bardzo ciekawy świat, wątek miłosny również ciekawy. To co lubię najbardziej. Oderwałam się zupełnie od rzeczywistości. Na koniec również plot twist po którym nie można się doczekać co będzie w kolejnej części.

Bałam się zaczynać tę książkę, bo miała tyle dobrych ocen i bałam się, że się zawiodę. Nic bardziej mylnego. Książka była wspaniała. Wywołała we mnie wiele emocji. Przez kilkadziesiąt ostatnich stron płakałam. Dużo zabawy dostarczyła mi ta książka i było mi smutno, kiedy ją odkładałam na półkę, ale na pewno wrócę, żeby znowu zataopić się w tym świecie pełnym smoków i magii.

Bałam się zaczynać tę książkę, bo miała tyle dobrych ocen i bałam się, że się zawiodę. Nic bardziej mylnego. Książka była wspaniała. Wywołała we mnie wiele emocji. Przez kilkadziesiąt ostatnich stron płakałam. Dużo zabawy dostarczyła mi ta książka i było mi smutno, kiedy ją odkładałam na półkę, ale na pewno wrócę, żeby znowu zataopić się w tym świecie pełnym smoków i magii.

Jak ja uwielbiam Enemies to Lovers... Gdyby nie mój brak czasu, książkę skończyłabym bardzo szybko. Jedyny minus dla mnie to dosyć małe litery, ale to nie przeszkadza w przeczytaniu.
Akcja rozgrywała się bardzo szybko, nie było czasu odpocząć. A ta końcówka... Czytając to byłam w totalnym szoku.
Jeżeli, ktoś lubi romantasy to naprawdę warto książkę przeczytać.
Główni bohaterowie to moje uwielbienie, ich połączenie. Violet - najpierw słaba, ale z czasem zyskiwała na sile i nie była typową postacią, którą ciągle należało ratować. Podobał mi się jej rozwój przez całą pierwszą część. A Xaden... To Xaden, stał się moim nowym crashem - co tu dużo mówić. Najpierw zamknięty, skryty a z czasem otwierał się, ostatni rozdział z jego perspektywy przeczytałam rozczulając się.
Polecam serdecznie!

Jak ja uwielbiam Enemies to Lovers... Gdyby nie mój brak czasu, książkę skończyłabym bardzo szybko. Jedyny minus dla mnie to dosyć małe litery, ale to nie przeszkadza w przeczytaniu.
Akcja rozgrywała się bardzo szybko, nie było czasu odpocząć. A ta końcówka... Czytając to byłam w totalnym szoku.
Jeżeli, ktoś lubi romantasy to naprawdę warto książkę przeczytać.
Główni...

Bardzo spodobała mi się seria. I dodatkowe rozdziały.

Bardzo spodobała mi się seria. I dodatkowe rozdziały.

Kocham! Przepięknie napisana fantastyka, pełno emocji, pięknie wpleciony romans. Bardzo dobrze czytało mi się Czwarte Skrzydło i zdecydowanie jeśli ktoś lubi smoki koniecznie musi to przeczytać!!

Kocham! Przepięknie napisana fantastyka, pełno emocji, pięknie wpleciony romans. Bardzo dobrze czytało mi się Czwarte Skrzydło i zdecydowanie jeśli ktoś lubi smoki koniecznie musi to przeczytać!!

Czy mieliście kiedy tak, że wszystkie czynności, które wykonywaliście w ciągu dnia, były wykonywane przez Was tylko dla „zabicia” czasu w oczekiwaniu na powrót do książki? A kiedy zbliżała się chwila, kiedy mogliście po nią sięgną, czuliście przyjemne emocje w swoim ciele, w tym motylki w brzuchu? Kiedy musieliście się z nią rozstać, bo czasu na sen zostało już niewiele, pojawiało się uczucie tęsknoty? Dla mnie to właśnie była taka pozycja.

Niewiele książek wzbudziło we mnie takie emocje jak ta. Stanowiła idealne połączenie tego, czego szukam najczęściej i po co sięgam najchętniej. Jestem nią oczarowana i totalnie zakochana w losach wszystkich bohaterów.

Rozumiem oczywiście wszystkich tych, którzy negatywnie wypowiadają się na temat dialogów oraz ogólnie pojętej formy przekazu myśli poszczególnych postaci, a także ich zachowania. Można spotkać w książce bardzo odważne sceny, a na pewno nie jest to forma jaką są w stanie wszyscy zaakceptować. Książka jest bardzo odważna, momentami może być wulgarna, w moim odczuciu jednakże to wszystko tylko dodawało pikanterii, którą akurat ja lubię i było to urozmaicenie całej, szalenie dla mnie ciekawej historii.

Czy mieliście kiedy tak, że wszystkie czynności, które wykonywaliście w ciągu dnia, były wykonywane przez Was tylko dla „zabicia” czasu w oczekiwaniu na powrót do książki? A kiedy zbliżała się chwila, kiedy mogliście po nią sięgną, czuliście przyjemne emocje w swoim ciele, w tym motylki w brzuchu? Kiedy musieliście się z nią rozstać, bo czasu na sen zostało już niewiele,...

"Fourth wing" to idealny przykład jak nastawienie ze względu na zachwyty z każdej strony może obniżyć odbiór.

Zdecydowanie za wysoko postawiłam jej poprzeczkę po tych wszystkich ochach i achach jakie miałam okazję przeczytać na jej temat. Nie chcę być jednak źle zrozumiana, bo cała opowieść bardzo mi się podobała ale nie wywołała tak skrajnych emocji na jakie liczyłam.

Co było na plus?
Na pewno stworzony przez Autorkę świat ludzi połączony ze światem smoków i otulone to wszystko nutką magii. To było naprawdę piękne doznanie zważywszy, że smoki to chyba moje ulubione stworzenia fantastyczne. Pani Yaros pięknie oddała ich moc i charakter.
Atutem tej książki jest również to, że potrafi zaskoczyć w najmniej spodziewanym momencie. Nie jest słodko pierdząca aczkolwiek są momenty, na które mocno wywracałam oczami 😉 I co ważne, bywa brutalna w idealnym rzekłabym wymiarze.

Co mnie drażniło?
Fakt, że tak wiele osób wmawiało głównej bohaterce, że sobie nie poradzi. Ach... Od takich ludzi naprawdę trzeba się odcinać... Od takich, które nie wspierają tylko podcinają czasem najmniejsze nawet skrzydła. Ten wątek drażnił mnie okrutnie ale rozumiem jego zamysł i zasadność.

Wątek miłosny był tak przewidywalny, że aż niedobrze się robiło w połączeniu z tymi seksami, które jak się zaczęły to już co chwilę się musiało dziać 🤭🙈 Są w książki i są momenty, kiedy tego typu sceny mnie nie drażnią. Tutaj nie mogłam znieść.

Czy wezmę się za kolejną część...? W sumie narazie mnie nie ciągnie ale kto wie...

"Fourth wing" to idealny przykład jak nastawienie ze względu na zachwyty z każdej strony może obniżyć odbiór.

Zdecydowanie za wysoko postawiłam jej poprzeczkę po tych wszystkich ochach i achach jakie miałam okazję przeczytać na jej temat. Nie chcę być jednak źle zrozumiana, bo cała opowieść bardzo mi się podobała ale nie wywołała tak skrajnych emocji na jakie liczyłam.

Co...

Jestem zaskoczona jak gładko udało mi się wciągnąć w tą historię i popłynąć z jej nurtem. Zdecydowanie to jest mój typ fantasy. Jeśli kiedyś ją zekranizują mam nadzieję, że to będzie kolorowe i przerysowane jak One Piece, a nie zrobią z tego smutnego niebieskiego obrazka który chciałby być high fantasy, a z pewnością do tego nie aspiruje.

Jestem zaskoczona jak gładko udało mi się wciągnąć w tą historię i popłynąć z jej nurtem. Zdecydowanie to jest mój typ fantasy. Jeśli kiedyś ją zekranizują mam nadzieję, że to będzie kolorowe i przerysowane jak One Piece, a nie zrobią z tego smutnego niebieskiego obrazka który chciałby być high fantasy, a z pewnością do tego nie aspiruje.

Na początku nie mogłam się wstrzelić w klimat, myślałam, że z podobnych książek już „wyrosłam”. Jakże bardzo się myliłam! Kiedy już się wciągnęłam, nie mogłam przestać czytać. 2 dni wyjęte z życia, bo świat Basgiathu nie chciał mnie wypuścić ze swoich szponów.
Idealne guilty pleasure z dynamiczną akcją i dającymi się lubić bohaterami.

Na początku nie mogłam się wstrzelić w klimat, myślałam, że z podobnych książek już „wyrosłam”. Jakże bardzo się myliłam! Kiedy już się wciągnęłam, nie mogłam przestać czytać. 2 dni wyjęte z życia, bo świat Basgiathu nie chciał mnie wypuścić ze swoich szponów.
Idealne guilty pleasure z dynamiczną akcją i dającymi się lubić bohaterami.