Przed tą książką nie słyszałam o tej autorce. Podczas jej czytania, dowiedziałam się od @bbj_bookstagram, że to drugi tom z serii. 🙈 Na szczęście chyba nie ma to zbyt dużego wpływu (taką mam przynajmniej nadzieję),bo poprzedni tom jest o przyjaciółce Willi – Summer i bracie Cade’a, Rhettcie.
Do jej przeczytania zachęciły mnie motywy – age gap, single dad, grumpy/sunshine, i małomiasteczkowy klimat, coś pokroju Melanie Harlow.
Pokochałam tę książkę za to poczucie humoru oraz kreację bohaterów. Cade jest naprawdę bardzo zrzędliwy (nie tylko z nazwy),po prostu uwielbiałam te momenty, w których Willa go podpuszczała i przedrzeźniała. Lubię dobry sarkazm, a ona naprawdę nim sypała z rękawa.
Cade ma naprawdę ogromne serce i to w głównej mierze dlatego trzymał się, a przynajmniej się starał, z dala od Willi. Jest bardzo opiekuńczy, co w sumie ma sens, gdy podczas czytania, dowie się dlaczego jest jaki jest. Jego osobowość przypomina mi Zacha z „Before us”
Willa natomiast jest promykiem słońca. Jest lojalna i ciepła, również mega opiekuńcza. Ma też świetne poczucie humoru i uwielbiam w niej to jak bardzo testuje Cade’a na każdym kroku.
No i nie mogę nie wspomnieć o synu naszego marudy – Luke’u. Jezu, jaki on był cudownie szczery. Nieraz oplułam się ze śmiechu z tego co wychodziło z jego ust. Mąż chwilami dziwnie na mnie zerkał jak prychałam. 😂 Chłopiec cudownie gasił ich swoimi tekstami, podsłuchanymi od dorosłych mężczyzn, w których towarzystwie się wychowywał. Nie dziwię się Willi, że skradł jej serce, bo moje zdobył bezapelacyjnie. Gdybym była na miejscu głównej bohaterki, zdecydowanie wyściskała bym go na śmierć 😍
Wiadomości na początkach rozdziałów, są niezłym dodatkiem humorystycznym.
Historia jest świetna, bohaterowie są dobrze skonstruowani, także ci drugoplanowi. Naprawdę spodobała mi się książka i na pewno sięgnę po inne tej autorki.

Przed tą książką nie słyszałam o tej autorce. Podczas jej czytania, dowiedziałam się od @bbj_bookstagram, że to drugi tom z serii. 🙈 Na szczęście chyba nie ma to zbyt dużego wpływu (taką mam przynajmniej nadzieję),bo poprzedni tom jest o przyjaciółce Willi – Summer i bracie Cade’a, Rhettcie.
Do jej przeczytania zachęciły mnie motywy – age gap, single dad, grumpy/sunshine,...

Peep co to była za genialna i przepiękna książka! Rozpływałam się nad nią i chłonęłam ją jak największy bookowy junky. Heartless ląduje na mojej liście Topek 2023 równolegle z serią Knockemout od Lucy Score. Dziwię się że jeszcze nie ma jej na polskich półkach więc trzeba to szybko zmienić.

Elsie jest takim książkowym czarodziejem, która potrafi w jednym rozdziale wzruszyć czytelnika, by za chwile śmiał się przez łzy, a cała historia dostarcza taki koktajl emocji, że chce się go spijać litrami do ostatniej kropli.

Już od pierwszych stron w Heartless zderzamy się z dwoma bardzo różnymi bohaterami, których dzieli 13 lat różnicy wieku. Małomiasteczkowy klimat, ogromne rodzinne ranczo i on, Cade Eaton grumpy cowboy, samotny ojciec, który poszukuje niani dla swojego 5 letniego synka.

Cade to typowy control freak, wie czego chce i oczekuje tego od innych. Dla wielu na pierwszy rzut oka mógł się wydawać Heartless (stąd też tytuł książki) ale kiedy poznacie go bliżej, to mężczyzna o wielkim sercu, który oddałby wszystko za swoich najbliższych. Wydarzenia z przeszłości odbiły się głębokim echem na jego życiu i przez to stworzył wysokie mury wokół swojego serca.

Willa to najbardziej charyzmatyczna bohaterka o jakiej czytałam w ostatnim czasie, potrafiła łapać chwilę i has no care in the world. Była idealną kandydatką dla Luka, 5 letniego syna Cade'a, ale ten za wszelką cenę próbował udowodnić że Willa jest nieodpowiedzialna, niezorganizowana i nie nadaje się na opiekunkę jego syna. Kiedy jeszcze dowiedział się że matka Willi była sex terapeutką a ojciec sławnym członkiem kapeli rockowej to już w ogóle miał wyrobione o niej zdanie.
Dziewczyna z miasta, z bogatej rodziny mogła wydawać się dla ludzi z małego miasteczka wyniosłą, a była zupełnym przeciwieństwem tego stereotypu. Wniosła do życia Cade'a powiew świeżości, była jak niespodziewany wild wind knocking him off his feet.⬇

Mężczyzna każdego dnia odkrywał w niej coś nowego, co go fascynowało. Nazywał ją huraganem, the eye of the storm firecracker, ale jednocześnie czuł że była dla niego zakazanym owocem.
A wszystko zaczęło się od bardzo zabawnej ale też żenującej dla bohaterów sytuacji w kafejce. Kiedy Willa podawała baristce najbardziej skomplikowaną recepturę swojej kawy na wynos, ułożony Cade tylko przewracał oczami, które gdyby mogły zrzuciłyby z głowy jego elegancki cowboyski kapelusz. Kątem oka zauważył, że dziewczynie wypadło coś z torebki, więc będąc jak zawsze dżentelmenem, podniósł czarny skrawek materiału z podłogi, który okazał się być bielizną nieznajomej. Wtedy jeszcze nie widzieli, że to tylko początek przezabawnych, żenujących i wzruszających chwil w ich życiu. Autorka w idealny sposób budowała napięcie w książce. Uczucia pomiędzy bohaterami wzrastały powoli, ale od początku dało się wyczuć ogromną chemię między nimi. Mówię Wam, ta książka dostarcza constans uśmiech na twarzy. Tu nie ma miejsca na nudę, a jedyne co będziecie chcieli po zakończeniu tej książki, to przeczytać kolejną część i nigdy nie opuszczać tego ciepłego, klimatycznego ranczo z pięknymi krajobrazami i tradycjami amerykańskiego countryside.
Myślę, że na polskim rynku brakuje książek w tym gatunku, a seria Chestnut Spring idealnie wpasuje się w romantyczne czytelnicze gusta Polaków.

Peep co to była za genialna i przepiękna książka! Rozpływałam się nad nią i chłonęłam ją jak największy bookowy junky. Heartless ląduje na mojej liście Topek 2023 równolegle z serią Knockemout od Lucy Score. Dziwię się że jeszcze nie ma jej na polskich półkach więc trzeba to szybko zmienić.

Elsie jest takim książkowym czarodziejem, która potrafi w jednym rozdziale...

Książka mnie nie porwała może głównie dlatego, ze nie jestem fanka wątków ciążowych. Podobała mi się głowna bohaterka - fajna, szalona, spontaniczna, neizależna. Sceny 'smutowe' tez były fajne ale w pewnym momencie głowny męski bohater za bardzo przegiął w kierunku "Ja Tarzan ty moja" co mnie odrzuciło od tej ksiązki i musiałam sobie zrobic tydzień przerwy.

Książka mnie nie porwała może głównie dlatego, ze nie jestem fanka wątków ciążowych. Podobała mi się głowna bohaterka - fajna, szalona, spontaniczna, neizależna. Sceny 'smutowe' tez były fajne ale w pewnym momencie głowny męski bohater za bardzo przegiął w kierunku "Ja Tarzan ty moja" co mnie odrzuciło od tej ksiązki i musiałam sobie zrobic tydzień przerwy.