Zaginiony sztetl
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- The Lost Shtetl
- Wydawnictwo:
- Finebooks
- Data wydania:
- 2024-05-23
- Data 1. wyd. pol.:
- 2024-05-23
- Liczba stron:
- 432
- Czas czytania
- 7 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788373505575
- Tłumacz:
- Natalia Wiśniewska
Przez dziesięciolecia maleńki żydowski sztetl Kreskol trwał w błogiej izolacji. Jego mieszkańcy, oszczędzeni przez Holokaust i inne nieszczęścia, żyli codziennymi sprawami, nie znając samochodów, elektryczności, bieżącej wody ani internetu. Ale kiedy nagle znika Pasza Lindauer, a potem jej znienawidzony były mąż, miasteczko czeka zderzenie z XXI wiekiem.
Starszyzna wysyła w świat Jankiela Lewinkopfa, kompletnie nieprzygotowanego wyrzutka, który ma zaalarmować polskie władze. Wyruszając daleko poza odludny, bezpieczny Kreskol, Jankiel staje w obliczu uroków i zepsucia współczesnego świata, który przyjmuje go z mieszaniną niedowierzania, niechęci i życzliwości. Sprawa Kreskolu wywołuje burzę w mediach i konflikt w sejmie.
Polski rząd planuje reintegrację zapomnianego miasteczka. Jednak przy okazji na światło dzienne wychodzą mroczne powody, dla których zostało zapomniane. Integracja nie przebiega bez zgrzytów. Mieszkańcy Kreskolu, podzieleni na entuzjastów zmian i zwolenników starych zwyczajów, stają przed trudnym dylematem: albo znajdą sposób zjednoczenia się z resztą kraju, albo zaryzykują zniknięcie ich miasteczka na zawsze.
Napisana z przenikliwym humorem, debiutancka powieść o małej żydowskiej wiosce zagubionej w leśnej głuszy i tak odosobnionej, że nikt o niej nie słyszał… aż do teraz.
Max Gross jest byłym dziennikarzem „New York Post” oraz „Forward”, a obecnie redaktorem naczelnym „Commercial Observer”. Mieszka w Nowym Jorku z żoną i synem.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 67
- 5
- 5
- 5
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Egzemplarz recenzencki od Wydawnictwa FineBooks.
Debiutancka powieść Maxa Grossa przybliża nam czasy, kiedy ludzie radzili sobie bez elektryczności, bez internetu i Facebooka i byli bez tej nowoczesności po prostu szczęśliwi. Poznajemy Kreskol-świat, który nie słyszał nic o Hitlerze, o Holocauście. Wszyscy żyli w małej społeczności, oczywiście wszyscy to mniejszość żydowska. Ich spokój, wydaje się zagrożony, a to za sprawą polskich polityków, którzy odkrywają tajemniczą wioskę ulokowaną w głębi lasu. Niejaki Rajmund Sikorski chciał wybudować drogi, wymienić banknoty, dać elektryczność. Mieszkańcom Kreskolu, to nie było potrzebne!
Podoba mi się w tej powieści, że akcja dzieje się w Polsce, dużo w niej polskości, ale i pojęć związanych z judaizmem. To była bardzo ciekawa powieść.
Mamy też bohatera Jankiela, który opuścił wioskę, liznął prawdziwego życia, upodobnił się do zwykłych ludzi, zakochał się i trudził się później w odnalezieniu zaginionej Paszy vel Teresy, która stała się damą jego serca.
Książkę cechuje niebanalna wyobraźnia i myślę, że ta inwencja autora decyduje o świetności książki.
Czuje jednak niedosyt. Mam wrażenie, że jest tam wiele historii zupełnie niedokończonych. Może to kompozycja otwarta? Nie mam pojęcia. Muszę sobie wyobrazić ciąg dalszy losu naszych bohaterów.
Egzemplarz recenzencki od Wydawnictwa FineBooks.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDebiutancka powieść Maxa Grossa przybliża nam czasy, kiedy ludzie radzili sobie bez elektryczności, bez internetu i Facebooka i byli bez tej nowoczesności po prostu szczęśliwi. Poznajemy Kreskol-świat, który nie słyszał nic o Hitlerze, o Holocauście. Wszyscy żyli w małej społeczności, oczywiście wszyscy to mniejszość...
Jankielowi od dziecięctwa wpajano, że „świat za kreskolskimi murami to niebezpieczne, zdradliwe miejsce, a on powinien uważać się za szczęśliwca, skoro urodził się z dala od niego”.
Chłopak nieustannie słyszał straszne historie przekazywane sobie szeptem o dużych miastach pełnych występków, niegodziwości, prostytucji, antysemityzmu, cudzołóstwa i innych niegodziwości popełnianych przez złych ludzi gotowych takim, jak on, poderżnąć gardło, „aby dobrać się do brzęczących monet w jego kieszeniach”. Nic dziwnego, że po takich opowieściach, bał się zagłębiać w otaczający Kreskol ciemny, gęsty las pełen demonów i czarowników „gotowych odrzeć człowieka ze skóry i usmażyć jego wątrobę na kurzym smalcu”, jęków grzesznych chłopców zamienionych w wilki i dzieci, „które dopadli, uwięzili i przerobili na mydło, szaleni, żądni krwi goje, napędzani nieposkromioną nienawiścią do Żydów”. Wśród mieszkańców sztetla panowała jednomyślna zgoda – „opuszczenie Kreskolu było równoznaczne z samobójstwem”. Aż tu nagle zażądano od tegoż Jankiela niemożliwego.
Wyruszenia w ten złowrogi świat!
Powodem było zniknięcie Paszy i Izmaela tuż po ich rozwodzie. Jankiel, chcąc nie chcąc, jako sierota, po której nikt nie zatęskni ani nie zapłacze, wyruszył w samobójczą misję. Miał dotrzeć do najbliższego miasteczka, powiadomić stosowne władze o zaistniałej sytuacji i poprosić o pomoc w odnalezieniu zaginionych. Słusznie zauważyła jedna z matron sztetla – „mam przeczucie, że to początek czegoś potwornego”.
I się stało!
Cały świat dowiedział się o zaginionym i nagle objawionym po kilku wiekach sztetlu położonym gdzieś w polskich borach i lasach, który zachował model ortodoksyjnej gminy żydowskiej z XVIII wieku i cudem uniknął niemieckiej inwazji, przeżywając jako jedyny rzeźnię Holokaustu.
Od tego momentu autor poprowadził skomplikowane wątki przygodowo-sensacyjne w trzech głównych i najważniejszych warstwach tej opowieści – historycznej, społecznej i psychologicznej.
W tej pierwszej ukazywał historię Żydów na terenie Polski z antysemityzmem doprowadzającym do izolacji gminy żydowskiej i zerwania całkowitego kontaktu ze światem zewnętrznym. To tutaj zmuszał do zastanowienia się nad istotą zła jako takiego. Przypominało mi to amerykański thriller „Osada” w reżyserii M. Night Shyamalan z Adrienem Brodym, który odnosił się do istoty zła w uniwersalnym wymiarze. Z kolei autor powieści posłużył się zjawiskami mocno zakotwiczonymi w historycznej rzeczywistości – antysemityzmem i Holokaustem.
Druga warstwa pokazywała eksperyment ponownej konfrontacji tak różnorodnych kultur po upływie wieków i tragicznych doświadczeń wojennych. Zestawił mentalność osiemnastowiecznego Żyda i współczesnego człowieka, którego wynik pilnie śledziłam z ogromnym zaciekawieniem. Do końca miałam nadzieję, że doświadczenie barbarzyństwa wojny nauczyło ludzkość tolerancji i akceptacji.
W warstwie trzeciej zobrazował najmłodsze pokolenie, które wbrew starszym porzuciło dziedzictwo wcześniejszych generacji na rzecz wolności wyboru stylu i miejsca życia. Autor, kierując Paszę, Izmaela i Jankiela ku życiu poza osadą symbolizującą ostoję bezpieczeństwa gwarantowanego przez tradycję, pokazał wielość i rodzaje ponoszonych skutków ich wyborów. To w tej warstwie silnie zaakcentował, że tradycja i tylko tradycja daje niezbędne siły do przetrwania w otaczającym świecie. Jawi się niczym sztetl-wyspa w morzu zła. Tylko bezcenne dziedzictwo życia w prostocie i z Bogiem z dziada pradziada miało moc ochrony „przed złem rodzaju ludzkiego albo przyrody”.
We wszystkie te płaszczyzny autor wplótł wątki je spinające i tworzące powieść łotrzykowską pełną zwrotów akcji, dynamiki zdarzeń i nieprzewidzianych dramatów oraz absurdu płynącego ze zderzenia mentalności ludzi pochodzących nie tyle z różnych kultur, ile z odmiennych wartości świata starego i nowego. Trochę na wesoło, trochę na poważnie, a czasami ze smutkiem płynącym z głębszej refleksji nad mierną kondycją ludzkiej natury, w której prym wiedzie głupota, materializm i chciwość władzy.
Jak zawsze od wieków.
To uniwersalne spojrzenie, ale pokazane na przykładzie wspólnej historii żydowsko-polskiej aż do czasów prawicowego rządu Mateusza Morawieckiego. Miałam wrażenie, że tę powieść napisał Polak. Aż nie do uwierzenia, że jej autorem jest amerykański dziennikarz przyznający się do jednorazowego pobytu w Polsce, a jednak od początku do końca ja wymyślił. Jej wiarygodności nadał dzięki wykorzystaniu faktów czerpanych z licznych źródeł wymienionych w podziękowaniach, silnie kotwiczących fabułę w historii i rzeczywistości współczesnej.
Powieść odebrałam również jako gorzką satyrę na Polskę i świat.
naostrzuksiazki.pl
Jankielowi od dziecięctwa wpajano, że „świat za kreskolskimi murami to niebezpieczne, zdradliwe miejsce, a on powinien uważać się za szczęśliwca, skoro urodził się z dala od niego”.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toChłopak nieustannie słyszał straszne historie przekazywane sobie szeptem o dużych miastach pełnych występków, niegodziwości, prostytucji, antysemityzmu, cudzołóstwa i innych niegodziwości...
"Zaginiony sztetl" Maxa Grossa to niesamowita historia. Zmyślona. Wprost niewiarygodna. Choć autorwi udało się zdumiewająco nadać jej wiarygodności. Zabawna, ale chwilami gorzka.
Małe miasteczko nieistniejące na mapie. Dla jego mieszkańców czas zatrzymał się dawno, dawno temu.
Historia Żydów, których przeoczył hitlerowski okupant. Ominęła ich druga wojna światowa i holokaust.
Mieszkańcy maleńkiego żydowskiego sztetla żyli nie znając samochodów, elektryczności, bieżącej wody ani internetu. Żydzi zamieszkujący Kreskol latami trwali w błogiej izolacji.
Aż nagle za sprawą zniknięcia Paszy i jej znienawidzonego byłego męża miasteczko wkroczyło w XXI wiek.
Mieszkańców Kreskolu wszystko zadziwia. Początkowo też cieszy. Z entuzjazmem podchodzą do zmian. W pewnym momencie jednak dostrzegą dobre strony bycia zapomnianym.
"Zaginiony sztetl"Maxa Grossa to jego debiutancka książka.
Widać w niej potencjał prozatorski autora. Imponuje pomysłem i błyskotliwością. GORĄCO POLECAM!
"Zaginiony sztetl" Maxa Grossa to niesamowita historia. Zmyślona. Wprost niewiarygodna. Choć autorwi udało się zdumiewająco nadać jej wiarygodności. Zabawna, ale chwilami gorzka.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMałe miasteczko nieistniejące na mapie. Dla jego mieszkańców czas zatrzymał się dawno, dawno temu.
Historia Żydów, których przeoczył hitlerowski okupant. Ominęła ich druga wojna światowa i...
Zaczynając trochę od środka: Nagle cała Polska dowiaduje się, że gdzieś w głębokich lasach na tzw. "ścianie wschodniej" ostało się małe żydowskie miasteczko (sztetl),o którym nikt nie wiedział, które przez dziesiątki lat żyło sobie spokojnym własnym życiem, odizolowane od wszystkiego, co działo się wokół. Dla mieszkańców i władz Polski to informacja szokująca, w którą wręcz trudno uwierzyć, ale zetknięcie się z nowoczesnością to niemniejszy szok także dla mieszkańców sztetla.
A teraz wyobraźcie sobie Państwo, co mogłoby się dziać, gdyby takie zdarzenie rzeczywiście miało miejsce. :-)
Książka wciąga, dobrze się czyta, a przy okazji można się trochę dowiedzieć o kulturze i obyczajach Żydów. Nie jest to, dla jasności, książka historyczna, ani kulturoznawcza. Mnie się podobała i polecam.
Zaczynając trochę od środka: Nagle cała Polska dowiaduje się, że gdzieś w głębokich lasach na tzw. "ścianie wschodniej" ostało się małe żydowskie miasteczko (sztetl),o którym nikt nie wiedział, które przez dziesiątki lat żyło sobie spokojnym własnym życiem, odizolowane od wszystkiego, co działo się wokół. Dla mieszkańców i władz Polski to informacja szokująca, w którą...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTrochę, jakby Marquez przyjechał do Drohobycza, napił się z Bruno Schulzem pejsachówki, potem pojechał do Perejesławia spotkał Szolema Alejchema, znów się napił, gdzieś tam po drodze jeszcze była popijawa z Szalomem Aszem. Max Gross, on bowiem uczynił koktajl z owych trzech libacji, zmieszał go zacnie. Polecam!
Trochę, jakby Marquez przyjechał do Drohobycza, napił się z Bruno Schulzem pejsachówki, potem pojechał do Perejesławia spotkał Szolema Alejchema, znów się napił, gdzieś tam po drodze jeszcze była popijawa z Szalomem Aszem. Max Gross, on bowiem uczynił koktajl z owych trzech libacji, zmieszał go zacnie. Polecam!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to